Dyktatura ciemniaków
gdy komplement Giedroycia jedyną nagrodą
- Dodano:
- Kategorie: Komentarz, Warto przeczytać
20 lutego podczas wykładu prof. Andrzeja Nowaka w cyklu spotkań “Niepodległość: walka, ofiara, rezygnacja“, akademik skomentował zmiany które wprowadza Ministerstwo Edukacji do podstawy programowej historii.
– Usunięto Witolda Pileckiego i bł. Maksymiliana Kolbę. Usunięto misję Jana Karskiego i rolę Żegoty. Usunięto Zawiszę Czarnego, zwycięstwo grunwaldzkie i przeora Kordeckiego. Usunięto hetmana Stefana Czarneckiego i Danutę Siedzikównę, “Inkę”
– mówi historyk Uniwersytetu Jagielońskiego, expert od spraw Rosji.
“Skandaliczna dyktatura ciemniaków” to słowa wypowiedziane przez Stefana Kisielewskiego na nadzwyczajnym zebraniu Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich 29 lutego 1968 r. “Kisiel” (red: Stefan Kisielewski był polskim pisarzem, publicystą, kompozytorem i politykiem, członkiem grupy Znak, współzałożycielem Unii Polityki Realnej) wypowiadał te słowa w sprawie zdjęcia z repertuaru Teatru Narodowego Dziadów w reżyserii Kazimierza Dejmka. To być może najlepsza kwintesencja zmian jakie zaszły w kraju w ostatnim okresie.
Okazuje się, że ministerstwo zdejmuje dziś nie „tylko” Mickiewicza, Sienkiewicza, Żeromskiego, Reymonta, Herlinga-Grudzińskiego, a także – Rymkiewicza i Dukają.
Najzupełniej kompromitująca wpadka minister Nowackiej wywołuje burzę nie tylko w środowiskach opozycji. 18 czerwca, w rozmowie na antenie TVN24 Barbara Nowacka stwierdziła, że temat listy lektur oraz podstawy programowej “jest absolutnie zamknięty“.
– Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają
– powiedziała Nowacka.
“Głupiej się nie da“, komentuje wypowiedź Nowackiej portal doRzeczy w tekście z 19 czerwca.
– Słowa deprecjonujące Jarosława Marka Rymkiewicza, laureata wielu nagród m.in. Nike oraz brak wiedzy na temat osiągnięć Jacka Dukają, uhonorowanego m.in. Europejską Nagrodą Literacką spotkały się z wieloma krytycznymi komentarzami.
– podkreśla tygodnik.
Podczas karnawału Solidarności w latach 80-81. wpadła mi w ręce książka Gustawa Herlinga-Grudzińskiego – “Inny świat”. Jak wielu z mojego pokolenia o jej istnieniu dowiedziałem się będąc częścią Niezależnego Zrzeszenia Studentów i odwilży osiemnastu miesięcy. Główny bohater i narrator „Innego świata”, który nota-bene pochodzi z Kielc i tu chodził do średniej szkoły, opisuje swoje losy od momentu, kiedy po wybuchu wojny w 1939 r. trafił do radzieckiego więzienia w Witebsku. Oskarżony o szpiegostwo przeciwko Związkowi Radzieckiemu na podstawie butów w wysokimi cholewami i pierwszego członu nazwiska, które kojarzyło się z niemieckim oficerem.
Książka Grudzińskiego wydana po wojnie na Zachodzie przez Instytut Literacji w Paryżu to jedno z najważniejszych świadectw więźnia łagru i zarazem jeden z najistotniejszych utworów w historii polskiej literatury XX wieku. To wstrząsająca “wiwisekcja mechanizmów sowieckiego totalitaryzmu i obraz ludzkiej natury wystawionej na najcięższą z prób“. Albert Camus powiedział o książce, że „powinno się wydawać i czytać we wszystkich krajach świata”.
Po Grudzińskim przyszły kolejne lektury które połykałem z zainteresowaniem małego dziecka które przypadkiem trafiło do sklepu z zabawkam. Wśród innych pozycji które z wypiekami czytałem w tym czasie znalazły się także “Bez ostatniego rozdzialu” Władysława Andersa czy “Gwałt na Polsce” Stanisława Mikolajczyka. Każda z nich i wszystkie następne które trafiały już z “drugiego obiegu” w latach 80. stanowiły podstawę kształtowania umysłu i własnego systemu wartości.
Dziś na próżno szukać powyższych pozycji wśród lektur dorastającej młodzieży. Rewolucję systemu w wykonaniu Nowackiej można bez wahania określić “dyktaturą ciemniaków” jak uczynił to niegdyś mistrz pióra “Kisiel”. Alarmujące w treści wykłady prof. Nowaka uzasadniają pytanie nie tylko o przyszłość nauczania historii, także o przyszłość systemu wartości i zdolności umysłu do racjonalnej ocenu rzeczywistości, w tym stanu państwa pod rządami “ciemniaków”.
To lektura powyżej wspomnianych i wielu innych książek na które trafiłem dzięki odwilży systemu zakorzeniła we mnie przed laty głęboką obawę zarówno o niemiecki jak i rosyjski szowinizm. A stąd już tylko krok do oceny stanu państwowości w kontekście tegoż właśnie szowinizmu, współcześnie płynącego z niemiecko-języcznej Brukseli.
Zdjęcie lektur o Pileckim czy Kolbe, Karskim czy Kordeckim to cios równie skuteczny w polskość jak niemieckie zakusy budowy europejskiej wspólnoty pod szyldem Brukseli. Analogie historyczne zbyt widoczne by je lekceważyć w imię Shengen czy pracy w Irlandii.
“Kiedy minister edukacji mówi o Rymkiewiczu «niejaki» i nie ma pojęcia jakie nagrody otrzymał Jacek Dukaj (Kościelskich, Europejską Nagroda Literacką a nawet medal od min. Zdrojewskiego) – jestem spokojna. Za komuny też był katalog niechcianych lektur”
– napisała Marzena Paczuska, była wiceprezes TVP.
“4 lata temu Dukaj podpisał list w obronie wolności słowa, solidaryzując się z pisarzem Jackiem Komudą, bezwzględnie zaatakowanym przez środowiska LGBT. I jak sądzę tego lewacka aktywistka Nowacka postanowiła mu nie darować i usunęła jego utwory z listy lektur szkolnych” – ocenił pisarz Jacek Piekara.
“Zrobili ministrem edukacji panią, która latami nie mogła skończyć studiów i w końcu dostała dyplom na prywatnej uczelni własnego ojca… Co się dziwić” – napisał Rafał Ziemkiewicz, publicysta “Do Rzeczy”.
Rugowanie ze zbioru lektur tych najbardziej znaczacych w rozwoju własnej tożsamości uczniów to tylko krok do zmian w sferze najbardziej fundamentalnej, tożsamości religijnej i przynależności do wspólnoty bez której państwo nie mogłoby marzyć o suwerennym bycie.
– Rozpoczęliśmy pracę w ministerstwie nad redukcją godzin religii do jednej godziny tygodniowo. Tak jak się zobowiązałam, tak te prace ruszą
– przekazała ostatnio Nowacka dodając, że zmiany te wejdą w życie od 1 września 2025 roku.
W 1986 roku współwydawca Skarżyskiej Oficyny Wydawniczej, podziemnej inicjatywy wydawniczej, Janusz Gębski, jeden za najbardziej aktywnych działaczy antysystemowego podziemia lat 80. w Świętokrzyskim, dziś skromny mieszkaniec Kielc, w imieniu całego Zespołu SOWY odbył podróż do Instytutu Literackiego Jerzego Giedroycia w Paryżu relacjonując całkiem spory już dorobek naszego wydawnictwa “drugiego obiegu“. A mieliśmy już za sobą wydanie “Na nieludzkiej ziemi” Józefa Czapskiego, szczególnie mu bliskiego autora bo współpracownika założonej przez Giedroycia Paryskiej Kultury, ale także książkę “Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” a w przygotowaniu do wydania książkę “Zapluty karzeł reakcji” żołnierza niezłomnego Piotra Woźniaka. Było się czym pochwalić w domu Paryskiej Kultury Jerzego Giedroycia w Paryżu.
To za te wybory Gębski odebrał w imieniu niezależnych wydawców ze Skarżyska-Kamiennej słowa największego uznania od legendarnego Giedroycia. Trzy dekady później, żadna z wymienionych pozycji nie trafiła w nowej rzeczywistości Nowackiej na listę lektur młodzieży.
Dzisiejsze refleksje, jak poprzednio, dedykuję tym z moich przyjaciół, którzy z wyborem lektur nie mieli problemu w przeszłości będąc częścią zbiorowego wysiłku wydawniczego SOWy w latach 80. a którzy dziś są sympatykami Tuska i jego ciemniaków.
Wasze głosy z nieodległej przeszłości sprawiły, że jesteście dziś częścią dyktatury ciemniaków. Komplement Giedroycia z przeszłości pozostanie dla was jedyną nagrodą – innej nie będzie. Jeśli prawdą jest, że jesteśmy świadkami rewolucji edukacyjnej a “wyczyny” Nowackiej mają trwały charakter, tym większa wasza odpowiedzialność za dokonane niedawno wybory.
Pozostaje wierzyć, że Koalicja niechlubnej daty upadnie już wkrótce a o Nowackiej, Sienkiewiczu i Tusku zapomnimy już wkrótce. By tak się stało głosu trzeźwego potrzeba i równie trzeźwego działania. Lektury szkolne to jedno ale odpowiedzialność za państwo nie gaśnie w żadnej z dyktatur. Choćby tak nikczemnych jak ta spod znaku ciemniaków Tuska.
Zdjęcie główne: Barbara Nowacka, minister edukacji w Koalicji Donalda Tuska. Fot: YouTube
Jack Malik
Trump na białym koniu? Napoleon przedwczesny
Zbyt mało wiemy na temat przyszłej polityki Trumpa wobec Polski i jakie miejsce nasz kraj zajmie w realizacji jego planów. Optymizm, że Trump przyjedzie do nas na białym koniu i jak kiedyś Napoleon zatrząsnie polską sceną polityczną jest jeszcze nieuzasadniony.Czytaj więcej ..
Idziemy na ścianę czyli polityczna puenta roku
Rok 2024 był dla Polski rokiem spustoszeń. Mówią o tym statystyki ekonomiczne ale także widoczny w kraju brak stabilności politycznej, nie notowany w kraju od lat. Koalicja 13 Grudnia to gra niebezpieczna i droga na ścianę od której odbijemy się boleśnie. Czytaj więcej ..
Plebejusz na prezydenta
Czy Nawrocki będzie dobrym prezydentem? Nie wiadomo. Ale w drodze do Belwederu jego bokserskie rękawice na pewno się przydadzą. Plebejusz z mądrością uliczną i bokserską wprawą to lepszy kandydat niż ten płaczący nad konstytucją czy zdejmujący krzyże ze ścian urzędów. Czytaj więcej ..
O potrzebie intelektu – gdy politycy mają nas za durniów
Gdy politycy mają nas za durniów nie wystarczy czekać na dzwony w kosciolach, raczej zawijać rękawy do pracy w lokalnych społecznościach w interesie bezpieczeństwa państwa którego gwarantem nie jest dziś ani Sikorski ani przypadkowy urzędnik. Czytaj więcej ..
Politycy i kabareciarze
Ma miejsce kabaret, tym razem politycznych klaunów których występom daleko do mistrzów w stylu Pietrzaka czy Laskowika. Występów o których warto pisać bo są probierzem nadchodzących zmian w relacjach do których kabaret w przeszłości raczej nie zaglądał.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka