
W czas wojny o odbudowie
Myśliwce nie odstraszą oczywiście armii Władimira Putina, stanowią cząstkę pomocy wojskowej wolnego świata. Polska – za sprawą spontanicznej reakcji społeczeństwa już w pierwszych dniach wojny – wyspecjalizowała się w udzielaniu pomocy humanitarnej uchodźcom. To u nas przyjazne domy znalazło najwięcej z nich, chociaż docenić trzeba również wysiłek krajów ubogich jak Mołdawia, także masowo przyjmujących wojennych uciekinierów. Teraz wspólnota ukraińska w Polsce jest już liczniejsza niż diaspora w Kanadzie, tradycyjnie państwie docelowym dla tamtejszych
emigrantów. Przyjmując tak szeroko i szczerze Ukraińców, budujemy zarazem własną “miękką siłę”, kategorię w dyplomacji kluczową.
Właśnie pod względem dyplomatycznym wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Polsce okazuje się wyjątkowa. Oficjalna, wraz z małżonką Ołeną, stanowi sygnał, że napadnięta ponad rok temu przez kremlowską armię Ukraina funkcjonuje we wspólnocie międzynarodowej. Chociaż niedawno nie tylko jej zaprzysięgli wrogowie wróżyli, że rychło stanie się “państwem upadłym” Sam Wołodymyr Zełenski jak zwykle swobodny, nie dbał przesadnie o protokół. W roboczej bluzie i rozluźniony demonstrował swego rodzaju własną ekscentryczność – stara się zawsze wyróżniać na tle innych przywódców, ale też więcej ma zadań do wypełnienia niż sprawujący władzę w pokojowych warunkach – ale i normalność dyplomatycznej relacji, bo doskonale wiedział, jakie ta wizyta ma znaczenie dla jego rodaków.
Dla Polaków oczywiście również, chociaż nie z emocjonalnych względów, bo – o czym była już mowa – zachęt do pomocy, tak spontanicznej, jak starannie logistycznie zaplanowanej wcale nie potrzebujemy. Jednak tuż przed wizytą ukraińskiego prezydenta ogłoszono rezygnację wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, spowodowaną niekontrolowanym zalaniem polskiego rynku przez ukraińskie zboże. Miało tylko iść przez Polskę tranzytem z powodu zagrożenia transportu morskiego. Okazało się, że jest u nas sprzedawane. Rujnuje to polskiego rolnika, bo zboże,
przeznaczone dla odbiorców z Bliskiego Wschodu i Trzeciego Świata nie spełnia norm Unii Europejskiej i co oczywiste – jest od polskiego tańsze. Rolnicy więc przestrzegają, że zmuszeni będą własne zboże utylizować, jeśli sytuacja nie zostanie opanowana. Zarobek spekulantów na nieszczęściu wschodniego sąsiada kosztem krajowego rolnika pokazuje, jak instytucje państwowe nie nadążają ze swoją skutecznością za społecznymi działaniami. Nie sformalizowanymi zwykle, ale nieodparcie pomocnymi. Nieuniknione, że “kryzys zbożowy” stał się jednym z tematów rozmowy Zełenskiego z premierem Mateuszem Morawieckim.
Znana zasada rzymska głosi “si vis pacem, para bellum” – jeśli pragniesz pokoju, szykuj się do wojny. W istniejącej sytuacji trzeba ją także odwrócić: już teraz, chociaż nie wiemy, kiedy kremlowska inwazja na Ukrainę się zakończy, warto przygotować się wspólnie do przyszłej odbudowy. Pamiętamy, jak Polska wsparła Amerykanów w interwencji w Iraku (krytykowana z tego powodu przez europejskich sojuszników w tym prezydenta Francji Jacquesa Chiraca) ale nasi przedsiębiorcy nie pozyskali obiecywanych tam kontraktów.
Wołodymyr Zełenski pod tym względem nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań. Potwierdził, że zakłada udział polskich firm w dźwiganiu z gruzów swojej ojczyzny.
– Zapraszamy polskich biznesmenów do kooperacji. Kto przyjdzie prędzej, więcej zarobi – obiecał ukraiński przywódca.
Dbał starannie podczas wizyty w Warszawie, żeby nikogo przesadnie nie wyróżniać. Oprócz spotkań z prezydentem i premierem znalazł czas dla opozycji i co oczywiste – dla swoich rodaków, przebywających u nas i tych, którzy im pomagają. Po słowach czas na kolejne działania, jednak ponad rok już trwający opór Ukraińców wobec agresji uwiarygadnia to wszystko, co w Warszawie od ich przywódcy usłyszeliśmy.

Łukasz Perzyna

Ruch Naprawy Polski
Lista obecności w polskiej polityce została uzupełniona o przedstawicieli środowisk, zamierzających reprezentować klasę średnią. Ekonomista Dariusz Grabowski ogłosił powołanie Ruchu Naprawy Polski. Ofertę adresuje do przedsiębiorców, rolników i wolnych zawodów ..Czytaj więcej ..

Jedno dobre rozwiązanie
Sejm przyjął ustawę o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów, tzw. Lex Tusk. To toksyczna ustawa, a nie żadne “lex Tusk”. Czytaj więcej ..

Jeffrey Sachs przyleciał z Moskwy
W wyborach 4 czerwca 1989 r. Polacy zagłosowali na kandydatów Solidarności ale nie terapię szokową Leszka Balcerowicza: za sprawy gospodarki w Komitecie Obywatelskim odpowiadał wtedy jeszcze nie pozbawiony wrażliwości społecznej prof. Witold Trzeciakowski. Zaś przyszły wicepremier pozostawał znanym tylko środowiskowo ekonomistą. Kluczowa okazała się zupełnie inna postać.Czytaj więcej

Lewicy… może nie być
I nikt jej nie będzie żałował. W Sejmie Lewica organizuje konferencje prasowe bez pomysłu i na każdy – czyli w praktyce żaden – temat. Nie istnieje w walce z drożyzną, ani nawet w obronie praw pracowniczych.Czytaj więcej ..

Celebryci, żurnaliści i zboczeńcy
Kolejny żurnalista, któremu zamarzyła się polityka, padł ofiarą własnych złych skłonności. Paweł Siennicki były pracownik “Nowego Państwa” podał się do dymisji z funkcji wiceprezesa Polskich Portów Lotniczych.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka
Itís nearly impossible to find educated people for this subject, but you sound like you know what youíre talking about! Thanks