Wyklęci i ich oponenci

W narodowym dniu Żołnierzy Wyklętych ze zdwojoną siłą ujawniły się różnice w rządzącej “koalicji 15 października” dotyczące ich oceny. Hołd powojennym partyzantom antykomunistycznym oddał przy Grobie Nieznanego Żołnierza wicepremier i minister obrony narodowej z Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz. Z kolei przewodnicząca klubu parlamentarnego Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska nie tylko sprzeciwia się upamiętnianiu Wyklętych ale Ognia i Łupaszkę nazywa zbrodniarzami.

O tym, że rządzący w wielu sprawach nie potrafią się porozumieć, można się było przekonać obserwując wściekłe miny i mowę ciała premiera Donalda Tuska oraz wspomnianego już Kosiniak-Kamysza, wychodzących z piątkowego szczytu koalicji w budynku Sejmu. Podejście do historii z pewnością nie stanowi głównej kości niezgody ale wyśmienitą okazję do zamanifestowania różnic. Taki wydaje się plan wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego, który po wyjściu z przywoływanego już tu spotkania w Sejmie u marszałka Szymona Hołowni – jako jedyny z uczestników sprawiał wrażenie zadowolonego. Atak na Żołnierzy Wyklętych z powojennej partyzantki antykomunistycznej stanowi formę manifestowania przez Nową Lewicę, której Czarzasty przewodniczy, odrębności jeśli chodzi o stosunek do historii. Coraz trudniej było o to niedawno, kiedy nawet Andrzej Rozenek, wychowanek Jerzego Urbana (pracował u niego w tygodniku “Nie”), wieloletni obrońca emerytalnych przywilejów “utrwalaczy władzy ludowej” podryfował do Koalicji Obywatelskiej, z której listy – bezskutecznie zresztą, jak się w październiku okazało – ubiegał się o kolejny mandat poselski.

Teraz Nowa Lewica stara się spozycjonować w taki sposób, by w oczach twardego elektoratu nie uchodzić za przystawkę KO, partii Tuska – a historię najnowszą traktuje instrumentalnie. W kwestii wpisanej do własnego programu wyborczego aborcji na życzenie nic nie wskóra, bo sprzeciwia się temu koalicyjna Trzecia Droga. Za to działania w sferze pamięci i symboli nic nie kosztują a pozwalają na zamanifestowanie własnego zdania, odrębnego od sojuszników. 
 
W narodowym dniu pamięci  Żołnierzy Wyklętych hołd oddali im zarówno prezydent Andrzej Duda jak wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.  
 

 

Witajcie w amoku

Natomiast przewodnicząca klubu parlamentarnego Nowej Lewicy Anna Maria Żukowska, polityczna i – jak sugeruje w publicznych wystąpieniach córka dyktatora Monika Jaruzelska – nie tylko, partnerka Czarzastego zaprosiła również w piątek dziennikarzy na konferencję pod hasłem “Koniec z gloryfikowaniem barbarzyńców zwanych “żołnierzami wyklętymi””. Zresztą pod pomnikiem Armii Krajowej w Warszawie. Trzy lata temu przy tej samej okazji określiła Ognia i Łupaszkę mianem zbrodniarzy. Również teraz tę ocenę pierwszego z nich powtórzyła oficjalnie Nowa Lewica w mediach społecznościowych. Co więcej jej posłowie zapowiadają złożenie projektu ustawy zakazującej gloryfikowania Żołnierzy Wyklętych odpowiedzialnych za zabójstwa osób cywilnych. Czyli jeśli oddział antykomunistycznej partyzantki wykonał wyrok na donosicielu, denuncjującym na UB sąsiadów, że dają nocleg “leśnym” – nie będzie wolno dobrze pisać ani publicznie mówić o jego żołnierzach, jeśli regulacja ta przejdzie w Sejmie. To na szczęście na razie teoretyczne tylko zagrożenie, skoro Tusk ani słowem nie wsparł w tej mierze koalicjantów, a Kosiniak-Kamysz publicznie oddaje cześć Wyklętym.   

Niedawno reprezentująca w “koalicji 15 października” Nową Lewicę minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zakazała upamiętniania legendarnego partyzanta z Podhala Józefa Kurasia “Ognia”, chociaż jego żołnierze podczas okupacji przysięgali Polsce Ludowej a on sam po ustanowieniu nowej władzy służył przez jakiś czas w milicji, zanim ponownie poszedł do lasu, uznając komunistów za nowych okupantów. 

Trudno go nazwać postacią jednoznaczną, ale nie ulega wątpliwości, że w regionie miał wielki mir i poniósł też trudne do pojęcia osobiste ofiary (Niemcy wymordowali mu całą rodzinę). Pisaliśmy już o tym na Gruszka.com.

 

Bohaterowie o losach powikłanych jak polska historia

Koniec “Ognia” relacjonuje w książce “Żołnierze wyklęci. Niezłomni bohaterowie” Joanna Wieliczka-Szarkowa: “Józef Kuraś z kilkoma podwładnymi został otoczony w Ostrowsku koło Nowego Targu 21 lutego 1947 (..). Walka trwała długo. “Ogień”, nie mając nadziei na wyjście z okrążenia, strzelił sobie w skroń. Gdy ubowcy zrzucali go ze strychu, na którym się bronił, jeszcze żył. Odwieziono go do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarł 20 minut po północy 22 lutego 1947 r. Ubecy, jak twierdzili, “nie chcieli pochować go na ziemi nowotarskiej, aby jego grób nie stał się miejscem manifestacji, składania kwiatów (..)” [2]. Trudno, przyznajmy o dowód bardziej przekonujący, że Kuraś-Ogień złoczyńcą nie był.
Inny legendarny partyzant Kazimierz Kamieński “Huzar” pozostawał tak silny dzięki poparciu ludności Podlasia, że UB pojmało go dopiero w październiku 1952 r. i to wtedy, gdy zwabiło go do Warszawy pod pretekstem kontaktu z kurierem z Londynu. Na własnym terenie pozostawał nieuchwytny. O “Huzarze” usłyszałem po raz pierwszy w latach 80. nie od historyka ani kombatanta, lecz ojca mojej koleżanki, rolnika i hodowcy lisów, w trakcie jej wesela w małej wiosce pod Wysokiem Mazowieckiem. Pamięć ludowa przechowała fakty do których badacze jeszcze wtedy nie docierali.
Kamieniem milowym stała się książka Dariusza Fikusa o Łupaszce, która pojawiła się symbolicznie ale i realnie akurat w przełomowym 1989 r. [3].  Dla odtworzenia losów “Ognia” Kurasia fundamentalne znaczenie ma monografia Bolesława Derenia pochodząca już z 2000 r. [4]. Jak widać jednak, w dziejach nie się nie okazuje nieodwracalne. 
Fot: Sławomir Ciuk, Skarżysko-Kamienna.

Kiedyś odebrano im wszystko, teraz chce im się jeszcze zabrać przywrócone po prawie półwieczu dobre imię. Antykomunistyczni partyzanci powojennych czasów mają swoje miejsce w historii. Nie powinno stawać się przedmiotem bieżących przetargów ani marketingu politycznego na użytek kampanii wyborczej. 

Zasługą Wyklętych było nie tylko podtrzymywanie oporu w najtrudniejszych czasach. W wielu wypadkach również – uratowanie konkretnych ludzi przed terrorem komunistycznym.

2 marca 2024. "Doły śmierci" w lasach zgórskich koło Nowin. To tu komuniści mordowali polskich patriotów. To tu odbyły się największe w województwie uroczystości - Społeczne uroczystości pamięci o Żołnierzach Niezłomnych. Podziękowania i opis zamieścili działacze Stowarzyszenia Kieleccy Patrioci (na zdjęciu) na Facebook. Fot: Daniel Woś. Dziękujemy

Jeszcze w latach 80. za sprawą współpracy z Jarosławem Malikiem przy redagowaniu podziemnej prasy i wydawnictw dla Regionu Świętokrzyskiego trzymałem w domu “blachy” wspomnień “Szarego” – Antoniego Hedy, legendarnego dowódcy partyzantki antykomunistycznej. Wielkim przeżyciem stało się dla mnie, gdy miałem okazję nagrywać go dla głównego wydania Wiadomości TVP w pięćdziesięciolecie jego najsłynniejszej akcji: rozbicia więzienia w Kielcach. Opowiedział o wszystkim bez patosu.

Interesowali mnie jednak również inni, mniej znani uczestnicy tego wydarzenia. Poprosiłem o wypowiedź człowieka, którego wówczas “Szary” zza krat uwolnił. Zwykły mieszkaniec Kielc, piekarz, trafił do więzienia za to, że w jego domu mieścił się punkt kolportażu antykomunistycznej “bibuły”. 

Z przejęciem relacjonował jak urządzono mu pozorowaną egzekucję: w pewnym momencie odwrócił się tyłem do kamery. Pokazywał palcem miejsce na karku, do którego funkcjonariusz urzędu bezpieczeństwa przytknął mu wtedy zimną lufę pistoletu. A dzięki rozbiciu przez Hedę kieleckiego więzienia – uniknął prawdziwej już a nie sfingowanej egzekucji.

To, że przeżył i mógł po latach opowiedzieć o tym, co mu się przytrafiło, w telewizji, zawdzięczał “Szaremu”. Jednemu z dowódców Żołnierzy Wyklętych. Dyskutując o nich, za każdym razem warto mieć na uwadze nie tylko abstrakcyjne jednak wartości, ale to konkretne, nie jedyne przecież uratowane życie ludzkie.

Jednym z podkomendnych Antoniego Hedy w jego oddziale był dziadek przewodniczącej klubu Nowej Lewicy pos. Anny Marii Żukowskiej [5].
 
[1] Gruszka.com z 23 lutego 2024 
[2] Joanna Wieliczka-Szarkowa. Żołnierze Wyklęci. Niezłomni bohaterowie. Wydawnictwo AA sc. Kraków 2013, s. 388-389
[3] por. Dariusz Fikus. Pseudonim Łupaszka. Agencja Omnipress, Warszawa 1989
[4] por. Bolesław Dereń. Józef Kuraś “Ogień”. Partyzant Podhala. Wyd. Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, Warszawa 2000 
[5] por. Dzień Pamięci Ofiar Żołnierzy Wyklętych zukowska.com.pl z 11 marca 2021
 

Zdjęcie główne: Daniel Woś. 

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Nieludzka twarz demokracji walczącej

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów

Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska

Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły

Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)

Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments