Prawybory w Nowej Nadziei

nowatorska polityka bez wyobraźni

Niedawny wybór Sławomira Menzena na prezesa partii Nowa Nadzieja przyniósł decyzję samego prezesa o zwołaniu prawyborów w partii. Tym którzy z polityką związani nie są wyjaśniamy, że Nowa Nadzieja jest nową tylko z nazwy bo dotychczas zwała się partią KORWiN a jej prezesem był do października ub. roku Janusz Korwin-Mikke. Nie wtajemniczonym wyjaśnijmy także, że prawybory to wybory kandydatów ale tylko na przyszłe listy wyborcze. Czyli ruchu dużo ale efekt można osiągnąć na wiele innych sposobów, w tym znacznie tańszych o czym powiemy za chwilę. Nie wtajemniczonym przypominamy także, że Nowa Nadzieja S. Menzena jest częścią koalicji partyjnej zwanej Konfederacją a ta miała dotychczas w Sejmie aż 11 posłów. Miała, bo w ub. tygodniu dowiedzieliśmy się, że Konfederacja pozbyła się ze swoich szeregów znanego i cenionego Artura Dziambora – dodajmy, zdecydowanego przeciwnika zarządzonych przez Menzena prawyborów.

Wspomniane prawybory Nowej Nadziei odbyły się w dniach 8 stycznia 2023 r a 4 lutego 2023 r. i miały obejmować 20 okręgów wyborczych w Polsce, przypadających w ramach podziału wewnątrznego koalicji partyjnej, partii Konfederacja na podstawie decyzji nowo mianowanego prezesa Nowej Nadziei – Sławomira Mentzena. Ale nie wszędzie do nich doszło. W Tarnobrzegu na przykład odwołano prawybory bez podania przyczyn choć chętnych do głosowania było dużo.

Można powiedzieć, że świeżo wybrany prezes podejmuje bardzo radykalne kroki i przebojem wkracza na Polską scenę polityczną. Radykalizm jednak i przebojowość w polityce nie zawsze przynosi spodziewane efekty – w przypadku prawyborów Nowej Nadziei uwaga ta ma szczególne uzasadnienie.

Sytuacja w samej Konfederacji od marca 2022 r. jest bardzo napięta. W efekcie wewnętrznych sporów grupa posłów z Arturem Dziamborem na czele opuściła partię KORWiN a obserwatorzy polskiej sceny politycznej byli świadkami raczej gorszącej wymiany listów liderów na portalu spolecznosciowym Facebook. Menzen, nie nowicjusz w polityce ale z pewnością amator w porównaniu z Wolnosciowcami Sosnierzem czy Dziamborem nie pozostawiał złudzeń. Z tymi ostatnimi politykami było mu od początku nie po drodze.

Pisaliśmy na portalu Gruszki o sytuacji w Konfederacji a szczegółach napięć dowiedzieliśmy się więcej w zamieszczonym przez nas wywiadzie z posłem Konfederacji – Arturem Dziamborem. 

www.gruszka.com/polityka/krajowa-pl/polityka-z-wyobraźnia/ 

O koncepcji prawyborów już mówiliśmy. Sama idea jest nienowa, zaczerpnięta bezpośrednio z amerykańskich wzorców uprawiania polityki ale na polskiej scenie politycznej relatywnie nowatorska. W tym sensie pomysłowość Nowej Nadziei jest niekwestionowana. Idea wyłonienia kandydatów w wewnetrznym głosowaniu partii, choć prosta bo wybieramy kandydatów partii na tzw. “jedynki” na przyszlych listach wyborczych, okazała się prawdziwym wyzwaniem dla Nowej Nadziei. 

Sławomir Mentzen - Prezes partii Nowa Nadzieja

Prawybory Nowej Nadziei obfitowały w znaczną dozę poważnych potknięc i organizacyjnych zaniedbań. Do najbardziej spektakularnych implozji doszło w trzech miastach – Krakowie, Legnicy i Katowicach.

W Krakowie (13 stycznia 2023 r.) w walce o jedynkę wystartowało aż 4 kandydatów – Konrad Berkowicz, Stanisław Żółtek, Bartosz Bocheńczak oraz Radosław Czosnowski. Wybory wygrał tu Konrad Berkowicz. Jednak wydarzenie nie przeszło bez echa. Dominował organizacyjny bałaganu, wręcz chaos w wyniku którego część mediów dostało zaproszenie, a części, wręcz odmówiono możliwości brania udziału w wydarzeniu. Stanisław Żółtek, będący jednym z faworytów po przegranej, zgłosił protest i w sposób dość wyraźny zaznaczył, że wybory to jedna wielka farsa.

Biorąc pod uwagę fakt, że prawybory dopiero się zaczęły, taki splot wydarzeń, był bardzo złym prognostykiem na przyszłość. Istotnie, bo to co wydarzyło się podczas prawyborów w Legnicy 28 stycznia 2023 r. było największą dotychczasową wpadką Nowej Nadziei. Do walki o “jedynki” wystartowali w Legnicy Robert Iwaszkiewicz, Dariusz Szumiło oraz Robert Grzechnik. Przy czym faworytem partyjnym był tu stanowczo Robert Iwaszkiewicz – aktualny członek Rady Liderów i były europoseł.

Już na samym wstępie, przybyłych na prawybory gości uderzał fakt wynajęcia sali zdolnej pomieścić zaledwie 100-150 osób na II piętrze Legnickiego Browaru Książęcego Hotelu i Restauracji. Pomysł chybiony zważywszy na fakt, że w prawyborach zadeklarowało udział około 700 osób. Ostatecznie oddać głos przybyło około 500, kolejka sięgała od drzwi sali na II piętrze po wejście do hotelu na parterze.

Zabrakło nie tylko miejsca ale także rąk do pracy organizacyjnej przy obsłudze komisji. Organizatorom ewidentnie zabrakło nie tylko wyobraźni ale także jakiegokolwiek doświadczenia w organizacji wydarzenia – problemy z potwierdzeniem rejestracji dokonywaniem płatności. Wydłużony czas oczekiwania na wydanie karty do głosowania doprowadzało do prawdziwej frustracji i widocznego zniecierpliwienia wyborców i zaproszonych gości.

Wydarzenie w Legnicy rozpoczęło się o godzinie 18.00 a około 21.00 komisja rozpoczęła liczenie głosów. Tu pojawił się następny problem o którym czytamy na oficjalnym fan page’u Facebook partii Nową Nadzieja :

“Po zamknięcie urny komisja rozpoczęła liczenie głosów. Po przeliczeniu głosów okazało się, że Jarosław Iwaszkiewicz wygrał prawybory w pierwszej turze zaledwie jednym głosem. Obserwatorzy kandydatów zgłaszali liczne zastrzeżenia do procedury liczenia głosów. Mimo to, komisja odmówiła ponownego przeliczenia głosów. Wszystkie karty wyborcze zostały włożone do pudełka, które zostało zaplombowane i dokładnie sfilmowane. Następnie pudełko zostało wyniesione z komisji i umieszczone w źle zabezpieczonym miejscu, do którego dostęp mogło mieć wiele osób. Pomimo poleceń z Warszawy, komisja nie zebrała się jeszcze raz, celem ponownego przeliczenia głosów. Komisja uzasadniała to tym, że jeden z jej członków został odwieziony karetką do szpitala, a w lokalu wyborczym panowała bardzo napięta atmosfera, w której nie dało się w sposób bezpieczny przeliczyć głosów.

Pudełko, do którego zostały wrzucone karty wyborcze, zostało wysłane kurierem do Warszawy dopiero w poniedziałek po południu. Do tego czasu nie było dobrze zabezpieczone. Pudełko zostało odebrane komisyjnie w Warszawie i ponownie dokładnie sfilmowane. Na pierwszy rzut oka wyglądało identycznie jak te wysłane z Legnicy. Komisja w Warszawie przeliczyła głosy i potwierdziła wynik z Legnicy.

Dopiero po dokładnej analizie filmów z Legnicy i Warszawy okazało się, że pudełko w Warszawie było na dole obklejone taśmą, której nie było w Legnicy. Pod taśmą znaleziono nacięcie dna pudełka. Jeden z członków lokalnej komisji w Legnicy przyznał się do nacięcia, po wyniesieniu pudełka z głosami z lokalu wyborczego. 

Wobec wszystkich winnych tej sytuacji zostaną wyciągnięte najsurowsze konsekwencje”.

Grzegorz Płaczek wśród elektorów

Ostatecznie Centralną Komisja Prawyborcza partii unieważniła prawybory w Legnicy.

Obserwując wydarzenia na miejscu odnosiło się wrażenie, że w podjęciu decyzji o organizacji prawyborów w partii Nową Nadzieja góre wzięły emocje i całkowity brak doświadczenia w organizowaniu procesu wyborczego. To oczywiście źle wróży partii S. Menzena ale rzuca także cień na zdolność Konfederacji do zdobycia uznania w nadchodzących na jesieni prawdziwych wyborach.

Epilog prawyborów w Legnicy mógł być tylko jeden: zwolennicy i wspierający kandydata Dariusza Szumiło wszczęli awanturę krzycząc, że wybory sfałszowano oskarżając organizatorów że odbyły się one niezgodnie z prawem. Trudno o gorszą rekomendację dla samego kandydata ale to już inna sprawa bo sam Szumilo, będąc z pewnością w emocjach, nie do końca potrafił nad nimi zapanować. Wchodząc w bezpośredni konflikt z przedstawicielami Okręgowej Komisji Prawyborczej doprowadził do podgrzania atmosfery, padały epitety I pojawiła się obawa że dojdzie do rękoczynow. Pikanterii wydarzeniu dodaje fakt, że było ono w całości rejestrowane przez kamery.

Dodatkowym problemen był fakt, że przewodniczący Komisji wyniósł karty z głosami poza lokal obawiając się pobicia przez sfrustrowanych wyborców wspierających D. Szumilo co w zasadzie było ostatnim aktem wyborów w Legnicy i z pewnością nagorszym incydentem organizowanych przez partię Nowa Nadzieja prawyborów.

Podsumowując prawybory w Legnicy a może właściwie ich brak warto wskazać na uwłaczający wszelkim standardom poziom ich organizacji. Zarówno localne struktury Nowej Nadziei nie były przygotowana na znaczacą jak się wydaje mobilizację elektoratu przez kandydatów, jak i sami kandydaci wydaje się nie byli przygotowani do tego typu emocji prawyborczego wieczoru i związanych z tym wydarzeniem konsekwencji.

Można skwitować że Nowa Nadzieja ma jeszcze długa drogę do przejścia zanim w terenie nauczy się robić politykę. Podczas prawyborczego wieczoru można było zobaczyć jednego z formalnych obserwatorów prawyborów który, będąc niejako mężem zaufania partii, wychodzi do elektoratu i podburza zebranych twierdząc, że “wybory sfałszowano”. Jest oczywiste, że  kandydat, którego obserwator wszczyna awantury, winien ponieść tego konsekwencje, w efekcie wykluczenie z wyborów.

Pojawiają się jednak znacznie ważniejsze pytania niż tylko te dotyczące prawyborów w Legnicy. Pierwsze z nich to pytanie o ofertę Konfederacji w zakresie uczestnictwa w przyszłości w wyborach powszechnych? Drugie pytanie dotyczy faktycznego stanu wiedzy S. Menzena, prezesa partii na temat zdolności organizacyjnych formacji której jest prezesem. Decyzja o organizacji prawyborów w partii to nie tylko przejaw nowatorskiego robienia polityki, to także wyzwanie organizacyjne. Jaką ofertę ma tym zakresie Nowa Nadzieja a tym samym cała Konfederacja? Braki w kwestiach elementarnej wiedzy związanej z ordynacją wyborczą wśród działaczy Nowej Nadziei po prostu porażaja a samo widowisko było zaprzeczeniem idei prawyborów w nowoczesnej partii.

Prawybory Nowej Nadziei w Katowicach zorganizowano 4 lutego 2023 r. Wydarzenie miało miejsce w hotelu Courtyard by Marriott. , gdzie do walki o możliwość zostania posłem wystartowali Tomasz Brzezina, nota-bene faworyt Sławomira Mentzena, dr Andrzej Sielańczyk oraz Grzegorz Płaczek – faworyt społeczności. Warto zauważyć, że do prawyborów zgłosiło chęć głosowania około 2000 osób co zmusiło organizatorów do wcześniejszego niż planowano procesu rejestracji elektorów.

Grzegorz Płaczek

Wchodzącego do hotelu gościa lub uczestnika wydarzenia witały w głównym lobby na parterze kolejki ludzi chętnych do oddania głosów na swojego kandydata. Ale i tu szybko dał się dostrzec widoczny chaos informacyjny, problemy z rejestracja elektorów, płatnościami. Naturalnie po doświadczeniach z Legnicy nie było to zaskoczeniem. Braki w ludziach dawały o sobie znać na każdym kroku. Było oczywiste, że nikt nie był przygotowany na taką ilość chętnych do oddania głosu.

W odróżnieniu od prawyborów w Legnicy, do Katowic przyjechali główni działacze samej partii Nowa Nadzieja w tym prezes Sławomir Mentzen, prezes Korwin-Mikke ale także przedstawiciele Ruchu Narodowego i partii Konfederacja Korony Polskiej. Pomimo ich obecności największym zainteresowaniem cieszył się nieustannie faworyt społeczności kandydat Grzegorz Płaczek. W odróżnieniu od organizatorów prawyborów wynająl salę specjalnie dla swoich elektorów gdzie grała muzyka, przemawiali działacze, prowadzono dyskusje a jego wystąpienie na sali głownej sciągnęło tu największą rzeszę ludzi. Oddawanie głosów trwało od 15.00 do około 22.00 i to G. Płaczek był tym w pierwszej turze wyborów wygrał. Jego zwycięstwo ma nie tylko symboliczne znaczenie ale także całkiem praktyczne. Bowiem sam Płaczek, choć aktywny w środowisku polityków Konfederacji nie jest członkiem ani Nowej Nadziei ani też innej partii w tej formacji. Przynajmniej w tym zakresie okazało się, że prawybory zorganizowane przez partię w Katowicach były w pełni transparentne, niezależne i wolne.

Przy okazji prawyborów organizowanych przez partię S. Menzena warto spojrzeć szerzej na Konfederację w konteksie zdolności tej formacji do podejmowania politycznie dojrzałych i korzystnych dla partii decyzji, a także w pewnym sensie jej potencjału intelektualnego. Jest oczywiste, że Nowa Nadzieja nie była przygotowana do organizacji własnych prawyborów. Czy wiedział o tym S. Menzen i czy prezes wyciągnie naukę z doświadczenia i uczyć się na błędach? Tego nie wiemy. Jego decyzja miała wszelkie znamiona zagrania PR-owego ale kalkulacja ryzyka prezesa z pewnością zawiodła.

Prawybory okazały się równie ciekawym jak i upadłym zabiegiem medialnym. Ale czy tylko medialnej korzyści miały dostarczyć? Pamiętajmy że Nowa Nadzieja podjęła wysiłek organizacyjny prawyborów bezpośrednio po ostatnich “stratach” jakich formacja doświadczyła z odejściem z niej Wolnościowców A. Dziambora czy D. Sosnierza. Ale być może o to chodziło?

Prawybory są ciekawym narzędziem demokratycznego wyłaniania kandydatów partii ale ich organizacja by usunąc z partii politycznych adwersarzy to raczej to 

zabieg chybiony. Dowodzi raczej braku zdolności samego Menzena do pracy w zespole. “Koncepcja prawyborów to kompletny idiotyzm” jak powiedział prezes partii Janusz Korwin-Mikke.

Jest jeden, niezwykle interesujący aspect zorganizowanych przez Nową Nadzieję prawyborów którego media zdają się nie dostrzegać lub z braku wyobraźni po prostu lekceważą. To zdumiewające zainteresowanie elektorów by wziąć w nich udział. Dwa tysiące elektorów deklarujących udział w głosowaniu w Katowicach mówi za siebie. Ponad 80% głosów oddanych na społecznego aktywistę Płaczką mówi samo za siebie. To w moim odczuciu sygnał ostrzegawczy dla aktualnej elity politycznej nie tylko Zjednoczonej prawicy ale samej Konfederacji. Czy jest to wyrazem tęsknoty za wymiana dotychczasowych, znoszonych już garniturów czy też zniecierpliwienia wyborców? Czas pokaże choć wydaje się że jedno i drugie.

Narzędzie prawyborów, które może być drogą do budowania zbalansowanej, nawet zróżnicowanej wewnętrznie, ale wiarygodnej bo demokratycznie stworzonej formacji politycznej, stało się w przypadku Nowej Nadziei elementem wewnętrznej rozgrywki partyjnej. Przyszłość partii budowana na wodzu który wydaje polecenie narażając swoją formację na wysiłek którego ta niezdolna jest unieść to recepta na polityczną klapę. Wyborcy którzy wolni od umysłu nie są, pozostaną obojętni na apele nawet najbardziej zdolnego przedsiębiorcy, doradcy finansowego, dziś prezesa politycznego zabieg chybiony. Dowodzi raczej braku zdolności samego Menzena do pracy w zespole. “Koncepcja prawyborów to kompletny idiotyzm” jak powiedział prezes partii Janusz Korwin-Mikke.eksperymentu. Przykłady Janusza Palikota czy bardziej współcześnie Pawła Tanajno mówią tu same za siebie.

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów

Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska

Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły

Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)

Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..

Trzecia siła nie ma szczęścia

To ich wynik w wyborach temu przesądził o tym, kto sprawuje władzę w Polsce. Ale w następnym Sejmie może ich zabraknąć. Podobnie jak w drugiej turze wyborów prezydenckich Szymona Hołowni był rewelacją. Do niedawna najbardziej obiecujący polityk w Polsce ciągnie na dno własną formację.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments