Warto słuchać niemieckich kardynałów

Arcybiskup niemiecki Gerhard Mueller podczas targów książki katolickiej w Warszawie jasno ocenił, że próby niszczenia dobrego imienia Jana Pawła II przeprowadzają dziś te same siły, które 13 maja 1981 r. dokonały na niego zamachu. Określił to mianem ideologicznej przemocy i “piątego rozbioru Polski”. Od wypowiedzi tej minęło kilka dni: ledwo wzmiankowana przez oponentów Papieża, eksponowana przez szczerych lub obłudnych obrońców pamięci o nim pozostaje najbardziej ważkim głosem Kościoła powszechnego w tej materii. Zlekceważyć się jej nie da.
 
To niemieccy kardynałowie – wówczas łączący chęć odnowy Kościoła z zamiarem scalenia własnej podzielonej murem i zasiekami ojczyzny – przed 45 laty zmontowali skuteczną koalicję międzynarodową na konklawe, która doprowadziła do wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Nie zawiódł ich oczekiwań, podobnie jak naszych.   
 
Kilkanaście lat zanim po słynnym “habemus papam” październikowego dnia 1978 r. padło trudne dla zachodnich stacji telewizyjnych nazwisko kardynała z Polski – w trudnym dla Kościoła w kraju roku 1965 (kleryków powoływano wtedy do wojska, mnożyły się kłopoty z pozwoleniami na budowę świątyń) właśnie polscy biskupi w liście do niemieckich, z inspiracji krakowskiego pasterza Wojtyły, sformułowali wizjonerskie przesłanie: Przebaczamy i prosimy o wybaczenie. W krótkiej perspektywie – ściągnęło na Kościół propagandowe ataki. W dalszej – doprowadziło do uznania w 1970 r. przez socjaldemokratyczny rząd RFN laureata Pokojowej Nagrody Nobla kanclerza Willy’ego Brandta sprawiedliwej powojennej granicy Polski na Odrze, Nysie i Bałtyku a tym samym trwałej przynależności Wrocławia, Szczecina czy Olsztyna do państwa polskiego. To biskupi przełamali polityków: zarówno podsycający nacjonalistyczne emocje “beton” PZPR jak kunktatorstwo bońskich liderów liczących głosy “wypędzonych”.   

Odkąd u grobu męczennika za wiarę czeskiego biskupa św. Wojciecha spotkali się pielęgnujący marzenia o wskrzeszeniu pod znakiem krzyża dawnego cesarstwa rzymskiego Otton III oraz nasz Bolesław Chrobry, pierwszy władca stawiający Polskę w gronie mocarstw europejskich (malarz jednego z ottońskich relikwiarzy uwiecznił jak symboliczny hołd oddają cesarzowi cztery z nich: Italia, Frankonia, Germania i Sklawinia, Słowiańszczyzna właśnie: zapewne i dziś bylibyśmy radzi mieć podobną pozycję) i sięgający w ćwierć wieku 

Źródło: YouTube

później po koronę królewską – kontakty religijne polsko-niemieckie nigdy nie miały zdawkowego charakteru. O ile historię politycznych stosunków tworzą dzieje wojen – to tych duchowych, ich przezwyciężenia.

Ostatni dokonał tego wielki Benedykt XVI, papież z Niemiec, z wojennego pokolenia, dezerter z szeregów zbrodniczego wermachtu – przechodząc pieszo bramę obozu oświęcimskiego, bez świty i zbędnych słów.
 
Gdy więc słowa zostają wypowiedziane i okazują się ważkie – warto ich bacznie wysłuchać. Zwłaszcza, gdy padają z ust następcy Benedykta wprawdzie nie na tronie papieskim (tenże, Franciszek niech się wreszcie zajmie Ukrainą i jej dziećmi, a nie opłakiwaniem Duginy, córki putinowskiego prominenta), ale w kultywowanej przez niego przez tyle lat Kongregacji Nauki Wiary, gdzie sprawował swoją funkcję z nadania Jana Pawła II. Benedykt powołał Muellera na jej prefekta, a Jan Paweł II wcześniej na biskupa Ratyzbony.
 
A że Papieża przed niegodziwymi zarzutami amerykańskiej stacji TVN, założonej przez dawnych ulubieńców komunistów (Mariusz Walter) i korzystającej z archiwów tajnych służb bezpieczeństwa poprzedniego ustroju, bronić musi niemiecki kardynał, a nie jego teoretyczny następca w archidiecezji krakowskiej Marek Jędraszewski, ulubiony wprawdzie hierarcha posła reżysera Grzegorza Brauna ale niekoniecznie większości Polaków? Widać tak musi być. Również w historii wielcy królowie rzadko znajdowali godnych następców, podobnie jak demokratycznie już wybierani prezydenci.
 

 

Głos Kościoła na 1 maja 

Głos Kościoła polskiego pozostaje zresztą w trudnych czasach ważki i istotny, co potwierdził w dniu święta Józefa Robotnika biskup kaliski Damian Bryl, wobec uczestników pielgrzymki pracodawców i robotników jasno formułując ocenę, że żaden chrześcijanin nie może czuć się uprawniony, żeby nie pracować i żyć na koszt innych. Podobnie istotny format zachowuje nauczanie krytycznego wobec rządzących abpa Stanisława Gądeckiego (jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście do premiera Mateusza Morawieckiego skrytykował “Polski Ład” za dyskryminację duchownych), łódzkiego arcybiskupa Grzegorza Rysia czy pasterza archidiecezji warszawskiej Kazimierza Nycza. Teza o kryzysie Kościoła w Polsce nie znajduje uzasadnienia. 
Źródło: YouTube

Zarazem jednak, odwołując się do dorobku Karola Wojtyły warto pamiętać, że właśnie on – jeszcze jako biskup uczestniczący w epokowych pracach Soboru Watykańskiego Drugiego a później już jako Papież – przyczynił się jak nikt inny w nowożytnych czasach do faktu, że Kościół stał się rzeczywiście powszechny. Tym bardziej warto z uwagą śledzić obecne oceny sytuacji wokół pamięci o Janie Pawle II, formułowane przez wybitnych hierarchów zagranicznych. Gerhard Ludwig Mueller pozostaje jednym z najznamienitszych kontynuatorów drogi tak Papieża z Polski jak jego niemieckiego następcy. Dał się poznać jako zwolennik tezy o nierozdzielności wiary i rozumu, przez stulecia wzajemnie przeciwstawianych.

Arcybiskup, który zna tajne archiwa

75-letni dziś arcybiskup w latach 2012-17 sprawował godność prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Nie ulega wątpliwości, że z racji funkcji miał dostęp do wielu materiałów, dotyczących genezy zamachu na Jana Pawła II, dokonanego na Placu Świętego Piotra 13 maja 1981 r. przez tureckiego terrorystę Mehmeta Alego Agcę. Również tych, co nie zostały ujawnione. Gdy przywołuje ten wątek, ma świadomość jego wagi. Wskazuje, że za zamachem stały te same służby, co za obecną próbą obarczenia Wojtyły odpowiedzialnością za rzekome tolerowanie pedofilii w archidiecezji krakowskiej za jego tam posługi. Definiuje ją jako przemoc ideologiczną. Przywołuje też opinie doradców Władimira Putina, że droga do Europy prowadzi poprzez zniszczenie katolicyzmu w Polsce. 

Z pewnością graniczy przekonanie, że kard. Mueller wie, co mówi. Co istotne w sytuacji, gdy inni próbują mówić wszystko, co wiedzą, lub przynajmniej tylko im się tak wydaje. 

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Odrażający brudni źli

Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa

Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji

Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..

Wierzę Wajdzie nie Maziarskiemu

Kiedyś wielki reżyser Andrzej Wajda, występując w roli członka komitetu poparcia Platformy Obywatelskiej nazwał TVN “naszą telewizją”. Teraz, nie legitymujący się podobnym uznaniem Wojciech Maziarski przekonuje nas, że to całkiem bezstronna stacja.Czytaj więcej ..

Lizus PiS-u, Lis PiS-u

Michał Adamczyk jak w lustrze odbija wcześniejszy upadek Tomasza Lisa, żurnalisty z kolei antypisowskiego. Nie chodzi jednak o proporcje. Najważniejsze w obu aferach pozostają krzywdy, zadane ofiarom przez pewnych własnej bezkarności celebrytów.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz