
Gdzie diabeł nie może ..
gość Gruszki: Katarzyna Suchańska
- Dodano: 2023-07-20
- 18:17
- Kategorie: Wywiad
Katarzyna Suchańska jest adwokatem, absolwentką prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale jest także radną Miasta Kielce i przewodniczącą Komisji Finansów Publicznych Rady Miasta Kielce. Spotkaliśmy ją na konwencji nowo powstałej partii, Bezpartyjni Samorządowcy.
Łączy obowiązki matki, radnej oraz adwokata i przedsiębiorcy. Mówi o sobie: “Mama do szaleństwa zakochana w Antosi i Oliverze. Jest niepodważalnym argumentem na rzecz prawdziwości porzekadła ‘gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle’”.
Jest też fanką piłki ręcznej oraz nowych technologii.
W działalności politycznej, jak mówi, “najważniejsze jest to, co łączy nas wszystkich: normalna Polska, w której każdy może znaleźć swoje miejsce, czuje się bezpiecznie, w której sprawnie działa służba zdrowia, w której dzieci mają zapewniony rozwój i edukację publiczną na wysokim poziomie bez potrzeby korzystania z korepetycji”.

Katarzyna Suchańska jest dziś gościem portalu Gruszka. Zapraszamy do lektury.
Gruszka: O Pani obecności na konwencji Niezależnych Samorządowców wiemy z pracy naszego korespondenta. O konwencji pisaliśmy obszernie na naszym portalu. Jak trafiła Pani do polityki?
W działalność publiczną tak na serio jestem zaangażowana od 2018 roku. W wyborach samorządowych zdobyłam wówczas mandat radnej Rady Miasta Kielce z komitetu Bezpartyjni i Niezależni. Nasza organizacja wbiła się klinem między bloki Prawa i Sprawiedliwości oraz Koalicji Obywatelskiej. Wprowadziliśmy do Rady Miasta siedmioro radnych stając się drugą siłą w lokalnym samorządzie. Zostałam ponadto przewodniczącą Komisji Finansów Publicznych.
Ale już wcześniej pracowałam społecznie. Jako adwokat udzielałam bezpłatnych porad prawnych mieszkańcom Kielc oraz województwa świętokrzyskiego. Dzięki temu jeszcze bardziej poznałam szerokie spektrum problemów, z jakimi na co dzień zmagają się mieszkańcy. W części przypadków moje wsparcie okazało się skuteczne.
Te doświadczenia plus wewnętrzna niezgoda na pełną mankamentów rzeczywistość i chęć zmiany sytuacji gospodarczo-społecznej w Kielcach sprawiły, że podjęłam decyzję o udziale w wyborach samorządowych. Pełniąc mandat radnej wciąż jestem blisko ludzi i ludzkich problemów. Skupiam się na działaniach, które realnie wpływają na podnoszenie komfortu życia w naszym mieście. Nie wdaję się w jałowe spory polityczne wzniecane przez radnych PiS i KO. Pilnuję, by każda złotówka z miejskiego budżetu była inwestowana w projekty, które służą całej społeczności.
Moim priorytetem jest rozwój gospodarczy Kielc. Zabiegam o tworzenie terenów inwestycyjnych. Ona są silnym magnesem przyciągającym kapitał. Nowe firmy to przecież nowe miejsca pracy i lepsze zarobki, co z kolei oznacza większe wpływy podatkowe do budżetu miasta i więcej pieniędzy na realizację zadań o funkcji społecznej. Zależy mi szczególnie na budowie nowoczesnej infrastruktury opieki żłobkowej i przedszkolnej, a także placów zabaw dla dzieci. Wyższe pensje oraz aktywna polityka prorodzinna – tego kielczanie oczekują od władz miasta. Każdego dnia intensywnie działam na rzecz spełnienia marzeń kielczan o życiu w fajnym, przyjaznym mieście.
Gruszka: Kim jest prywatnie Katarzyna Suchańska i co wyborca powinien wiedzieć by na nią w przyszłosci zagłosować?
Szczęściarą! Mam dwoje wspaniałych dzieci: Antosię i Olivera oraz męża Kamila. Rodzinie poświęcam każdą wolną chwilę. Staramy się spędzać ze sobą maksymalnie dużo czasu. Wspólnie z mężem prowadzimy równolegle kilka dużych projektów biznesowych. Jesteśmy dla siebie partnerami zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Dobrze się uzupełniamy, choć oboje mamy niełatwe charaktery. Często podróżujemy po Polsce. Gdy tylko jest to możliwe, zabieramy ze sobą dzieci, by być razem.
Ukończyłam prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jestem adwokatem. Obecnie specjalizuję się w obszarach prawa energetycznego oraz podatkowego i cywilnego. Biegle znam język angielski, radzę sobie także z rosyjskim.
Wychowywała mnie mama. W tym wysiłku pomagali jej moi dziadkowie. Nie pochodzę z zamożnej rodziny. Moja mama od zawsze powtarzała mi, że na wszystko muszę sama zapracować. Oczywiście okazywała mi i wciąż okazuje wielkie wsparcie. Jestem jej za to wdzięczna. Miałam konkretny plan na siebie i z determinacją go realizowałam. Tę ambicję i konsekwencję w działaniu przenoszę na grunt zawodowy, ale też na płaszczyznę działalności publicznej. Ważne są dla mnie takie wartości jak wiarygodność i dotrzymywanie zobowiązań. Stawiam na współpracę i kompromis z innymi siłami politycznymi wokół spraw, które mają istotne znaczenie dla mieszkańców i rozwoju naszego miasta. Jeśli chcemy lepszej przyszłości, musimy współdziałać ze sobą tu i teraz skupiając się na tym, co nas łączy, a nie dzieli.
Gruszka: Dlaczego formacja Bezpartyjnych Samorządowców może być bardziej atrakcyjna dla wyborców niż przedstawiciele prominentnych partii politycznych jak PiS czy PO? Co odróżnia was od działaczy innych partii politycznych?
Nasza formacja może być atrakcyjna z wielu powodow. Polacy pragną normalności. Wiem o tym z setek rozmów, jakie przeprowadzam z mieszkańcami Kielc każdego miesiąca, także dlatego, że jestem radnym Kielc.. I dlatego naszym hasłem jest normalna Polska. Mamy dość wojny domowej w polityce. Nie chcemy żyć ani w państwie PiS, ani państwie antyPiS, ani tym bardziej w państwie ukształtowanym na wzór Iranu, co proponuje Konfederacja. Chcemy żyć w normalnej Polsce.
Wewnętrzne kłótnie zawsze prowadziły nasz kraj do tragedii. Znamy to doskonale z kart historii. Ta jedność narodowa jest ważna szczególnie dziś, kiedy za naszą wschodnią granicą, na Ukrainie toczy się barbarzyńska wojna rozpętana przez imperialistyczną Rosję. Targana przez endemiczny konflikt Polska może stać się łakomym kąskiem najpierw dla propagandy reżimu Putina, a w konsekwencji po dalszym osłabieniu – łatwą zdobyczą militarną. Odnoszę wrażenie, że dziś politycy największych obozów partyjnych lekceważą tę kwestię. Nieustannie podgrzewają kociołek negatywnych emocji dla partykularnych korzyści. Strategiczny interes Polski znika im z oczu.
Bezpartyjni Samorządowcy nie uczestniczą w pyskówkach i jałowych sporach. Każdego dnia skupiamy się na ciężkiej pracy z myślą o rozwoju wspólnot lokalnych. Robimy to z sukcesami. Udowadniamy, że polityka jest przede wszystkim przestrzenią skutecznego działania na rzecz mieszkańców. Walczymy z realnymi problemami, które trapią obywateli. Wszystkich traktujemy równo i nie odmawiamy pomocy nikomu, kto jej potrzebuje. Naszą organizację tworzą doświadczeni samorządowcy ze społecznym autorytetem, przedsiębiorcy, lekarze, prawnicy, nauczyciele, pracownicy firm oraz instytucji. Jesteśmy zespołem profesjonalistów w swoich dziedzinach. Bezpartyjni Samorządowcy są symbolem całej Polski i jedyną formacją, która chce normalnej Polski dla wszystkich, a nie tylko dla partyjnych grup interesu.
To wszystko znalazło odzwierciedlenie w naszym programie wyborczym. Ja odpowiadam za promocję koncepcji wprowadzenia zerowej stawki podatku PIT. To rozwiązanie obejmie miliony pracujących oraz osoby w wieku poprodukcyjnym. Dzięki podatkowi dochodowemu na poziomie zero procent pensje i świadczenia emerytalno-rentowe urosną z automatu nawet o 15-20 procent.
Równie ważny postulat to bezpłatna komunikacja miejska i regionalna finansowana z budżetu państwa. Postulujemy również wprowadzenie Edukacyjnego Bonu Rozwojowego – na dodatkowe zajęcia i rozwijanie talentów – bezpłatnych posiłków dla uczniów. Zmiany muszą nastąpić także w obszarze ochrony zdrowia – by zmniejszyć kolejki do lekarzy i wprowadzić długofalowy program kształcenia kadr medycznych.
Gruszka: Mówimy o Niezależnych Samorządowcach ale także o formacji politycznej Bezpartyjni Samorządowcy. Czy to określenia tożsame czy dotyczą różnych organizacji?
Od kilku lat istnieje w kraju federacja stowarzyszeń Bezpartyjni i Samorządowcy a nasze świętokrzyskie stowarzyszenie – Bezpartyjni i Niezależni jest częścią tej ogólnopolskiej federacji bezpartyjnych samorządowców. W tym sensie jesteśmy więc elementem szersze,j bo ogólnopolskiej struktury. Bezpartyjni Samorządowcy to

od niedawna również zarejestrowana partia polityczna. Powstanie tej partii wymusiła na nas ordynacja wyborcza, która jest tak skonstruowana, że w wyborach preferuje partie polityczne. Bez posiadania sztywnych struktur partyjnych na terenie całego kraju udział w wyborach jest w Polsce mocno utrudniony.
Gruszka: Jaki jest stosunek bezpartyjnych Samorządowców do Unii Europejskiej i polskiego członkostwa w Unii?
Bezpartyjni Samorządowcy doceniają jaką rolę odgrywa członkostwo Polski w Unii Europejskiej w szczególności dla rozwoju ekonomicznego naszego kraju i myślę, że osiągnięcie przez Polsce sukcesu na tym polu byłoby niemożliwe bez członkostwa Polski w Unii. Bez Unii takiego poziomu byśmy nie osiągnęli. Bezpartyjny Samorządowcy chcą by Polska pozostała w Unii, jesteśmy za tym by współpracować z Unią bo to jest Polsce potrzebne. Mówiąc potocznie: w grupie siła. Żeby Polska mogła skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej z dużymi potęgami gospodarczymi, jak chociażby ze Stanami Zjednoczonymi czy państwami Ameryki Południowej jest nam potrzebna obecność w grupie państw europejskich. Oczywiście dostrzegamy też mankamenty jakie niesie ze sobą członkostwo w Unii Europejskiej ale widzimy więcej korzyści z pozostawania w jej strukturach. Jesteśmy oczywiście przeciwko piętnowaniu Polski przez Unię Europejską na forum Unii ale jesteśmy za współpracą a nie za konfliktem.
Gruszka: Ale macie świadomość, że istnieją koncepcje federalistyczne których celem jest zbudowanie jednego państwa europejskiego. Czy nie jest to dla was alarmujące?
Być może tak, natomiast pewne elementy federalistyczne mogłyby mieć również swoje zalety. Tracenie jednak prawa weta w sprawach kluczowych dla Polski, nie jest czymś w stu procentach dobrym ponieważ polska jest odrębnym bytem, mamy odmienną kulturę, historię, a te odmienności nie pozwalają na forsowanie pewnych rozwiązań, które Unia mogłaby na nas wymuszać. Dotyczy to np. kwestii ustrojowych, czy prawa do adopcji dzieci przez związki jednopłciowe, na co Polacy nie są gotowi – przynajmniej jeszcze.
Gruszka: Zmieńmy temat i pomówmy o wojnie na Ukrainie, polskim wsparciu dla Ukraińców i pomocy Ukrainie. Ta pomoc wywołuje wiele emocji, nieporozumień, a często jest wrogo odbierana przez niektórych polskich polityków. Czy Bezpartyjni Samorządowcy mają wspólne stanowisko w sprawie pomocy Ukrainie?
Od początku wojny mówiliśmy o potrzebie pomocy Ukrainie. Nie tylko mówiliśmy, bo Bezpartyjni Samorządowcy organizowali taką działalność pomocową na szeroką skalę. Przykładem jest między innymi pomoc organizowana przez nas we Wrocławiu, bardzo szybko – tuż po wybuchu wojny, ruszyły pierwsze pociągi z pomocą na Ukrainę. Uważam, że jako naród my Polacy zachowaliśmy się wspaniale. Nie budowaliśmy obozów dla uchodźców a zamiast tego przyjęliśmy Ukraińców do naszych domów często traktując jako członków rodziny. Dostrzegamy, że Ukraina jest w pewnym sensie buforem ochronnym dla Polski, więc ta pomoc jest konieczna dla naszego bezpieczeństwa. Mamy zastrzeżenia co do skali tej pomocy, a napewno nie chcemy by Ukraińcy mieli w Polsce więcej praw i przywilejów niż obywatele Polski.
Gruszka: Kolejny temat który chciałbym uczynić przedmiotem naszej rozmowy to kwestia socjalnych programów rządowych, które wywołują wiele emocji. Jaka jest wspólna ocena tych programów przez działaczy Bezpartyjnych Samorządowców?
Jesteśmy przeciwni źle pojętemu rozdawnictwu pieniędzy. Jesteśmy za tym by państwo nie dawało nam ponad miarę, ale nie chcemy by nam ciągle zabierani w formie różnorakich podatków czy opłat. Stąd, promujemy na przykład pomysł zerowego PIT-u dla wszystkich Polaków. Jeśli już mowa o 800+, to chcemy wykluczyć z życia sytuacje patologiczne, gdy rodzice
decydują się na dzieci i walczą o prawa rodzicielskie do nich w celach zarobkowych. Chcemy by opieka społeczna kontrolowała takie rodziny gdzie dochodzi do tych patologii, gdzie pieniądze nie trafiają finalnie do dzieci a idą na alkohol i inne używki.
Generalnie nie kwestionujemy już istniejących programów społecznych, ale chcielibyśmy więcej kontroli państwa wszędzie tam gdzie są one źródłem patologii. Innym zagadnieniem jest przyznawanie pomocy rodzinom o wysokich zarobkach, dla których dodatek 800+ jest mało znaczący. Inną formą pomocy społecznej jest nowy program o którym mówił ostatnio minister Czarnek, program finansowania laptopów dla studentów klas licealnych. Nie wiem czy jest to dobry program. Większość dzieci komputery posiada i myślę, że warto byłoby najpierw ocenić jakie są rzeczywiste potrzeby by mądrze wydawać pieniądze społeczne.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłby bon edukacjny, który rodziny mogłyby wykorzystać na realizację prawdziwych, istniejących potrzeb oświatowych – wówczas część może zdecyduje się na zakup komputera, ale część wykorzysta na przykład na lekcje angielskiego. Centralne sterowanie zakładające, że wszyscy mają takie same potrzeby jest złe. Podam też inny przykład: jestem radną miasta Kielce. Wszystkim radnym udostępniono laptopy, dodatkowo …zakupiono tablety po wybuchu pandemii. Radny, który otrzymuje dwa i pół tysiąca miesięcznej diety, jeśli nawet nie miał komputera wcześniej, powinien taki zakupić z diety, którą otrzymuje (w Kielcach to od 2,5-4 tys zł). Nie powinno się wydawać pieniędzy na ślepo.
Państwo nie powinno zabierać tym osobom które pracują, stąd nasz postulat zerowego PIT. Podatek dochodowy płacony jest przede wszystkim przez osoby które pracują, które dokładają się do budżetu płacąc podatki (vat, akcyza), które są zawodowo aktywne – to one tworzą dobrobyt naszego społeczeństwa. Państwo powinno przestać karać podatkami tych Polaków którzy szczególnie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego. Państwo powinno promować przedsiębiorczość i pracowitość.
Gruszka: Wspomniała Pani o Edukacyjnym Bonie Rozwojowym. Proszę przedstawić bliżej koncepcję takiej formy pomocy ze strony państwa i do kogo miałaby być skierowana?
Edukacyjny Bon Rozwojowy to kwota 1200zł. rocznie na ucznia, przyznawana na zasadzie podobnej do tej, w oparciu o którą przyznawano w Polsce bon turystyczny. Bon byłby w dyspozycji rodzica a jego wartość, trafiałaby na przykład do nauczycieli, którzy zostawaliby dłużej na świetlicy z uczniami i udzielali dodatkowych korepetycji, czy prowadzili z nimi jakieś dodatkowe zajęcia edukacyjne. Ale nie tylko. Z bonu można byłoby finansować dodatkowe lekcje na przykład nauki języka, dodatkowe książki, kursy, itd. W pierwszej wersji myśleliśmy, że bon byłby przeznaczony dla wszystkich uczniów szkół podstawowych i średnich.
Gruszka: Jakie przygotowania Bezpartyjnych Samorządowców mają miejsce w Świętokrzyskim i jak chcecie promować swoją agendę wyborczą? Gdzie i jak jesteście w regionie widoczni?
Aktualnie na terenie województwa świętokrzyskiego prowadzimy akcję wizerunkową, by zwiększyć rozpoznawalność marki Bezpartyjnych Samorządowców i jednocześnie zachęcić nowe osoby do współpracy. Jesteśmy aktywni w terenie. Organizujemy dużo spotkań w różnych miejscach regionu. Eksponujemy nasze działania w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Najważniejszym wyzwaniem po ogłoszeniu terminu wyborów przez prezydenta, będzie zbiórka podpisów poparcia pod listą kandydatów. Stoimy w blokach startowych gotowi do natychmiastowej akcji.
Bardzo zależy nam na bezpośredniej komunikacji z mieszkańcami województwa. Planujemy setki spotkań i wydarzeń. Rozmowy z mieszkańcami na żywo to nasz żywioł. Z ideą budowy normalnej Polski dotrzemy wszędzie – do miast i najmniejszych miejscowości, ponieważ każdy głos ma znaczenie. Bezpartyjni Samorządowcy to najlepszy adres dla Polaków, którzy odrzucają podział Polski na kraj PiS i antyPiS, którzy są rozczarowani niemoralną polityką ostatnich lat, którzy szukają formacji wiarygodnych ludzi z konkretnymi sukcesami na koncie. Do udziału w wyborach i głosowania na nas będziemy również mobilizować tych, którzy twierdzą, że na polskiej scenie politycznej nie znajdują swojej reprezentacji. Otóż jest taka siła – to Bezpartyjni Samorządowcy. Lepiej zagłosować na Bezpartyjnych Samorządowców niż zostać w domu i dalej narzekać.
Gruszka: Dziękujemy za rozmowę.
Z Katarzyną Suchańską rozmawiał Jack Malik

Grupa Medialna Gruszka

Pochód pierwszomajowy, przepraszam, październikowy
Ordynacja wyborcza, jasno zabrania przedstawicielom jednych komitetów wyborczych uczestnictwa w imprezach masowych organizowanych przez inne komitety. Kuszeni przez PO-KO powinni o tym pamiętać.Czytaj więcej ..

Lumpen liberałowie, Konfederacja i ruska narracja
Doktryna liberalna stała się nie tylko modą ale i inspiracją w polskim podziemiu w latach 80. Chyba nigdzie poza gorączkowo konspirującą Polską nie czytano z takim zacięciem Miltona Friedmana i innych liberalnych proroków.Czytaj więcej ..

Odrażający brudni źli
Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa
Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji
Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka