
Abecadło demokracji
- Dodano: 2023-09-06
- 21:32
- Kategorie: Polityka Krajowa
Zapominają o podstawowym fakcie, tak jedni jak drudzy: kampania przed wyborami z 4 czerwca najpierw przekonywała, żeby w ogóle pójść na wybory. Stąd słynny plakat z budzikiem i hasło: “Nie śpij, bo cię przegłosują”. Miało to sens, skoro decyzję o udziale w wyborach podjęło 62 proc. Polaków – większość, ale nie oszałamiająca, zważywszy, że było to pierwsze głosowanie uczciwie policzone od 1928 r: od tamtego bowiem momentu wyniki fałszowała najpierw sanacja potem komuniści.
Kampania Komitetu Obywatelskiego z 1989 r. szczegółowo instruowała, jak prawidłowo oddać głos, żeby okazał się ważny. Nie było to również wcale łatwe, nie tylko ze względu na brak doświadczeń z demokracją: najmłodsi wyborcy ze wspomnianego 1928 r. byli przecież w pamiętnym Czerwcu seniorami po osiemdziesiątce. Ordynacja zaś wyborcza do najłatwiejszych nie należała. Objaśniać trzeba było wiele, niemal wszystko: w dwóch województwach: warszawskim i katowickim można było głosować na trójkę kandydatów do Senatu, w 47 pozostałych wedle ówczesnego podziału administracyjnego – na dwóch. I tak w Warszawie starsza pani płakała po wyjściu z punktu wyborczego, że przed wrzuceniem głosu do urny pomyliła z powodu tak emocji jak krótkowzroczności demokratycznie wybranego rektora Politechniki Warszawskiej Władysława Findeisena rekomendowanego przez Solidarność z wysokiej rangi działaczem PZPR Bogusławem Ferensztajnem. Pokazywano, jak kreślić listę krajową, skupiającą kandydatów partii rządzącej i “stronnictw sojuszniczych”. Suflowano, żeby przynajmniej w pierwszej turze (kto dziś pamięta, że odbyła się też druga: 18 czerwca 1989 r.) nie popierać nikogo z walczących o mandaty poselskie zarezerwowane – jak wtedy mówiono – dla strony koalicyjno-rządowej.
Sens tych podpowiedzi i ściągawek objawił się dopiero przy wyniku wyborczym. Rozmiary zwycięstwa strony demokratycznej zaskoczyły nawet przywódców Solidarności. Stąd niezbyt roztropne ich późniejsze decyzje: oddanie mandatów po liście krajowej, chociaż padła niemal w całości (dwóch tylko kandydatów uzyskało wymagane 50 proc plus jeden głos), komunistom oraz wybór gen. Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Społeczeństwo, kolejny raz w historii, okazało się bardziej rozumne niż przywódcy.
Z powtórzeniem tej sytuacji mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, kiedy to Polacy masowo zorganizowali się w formie pomocy sąsiedzkiej czy grupowej do walki z pandemią a następnie w akcji humanitarnej na rzecz uchodźców ukraińskich – w obu wypadkach bez oglądania się na władzę.
W ostatnich latach jedyną formacją, która w każdej kampanii – nawet wtedy, gdy nie wystawiała własnych kandydatów, jak w eurowyborach – świadomie stopniującą przekaz: żeby najpierw pójść na wybory, potem starannie oddać głos ważny, wreszcie zaś, żeby wzmocnił on najlepszego kandydata, pozostawała Mazowiecka Wspólnota Samorządowa. Cześć jej za to i chwała. Ale też kiepsko świadczy to o pozostałych uczestnikach życia publicznego. Trzymali się zwykle zawartej w ludowym przysłowiu zasady: każda sroka swój ogonek chwali.
Nie ulega jednak wątpliwości, że masowy udział Polaków w wyborach wzmocni przyszłą większość z nich wyłonioną. Posłuży wiarygodności władzy, wskazywanej na trudne czasy.
To pierwsze wybory parlamentarne, odkąd zawędrował do nas na przedwiośniu trzy lata temu złowrogi wirus z chińskiego Wuhan. W trakcie pandemii wybieraliśmy wprawdzie prezydenta, ale nie miało to jednak podobnej dramaturgii. Wiadomo, że uprawnienia głowy państwa pozostają w Polsce ograniczone.

Łukasz Perzyna

Pochód pierwszomajowy, przepraszam, październikowy
Ordynacja wyborcza, jasno zabrania przedstawicielom jednych komitetów wyborczych uczestnictwa w imprezach masowych organizowanych przez inne komitety. Kuszeni przez PO-KO powinni o tym pamiętać.Czytaj więcej ..

Lumpen liberałowie, Konfederacja i ruska narracja
Doktryna liberalna stała się nie tylko modą ale i inspiracją w polskim podziemiu w latach 80. Chyba nigdzie poza gorączkowo konspirującą Polską nie czytano z takim zacięciem Miltona Friedmana i innych liberalnych proroków.Czytaj więcej ..

Odrażający brudni źli
Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa
Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji
Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka