Komisja

miało być merytorycznie, wyjdzie .. jak zawsze.

Sejm uchwalił w kwietniu ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Podczas głosowania w Sejmie “za” powołaniem opowiedziało się 233 posłów, z tego 225 przedstawicieli PiS, 208 było przeciw w tym 123 z KO. Podział głosów w Sejmie raczej spodziewany ale warto zauważyć, że przeciwko powstaniu komisji głosowali także “Wolnościowcy” a Konfederacja wstrzymała się od głosu.

Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm zaś jej celem jest prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnianie przypadków “funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP”.

Ustawa trafiła do Senatu ale została w tym tygodniu odrzucona. Wróci więc wkrótce do Sejmu skąd pewnie powędruje do prezydenckiego podpisu który zadecyduje o jej losach.

Komisja o której mowa w swoim arsenale decyzyjnym ma m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Komisja ma powstać na chwilę przed wyborami parlamentarnymi co rodzi podejrzenie, że tworzona jest na potrzeby kampanii wyborczej. Ale to nie jedyny 

powód zadumy nad sposobem myślenia jej inicjatorów. Prof. Dudek w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział, że komisja to “instytucja najzupełniej skandaliczna z punktu widzenia konstytucji ponieważ tworzy się organ pozasądowy który ma możliwość w trybie niezwykle szybkim wyeliminować konkretnych przeciwników politycznych“. Dodajmy, że jest to w zamyśle komisja, która może wydać orzeczenie w trybie administracyjnym, na przykład wydać orzeczenie, które zakazuje osobie podlegającej wpływom rosyjskim dysponowania środkami publicznymi, a także zakazuje dostępu do tajemnic państwowych na okres 10 lat. Od decyzji komisji można się odwołać do sądów administracyjnych ale proces to długi co oczywiste.

Komisja, choć jeszcze nie powstała, ma obowiązek ogłosić pierwszy raport już 17 września a więc na krótko przed wyborami. Można łatwo wyobrazić sobie scenariusz, że komisja wydaje orzeczenie 16 września w którym skazuje Donalda Tuska czy kogokolwiek z opozycji, zakazując na kilka lat dysponowania środkami publicznymi z takich przecież korzystają przecież partie opozycji. To efektywna droga do eliminacji osób publicznych ze sceny politycznej tym bardziej, że jak wskazuje prof. Dudek, komisja ta nie dotyczy przecież tylko Donalda Tuska a raczej wszystkich osób które występują w przestrzeni publicznej, także medialnej, i uznać je za osoby które szerzą rosyjską propagandę.

Komisja jest ewidentną próbą eliminacji przeciwników politycznych a odwołanie od jej decyzji może zająć miesiące a nawet lata.

Biuro Legislacyjne Sejmu ostrzegało posłów PiS, że projekt “może budzić wątpliwości konstytucyjne“. Przekonywano, że przepisy skonstruowano bez precyzji i dbałości o dobrą legislację. – Komisja uzyskałaby prawo do prowadzenia postępowania w stosunku do każdej osoby, która miałaby kontakt z osobami będącymi przedstawicielami władz Federacji Rosyjskiej lub osób z nimi powiązanych – wskazywał Łukasz Nykiel z Biura Legislacyjnego Sejmu.

Jest oczywiste, że rozliczenie winnych podpisywania sprzecznych z polską racją stanu decyzji polityków koalicji PO-PSL czy ich wystąpień w latach 2007-2022, leży w interesie państwa. Ale dziś, jest to przede wszystkim w interesie potencjalnych wyborców, którzy wciąż rozważają możliwość oddania głosu na Koalicję Obywatelską.

Poselski projekt przychodzi zbyt późno i ma wszelkie znamiona gry politycznej. To źle wróży jej inicjatorom i będzie miało przełożenie na głosy wyborców przy urnach. Rzeczona komisja to pomysł zły, podważający reguły uprawiania polityki i powagi państwa. Bo komisja która nie jest sądem a ma prawo odbierać prawa obywatelskie, to najlepsza droga do skłócenia społeczeństwa i stygmatyzacji istniejących podziałów a nie naprawy państwa. Miało być merytorycznie, wyjdzie .. jak zawsze.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Ruch Naprawy Polski

Lista obecności w polskiej polityce została uzupełniona o przedstawicieli środowisk, zamierzających reprezentować klasę średnią. Ekonomista Dariusz Grabowski ogłosił powołanie Ruchu Naprawy Polski. Ofertę adresuje do przedsiębiorców, rolników i wolnych zawodów ..Czytaj więcej ..

Jeffrey Sachs przyleciał z Moskwy

W wyborach 4 czerwca 1989 r. Polacy zagłosowali na kandydatów Solidarności ale nie terapię szokową Leszka Balcerowicza: za sprawy gospodarki w Komitecie Obywatelskim odpowiadał wtedy jeszcze nie pozbawiony wrażliwości społecznej prof. Witold Trzeciakowski. Zaś przyszły wicepremier pozostawał znanym tylko środowiskowo ekonomistą. Kluczowa okazała się zupełnie inna postać.Czytaj więcej

Lewicy… może nie być

I nikt jej nie będzie żałował. W Sejmie Lewica organizuje konferencje prasowe bez pomysłu i na każdy – czyli w praktyce żaden – temat. Nie istnieje w walce z drożyzną, ani nawet w obronie praw pracowniczych.Czytaj więcej ..

Celebryci, żurnaliści i zboczeńcy

Kolejny żurnalista, któremu zamarzyła się polityka, padł ofiarą własnych złych skłonności. Paweł Siennicki były pracownik “Nowego Państwa” podał się do dymisji z funkcji wiceprezesa Polskich Portów Lotniczych.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *