Czego nie wie CIA – Cicha wojna

analiza raportu Newsweeka - część II

William Arkin, który jest poważnym dziennikarzem amerykańskiego tygodnika Newsweek, specjalizuje się w kwestiach bezpieczeństwa narodowego i jest autorem kilkunastu książek z tej dziedziny. 7 lipca br. zamieścił na łamach swojej gazety niezwykle ważny tekst, który zatytułował “CIA’s blind spot about the Ukraine War“. Tekst dotyczy roli służb wywiadowczych, takze polskich w wojnie na Ukrainie. 

Poniżej druga część naszego komentarza do rewelacji gazety Newsweek, pióra J. Malika. Pierwszą część można znaleźć pod linkiem “Czego nie wie CIA – w cieniu służb”. Zapraszamy do lektury.

Grupa Medialna Gruszka.

 

WOJNA

Gdy siły rosyjskie wkroczyły na Ukrainę, Stany Zjednoczone musiały szybko przewartościować swoją politykę zagraniczną w stosunku zarówno do Rosji jak i Ukrainy. CIA, podobnie jak reszta amerykańskiej społeczności wywiadowczej, błędnie odczytała zdolności militarne Rosji i odporność Ukrainy, gdy Rosja nie zdobyła Kijowa i wycofała się z północy.

W lipcu zeszłego roku obie strony wchodziły w nową fazę przygotowując się do długiej wojny. Waszyngton zmienił punkt ciężkości swojej polityki z bardzo publicznych i symbolicznych rozmieszczeń wojsk w Europie w celu „odstraszania” dalszych rosyjskich ruchów, na dostarczanie broni, aby utrzymać zdolność Ukrainy do walki. W obliczu mistrzowskiego publicznego lobbingu Zełenskiego, Stany Zjednoczone powoli i niechętnie godziły się na dostawę lepszej broni o większym zasięgu, broni, która teoretycznie mogłaby zagrozić terytorium Rosji, a tym samym flirtować z budzącą strach eskalacją.

Arkin pisze w tekście, że “Zełenski z pewnością prześcignął wszystkich w zdobywaniu tego, czego chce, ale Kijów musiał również zgodzić się na przestrzeganie pewnych niewidzialnych linii” – mówi wysoki rangą urzędnik wywiadu obronnego. “W tajnej dyplomacji, w dużej mierze kierowanej przez CIA, Kijów zobowiązał się nie używać broni do atakowania samej Rosji. Zełenski powiedział otwarcie, że Ukraina nie zaatakuje Rosji.“. Z tekstu dowiadujemy się, że za kulisami trzeba było przekonać dziesiątki krajów do zaakceptowania ograniczeń administracji Bidena. Niektóre z tych krajów, w tym Wielka Brytania i Polska, są skłonne podjąć większe ryzyko niż Biały Dom akceptuje. Inni – w tym niektórzy sąsiedzi Ukrainy – nie do końca podzielają amerykański i ukraiński zapał do konfliktu, nie cieszą się jednomyślnym poparciem społecznym dla swoich antyrosyjskich wysiłków i nie chcą antagonizować Putina.

Link do raportu Williama Arkina.

CIA WKRACZA DO GRY

Zarządzanie półświatkiem na styku którego krzyżują się interesy rządów wielu krajów, ich służb, tych wywiadowczych i kontrwywiadowczych, lobbyingu, a także oczywistej obecności agentury Kremla, spadło na CIA. Agencja pracując raczej za pośrednictwem swoich odpowiedników z wywiadu zagranicznego i tajnej policji, niż publicznych polityków i dyplomatów, utworzyła własne bazy operacyjne i miejsca postoju.

CIA jak twierdzi Newsweek, szukała pomocy u sąsiadów Ukrainy w lepszym zrozumieniu Putina, Zełenskiego i jego administracji. Personel agencji wjeżdżał i wyjeżdżał z Ukrainy na tajne misje, aby pomagać w operacjach dostawy i przemieszczania na Ukrainę nowej broni

i systemów, z których część, jak twierdzi Newsweek, nigdy nie została ujawniona publicznie. Jedno jest pewne: operacje CIA były zawsze prowadzone z myślą o uniknięciu bezpośredniej konfrontacji z wojskami rosyjskimi.

Arkin odsłania w Newsweeku, że “„CIA działa na Ukrainie według surowych zasad i z ograniczeniem liczby personelu, który może jednocześnie przebywać w kraju” – mówi inny wysoki rangą urzędnik wywiadu wojskowego. „Czarni operatorzy specjalni nie mogą przeprowadzać tajnych misji, a jeśli już to robią, to w bardzo wąskim zakresie”. (Czarne operacje specjalne odnoszą się do tych, które są prowadzone potajemnie).

Komentując sposób operowania CIA na terenie Ukrainy, William Arkin odsłania największe tajemnice agencji: “Po prostu personel CIA może rutynowo iść – i może robić – to, czego nie może personel wojskowy USA. Obejmuje to terytorium Ukrainy. Z drugiej strony wojsko nie może wjeżdżać na Ukrainę, z wyjątkiem surowych wytycznych, które muszą zostać zatwierdzone przez Biały Dom. To ogranicza Pentagon do niewielkiej liczby personelu ambasady w Kijowie. Newsweek nie był w stanie ustalić dokładnej liczby personelu CIA na Ukrainie, ale źródła podają, że w danym momencie jest to mniej niż 100 osób“.

Arkin twierdzi w artykule, że po publicznym wycofaniu wszystkich członków armii amerykańskiej z Ukrainy w lutym 2022 r., w tym sił specjalnych działających za kulisami, o czym z pewnością nie wiedziała opinia publiczna, Biały Dom ustalił role, jakie różne agencje mogą odgrywać w trakcie wojny na Ukrainie. Prezydent Biden podpisał dyrektywy bezpieczeństwa narodowego i „prezydenckie ustalenie” zezwalające na pewne tajne operacje przeciwko Rosji. Między Pentagonem a CIA ustanowiono „pasy drogi”, tak jak ustanowiono je w Afganistanie bezpośrednio po 11 września 2001. Burns i sekretarz obrony Lloyd Austin ściśle ze sobą współpracują; według CIA stosunki obu agencji nigdy nie były lepsze.

W chwili obecnej, Stany Zjednoczone utrzymują dwie ogromne sieci, jedną publiczną i drugą tajną. Statki dostarczają towary do portów w Belgii, Holandii, Niemczech i Polsce, skąd transportem samochodowym, kolejowym i lotniczym na Ukrainę. Jednak potajemnie flota samolotów komercyjnych („szara flota”) przecina Europę Środkową i Wschodnią, przenosząc broń i wspierając operacje CIA. Agencja poprosiła Newsweek, aby nie identyfikował konkretnych baz, w których działa ta sieć, ani nie wymieniał wykonawcy obsługującego samoloty. Wysoki urzędnik administracji powiedział, że znaczna część sieci była skutecznie utrzymywana w tajemnicy. Arkin, w oparciu o rozmowy z agentami CIA twierdzi, że “błędem jest zakładanie, że rosyjski wywiad zna szczegóły wysiłków CIA. Waszyngton uważa, że gdyby trasa zaopatrzenia była znana, Rosja z pewnością zaatakowałaby te węzły i trasy, powiedział urzędnik“.

William M. Arkin - Newsweek. Źródło: Twitter.

Żaden z aspektów działania CIA w zakresie koordynacji dostaw sprzętu na Ukrainę, nie może być utrzymany w tajemnicy bez poważnego wysiłku kontrwywiadu, mającego na celu udaremnienie działań operacyjnych rosyjskiego szpiegostwa. Rosyjski wywiad jest bardzo aktywny na Ukrainie, mówią eksperci wywiadu, i zakłada się, że “prawie wszystko, czym USA dzielą się z Ukrainą, trafia również do rosyjskiego wywiadu. Inne kraje Europy Wschodniej są równie pełne rosyjskich szpiegów i sympatyków, zwłaszcza kraje pierwszej linii” – pisze Arkin w artykule Newsweeka.

Dużą część naszego czasu zajmuje polowanie na rosyjską penetrację obcych rządów i służb wywiadowczych” — mówi urzędnik kontrwywiadu wojskowego zajmujący się wojną na Ukrainie. „Odnieśliśmy sukces w identyfikowaniu rosyjskich szpiegów w ukraińskim rządzie i armii oraz w różnych innych punktach łańcucha dostaw. Ale rosyjska penetracja krajów Europy Wschodniej, nawet tych, które są członkami NATO, jest głęboka, a rosyjskie operacje wpływu są bezpośrednio objektem naszego zainteresowania” – pisze Arkin.

Być może największym wyzwaniem amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) jest wszechobecna na Ukrainie korupcja. Gdy przez Europę Wschodnią zaczęła przepływać broń warta miliardy dolarów, “kwestią, nad którą pracuje CIA, jest walka z korupcją, która okazuje się poważnym problemem“, mówi doświadczony pracownik Agencji. Wiąże się to nie tylko z rozliczaniem się z tego, dokąd trafia broń, ale także z likwidacją kradzieży i nielegalnych prowizji związanych z przemieszczaniem tak dużej ilości sprzętu na Ukrainę. Arkin nie pozostawia złudzeń, że korupcja na Ukrainie jest jednym z kluczowych problemów pomocy Ukrainie.

Źródło: skw.gov.pl.

POLSKIE ŚLADY

Niecały miesiąc po tym, jak rosyjskie czołgi przekroczyły granicę w drodze do Kijowa, dyrektor CIA Burns wylądował w Warszawie, odwiedzając dyrektorów polskich agencji wywiadowczych i przygotowując ostateczne porozumienia, które pozwoliłyby CIA wykorzystać sąsiada Ukrainy jako swoje tajne centrum .

Od zakończenia zimnej wojny Polska i Stany Zjednoczone, za pośrednictwem CIA, nawiązały szczególnie ciepłe stosunki. 

Polska była gospodarzem „czarnego miejsca” tortur CIA we wsi Stare Kiejkuty w latach 2002-2003. A po początkowej rosyjskiej inwazji na Donbas i Krym w 2014 roku, działalność CIA rozszerzyła się, czyniąc z Polski trzecią co do wielkości placówkę w Europie.

Polska oficjalnie stała się centrum odpowiedzi NATO wobec wojny na Ukrainie, najpierw przyjmując setki tysięcy uchodźców uciekających przed wojną, następnie jako centrum logistyczne dla broni dostarczanej na Ukrainę. Nasz kraj stał się także centrum jawnej już odpowiedzi wojskowej Stanów Zjednoczonych i NATO. W Polsce powstała wysunięta kwatera główna Armii V Korpusu (5 Korpusu). Dodatkowe zapasy i amunicja na użytek USA są przechowywane w Polsce. Uruchomiono stały garnizon wojskowy, pierwszy w historii na wschodniej flance NATO, a dziś w Polsce stacjonuje około 10 000 żołnierzy amerykańskich.

Arkin pisze w Newsweek, że “/../prawdziwą wartością Polski jest jej rola w tajnej wojnie CIA. Burns wrócił do Warszawy w kwietniu ub.r., spotykając się ponownie z ministrem spraw wewnętrznych i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, swoim polskim odpowiednikiem, aby omówić zakres współpracy obu krajów, zwłaszcza w zakresie zbierania danych wywiadowczych. Z Polski oficerowie prowadzący CIA mogą łączyć się z wieloma agentami, w tym ze szpiegami ukraińskimi i rosyjskimi. Personel oddziałów naziemnych CIA, Centrum Działań Specjalnych, zajmuje się bezpieczeństwem i kontaktami ze swoimi ukraińskimi partnerami oraz siłami specjalnymi 20 krajów, z których prawie wszystkie działają również z polskich baz. Cyberoperatorzy CIA ściśle współpracują ze swoimi polskimi partnerami“. Jesteśmy więc centrum ogromnej operacji logistycznej CIA, której skali nie zna a jej zagrożenia nie rozumie polska opinia publiczna.

Autor tekstu dodaje: “Bliskość stosunków amerykańsko-polskich szczególnie opłaciła się w ciągu 24 godzin w listopadzie ubiegłego roku. Burns przebywał w centrali tureckiego wywiadu w Ankarze na spotkaniu z Siergiejem Naryszkinem, swoim rosyjskim odpowiednikiem. Podkreślił tam „strategiczną stabilność”, według wysokiego rangą urzędnika rządowego USA, i przekazał nowe ostrzeżenie, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować zagrożeń nuklearnych ani eskalacji. Z Turcji poleciał na Ukrainę, aby poinformować Zełenskiego o rozmowach“.

Kiedy szef CIA Burns był w tranzycie, “pocisk wylądował w polskim mieście Przewodów, mniej niż 20 mil od granicy z Ukrainą, wywołując szał dyplomatyczny i prasowy. Rosyjski atak na kraj NATO uruchomiłby Artykuł 5 Karty NATO, zasadę, że atak na jeden kraj jest atakiem na wszystkich. Ale wywiad USA, monitorując sygnatury termiczne, które śledzą każdy wystrzelony pocisk, natychmiast wiedział, że pocisk pochodzi z Ukrainy, a nie z Rosji. Okazało się, że był to ukraiński pocisk ziemia-powietrze, który się zepsuł. Burns otrzymał informacje wywiadowcze z Waszyngtonu i natychmiast przekazał je polskiemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie.” – pisze William Arkin.

Dyrektor CIA William Burns w programie „Face the Nation with Margaret Brennan”. Źródło: YouTube.

Jeden kryzys został zażegnany. Ale szykował się nowy” – oznajmia autor tekstu. Uderzenia Ukraińców wewnątrz Rosji trwały, a nawet nasilały się, co było sprzeczne z podstawowym warunkiem USA dotyczącym wsparcia Ukrainy. Pamiętajmy, że w Rosji doszło wtedy do tajemniczej fali zabójstw i aktów sabotażu, niektóre miały miejsce w Moskwie i jej okolicach. CIA stwierdziła, że niektóre z ataków miały charakter wewnętrzny i zostały przeprowadzone przez rodzącą się rosyjską opozycję. Ale inne były dziełem Ukrainy – nawet jeśli analitycy nie byli pewni zakresu kierownictwa lub zaangażowania Zełenskiego. “To stwarzało nową sytuacje” – konkluduje Arkin.

 

KARMA TO OKRUTNA RZECZ

Na początku wojny Kijów porozumiał się z Waszyngtonem zawierając tzw. “non-agreement”, akceptując ograniczenia administracji Bidena w atakowaniu Rosji, mimo że stawiało to Ukrainę w niekorzystnej sytuacji militarnej – siły rosyjskie przeprowadzały ataki powietrzne i rakietowe z własnego terytorium. W zamian Stany Zjednoczone obiecały broń i informacje wywiadowcze, które napływały w coraz większych ilościach i siłę ognia, wszystko w sytuacji, gdy Zełenski naciskał coraz mocniej.

Porozumienie z Amerykanami utrzymywało się przez dłuższy czas pomimo faktu, że od czasu do czasu dochodziło do transgranicznych ataków artyleryjskich podczas których ukraińskie pociski lądowały w Rosji; “W każdym z takich przypadków Ukraina zaprzeczała jakiemukolwiek zaangażowaniu.” – pisze Arkin w swoim teście. Jednakże w kwestii ataku na rurociąg autor nie pozostawia złudzeń: “Potem nastąpił atak na gazociągi Nord Stream 26 września. Chociaż nie bezpośrednio z Rosji, większościowy udział w nich miał rosyjski państwowy koncern gazowy Gazprom. Ukraina ponownie zaprzeczyła zaangażowaniu pomimo podejrzeń CIA”. „Nie mamy nic wspólnego z nieszczęściem na Morzu Bałtyckim i nie mamy żadnych informacji o… grupach sabotażowych” – powiedział główny doradca Zełenskiego, nazywając wszelkie spekulacje „zabawnymi teoriami spiskowymi”.

Dwa tygodnie później, tj. 8 października doszło do zamachu bombowego na moście w Cieśninie Kerczeńskiej. Ukraina zagroziła atakiem na 12-milowy most łączący Rosję z Półwyspem Krymskim, który Moskwa zaanektowała w 2014 r. w posunięciu potępionym jako nielegalne przez większą część świata. Chociaż nie było jasne, kto przeprowadził atak, Putin obwinił ukraińskie służby specjalne. Na spotkaniu ze swoją Radą Bezpieczeństwa Putin powiedział: „Jeżeli próby przeprowadzenia aktów terrorystycznych będą kontynuowane na naszym terytorium, reakcje Rosji będą ostre, a ich skala będzie odpowiadała poziomowi zagrożeń stworzonych dla Federacji Rosyjskiej”. I rzeczywiście Rosja odpowiedziała wieloma atakami na cele w ukraińskich miastach. Z Waszyngtonu popłynęła w świat tylko jedna możliwa odpowiedź, bo Amerykanie nie mieli chyba innego wyjścia jak skomentować je w tonie zrozumienia. Ale było jasne, że Ukraińcy nie dotrzymują warunków umowy. „Te ataki tylko jeszcze bardziej wzmacniają nasze zobowiązanie do stania z narodem ukraińskim tak długo, jak to konieczne” – powiedział Biały Dom o rosyjskim uderzeniu odwetowym. Jednak za kulisami CIA próbowała ustalić pochodzenie ataku.

Doradca prezydenta Ukrainy M. Podolak rozmawia z telewizją Al Jazeera. Źródło: YouTube.

Arkin, napisał w tekście: “CIA dowiedziała się podczas ataku na most krymski, że Zełenski albo nie miał pełnej kontroli nad własną armią, albo nie chciał wiedzieć o pewnych działaniach”. Jak twierdzi, tak oznajmił mu przedstawiciel wywiadu wojskowego..”.

Po ataku na most kerczeński nastąpił jeszcze większy atak na rosyjską bazę bombowców Engels, zlokalizowana prawie 700 mil od Kijowa. CIA nie wiedziała o żadnym z tych ataków, według wysokiego rangą urzędnika USA, ale zaczęły krążyć pogłoski, że Agencja, za pośrednictwem jakiejś “tajemniczej strony trzeciej” (“some mysterious third party”-GMG), kierowała uderzeniami na Rosję.

Agencja wydała stanowczą i nietypową odmowę, przy czym tym razem podkreślono, że wypowiedź ma charakter “on the record“. W kulturze Anglosasów określenie to ma szczególny, bo na podstawie protokołu ma “oficjalny” charakter. „Zarzut, że CIA w jakiś sposób wspiera sieci sabotażystów w Rosji, jest kategorycznie fałszywy” – powiedziała rzeczniczka CIA Tammy Thorp.

W styczniu, szef CIA Burns przyjechał do Kijowa, by spotkać się z Zełenskim i jego ukraińskimi odpowiednikami i omówić kontynuowanie tajnych operacji służb i potrzebę zachowania, jak to nazwano, “stabilności strategicznej”. „Kijów zaczynał smakować potencjalnego zwycięstwa i dlatego był bardziej skłonny do podejmowania ryzyka” – skomentował to drugi wysoki rangą oficer wywiadu CIA. Styczniowe rozmowy miały niewielki wpływ. Jeśli chodzi o same ataki sabotażowe, wysoki rangą urzędnik rządu USA powiedział Newsweekowi, że “CIA nie miała żadnej wiedzy o jakichkolwiek ukraińskich operacjach”.

Gdy 3 maja, miał miejsce kolejny atak Ukraińców, a tym razem był to atak dronow pod murami Kremla, w Moskwie było jasne, że agenturalna działalność Amerykanów na Ukrainie nie jest skuteczna. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew obwinił za atak Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, mówiąc, że „ataki terrorystyczne popełnione w Rosji mają… na celu destabilizację sytuacji społeczno-politycznej oraz podważenie konstytucyjnych podstaw i suwerenności Rosji”. Ukraińscy urzędnicy pośrednio przyznali się do winy. „Karma to okrutna rzecz” – odpowiedział doradca Zełenskiego Mychajło Podoliak, dolewając oliwy do ognia.

Arkin twierdzi, że wysoki rangą urzędnik polskiego rządu powiedział Newsweekowi, że przekonanie Kijowa do przestrzegania braku porozumienia w sprawie ograniczenia wojny może być niemożliwe. „Moim skromnym zdaniem CIA nie rozumie natury państwa ukraińskiego i lekkomyślnych frakcji, które tam istnieją” – mówi polski urzędnik, który prosi o anonimowość, by mówić szczerze.

Artykuł W. Arkina z 4 kwietnia 2023. Tytuł: Przeczytaj ujawnione dokumenty tajnego wywiadu na temat Ukrainy i Władimira Putina

W odpowiedzi wysoki urzędnik amerykańskiego wywiadu obronnego podkreślił delikatną równowagę, jaką Agencja musi zachować w wielu swoich rolach, mówiąc: „Waham się, czy powiedzieć, że CIA zawiodła”. Ale urzędnik powiedział, że ataki sabotażowe i walki transgraniczne stworzyły zupełnie nowe komplikacje, a kontynuowanie ukraińskiego sabotażu „może mieć katastrofalne konsekwencje”.

 

PODSUMOWANIE

Rewelacje Newsweeka zasługują na szczególną uwagę z kilku powodów. Raport Newsweeka:

  • prezentuje amerykańską optykę prowadzenia działalności wywiadowczej związanej z wojną na Ukrainie i oczekiwania amerykańskich agencji z tym związanych

  • ukazuje naiwność Amerykanów w kwestii możliwości prowadzenia skoordynowanych działań wywiadowczych w sytuacji pełnoskalowej wojny kinetycznej na kilku frontach

  • ilustruje słabość Centralnej Agencji Wywiadowczej w pozyskiwaniu informacji w obecności silnego spenetrowania służb specjalnych Ukrainy przez rosyjską agenturę.

  • jest prezentacją aktywności Agencji widzianą oczami amerykańskiego dziennikarza który, chociaż z pewnością jest fachowcem w branży, nie rozumie mentalności Ukraińców, ich poczucia zagrożenia ze strony Rosji, co najważniejsze ma naturalną skłonność do oceny działalności operacyjnej CIA z amerykańskiego punktu widzenia.

  • może mieć drugie dno w postaci inspiracji amerykańskich służb wywiadowczych i potencjalnego wpływu Agencji na redakcję Newsweeka, na co zwrócił mi uwagę były oficer polskich służb kontrwywiadowczych, który zapoznał się z tekstem przed jego publikacją. W swoim komentarzu zwrócił uwagę na możliwość celowej dezinformacji Agencji z wykorzystaniem Newsweeka.

Jedno jest pewne: Całkowicie nierealna okazała się próba manipulowania Ukraińcami w zakresie koordynacji działań wywiadowczych. Próba prowadzenia wojny według scenariusza służb okazała się fiaskiem. Lektura tekstu Arkina sugeruje, że autor jest nie tylko zaskoczony brakiem podporządkowania służb specjalnych Ukrainy zachodniemu sojusznikowi. Czytelnik tekstu ma chwilami wrażenie, że autor jest zaskoczony “samowolą Ukraińców”, a chwilami raczej zirytowany brakiem koordynacji ukraińskich działań sabotażowych z ich amerykańskimi partnerami. “Jeden kryzys został zażegnany. Ale szykował się nowy. Strajki wewnątrz Rosji trwały, a nawet nasilały się, co było sprzeczne z podstawowym warunkiem USA dotyczącym wsparcia Ukrainy.” – pisze Arkin. Jakby fakt, że nasilające się uderzenia Ukraińców nie były wynikiem zarówno wzrostu zdolności do ich wykonania, jak i powszechnie obecnym na Ukrainie przekonaniem, że nacja walczy o przetrwanie. Trudno o bardziej naiwną interpretację faktów autora tekstu, który jest przecież ekspertem w dziedzinie. Arkin nie rozumie wojny kinetycznej i braku zdolności do kontrolowania akcji sabotażowych w polu, upatrując w nich źródła niekontrolowanej eskalacji konfliktu, jakby ten nie był dla Ukraińców wystarczający. Typowo amerykańska optyka postrzegania konfliktu bez uwzględnienia specyfiki lokalnej mentalności ludzi, których dzieci masowo wywożone są do Rosji.

Naiwność Amerykanów w zakresie koordynacji działań na tajnym froncie jest zdumiewająca wobec faktu, że wojna na Ukrainie ma charakter kinetyczny o czym wspomnieliśmy. Nie jest to tajny front z czasów zimnej wojny. Na tej wojnie giną ludzie nie tylko w okopach, także bombardowanych osiedlach, szkołach i szpitalach, a ich dzieci ofiar są uprowadzane przez okupanta do Rosji. Próba uczynienia z wojny poligonu służb wywiadowczych raczej, niż czołgów i artylerii, znamionuje słabość Agencji do rozumienia swojej roli w konflikcie stricte kinetycznym. Powyższa diagnozą dotyczy także autora tekstu Williama Arkina. Akty sabotażu na terenie Rosji dokonywane są nie tylko dlatego, że Ukraińcy mają do tego środki, także dlatego, że Ukraińcy nie mają pełnej kontroli nad ich wykonawcami, a skala zbrodni Rosjan, choć tylko częściowo znana, jest monumentalna. My rozumiemy problem, czy rozumie go autor tekstu, William Arkin?

Słabość CIA do pełnego kontrolowania tajnego frontu wojny jest wynikiem bardzo silnego i wciąż dobrze obecnego na Ukrainie spenetrowania jej służb, zarówno wywiadowczych jak i kontrwywiadowczych, przez rosyjską agenturę. 14 sierpnia Szewczenkowski Sąd Rejonowy w Kijowie uznał winnym zdrady stanu Walerija Szajtanowa, byłego pierwszego zastępcę szefa Centrum Operacji Specjalnych SBU. Sąd skazał Szajtanowa na 12 lat więzienia i konfiskatę majątku. Trudno o bardziej znamienną ilustrację skali problemu. Aresztowanie generała odpowiedzialnego za działanie tak newralgicznego filara prowadzenia wojny świadczy o stanie ochrony kontrwywiadowczej ukraińskich służb specjalnych.

Link do raportu Newsweeka.

Niezrównanym walorem raportu Newsweeka opublikowanego przez gazetę w ub. miesiącu, jest jego rzetelność. Długotrwała praca śledcza dziennikarzy, liczne rozmowy z najbardziej wpływowymi pracownikami Agencji na różnym poziomie, daje prawo sądzić, że Arkin i jego zespół wiedzą co mówią. Co więcej, autor tekstu opublikowal na łamach Newsweeka inny, niezwykle ważny tekst, wskazujący na zdolność redakcji do pozyskiwania dokumentów z klauzulą “Top Secret”. Ten tekst także przeszedł bez echa w polskich mediach co zadziwiające. 16 kwietnia br., gazeta Newsweek zamieściła tekst pod wielce wymownym tytułem: “Przeczytaj dokumenty tajnego wywiadu, które wyciekły na temat Ukrainy i Władimira Putina”. W kwietniowym artykule czytamy: “Newsweek zdobył ponad cztery tuziny ujawnionych trzy tygodnie temu dokumentów wywiadowczych i publikuje 20 z nich tutaj po raz pierwszy. Dokumenty – oznaczone jako „tajne” i „ściśle tajne”.

Zawartosc dokumentow to ważny wgląd w stan wojny na Ukrainie”. Lektura “zdobyczy” Newsweeka nie pozostawia złudzeń: “Dokumenty zostały przygotowane przez dyrekcję wywiadu Połączonego Szefa Sztabu i Agencję Wywiadu Obronnego i są codziennymi odprawami przedstawiającymi najnowsze dane wywiadowcze.” – przynajmniej tak twierdzi Newsweek.

 

ZAKOŃCZENIE

Raport Newsweeka przeszedł w polskich mediach, także tych niezależnych, bez echa. To zdumiewające z kilku powodów, z których najważniejszy, to możliwość debaty publicznej nt. stopnia zagrożenia, jakie niesie ze sobą niespotykana wcześniej aktywność obcych służb wywiadowczych w naszym kraju. Po jego lekturze przychodzi więc chwila refleksji, dotycząca polskiego zaangażowania w “cichą wojnę” na Ukrainie.

Obecność na terenie Polski służb wywiadowczych z dwudziestu krajów, jak twierdzi Arkin, skłania do oczywistego pytania: jaką działalność obecne w Polsce obce służby wywiadowcze prowadzą w odniesieniu do naszego kraju? Rewelacje Arkina potwierdzają, że Polska jest największym hubem i centrum działalności znaczącego kontyngentu obcych wywiadów w środkowej Europie. Z naszym przyzwoleniem, to jasne. Wojna na Ukrainie pozostaje w centrum ich zainteresowania, ale z pewnością nie jest jedynym celem ich działań. Ostrzem tej działalności jest z pewnością aktywność wywiadowcza prowadzona na szeroką skalę, ale wymierzona także w nasz kraj. O tej aktywności, z natury rzeczy, wiemy niewiele. Jest jednak oczywiste, że będzie przynosić efekty obcym służbom długo po zakończeniu działań wojennych na Ukrainie.

Innym aspektem aktywnej działalności obcych służb wywiadowczych w Polsce, jest ich bezpośredni kontakt z funkcjonariuszami naszych rodzimych służb, ich dostępem do naszych informacji, metod naszego działania, kontaktów operacyjnych czy naszego potencjału intelektualnego w tym zakresie. W grę wchodzą nie tylko poznanie zdolności operacyjnych naszych służb, także ich potencjału intelektualnego i narzędzi pracy. Liczy się poznanie metod zarządzania danymi, ich analizy, zdolności syntezy i korelacji czynników zagrożenia państwa, jak je widzimy, jak nimi zarządzamy, a także umiejętność budowania modeli nauczania maszynowego, zarządzania procesami stochastycznymi czyli przypadkowymi, wzajemnej korelacji czynników ryzyka. W grę wchodzi cały arsenał statystyki matematycznej i naszego “know-how” wykorzystywany w procesie analizy naszych, polskich służb. To informacje bezcenne dla obcych służb wywiadowczych. Myślicie, że oni przyjechali tu tylko po to, by badać wojnę na Ukrainie?

Bezprecedensowy dziś przykład bliskiej współpracy służb kontrwywiadoczych dwudziestu krajów i więcej, stwarza także unikalną możliwość nawiązywania personalnych kontaktów, w tym także pozyskiwania agentów. Te kontakty mają miejsce na wernisażach embasad i koktailach tychże. Pułkownik Kuklinski wypłynął jachtem do Holandii by nawiązać kontakt z obcym wywiadem. Ale Marek W., aresztowany w 2019, były pracownik Ministerstwa Gospodarki oraz Ministerstwa Energii miał być agentem rosyjskich służb specjalnych i przekazywać informacje od 2015 r. oficerom wojskowego wywiadu GRU. W tej pracy bazował z pewnością na bezpośrednich kontaktach z rosyjską agenturą w naszym kraju. Jaką siłę przeciwstawią dziś w kraju polskie służby kontrwywiadowcze, wobec zalewu służb obcych państw oraz ich aktywnej pracy operacyjnej na terenie Polski?

Wspomniana powyżej współpraca polskich służb wywiadowczych i kontrwywiadowczych z ich zagranicznymi odpowiednikami, jakkolwiek potrzebna, stwarza sytuację w której Polska może być w równym stopniu beneficjentem jak i ofiarą oczywistej rozgrywki służb prowadzonej, jak wskazuje William Atkin, na globalną skalę. To zbliżenie stanowi dziś monumentalne wyzwanie dla polskich służb kontrwywiadowczych. Warto o tym pamiętać przy lekturze rewelacji Newsweeka.

Część pierwsza prezentacji raportu przez red. J. Malika: Czego nie wie CIA – w cieniu służb

Raport gazety Newsweek pod linkiem: The CIA’s Blind Spot about the Ukraine War

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Wspólny 11 Listopada

Tak ni z tego, ni z owego była Polska od pierwszego – tak sam Józef Piłsudski na zjeździe Legionistów w Kaliszu już po przewrocie majowym miał się wyrazić o okolicznościach odbudowy państwa w 1918 r. Czytaj więcej ..

Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments