I rolnicy i górnicy…

Tłumy na ulicach Warszawy podczas protestu, którego głównym organizatorem stali się protestujący przeciw dyskryminacji rolnicy, pokazują, że coraz więcej grup społecznych – chociaż od wyborów z rekordowo masowym udziałem Polaków minęło tak niewiele czasu – uświadamia sobie, że wielu problemów nie da się rozstrzygnąć wrzuceniem kartki do urny.
 
Nie oznacza to wcale kryzysu demokracji. Raczej wprowadzenie do jej reguł zasady ograniczonego zaufania. Zagłosowaliśmy, ale pilnujemy swego.
W żadnej z dziedzin życia publicznego radykalna poprawa po 15 października ub. r. nie nastąpiła. Chciałoby się powiedzieć, że w polityce władz Sejmu – ale przecież nie da się tak bez ryzyka samo-ośmieszenia stwierdzić w dniu, kiedy po raz drugi w tej kadencji (poprzednio 11 stycznia br. kiedy demonstrował PiS) przed gmachem parlamentu stanęły usuwane wcześniej hucznie barierki.
 
Symboliczne, że w tłumie nawet przez z pewnością niezbyt mu życzliwe władze stolicy szacowanym na 10 tys ludzi, oprócz rolników, których postulaty zwykle spotykają się ze zrozumieniem pozostałej części społeczeństwa – znaleźli się cieszący się tradycyjnie największym szacunkiem górnicy. A nawet myśliwi, którzy od czasu publikacji powieści noblistki Olgi Tokarczuk “Prowadź swój pług przez kości umarłych”, której są zbiorowym czarnym charakterem, dobrej prasy w Polsce nie mają.
Fot: Facebook

Druzgocącym szczegółem obecnej sytuacji pozostaje fakt, że z ostrym kryzysem na wsi mamy do czynienia właśnie wtedy, gdy Polska wreszcie ma komisarza Unii Europejskiej do spraw rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Powołany za rządów PiS i z jego rekomendacji, zafundował chłopom program odbierany przez nich nie bez racji jako nieszczęście. Zielony Ład wprowadza bowiem surowe wymogi dotyczące stosowania nawozów sztucznych i środków ochrony roślin, stawiające pod znakiem zapytania opłacalność prowadzenia gospodarstwa. Przy czym rolnicy, których delegacja weszła we wtorek 27 lutego br. do Sejmu na rozmowy z marszałkami wskazywali, że już teraz mają miejsce ogromne dysproporcje w rozdziale dostępnych środków unijnych.

Fot: Facebook.

Łącznie 70 proc kwoty dopłat bezpośrednich trafia do 7 proc gospodarstw.

Rolników z Polski Unia Europejska chce zmusić do ugorowania pól, co w naszej kulturze rolnej oznacza marnotrawstwo i stanowi złowrogi sygnał.

Zaś doskwierający doraźnie najbardziej rolnikom nielegalny import, niszczący rodzimy rynek produktów rolnych, nie sprowadza się wyłącznie do zbóż czy miodu, wjeżdżających do nas z Ukrainy. Przez państwa trzecie trafia do nas zboże rosyjskie. Wszystko to nie spełnia oczywiście żadnych norm unijnych. Dodatkowym obciążeniem dla krajowego rynku okazuje się wieprzowina i wołowina z Argentyny oraz innych krajów Ameryki Łacińskiej.

Zaś udział górników we wtorkowej demonstracji to nie tylko symbol, chociaż niewątpliwie nośny, ale i konkret. Poprzedni rząd, pisowski, umiejętnie i przewrotnie korumpując sprzedajnych liderów związkowych doprowadził do ogłoszenia zapowiedzi likwidacji górnictwa węgla kamiennego do połowy stulecia. W sytuacji, gdy Niemcy po tragicznym doświadczeniu japońskiej Fukushimy zamykają elektrownie jądrowe, my mamy swoją budować. Jak rozumiem, jako cel dla ewentualnego sabotażu ze strony reżimu kremlowskiego lub mińskiego. Nic jeszcze nie powstało, jeśli o atomową energetykę chodzi, a wątek korupcyjny już w tej sprawie się pojawia. Dziennikarz śledczy Wojciech Czuchnowski ujawnił [1], że beneficjentem umowy, zawartej za pisowskich rządów, stać się ma fundusz, który w USA ratował od bankructwa członków rodziny Donalda Trumpa. W odróżnieniu od dymu z kominów elektrowni węglowych, nie przeszkadzało to poprzedniej ekipie, ale też nie razi obecnej, skoro z umowy się nie wycofała. Tymczasem Europa powraca do węgla z powodów oczywistych: w czas wojny tuż za granicą to bezpieczniejsze niż eksperymenty, przywodzące na myśl czarnobylską apokalipsę.

Nie wyszli we wtorek na ulice stolicy nauczyciele, ale stanowią grupę społeczną, która niewątpliwie najszybciej zawiodła się na nowej władzy. Podwyżki dostaną ale jak z rozbrajającą szczerością oznajmia “ministra” Barbara Nowacka – najpewniej dopiero w kwietniu a nie w marcu, kiedy to miały zostać wypłacone. I nie takie, jak im obiecano.

Ludzie walczą o swoje, gdy nie wystarczy masowe pójście do urn – również na ulicach. Do polityków wciąż nie trafia, że październikowe wybory nie były takie same jak poprzednie. Frekwencja przypominająca na wpół legendarne już głosowanie ze stycznia 1919 r, pierwsze wolne polskie wybory, do Sejmu Ustawodawczego – powinna skłonić polityków do podjęcia zadań na miarę porównywalną z ówczesnymi wyzwaniami. Jeśli pomysłu na to nie mają, niech otworzą znane im ze szkoły “Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego, którego stulecie napisania i publikacji właśnie obchodzimy. 
Strajk polskich rolników - Logo protestu.

Wyborcy przypominają klasie politycznej o jej powinnościach, nie czekając na termin kolejnego głosowania. Nic dziwnego. Cierpliwi już byli…

[1] por.”Gazeta Wyborcza” z 26 lutego 2024

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Pożegnanie Papieża

Jeszcze w niedzielę Wielkanocną Papież Franciszek spotkał się z wiernymi, chociaż orędzie dla nich przeznaczone odczytał już jego sekretarz; Ojciec Święty nie miał już siły, aby to uczynić osobiście. I tak podziwiano go za to, że publicznie się pojawił. Dzień później, w Wielki Poniedziałek, w Polsce potocznie zwany lanym, zakomunikowano

Wybór na najtrudniejszą kadencję

Niska jakość kampanii, jaką obserwujemy, a także format samych kandydatów, z których żaden jeszcze jako mąż stanu się nie zaprezentował nie zwalnia nas od monitorowania wszystkiego, co się w kampanii dzieje. Zaowocuje to bowiem wyborem prezydenta, który stawi – lub nie stawi – czoła zagrożeniom, z jakimi nie mieli do

Ani plebiscyt ani konkurs piękności

Skoro zasadnie utyskujemy na “płaskoziemców” i antyszczepionkowców, tym bardziej warto sprzeciwić się działaniom tych, co zachowują się jakby chcieli nam obrzydzić zbliżające się wybory prezydenckie. Nawet jeśli z ich kalkulacji wynika, że niska frekwencja sprzyja ich własnym szansom.Czytaj więcej ..

40 lecie Ruchu Wolność i Pokój

W czasach schyłkowych PRL, trudnych jednak także dla opozycji, WiP wyrywał najmłodsze roczniki z marazmu, oferując pomysłowe formy protestu i zaangażowania społecznego. Oprócz samej legendy jego dorobkiem stało się urzeczywistnienie umiejętnie stopniowanych zamierzeń, co stanowiło wyjątek w niełatwych realiach Polski.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments