
Jesteśmy w stanie wojny – po dobroci się nie da
- Dodano:
- Kategorie: Polityka, Przegląd Medialny, Unia Europejska
Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PiS w rozmowie z radiem Wnet, 14 listopada powiedział, że jesteśmy w stanie wojny z Unią Europejską i że “po dobroci się nie da”. Wzajemne relacje i narastający konflikt porównał do pojedynku, w którym z jednej strony stoi gentleman z szablą w dłoni, z drugiej zaś kryminalista z koltem w ręku. Do wypowiedzi europosla wrócimy za chwilę bo w niej więcej, tym razem inspirujących i dających nadzieję perełek.
Uważny obserwator polskiej sceny politycznej musi z uwagą przysłuchiwać się dziś komunikatom płynącym z Brukseli. Nowo mianowany minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk prowadzil w ub. tygodniu rozmowy w Komisji Europejskiej w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Trudno o optymizm w sprawie. KPO to od miesięcy fundusz za który spłacamy odsetki a z którego nie otrzymaliśmy jeszcze jednego euro. Pesymizmem napawa tweet viceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Jourovej, która zamieściła na Twitterze zdjęcie z polskim ministrem i zaznaczyła, że rozmowa jest “krokiem w dobrym kierunku“. Czyżby? Jourova dodała, że “kamienie milowe, uzgodnione z polskim rządem, muszą zostać w pełni zrealizowane“.
Jourova, to ta sama niegdyś czeska prawniczka, w latach 90. zastępczyni dyrektora miejskiego ośrodka kultury, dziś prominentna polityk Unii Europejskiej, która parę miesięcy temu konkludowała o konieczności zagłodzenia Polski brakiem funduszy unijnych by zmusić nas do uległości wobec Brukseli. Panstwo z tysiacletnią tradycją zmierza sie dzisiaj z dyrektorem lokalnego domu kultury w Czechach. Trudno o komentarz .. Ale spróbujmy ..
O jakie kamienie milowe chodzi wiedzą tylko wtajemniczeni bo jest ich ponad trzysta a wraz z rozwojem wydarzeń kamieni przybywa. Zdumiewa więc stwierdzenie wiceszefa MSZ Marcina Przydacza który oświadczył niedawno, że “chcemy zrobić wszystko ws. KPO, żebyśmy później sami sobie nie zarzucali, że nie spróbowaliśmy jeszcze takiego, czy innego rozwiązania”. W tym kontekście oświadczenie Jourovej brzmi szczególnie złowrogo a zrobienie “wszystkiego” według Przydacza źle wróży naszej sprawie. Polak w swojej masie już nie rozumie polityki rządu Morawieckiego wobec Unii Europejskiej.

Gdyby oświadczenie M. Przydacza nie było wystarczająco złowrogie, głos w sprawie zabrał rzecznik rządu Piotr Muller, który komentując relacje polsko-unijne konsternuje jeszcze bardziej swoją retoryką o rzekomej potrzebie szczerości z Unią. Muller mówi: “To skomplikowane relacje, wielopłaszczyznowe nieporozumienia. Ale to jest czas, w którym trzeba je wyjaśniać. (…) Ale potrzebna jest szczerość, której w Brukseli często brakuje“. Czyzby? Rzecznik rządu Muller, który niedawno wziął ślub ma prawo oczekiwać szczerości, to oczywiste. Ale Unia to nie panna na wydaniu ani nie jest też dla Polski szczególnie dobrą partią co widać już gołym okiem dla tych którzy wolni od umysłu nie są. Szczerość Mullera to jakość spoza sfery brutalnej już polityki uprawianej intencjonalnie przez Unię wobec Polski. Naiwność Mullera szczegolnie irytuje nawet jeśli ten próbuje być dyplomatą z dużej litery.
Gra z szulerem w znaczone karty to mało atrakcyjna opcja. Moje pokolenie nie gralo z szulerem kiedyś, dlaczego miałoby robić to dzisiaj. Dlatego rację ma publicysta Rafał Ziemkiewicz który od lat przestrzega przed “zaszywaniem się z unijnym trupem w tym samym worku”. Ta retoryka jest mi znacznie bliższa niż kunktatorstwo Przydacza czy Mullera. Na tym etapie relacji i otwartej już wojny o utrzymanie się polskiego rządu przy władzy, nie jest bowiem prawdą co powiedział w Żywcu Jarosław Kaczyński, że “będziemy twardo realizować polskie interesy w Unii” a w realizacji tych interesów “trzeba być czasem i lwem i wężem“. Dlaczego? Bo jak mowi Saryusz-Wolski mozemy juz tylko przewrocić szulerski stolik zamiast grać z szulerem w znaczone karty – stawka jest zbyt wysoka by ryzykować w tej partii. Nie jesteśmy ani lwem ani wężem wbrew temu co mówi Kaczyński. Swoją drogą ciekaw jestem, czy w ub. tygodniu minister Szynkowski vel Sęk był w Brukseli lwem czy wężem skoro sama Jourova odnotowała z nim spotkanie jako “krok w dobrym kierunku“. Ciekawe dla kogo?.

Wracając do wypowiedzi europosla Saryusza-Wolskiego jedna kwestia warta jest odnotowania. Jest nią niewątpliwie wzrastająca i dobrze już widoczna frustracja i eskalacja oczekiwań u tego europosla. A warto dodać, że jest on europoslem z najdłuższym stażem wśród bardziej czy mniej miałkich czy prominentnych osobowości polskiej sceny politycznej. Bo Saryusz-Wolski z pewnością wie co mówi. Jeszcze dwa tygodnie temu ten europosel na łamach poczytnego tygodnika “Sieci” argumentował, że
“Musimy wybić się na niepodległość w Unii“”, dziś nie pozostawia złudzeń: “[w relacjach Polski z Unią] jestem pesymistą/../ Jesteśmy w stanie wojny/../ Po dobroci się nie da”.
I na koniec z dziennikarskiego już obowiązku odnotujmy dwa wydarzenia warte uwagi a związane z tematem. Pierwsze, to publikacja artykułu Mariusza Muszyńskiego “Wojna o państwo” który ukazał się w Rzeczpospolitej 22 października, drugie zaś to komentarz profesora Zdzisława Krasnodębskiego na Tweeterze. Muszyński, w jednym paragrafie spina klamrą istotę sporu między Polską a Unią Europejską mówiąc: “Tak naprawdę strony tej wojenki nie dostrzegają, że faktyczna stawka o jaką się ona toczy jest dużo większa. Nie chodzi bowiem ani o zmianę doraźnego poparcia, ani o deszcz euro. Prawdziwym jej przedmiotem jest obrona polskiej państwowości“. Nic dodać nic ująć. Europoseł PiS, prof. Krasnodębski z kolei mówi wprost: “zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu”. Odnosząc się do reakcji na swoją wypowiedź, adwersarzom którzy napadli na niego, prof. Krasnodębski, przytomnie oznajmił: „Trzeba nic nie rozumieć, by sądzić, że niepodległość traci się jedynie w wyniku militarnego podboju”.
Czy mamy do czynienia z przewartościowaniem postaw w relacjach z Unią Europejską? Mam wielką nadzieję że tak, choć zbyt przedwczesną byłaby to dziś konkluzja. Ale ma rację wspomniany wcześniej publicysta Rafał Ziemkiewicz w swojej nowo wydanej książce, “Wielka Polska“, że projekt unijny to projekt upadły i wszelkie wysiłki prowadzące do “zaszywania się w worku z trupem” to działanie na szkodę kraju. Metody na “Wielką Polskę” Ziemkiewicza, ale nie tylko Ziemkiewicza bo wielu formacji pokoleniowych, mają jedną wspólną jakość: jest nią Polska bez kompleksów.
Polska bez kompleksów nasi prominentni posłowie i negocjatorzy w Brukseli ..

Jack Malik

Nieludzka twarz demokracji walczącej
Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów
Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska
Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły
Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)
Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka