
W obronie Papieża i zdrowego rozsądku
- Dodano: 2023-03-13
- 19:20
- Kategorie: Kraj
Na modłę “dziesiątek” po DTV
Nietrudno odgadnąć, jak odniósłby się Jan Paweł II do oszczerców, nazwijmy ich nowocześnie hejterami: z pewnością by im wybaczył, rekomendując im prawdę, co również ich wyzwoli. Nie trzeba być teologiem, aby to wiedzieć. Trudniej ocenić, jak najwyższy autorytet Polaków zareagowałby na nienawistne pohukiwania posłanek z ław PiS w Sejmie, niby to w jego obronie, przywodzące na myśl jednak nieubłaganie raczej sabat na Łysej Górze niż zachowanie osób szczerze przejętych przesłaniem największej filantropki XX stulecia, laureatki
Pokojowej Nagrody Nobla zakonnicy Matki Teresy. Nieodłącznym przecież od papieskiego i w centrum wartości stawiającym nie przekrzykiwanie innych przecież, nawet zza Jego portretu, lecz miłosierdzie, bądź jeśli ktoś woli słowo nowoczesne – empatię.
Oskarżyciele stawiają na ignorancję
Czym naprawdę zajmował się arcybiskup krakowski Karol Wojtyła

Za sprawą swej charyzmy i działalności w archidiecezji krakowskiej Wojtyła zyskał wtedy szacunek i poparcie nie tylko najwyższego autorytetu Kościoła powszechnego ale również naszego Prymasa Tysiąclecia. Jak wykazują bowiem ci sami autorzy, Stefan “Kardynał Wyszyński uznawał, że Wojtyła będzie w przyszłości prymasem Polski. Nie rozgłaszał swoich planów, ale w 1974 r. przedyskutował tę sprawę ze swoim zaufanym współpracownikiem, Romualdem Kukołowiczem. Powiedział mu: “zanim odejdę, chciałbym umocnić polski Kościół tak, jak tylko to będzie możliwe”. Wojtyła o wiele łatwiej, niż Wyszyński mógł trafić do serc młodych, urodzonych już po Jałcie Polaków. Pomiędzy Kościołem a partią komunistyczną toczyła się właśnie prawdziwa bitwa o dusze tej młodzieży. Wojtyła rozumiał problemy pokoleń, które miały decydować o przyszłości kraju: niski poziom życia, nudna praca w biurach czy fabrykach, zamknięte drogi kariery, brak mieszkań, szukanie ideałów i wolności osobistej (..)” [2].
Wiara w teczki i zarzuty stawiane esbeckim slangiem
Obecny atak na pamięć Karola Wojtyły pozostaje zainfekowany slangiem, stylem i logiką dawnej komunistycznej służby bezpieczeństwa. Udowadnia to we wnikliwym szkicu na portalu Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej (“Drugi zamach na JPII”) lokalny działacz z Łódzkiego Radosław Gajda. Spostrzegł on, że według jednego z informatorów stacji TVN, zresztą anonimowego, biskup Wojtyła miał temuż osobnikowi polecić, żeby “uciszyć” aferę pedofilską. Ten sam czasownik pada w notatce oficera służby bezpieczeństwa analizującego sytuację w małopolskiej kurii biskupiej, jak zauważa przytomnie samorządowiec Gajda [3]. Zdumiewająca zbieżność nie może być dziełem przypadku.
Trudno uwierzyć, żeby kardynał Wojtyła – dawny student polonistyki krakowskiej na okupacyjnych tajnych kompletach, sam człowiek księgi, autor niezłych dramatów i czytelnik filozofów, a w wolnych chwilach nawet poeta – posługiwał się na co dzień niepoprawną polszczyzną o resortowym w dodatku posmaku. “Uciszyć” bowiem można gadatliwego świadka, jak mawiali między sobą funkcjonariusze SB. Aferę zaś się co najwyżej “wycisza” bądź “tuszuje”. Tyle, że w tym wypadku nic podobnego nie miało miejsca, a z pewnością nie przekona nas do tego operująca slangiem resortowym stacja telewizyjna.
Założyciel TVN Mariusz Walter został w burzliwym roku 1983 rekomendowany przez Jerzego Urbana do mającego powstać zespołu czy wręcz pionu doradczego ds. propagandy przy wicepremierze i ministrze spraw wewnętrznych Czesławie Kiszczaku. Dowodzi tego poufny list rzecznika rządu stanu wojennego do szefa MSW datowany 22 lutego 1983, gdzie mowa, czym przyszły pion miałby się zajmować: “czarną propagandą” ale też ocieplaniem obrazu SB, MO a nawet ZOMO w społeczeństwie. Cele te miał realizować poprzez “tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży (..)” [4]. Nie przesądza to oczywiście bezpośrednio o fałszywym charakterze obecnych zarzutów TVN, ale powinno dla stacji stanowić sygnał, by na pewne skojarzenia, jakie budzi, uważać. Lampka alarmowa powinna się też zapalić jednak przy słuchaniu argumentów tych obrońców dobrego imienia Papieża, którym trudno nie zarzucić obłudy, skoro pozostając u władzy, zapomnieli o jego nauce społecznej.
Stosowanie przez rządzących podwójnych standardów słusznie krytykuje wybitny dziennikarz śledczy Wojciech Czuchnowski: “(..) PiS Wałęsę niszczy z morderczą konsekwencją. Podstawą oskarżeń są teczki komunistycznej Służby Bezpieczeństwa (..). W przypadku Karola Wojtyły są to “sfabrykowane dokumenty aparatu przemocy” (..). Gdy Wałęsa miał otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla, bezpieka powołała specjalny zespół, który preparował agenturalne doniesienia. Dokładnie tak samo było z Wojtyłą. Gdy został papieżem, uruchomiono cały aparat do znalezienia “kompromatów”” [5].
Diabeł z dostępem do archiwów, z którym raz sobie już poradziliśmy
Zarówno Gajda, jak Czuchnowski, chociaż analizują sytuację z przeciwległych biegunów ideowych, co akurat nie ma tu większego znaczenia, skoro cytowaliśmy już Józefa Mackiewicza, że jedynie prawda jest ciekawa – mają z pewnością rację.
W tym wypadku diabeł wcale nie tkwi w szczegółach. Chociaż i tych ostatnich nie uda się dowolnie nagiąć czy wręcz sfabrykować. Diabeł ma w kieszeni nieco tylko zbutwiałą legitymację dawnej komunistycznej służby bezpieczeństwa i z pomocą tego, co wyniósł z jej archiwów próbuje zarządzać naszą wiedzą o historii.
Od na samych zależy, czy mu na to pozwolimy. Raz już sobie z nim skutecznie poradziliśmy, przed 35 laty (jeśli za miarę przełomu uznać wspólne wystąpienie młodych robotników i studentów z 1988 r, a nie wybory czerwcowe rok później, stanowiące już tylko jego efekt). Czy teraz jesteśmy słabsi? Powszechna i bezinteresowna pomoc udzielona przez Polaków milionom ukraińskich uchodźców wojennych oraz wzajemna solidarność, jaką sobie nawzajem okazujemy przez trzy lata pandemii wcale nie świadczą o tym, żeby zabrakło nam podstaw, aby we własne siły uwierzyć.
[1] Carl Bernstein, Marco Politi. Jego Świątobliwość… Amber, Warszawa 1997, tł. Stanisław Głąbiński, s. 102
[2] ibidem, s. 103-104
[3] por. Radosław Gajda. Drugi zamach na JPII. Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, mws.org.pl z 9 marca 2023
[4] “Biuletyn IPN”: w 1983 r. Urban chciał, by Walter promował MSW. Money.pl z 20 grudnia 2006
[5] Wojciech Czuchnowski. PiS-owi nagle śmierdzą teczki. “Gazeta Wyborcza” z 10 marca 2023

Łukasz Perzyna

Ruch Naprawy Polski
Lista obecności w polskiej polityce została uzupełniona o przedstawicieli środowisk, zamierzających reprezentować klasę średnią. Ekonomista Dariusz Grabowski ogłosił powołanie Ruchu Naprawy Polski. Ofertę adresuje do przedsiębiorców, rolników i wolnych zawodów ..Czytaj więcej ..

Jedno dobre rozwiązanie
Sejm przyjął ustawę o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów, tzw. Lex Tusk. To toksyczna ustawa, a nie żadne “lex Tusk”. Czytaj więcej ..

Jeffrey Sachs przyleciał z Moskwy
W wyborach 4 czerwca 1989 r. Polacy zagłosowali na kandydatów Solidarności ale nie terapię szokową Leszka Balcerowicza: za sprawy gospodarki w Komitecie Obywatelskim odpowiadał wtedy jeszcze nie pozbawiony wrażliwości społecznej prof. Witold Trzeciakowski. Zaś przyszły wicepremier pozostawał znanym tylko środowiskowo ekonomistą. Kluczowa okazała się zupełnie inna postać.Czytaj więcej

Lewicy… może nie być
I nikt jej nie będzie żałował. W Sejmie Lewica organizuje konferencje prasowe bez pomysłu i na każdy – czyli w praktyce żaden – temat. Nie istnieje w walce z drożyzną, ani nawet w obronie praw pracowniczych.Czytaj więcej ..

Celebryci, żurnaliści i zboczeńcy
Kolejny żurnalista, któremu zamarzyła się polityka, padł ofiarą własnych złych skłonności. Paweł Siennicki były pracownik “Nowego Państwa” podał się do dymisji z funkcji wiceprezesa Polskich Portów Lotniczych.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka