Premiera z impetem

Suwerenna Polska wchodzi do gry

Inauguracja Suwerennej Polski, nowej formacji której przewodzi Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wypadła imponująco. Ale o jej losie rozstrzygną wyborcy przy urnach a nie tylko medialne przekazy.
 
Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie – przypomniał stare polskie powiedzenie Zbigniew Ziobro.
Ocenił, że suwerenność Polski okazuje się najbardziej zagrożona od momentu upadku komunizmu. Rosja prowadzi napastniczą wojnę przeciw naszemu sąsiadowi. A lewicowi fanatycy lansują projekt zmiany Unii Europejskiej w państwo federacyjne pod niemieckim przywództwem.
 
Lider przypomniał kontekst rocznicowy: konwencja w wolskiej hali Expo odbyła się 3 Maja: – Reformatorzy bronili Polski przed targowiczanami, my jej suwerenności przed niemieckimi kolaborantami.
 
Zbigniew Ziobro zaznaczył, że Niemcy traktują przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska “jak agenta wpływu w Warszawie”. Za to drugiemu z wielkich polskiej polityki – prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu poświęcił niewspółmiernie mniej uwagi. Zapewne dobrze policzyłem, że w przemówieniu jego nazwisko wymienił raz – jako “koalicjanta”, co oczywiste, bo posłowie dotychczasowej Solidarnej a teraz Suwerennej Polski zasiadają w klubie parlamentarnym PiS i wielu z nich – nie tylko Ziobro – pełni zarazem funkcje ministrów lub ich zastępców. Nazwisko wicepremiera z PiS Mariusza Błaszczaka wymienił Ziobro w dobrym kontekście wzmacniania obronności, ale zarazem je przekręcił, zapewne specjalnie: potem się poprawił. Ustawia to oczywisty horyzont oczekiwań.    

Trzeciomajowa konwencja założycielska Suwerennej Polski (wcześniej Zbigniew Ziobro miał partię o nazwie Solidarna Polska) chociaż nie ogłosiła jeszcze rozbratu z PiS, zasadniczo różniła się od pisowskich zlotów. Nie zdominowali jej – jak tamtych – pohukujący i jodłujący na rozkaz choć nie zawsze do taktu członkowie klubów “Gazety Polskiej” dowożeni autokarami. Średnia wieku uczestników była o kilkadziesiąt lat niższa. Dominowali tacy, którzy rzeczywiście sprawiają wrażenie życiem publicznych zainteresowanych. W żaden też sposób nie zuniformizowani. A na telebimie zamiast hasła “ideolo” pojawia się życzliwe: – Witamy. Miło Was widzieć.

W tylnej części sali rozmawiam z uczestnikami mityngu, samorządowcami z miejscowości “daleko od szosy”. To nie Donald Tusk ani Jarosław Kaczyński wzbudzają ich największe emocje.  

Prezes Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro na konwencji Suwerennej Polski, 3 maja 2023

– Na dole przekonania polityczne mamy jedne: żeby było dobrze. Nie ma już komunistów – tłumaczy mi działacz samorządowy.
Jego znajoma, w wieku jak kiedyś w stolicy powiadano “trolejbusowym” (linie tej komunikacji numerowano wtedy wedle zasady 50plus) objaśnia, że ma wrażenie, że w administracji lokalnej stale powtarza te same czynności. Co gorsza, programy unijne się kończą. Chciałaby się rozwijać. Dlatego tu przyszła. Nie traci nadziei.

Mityng rozpoczyna odmówienie modlitwy “Ojcze nasz…”. I oczywiście “Jeszcze Polska…”, a właśnie przy okazji hymnu ujawnia się pierwsza logistyczna wpadka. Muzyka milknie, delegaci dalej śpiewają. Dali radę….

 

Tu jest Polska. Początek nowej drogi

Współprowadzący konwencję Jan Kanthak obwieszcza początek nowej drogi: obrony Polski silnej, niezależnej i wolnej. I takiej, w której schabowy jest legalny – zapowiada przy aplauzie sali. – W której każdy sam decyduje o tym, jak chce żyć – uzupełnia trzymająca wraz z nim konferansjerkę Anna Siarkowska. 

Tu jest Polska – słychać skandowanie. Przyjechało ponad 2 tys. uczestników. Takiej premiery od czasów Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego nie miało żadne prawicowe ugrupowanie. Nawet PiS startował skromniej. Wiadomo, że wyborów nie wygrywa się gromadnymi mityngami, ale inauguracja okazuje się imponująca. Nikt też nie wyjdzie przed czasem, bo niekwestionowany lider Suwerennej Zbigniew Ziobro przemawia jako ostatni. Wyboru więc nie ma, dla wysłuchania go uczestnicy muszą wcześniej poznać wystąpienia licznych przedmówców, jedne udane – jak eurodeputowanego Patryka Jakiego oraz wiceministrów Michała Wójcika i Sebastiana Kalety inne bardziej niż scenę poważnego politycznego dramatu przypominające teatr kukiełkowy jak Jacka Ozdoby czy Janusza Kowalskiego. W międzyczasie odnotowuje się naprędce listę obecności: przyszedł Tadeusz Cymański, chociaż media niechętne budującej się inicjatywie zarzekały się, że na pewno go zabraknie.  

Ziobro przypomniał, że jego środowisko wcześniej już przestrzegało przed Krajowym Planem Odbudowy. Zauważył, że skoro te przestrogi pominięto – prezydent i premier znaleźli się w upokarzającej sytuacji.

Zawiedli się jednak ci co, co spodziewali się prostych wezwań do rychłego “polexitu”. 

 

Ziobro chce Europy Ojczyzn

Chcemy Unii Europejskiej jako Europy Ojczyzn. Szanujących się i współpracujących ze sobą – wskazał Zbigniew Ziobro.

Minister sprawiedliwości przestrzegł też, że w obecnej umowie koalicyjnej rządu niemieckiego jako podstawie działania kanclerza Oskara Scholza zawiera się zamiar budowy jednolitego państwa europejskiego ze wspólną polityką gospodarczą i podatkową. W tej sytuacji zaproszeni kiedyś do Niemiec przez poprzedniczkę Scholza Angelę Merkel imigranci z Trzeciego Świata mogliby osiedlać się w Polsce a my musielibyśmy ich przyjmować.

Logo partii Suwerenna Polska

Ziobro zarzucił Niemcom, że kalkulowały szybką porażkę Ukrainy. Dlatego nie chce armii europejskiej, dowodzonej przez berlińskich generałów, która miałaby zastąpić NATO. 

Wypomina Niemcom współpracę z Rosją przy Nordstreamach. Zarzuca przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że już namaściła Donalda Tuska na namiestnika w Polsce. Opowiada się za strategiczną współpracą z USA i Wielką Brytanią.

Skandowano “polski węgiel”. – Nie będziemy zamykać kopalń, gdy Niemcy otwierają nowe własne – zapowiedział Ziobro. Wcześniej, jak wiadomo, rząd zawarł ze związkowcami porozumienie o wygaszaniu polskiego górnictwa węglowego do połowy stulecia. Bossów związkowych kupiono wysokimi odprawami.

Zebrani politycy przedstawili “szóstkę Suwerennej Polski”. Wśród zawartych tam celów są: odrzucenie jednego państwa unijnego na rzecz państw narodowych, renegocjacja umowy z UE, wzmocnienie NATO, rozbudowa obszaru wolności osobistej w kwestii wyboru samochodu czy jedzenia i ubrania, utrzymanie złotówki i możliwości płatności gotówkowych oraz powstrzymanie deprawacji w sferze edukacyjnej.

Nasi przodkowie pełnili przez wieki rolę strażnika wolności w Europie – przypomniał eurodeputowany Patryk Jaki. Jego koleżanka Beata Kempa ubolewała, że biurokracja brukselska wykorzystuje kolejne kryzysy, w tym energetyczny, do zamierzonej budowy “eurofederacji”. Sebastian Kaleta utyskiwał, że w UE różne kraje traktuje się nierówno: – W Niemczech politycy się zbierają i wybierają sędziów. I nikomu to nie przeszkadza. 

Michał Wójcik nie tylko pochwalił ludzi Suwerennej Polski za to, że jeszcze pod marką Solidarnej przyczynili się do rozbicia mafii vatowskich, co pozwoliło na wprowadzenie świadczeń 500plus oraz trzynastej i czternastej emerytury – ale przestrzegł, że gdy do władzy dojdzie obecna opozycja, zaraz to wszystko zabierze.

Michał Woś upomniał się o polskie lasy: wielki depozyt, o który troszczą się kolejne pokolenia.

Najmniej stosunkowo opowiadano o przeszłości. Zbigniew Ziobro w swoim wystąpieniu nie wymienił nawet Lecha Kaczyńskiego, chociaż karierę zaczynał u niego jako wiceminister sprawiedliwości. 

Lider Suwerennej Polski Patryk Jaki na konwencji Suwerennej Polski, 3 maja 2023

 

Zmiana nazwy wyostrza przekaz

Ziobro chce zerwać z dotychczasowym wizerunkiem Solidarnej Polski jako partii kanapowej i “ministerialnej” czyli sterowanej przez urzędników. Masowa obecność na mityngu miała pokazać, że dzieje się inaczej. A zmiana nazwy wyostrza przekaz. 
 
Ważnym wyzwaniem dla polityków Suwerennej okażą się pytania wyborców, gdzie byli przez poprzednie osiem lat. Od jakości odpowiedzi na nie zależy społeczne poparcie.
 
Na pewno Suwerenna liczyć może na głosy coraz liczniejszych eurosceptyków, odrzucających zaakceptowaną faktycznie przez rząd Mateusza Morawieckiego transakcję “pieniądze z KPO za praworządność”. Odwoła się do tych wyborców, którzy – w odróżnieniu od podobnie krytycznego wobec UE elektoratu Konfederacji – opowiadają się zarazem za wspieraniem Ukrainy w jej wojnie obronnej z Rosją. W tej kwestii Ziobro i jego zwolennicy nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że warto to czynić nadal. Jeśli zaś pokażą, że zamierzają stać się czymś więcej niż tylko lepszą, bo bardziej ideową odmianą PiS – mogą odegrać znaczącą rolę w polskiej polityce. Tym bardziej, że na razie żadne mosty nie zostały spalone, a partia Ziobry buduje się już pod nowszą, bez porównania bardziej atrakcyjną marką.   
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Odrażający brudni źli

Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa

Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji

Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..

Wierzę Wajdzie nie Maziarskiemu

Kiedyś wielki reżyser Andrzej Wajda, występując w roli członka komitetu poparcia Platformy Obywatelskiej nazwał TVN “naszą telewizją”. Teraz, nie legitymujący się podobnym uznaniem Wojciech Maziarski przekonuje nas, że to całkiem bezstronna stacja.Czytaj więcej ..

Lizus PiS-u, Lis PiS-u

Michał Adamczyk jak w lustrze odbija wcześniejszy upadek Tomasza Lisa, żurnalisty z kolei antypisowskiego. Nie chodzi jednak o proporcje. Najważniejsze w obu aferach pozostają krzywdy, zadane ofiarom przez pewnych własnej bezkarności celebrytów.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz