Czarny Interes

recenzja filmu po premierze

Oferta polskiego kina w zakresie produkcji pełnometrażowej filmów fabularnych a jednoczesnie przygotowanych rękami amatorów jest bardzo niewielka. Najbardziej prominentnym przykładem sukcesu na tym polu może poszczycić się Marek Piwowski którego film “Przepraszam czy tu bija” zapełnił kinowe sale w 1976 roku a sam reżyser otrzymał za niego Nagrodę Główną na Festiwalu Filmów Polskich w Gdańsku. W filmie Piwowskiego nie występują właściwie aktorzy zawodowi. Główne rolę powierzono w nim Jerzemu Kulejowi i Janowi Szczepańskiemu a ci znani byli raczej z wystąpień na ringu bokserskim niż filmowym planie. Kanwą scenariusza były wtedy realia warszawskiego świata przestępczego, skok na dom towarowy i mroczne relacje milicyjnych detektywów ze światem przestępczym. Choć powierzenie główych ról filmu amatorom było doskonałym na ówczesne czasy chwytem reklamowym sam Piwowski był już zawodowym reżyserem, absolwentem łódzkiej szkoły filmowej.

Tomasz Malara na scenie z aktorami po premierze 10 wrzesnia 2021 w warszawskim kinie "Wisla"

“Czarny Interes” to produkcja pełnometrażowa stworzona w pełni rękami amatorów. To prawda, ale tylko z formalnego punktu widzenia o czym za chwilę. Film jest zaskakująco efektownym połączenie akcji, dramatu i dokumentu w jednym wydaniu. Premiera odbyła się w piątek, 10 września w warszawskimkinie Wisłą.

Film kręciliśmy z pasji i wyłącznie w soboty, poza godzinami pracy – powie po premierze reżyser i zarazem autor scenariusza. Sam scenariusz nie jest najmocniejszą strona filmu ale wspomniany wcześniej film Piwowskiego był równie mało przekonujący pod tym względem. Akcja “Czarnego Interesu” dzieje się współcześnie, jest rok 2020, tak zwany lockdown, maseczki covidowe, “strajki kobiet” i przepychanki na ulicach są tłem tej raczej nieoczekiwanej oferty filmowej. A warto się jej przyjrzeć z kilku powodów.

Dawid, to otoczony ciepłem rodzinnym zawodowy informatyk budujący dom. Sprawia wrażenie człowieka sukcesu który z żona i dwójka dzieci snują niebanalne plany rodzinne. Z początku imponuje dobrotliwą twarzą i przyjaznym uśmiechem. Tu, wszytko z pozoru ma się normalnie a młody człowiek jest z pewnością dobrze uzbrojony w zawód, który w dzisiejszym świecie gwarantuje sukces. Po drugiej stronie spektrum bohaterów filmu jest Bogdan. To niegdyś polski komandos mogący poszczycić się udziałem w wojnie na Bałkanach. To za ten udział zapłaci w 

Tomasz Malara z synem

przyszłości wysoką cenę. Dziś, jest raczej typem wykolejonego i zrujnowanego własną przeszłością człowieka. Niegdyś dumnego porucznika, dziś taksówkarza pijącego z butelki w lokalnym parku.

Autor scenariusza i reżyser, Tomasz Malara bo o nim tu mowa, potrafi w zręczny sposób połączyć życiorysy tych dwóch i zajrzeć do wnętrza bohaterów. Tu czekają na widza pierwsze niespodzianki. Oferta pierwszych scen filmu jest raczej trywialna. Mamy do czynienia z ludźmi na pozór nie wyróżniającymi się z tłumu. Jedynym elementem oczywistej nienormalności sytuacji jest lockdown który pośrednio sprawia, że drogi bohaterów krzyżują się nieoczekiwanie. Tymczasem Malara skutecznie buduje akcje i podnosi napięcie. Z pomocą przychodzi mu 22-letni Jan Śmiałek, autor muzyki do filmu. Amator jak wszyscy zaangazowani w jego produkcje, jest w gruncie rzeczy zawodowcem z doskonałym warsztatem pomimo bardzo młodego wieku. Ten chłopak już wkrótce znajdzie pracę w Hollywood jak niegdyś Komeda który za Polanskim odnalazł się doskonale w centrum światowego biznesu filmowego tworząc muzykę do filmów tego ostatniego. Dziś muzyka Śmiałka jest katalizatorem i spoiwem akcji “Czarnego Interesu” a zarazem jednym z niepodważalnych walorów filmu Malary. Nie jest jasne skąd ten ostatni wynalazł autora muzyki ale wybór reżysera jest świadectwem, że Malara nie jest amatorem na którego próbował się kreować po premierze filmu.

Sławomir Czech, odtwórca roli Bogdana w filmie "Czarny Interes"

W czasie gdy Bogdan próbuje zalać wódką wspomnienia z przeszłości, Dawid przegląda Internet wpadając na pomysł uprowadzenia małego chłopca by zarobić pieniądze na budowę domu. Wybór pada na syna jednego z ministrów rządowych. Wybór nietrafny jak się okazuje ale w filmie widz zaskakiwany będzie jeszcze kilkakrotnie. Ścieżki życiowe bohaterów zbiegają się na neutralnym gruncie, gdy taksówkarz zabiera z ulicy Dawida z uprowadzonym chłopcem. Akcja filmu przenosi widza w świat niezrozumiałych wyborów i motywacji bohaterów. Tu właśnie i po raz 

pierwszy, Malara prowokuje widza własną optyką widzenia tychże. Pytanie, czy rzeczywiście uprowadzenie chłopca to najlepszą recepta na sukces skądinąd dobrego informatyka?

Słabość scenariusza kompensuje jednak narracja filmu. Bogdan, którego prawdopodobnie wychowywała ulica ma instynkt, że coś jest “na rzeczy”. Otrzymuje też ofertę której nie może odmówić. Ta, pochodzi wprost ze świata przestępczego. Telefon od gangstera z informacją o uprowadzonym dziecku i oferta pół miliona nagrody za dostarczenie chłopca oraz głowę sprawcy jest zbyt atrakcyjna by taksówkarz potrafił się jej oprzeć. Widz zdobywa tez kluczową informację pomocną w budowie rysu charakterologicznego bohatera. Chodzi oczywiście o powiązania Bogdana ze światem przestępczym i odgrywania aktywnej w nim roli ze względu na własną przeszłość. Rolę gangstera odgrywa sam reżyser filmu. Bardzo przekonywująco – dodadzą Ci ktorzy znają jakze odmienną, prawdziwą powierzchowność samego aktora. Państwo marnuje potencjał takich jak wy, dlatego ktoś musi o was zadbać – oznajmia gangster składający ofertę. Pytanie czy Bogdan jest tak wykolejonym jak portretują go wcześniejsze sceny filmu nasuwa się widzowi bardzo szybko. Widać że reżyser filmu ponownie prowokuje widza do szerszej refleksji niż tylko biernego odbioru a całość jest sprawnie przygotowana przez Malarę już wcześniej.

Na szczególną uwagę zasługuje w tym miejscu coś bardzo symptomatycznego co stanowi także o wartości filmu. Zauważmy, że w tle decyzji Bogdana o przyjęciu zlecenia jest oczywiście nałóg którego jest ofiarą ale także wszechobecny lockdown z powodu covid. W swojej narracji reżyserowi filmu udało się ominąć pułapkę przedwczesnej diagnozy. Takiej oto, że to lockdown jest i pozostanie głównym sprawcą niepowodzeń dla wielu wspołczesnej Polski. Chwała mu za to bo w przypadku młodych nieudaczników dobrze obecnych szczególnie po lewej stronie 

 

Piotr Sterkowski, odtwórca roli Dawida w filmie "Czarny Interes"

politycznego spectrum na świecie, lockdown i wychowanie bezstresowe którego byli obiektem to mieszanka wybuchowa o której efektach z pewnością usłyszymy.

Na uwage zasługują w filmie także inne osoby, na przyklad Maria, córka Bogdana i jej chłopak Misiek. Ta pierwsza czuje empatię dla ojca i domyśla się że ten potrzebuje pomocy. Powierzchowna i niezdolna do jej zaoferowania Maria, w której rolę wcieliła się bardzo naturalnie grająca Julia Żółek, przynosi w zamian swoje własne problemy. Gdy oświadcza ojcu że jest z Miśkiem w ciąży a ten nie chce dziecka i namawia do aborcji, poznajemy Bogdana jako całkiem wrażliwego człowieka. Punktuje Miska w rozmowie oferując mu pomoc której ten nie odważy się odmówić. Od tego momentu film nabiera większego tempa a fabuła daje się dość dobrze przewidzieć. Wydarzenia toczą się szybko a towarzyszy im, jak wszedzie, doskonała muzyka Jana Śmiałka.

Odrażający brudni źli

Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa

Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji

Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..

Wierzę Wajdzie nie Maziarskiemu

Kiedyś wielki reżyser Andrzej Wajda, występując w roli członka komitetu poparcia Platformy Obywatelskiej nazwał TVN “naszą telewizją”. Teraz, nie legitymujący się podobnym uznaniem Wojciech Maziarski przekonuje nas, że to całkiem bezstronna stacja.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz