Z pokolenia Kolumbów

czyli o historii Grup Oporu "Solidarni" 40 lat później

3 grudnia, w Muzeum Żołnierzy Wyklętych a niegdyś areszcie śledczym na Rakowieckiej w Warszawie, miało miejsce bardzo szczególne spotkanie. W 40. rocznicę powstania warszawskich Grup Oporu “Solidarni” zjechało do tego niechlubnego więzienia kilkudziesięciu działaczy tej wyjątkowej formacji. Niektórzy nie widzieli się nigdy, bo Grupy miały charakter konspiracyjny, niektórzy z nich siedzieli tu w wiezieniu za własną działalność w Grupach. A mowa o konspiracji lat 80. Spotkanie szczególne, bo w dwóch wymiarach, bezpośredniego kontaktu, ale także czystej symboliki odpowiadającej na pytanie, czyje dzisiaj jest to więzienie i kto wygrał tę walkę.

Historia Grup Oporu której byłem świadkiem, a także uczestnikiem, jest barwna i pełna brawurowych akcji, lecz także trudna, chwilami bolesna, bo okupiona więzieniem i gamą osobistych poświęceń czy złamanych życiorysów.

Napisałem kiedyś, że wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 81. dało początek nowej formacji pokoleniowej. To o tych z warszawskich Grup Oporu myślałem pisząc:

“Współczesna historia Polski pełna jest wydarzeń o charakterze przełomowym dla kraju. Panuje powszechne przekonanie, że wiele z nich można połączyć wspólnym mianownikiem. Niezależnie od genezy tego typu wydarzeń, historycy odnotowują prawidłowość, że w ich wyniku powstawała zwykle formacja pokoleniowa, wyróżniająca się własnym charakterem czy systemem wartości. Przyjmując powyższe założenia, można powiedzieć, że wprowadzenie nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego w Polsce, w perspektywie doprowadziło do powstania generacji, którą określić można pokoleniem stanu wojennego”. [1].

Ci z Grup Oporu są właśnie częścią tej formacji pokoleniowej, ostatniej miejmy nadzieję, w walce o niepodległość kraju. Opowieść o Grupach nie jest łatwa. Środowisko rozproszyło się po świecie, kilku jej głównych animatorów odeszło, także wspomnienia wspólnych akcji trochę się zatarły.

Zbigniew Hurlak, jeden z aktywnych działaczy GO powiedział kiedyś: “Prawdziwym szokiem jaki przeżyłem, było wprowadzenie w Polsce stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Wprowadzenie stanu wojennego odbierałem jako gwałt na Polsce, na demokracji, na mojej osobie i odbierałem to wtedy bardzo personalnie”[3]. Ale przecież antysystemowa działalność Grup Oporu w schyłkowym okresie PRL-u nie była skierowana wyłącznie przeciwko formacji gen. Jaruzelskiego. Była wyrazem niepodległościowych ambicji całego młodego pokolenia antysystemowych działaczy, w tym także tych z Grup Oporu “Solidarni”.

Kim byli młodzi ludzie z „pokolenia stanu wojennego”? Czy istnieje inna, bardziej celna czy przekonująca definicja młodego pokolenia „konspiry” lat 80. w nowoczesnym państwie środkowej Europy? Być może tak. Warto pamiętać, że „pokolenie stanu wojennego” to również ostatnie pokolenie w walce o niepodległość. To formacja pokoleniowa, która swoją identyfikację łatwo odnalazła w historii swoich rodzin, czyniąc z życiorysu najbliższych i ich doświadczeń drogowskaz do własnych działań i zachowań po wprowadzeniu stanu wojennego.

Bez wątpienia młodzież „konspiry” stanu wojennego to młodzież z „pokolenia Kolumbów”. Być może ta właśnie definicja powinna na stale zagościć w przestrzeni publicznej i być punktem wyjścia do stworzenia wizerunku tej młodzieży.

Powyższą tezę wydaje sie potwierdzać inny działacz Grup Oporu, Mieszko Zieliński. W 1981 r. był szesnastoletnim uczniem technikum. Po latach powiedział o swojej działalności:

Naturalnie każdy chłopak ma jakieś marzenia … Mówiło się o partyzantach w czasie II wojny światowej. I my właśnie takimi partyzantami byliśmy. Ja takim się czułem.

Chodziło o to , żeby cos robiąc, po prostu nie dać się złapać” [2].

Nie wszystkim sie to udało. Wspomniany wcześniej Z. Hurlak, złapany podczas jednej z akcji przebywal potem w areszcie na Rakowieckiej.

Można mówić o katalizatorach poglądów i postaw przedstawicieli pokolenia Kolumbów. Abstrahując od tradycji rodzinnej, indywidualnych poglądów etc., pierwszym takim katalizatorem był Sierpień 80 i będące następstwem sierpniowych wydarzeń pojawienie się w życiu publicznym niezależnych od PRL organizacji. Grupy Oporu “Solidarni”, zwane również „Grupami Specjalnymi”, są w tym przypadku doskonałą egzemplifikacją tego pokolenia. Funkcjonowały w konspiracji w latach 1982-1989. a w całym okresie działalności z Grupami związanych było ok. 250-300 osób osób. Oczywiście najważniejszą rolę w przypadku młodzieży GO pełniło – liczące niemal 80 tysięcy członków – Niezależne Zrzeszenie Studentów.

– Wszystko było bardzo ciekawe. Bardzo szybko docierało do mnie jak wielkie kłamstwo zawarte było w mediach, z którymi dotychczas miałem do czynienia, czyli w telewizji, radiu, prasie, a także w szkole[4] – mówi Marek Głowacki, w 1980. dziewiętnastoletni student wydzialu Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. Dla wielu młodych ludzi, którzy, jak pochodzący z małego miasteczka pod Łodzią cytowany student, nie mieli wcześniej styczności z kulturą niezależną, okres Solidarności był jednocześnie czasem kształtowania postaw i poglądów, a po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981. uzasadnieniem aktywnej działalności antysystemowej w Grupach Oporu.

O formach działalności, brawurowych akcjach, drukowaniu i małym sabotażu Grup Oporu w latach 80., trudno napisać w krótkiej, z konieczności okolicznościowej notce. Tym bardziej że każdy z działaczy GO ma tu swoją historię do opowiedzenia i własną, zupełnie personalną interpretację zdarzeń. Jedno jest pewne: rocznicowe spotkanie na Rakowieckiej to przykład kontynuacji, konsekwencji a nade wszystko mobilności tego patriotycznego środowiska, przywiązania do wspólnych idei i ambicji niepodległościowych, których nie zmienił czas a których tak bardzo jest nam potrzeba.

O formach działalności, brawurowych akcjach, drukowaniu i małym sabotażu Grup Oporu w latach 80., trudno napisać w krótkiej, z konieczności okolicznościowej notce. Tym bardziej że każdy z działaczy GO ma tu swoją historię do opowiedzenia i własną, zupełnie personalną interpretację zdarzeń. Jedno jest pewne: rocznicowe spotkanie na Rakowieckiej to przykład kontynuacji, konsekwencji a nade wszystko mobilności tego patriotycznego środowiska, przywiązania do wspólnych idei i ambicji niepodległościowych, których nie zmienił czas a których tak bardzo jest nam potrzeba.

 

 

[1] STAN WOJENNY W REGIONIE ŚWIĘTOKRZYSKIM 1981-1983 pod redakcja Pawla Gotowieckiego
[2] Wywiad z Mieszko Zielinskim – prywatne zbiory autora
[3] Wywiad ze Zbigniewem Hurlakiem – prywatne zbiory autora
[4] Wywiad z Markiem Glowackim – prywatne zbiory autora

Okolicznościowy video-clip przygotowany przez Chrisa Malika

Wszystkie barwy TVN

Nadaniem materiału atakującego Jana Pawła II za domniemane tolerowanie pedofilii bez udokumentowania zarzutów stacja TVN zmarnowała kapitał społeczny, jaki zyskała wcześniej na zatrzymanej wetem prezydenta Andrzeja Dudy próbie pozbawiania jej przez władze prawa do działania.Czytaj więcej ..

Jeden gol, punkty trzy

Wygrana z Albanią (1:0) cieszy tylko dlatego, że przedłuża nadzieje na awans do finałów Euro, nadwątlone po porażce z Czechami (1:3). Za to styl czyni trudnym do uwierzenia fakt, że poprzedniego selekcjonera Czesława Michniewicza odwołano ze stanowiska pod pretekstem, że reprezentacja gra brzydko.Czytaj więcej ..

Dobry sąsiad, redaktor z Dziennika TV

/../pozostawał Adam Bronikowski człowiekiem niezmiennie wysokiej kultury, klasy i ogłady, czego nie zmienia fakt, że przez lata jako prezenter i flagowy reporter Dziennika Telewizyjnego służył złej sprawie.Czytaj więcej ..

Zamienił stryjek … czyli dlaczego piłkarze źle grają

Kompromitująca porażka na początek eliminacji do Euro 1:3 z Czechami, stanowiącymi potęgę w hokeju na lodzie ale nie w futbolu, stanowi oczywisty efekt zwolnienia selekcjonera Czesława Michniewicza i zastąpienia go portugalskim trenerem Fernando Santosem, który z drużyną narodową sobie nie radzi.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *