Okrągły Stół – refleksja w rocznicę
5 kwietnia 1989 roku, przedstawiciele władz PRL-u i solidarnościowej opozycji zakończyli obrady Okrągłego Stołu. Stało się to po dwóch miesiącach rozmów w efekcie których zalegalizowano w kraju transformację komunizmu, transfer kapitału i przyzwolenie na zachowanie przywilejów komunistycznego aparatu władzy, w tym służb specjalnych.
Transformacja państwa stała się faktem a przemiany polityczne nie tylko w Polsce ale w całej Europie Środkowo-Wschodniej stworzyły nowy układ sił. Ale układ między władzami PRL a częścią opozycji, do dziś wzbudza wiele dyskusji. Bo powyższa data jest także początkiem procesu, który można nazwać prywatyzowaniem państwa.
Dzisiejsza rocznica ma charakter szczególny. Bo wydarzenia sprzed 35 lat odegrały znaczącą rolę w rozwoju państwa jakim je dziś znamy i na trwałe zmieniły życiorysy wielu tysięcy Polaków. Porozumienia Okrągłego Stołu z 5 kwietnia ’89 były produktem rozmów przy stole, ale jak wiemy nie tym w wystawnym Pałacu Namiestnikowskim którego wizerunek jest nam dobrze znany, raczej przy stole w Magdalence pod Warszawą gdzie elity obu dogadujących się stron, tej opozycyjnej i tej rządowej, ustalały nowe szczegóły podziału władzy.
Obrady postrzegane z perspektywy podziemnej działalności lat 80 nie mogą mieć charakteru obiektywnego a rocznica jest tylko przypomnieniem tamtych wydarzeń i własnego w nich udziału. Dla tych drukujących książki drugiego obiegu, organizujących ruch opozycji antykomunistycznej, obrady i forma porozumienia obu stron były szansą na zmianę formatu życia i przypomnienie, że antysystemowa działalność jest wynaturzeniem i nie da się jej pogodzić z rodziną czy aktywnym życiem zawodowym. Część tych z podziemia nigdy zresztą nie znalazła sobie miejsca topiąc frustracje w alkoholu i życiu na marginesie. Część wyjechała z kraju na stałe, inna część, tych najbardziej przedsiębiorczych, szybko znalazła swoje miejsce w biznesie, wróciła na uczelnię czy włączyła się do aktywnej polityki.
Nie ma wątpliwości, że wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia ’81 podobnie jak i obrady Okrągłego Stołu wiosną ’89, cofnęły Polskę o dziesięciolecia. Entuzjastom Okrągłego Stołu przypomnę, że porozumienie z 5 kwietnia ’89 to przede wszystkim akumulacja kapitału w rękach post-komunistycznego establishmentu i początek prywatyzacji nie tylko państwowej własności, także prywatyzacji państwa i akumulacji władzy, tym razem w rękach post-komunistycznych służb i pajęczyny pozostawionych po nich powiązań.
Prywatyzacja państwa i monopolizacja wpływu na jego rozwój trwa dziś w najlepsze i nie zmienia tego faktu bezspornie imponujący wzrost gospodarczy naszego kraju w ostatnich dwóch dekadach. Najlepszą ilustracją owej prywatyzacji jest dziś zawłaszczanie prawa zarówno w sferze ustawodawczej jak i wykonawczej, podobnie jak lobbowanie na rzecz innych państw przez polityków na najwyższych dziś szczeblach. Zarówno w kraju jak i poza Polską. Dodajmy, że w sferach tak newralgicznych dla funkcjonowania państwa jak finansowość i bezpieczeństwo, media czy własność, w tym także a może przede wszystkim własność państwowa.
W rocznicę akordu Okrągłego Stołu refleksją nadrzędną jest więc ta, która dotyczy racji stanu i przyszłości państwa. Portal w polityce.pl donosi, że Polska Agencja Prasowa odbiera swoim dziennikarzom prawo do używania w jej depeszach terminu “racja stanu”. Wymagania, którym muszą podporządkować się dziennikarze zostały ujęte w blisko 30-stronicowym vademecum, które kierownictwo agencji rozesłało do pracowników. Szefostwo PAP uznało je za archaiczne i „opisujące spolaryzowany świat z minionych stuleci”. To także przejaw prywatyzacji państwa i zawłaszczania jego funkcjonowaniem.
Czy w rocznicę porozumień Okrągłego Stołu stać nas na coś więcej niż tylko refleksję? To pytanie na które nie ma jednoznacznej dziś odpowiedzi. Mierny poziom kandydatów w nadchodzących wyborach samorządowych współgra z niezwykle miernym i wciąż pogarszającym się poziomem klasy politycznej która w Polsce rozdaje karty. Dotyczy to obu stron politycznego spectrum.
Éric-Emmanuel Schmitt, francuski dramaturg, eseista i powieściopisarz, autor Ulissesa z Bagdadu, książki prowokującej do namysłu nad losem współczesnego wygnańca skwitował kiedyś, że jego optymizm zakorzeniony jest w czasie raczej niż przestrzeni. Różnica między nami jest taka, synu, że ja jestem optymistą, który mówi “jutro”, a ty optymistą, który mówi “tam”. Twój optymizm rozwija się w przestrzeni, mój zakorzeniony jest w czasie – mówi Schmitt.
Dzisiejsza rocznica nie daje podstaw do optymizmu, ni w czasie ni w przestrzeni. Komentarzy w sferze medialnej także niewiele. To sygnał i kolejne znów przypomnienie, że porozumienia Okrągłego Stołu nie stanową cezury we współczesnej historii Polski a zbiorowy wysiłek antysystemowego podziemia nie był czynnikiem sprawczym o kluczowym znaczeniu. Pozostaje pytanie: czy dzieje się tak dlatego, że w dzień rocznicy ich podpisania społeczeństwo nie zna szczegółów zdarzenia sprzed 35 lat czy może dlatego, że przyzwyczajone do kłamstw politycznych elit nie przywiązuje wagi do tych wydarzeń. A może jedno i drugie?
Jack Malik
Trump na białym koniu? Napoleon przedwczesny
Zbyt mało wiemy na temat przyszłej polityki Trumpa wobec Polski i jakie miejsce nasz kraj zajmie w realizacji jego planów. Optymizm, że Trump przyjedzie do nas na białym koniu i jak kiedyś Napoleon zatrząsnie polską sceną polityczną jest jeszcze nieuzasadniony.Czytaj więcej ..
Idziemy na ścianę czyli polityczna puenta roku
Rok 2024 był dla Polski rokiem spustoszeń. Mówią o tym statystyki ekonomiczne ale także widoczny w kraju brak stabilności politycznej, nie notowany w kraju od lat. Koalicja 13 Grudnia to gra niebezpieczna i droga na ścianę od której odbijemy się boleśnie. Czytaj więcej ..
Plebejusz na prezydenta
Czy Nawrocki będzie dobrym prezydentem? Nie wiadomo. Ale w drodze do Belwederu jego bokserskie rękawice na pewno się przydadzą. Plebejusz z mądrością uliczną i bokserską wprawą to lepszy kandydat niż ten płaczący nad konstytucją czy zdejmujący krzyże ze ścian urzędów. Czytaj więcej ..
O potrzebie intelektu – gdy politycy mają nas za durniów
Gdy politycy mają nas za durniów nie wystarczy czekać na dzwony w kosciolach, raczej zawijać rękawy do pracy w lokalnych społecznościach w interesie bezpieczeństwa państwa którego gwarantem nie jest dziś ani Sikorski ani przypadkowy urzędnik. Czytaj więcej ..
Politycy i kabareciarze
Ma miejsce kabaret, tym razem politycznych klaunów których występom daleko do mistrzów w stylu Pietrzaka czy Laskowika. Występów o których warto pisać bo są probierzem nadchodzących zmian w relacjach do których kabaret w przeszłości raczej nie zaglądał.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka