
TVP… nie na pożarcie
- Telewizja publiczna? - Że co?
- Dodano: 2023-10-24
- 00:41
- Kategorie: Polityka Krajowa
Kruczki i inne pieski
Zaś przed ćwierćwieczem podała wiadomość o mojej, piszącego ten tekst, rychłej nominacji na rzecznika rządu Jerzego Buzka, co rozbawiło serdecznie samego premiera ale też liderów wspierających go partii, bo o takim wariancie personalnym nawet wróble w rządowym ośrodku w mazurskich Mierkach, gdzie AWS dzieliła posady w trakcie suto zakrapianych posiedzeń wyjazdowych klubu parlamentarnego, nie ćwierkały. Wypominanie komukolwiek kłamstw sprzed ćwierćwiecza okazuje
I kudłate i łaciate, pręgowane i skrzydlate…
Szabrownicy i odnowiciele
Na rynku pozostanie więc “nasza telewizja” TVN i nieskory do zadzierania z rządzącymi Polsat. W ten sposób kolejne długi Tuska zostaną spłacone. Czego innego zresztą spodziewać się po polityku, który adwokata własnej rodziny Romana Giertycha umieścił na liście wyborczej swojej partii do Sejmu. Tę logikę znamy z młodszych klas szkoły podstawowej: moje to moje a co wasze to… wspólne. Tyle, że to jej wyznawcy najczęściej zostawali na drugi rok.
Zlikwidować TVP – i niczego w jej miejsce nie powołać.
Próbę reanimacji TVP warto podjąć. Trudno uwierzyć, żeby się nie powiodła.
A kandydat na prezesa?
Żeby na ekranie nie został obraz kontrolny
Żeby na ekranie nie został obraz kontrolny
Nie ma pan większych zmartwień, może ktoś zapyta. Przecież chodzi o pieniądze z KPO. Dużo ważniejsze. Nie całkiem tak.
Amerykanie, bardziej zaangażowani teraz na Bliskim Wschodzie niż na kierunku ukraińskim, z którym łączą Polskę, mogą wycofać się z finansowania TVN. Zaś właściciel Polsatu Zygmunt Solorz, co niewykluczone, skupi się na inwestycjach w branży energetycznej nie medialnej. A TVP już nie będzie, bo rozszarpią ją najmici PO-KO oraz dawni pisowscy kolaboranci przewerbowani naprędce przez ekipę Tuska.
Co wtedy? Zostanie obraz kontrolny.
Znamy to już z jednego z kultowych seriali, gdzie lokator zakłada się z cieciem o wynik meczu piłkarskiego. O telewizor, w którym go oglądają. Popijając przy tym tęgo.
Cieć zakład wygrywa. Bierze pod pachę wygrany odbiornik. Ale sam, mocno napity, spada z nim ze schodów. Trofeum roztrzaskuje się na klatce schodowej.
– I co pan zrobił? Teraz pan nie ma telewizora – odpowiada przegrany w tym zakładzie.
– Ale pan też nie – zauważa z satysfakcją cieć.
I tak to właśnie, bez happy endu, może się wszystko skończyć. Chyba, że na to nie pozwolimy.

Łukasz Perzyna

Wartość dodana czyli bonus demokracji
Wybory z 15 października powinny stanowić powód do dumy dla obywateli i lekcję pokory dla polityków. Ci ostatni wszyscy ogłosili się zwycięzcami. Niech im będzie. Powiedzmy, że przemawiają w imieniu swoich elektoratów, zatem tym razem – akurat – nie kłamią.Czytaj więcej ..

Czekamy na następny
Każdy polski rząd, powołany zgodnie z demokratycznymi zasadami, zasługuje na szacunek. Dotyczy to również nowego gabinetu Mateusza Morawieckiego. Stwierdzenie to nie przesądza jednak o politycznych szansach. Pozostają znikome, że rząd obroni się w sejmowym głosowaniu.Czytaj więcej ..

Fatalny symbol i cierpliwość wyborców
Gdyby wszyscy polscy eurodeputowani zagłosowali solidarnie przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego popierającej rewizję traktatów unijnych ograniczającą suwerenność państw narodowych, nie zostałaby ona przyjęta. Stało się jednak inaczej.
Czytaj więcej ..

Odnowa czy… odwet od nowa
Donald Tusk zapowiadając powołanie w Sejmie aż trzech komisji śledczych poniekąd ujawnił, że nie wierzy w powstanie własnego rządu i uznaje obecną większość sejmową za wszystko, co może osiągnąć.Czytaj więcej ..

Jedna ojczyzna, jeden patriotyzm
Agnieszkę Kublik z “Wyborczej” razi odmienianie słowa “Polska” we wszystkich przypadkach. Podobnie jak patriotyzm “kiboli”, bo tak pisze lekceważąco o kibicach, nie uzasadniając, dlaczego akurat oni mają być gorszymi obywatelami.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka