Ukraiński bałagan czyli dylematy Trumpa

Świat skupiony wokół nadziei zakończenia rosyjsko-ukraińskiej wojny otrząsnął się z naiwności w mroźnych objęciach Alaski. Trump wisi na sznurze splecionym z pospolitej naiwności i braku znajomości historii Rosji i Związku Sowieckiego. Chciałby zakończyć tę brudną, kosztowną i wyniszczającą wojnę w którą Stany Zjednoczono wplątała globalistyczna międzynarodówka (Unia Europejska, administracja bylego prezydenta Joe Bidena), a która dla niego jest pozbawiona sensu.

W nadziei na osiągnięcie trwałego porozumienia Trump podgrzał atmosferę i z honorami przyjął Putina. Efekty rozmów w Anchorage na Alasce znamy – są niewielkie. Dowiedzieliśmy się za to więcej o stanie umysłów rosyjskich liderów,  którzy niestety nie zdołali wyczołgać się z rosyjskiej buty na czerwony dywan Donalda Trumpa. Rosjanie ze swoim imperialnym ukąszeniem pozostają partnerem niezdolnym do zawarcia jakiegokolwiek porozumienia, czego najlepszą ilustracją był minister Ławrow paradujący na Alasce w koszulce z napisem “CCCP”. Młodszym internautom warto wyjaśnić, że to skrót od nieistniejącego już komunistycznego mocarstwa: Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump rzeczywiście wykonał dużo pracy aby nagiąć stanowiska zarówno Rosji jak i Ukrainy do kompromisu co jest niemałym sukcesem. Ale też zrozumiał, że logika i dyplomacja w tym wypadku ustępują miejsca interesom koncernów zbrojeniowych, rosyjskiemu imperializmowi i korzyściom płynącym z wojennej korupcji na Ukrainie. Ten ostatni czynnik czyli ukraiński bałagan to jeden z najpoważniejszych dylematów Trumpa w kwestii wojny na Ukrainie.

Przypomnijmy, że przed zwycięstwem Trumpa zwolennikami wojny na Ukrainie była Unia Europejska, Wielka Brytania i administracja Joe Bidena w USA. Sama istota tej wojny jest dość skomplikowana a analiza  jej przyczyn sprowadza się z jednej strony do imperialnego popędu i interesu Rosji, z drugiej do konsekwentnego rozszerzania swoich wpływów przez globalistyczną międzynarodówkę Zachodu.

W trwającej od 3,5 lat wojnie kilkakrotnie następowały nieudane próby zawieszenia działań wojennych, które powodowały rozczarowanie i wzmagały dalszą nienawiść. Paradoksalnie, najwieksza szansa na jej zakonczenie miala miejsce na poczatku agresji Rosji. Ta szansa zmarnowana została z pomocą premiera Wielkiej Brytanii Borysa Johnsona który odradzał Ukraińskim liderom zaawansowane już negocjacje pokojowe z Rosją. Można się jednak spodziewać, że to nie on był głównym sprawcą ich zaniechania a w grę wchodziły znacznie potężniejsze siły.

Prezydent Rosji Władimir Putin, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Fot: YouTube.com

Prezydent Żeleński próbował wymusić przerwanie ognia i czasowy rozejm. Putin był jednak temu przeciwny sugerując, że byłoby to w interesie dozbrojenia Ukrainy, a jego interesuje prawdziwy pokój który, jak mówił “wyeliminowałby przyczyny konfliktu”

– Czas wynegocjować pokój – zdaje się mówić prezydent USA i powtarza, że “trzeba powstrzymać to debilne wzajemne zabijanie“. Ale to wydaje sie nie interesuje Putina czy Żeleńskiego a tym bardziej liderów Zachodu Europy ktorzy,  podobnie jak liderzy Ukrainy,  wierzą w sens kontynuowania wojny. To oczywiscie drugi najpoważniejszy dylemat Trumpa związany z wojną na Ukrainie.

Prezydent Ameryki oświadczył, że nie będzie finansował wojny, której nie popiera, ale zaproponował, aby Europejczycy, którzy tę wojnę popierają kupowali od Ameryki broń, którą mogliby przekazywać Ukrainie. Osiągnięto porozumienie, na mocy którego Ukraina zakupi od Europy amerykańską broń i amunicję za $100 mld. Pro-rosyjski analityk i komentator Glenn Diesen napisał: 

“Europa wyda $100 mld których nie ma, aby kupić broń od Ameryki, która jej nie ma, aby uzbroić żołnierzy, których brak odczuwa Ukraina”. 

Dodatkowo USA i Ukraina zawarły porozumienie warte $50 mld, aby wspólnie produkować drony w czym specjalizuje się stosująca je w wojnie Ukraina.

Wynik spotkania na Alasce pokazał, że Putin twardo stoi przy swoim, ma poparcie Chin, które liczą na wykrwawienie się stron konfliktu i zubożenie amerykańskich zasobów broni. Żąda demilitaryzacji  i denazyfikacji Ukrainy, konstytucyjny zapis o neutralizacji Ukrainy, czyli bez obcych (europejskich) wojsk na jej terytorium i uznania swoich wojennych zdobyczy. Mediacja Trumpa nieco rozwodniła te żądania, ale i tak nie są one dziś do przyjęcia przez Kijów.

Wydaje się, że Putin oczekiwał po spotkaniu z Trumpem na Alasce znacznie więcej niż osiągnął. A to dlatego, że przyleciała z nim grupa gotowa negocjować porozumienie ekonomiczne z Amerykanami. Trump, widząc nieugiętość strony rosyjskiej w kwestii negocjacji o zakończeniu wojny, skrócił program wizyty rezygnując nawet z przygotowywanego wspólnego posiłku dla gości. Nie ma chęci do kompromisu, wracajcie głodni do Rosji,  nie będzie wspólnego obiadu – tą wiadomością pożegnał jak się zdaje rosyjską delegację.

Podczas spotkania prezydentow USA i Rosji na Alasce.

Obserwując politykę Putina nietrudno dostrzec groteskowość jego argumentacji. Prezydent Rosji groził użyciem broni atomowej państwom, które przekroczyłyby “czerwoną linię” i chciałyby wysłać zaawansowaną broń, bądź swoich żołnierzy na pomoc Ukrainie. Tymczasem Rosja korzysta z pocisków i rakiet, oraz dziesiątków tysięcy żołnierzy z Korei Północnej i komponentów uzbrojenia z innych krajów! 

Warto odnotowac nieodlegle stwierdzenie Trumpa, że “niemożliwe jest wygranie wojny, jeżeli nie wolno atakować terytorium najeźdźcy“. To może być zapowiedzią dostaw bardziej zaawansowanej broni na Ukrainę, by kraj ten mógł skuteczniej razić cele w Rosji.

W samej Ukrainie doszło do wykrycia wielkiego korupcyjnego skandalu, który opisała turecka gazeta Aydilink. Okazało się, że na wysokim szczeblu państwa grasowała grupa przestępcza której przewodził poseł rządzącej partii “Sługa Narodu”  Oleksii Kuznetsov, wraz z innym “dostojnikiem”, którym jest Serhiy Haidai. Nadzorując zakupy dronów dla gwardii Narodowej dodawali do ceny 30%, które sobie zawłaszczyli, chodzi o $80,000.  

Z kolei bliski znajomy Żeleńskiego Andii Hmyrin jest zamieszany w wielką aferę wyprowadzania dziesiątków milionów dolarów miesięcznie z funduszów pomocy na prywatne konta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dodatkowo rząd Żeleńskiego próbował ukręcić łeb tej sprawie atakując Narodowe Biuro AntyKorupcyjne (NABU), które wpadło na trop przestępstwa. Szybko Rada Najwyższa przegłosowała ustawę pod porządkującą NABU i biuro specjalnego prokuratora  i ograniczającą ich samodzielność. Wtedy Ukraińcy wyszli na ulicę, Żeleński był zmuszony cofnąć ustawę.

Trump jest wyraźnie rozczarowany brakiem postępu w pokojowych negocjacjach twierdząc w ub. tygodniu, że daje Rosji i Ukrainie 2 tygodnie na zbliżenie stanowisk w negocjacjach. Jeżeli nie będzie postępu Trump zdecyduje czy użyje nowych sankcji i ceł, czy dojdzie do wniosku, że obie strony chcą jednak kontynuować wojnę, to wtedy powie “walczcie, to nie jest moja wojna”. Był wkurzony, że Rosja zaatakowała amerykańską fabrykę na zachodniej Ukrainie. Nie wiadomo, czy dojdzie do spotkania Putina z Żeleńskim, a może dołączyłby do nich Trump. Putin ustami Ławrowa oświadczył, że na dziś nie są spełnione warunki do takiego spotkania. Są propozycje spotkania w Genewie i w Budapeszcie, ale to przecież nic pewnego.

Z punktu widzenia krajowej polityki amerykanskiej Trump z niepokojem patrzy na kalendarz. Zapewne chciałby oczyścić przedpole i zająć się zbliżającymi się wyborami uzupełniającymi do Kongresu, aby nie stracić większości. Poza tym pewnie liczy na szansę otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla przyznawanej 10 października – bez zakończenia wojny na Ukrainie i wobec brutalnej wojny w Gazie raczej nie będzie piątym amerykańskim prezydentem, który otrzymałby tę nagrodę.

Podczas spotkania na Alasce Putin zgodził się z Trumpem, że Ukraina powinna otrzymać jakieś gwarancje, okazało się, że miał na myśli wojska rosyjskie i chińskie!. Państwa zachodnie zaproponowały, że wyślą swoje wojska do utrzymania pokoju, Trump obiecał jedynie wspieranie sił państw zachodnich z powietrza na co Ławrow powiedział, że Rosja na takie gwarancje się nie zgodzi. Trwają zapasy negocjatorów.

Podczas spotkania prezydentow USA i Rosji na Alasce.

Ponoć hakerzy zaatakowali ukraińskie ministerstwo obrony i opublikowali tajne dane dotyczące ukraińskich  strat  wojennych. Miało dotąd zginąć  1,7 mln żołnierzy (w tej liczbie są zaginieni). Pamiętajmy, że po stronie ukraińskiej pobór na wojnę nie obejmuje żołnierzy między 18, a 25 rokiem życia.

W europejskich mediach jest wiele głosów przeciwko rozmowom z “mordercą Putinem”. To zrozumiałe. Warto jednak pamiętać, że Putin i Rosja są stroną konfliktu stąd postawa Trump i jego zaangażowanie. Podobnie podczas II Wojny Światowej ze Stalinem negocjował prezydent Roosevelt. Czynił to pomimo faktu, że Stalin wcześniej napadł na Finlandię i razem z Hitlerem na Polskę. Z podobnych powodów wiele lat później prezydent Nixon pozyskał do współpracy największego mordercę XX wieku chińskiego dyktatora Mao Tse-Tunga.

Jak wiemy, kilka dni temu Ukraińcy zaatakowali  przechodzący przez ich terytorium rurociąg “Przyjaźń” dostarczający ropę na Węgry i na Słowację. Atak potępił premier Orban przypominając, że Węgry wspierają sieć energetyczną niewdzięcznej Ukrainy. Swoje  oburzenie wyraził też prezydent Trump…

Na Ukrainie nie ma już wielkiego entuzjazmu do kontynuowania wojny. Kilka dni temu sondażownia Gallup zauważyła dramatyczną zmianę w nastrojach opinii publicznej  gdzie aż 69% Ukraińców popiera zakończenie wojny przez przystąpieniem do negocjacji. Tylko 24% respondentów chce kontynuowania wojny aż do zwycięstwa (!). Trzy lata temu, na początku wojny w podobnym sondażu, aż 72% Ukraińców chciało wojnę kontynuować , a jedynie 22% popierało rozmowy pokojowe. 

Sytuacja Ukraińców jest coraz trudniejsza nawet dla tych mieszkających poza granicami kraju. W USA Trump zakończył proces ochronny dla Ukraińskich uchodźców, którzy powinni opuścić terytorium USA, jeśli zrobią to sami otrzymają $1,000.

Z pewnością prezydent Trump nie jest ideologiem i patrzy na rzeczywistość z pozycji doświadczonego biznesmena i kalkuluje ile to będzie kosztować i czy ma to sens dla interesu Ameryki. Udowodnił to zmuszając inne państwa NATO jadące “na gapę” do zadbania o swoje bezpieczeństwo i zwiększenia wydatków na obronność. Dotąd UE “szła w zielone”, zajmowała się premiowaniem agendy gender, wiatrakami i sprowadzaniem uchodźców destabilizujących porządek społeczny jednocześnie używając rosyjskich źródeł energii. Agresja Rosji na Ukrainę zmusiła Unię do zmiany polityki wobec Rosji ale nie mamy pewności jak trwała to zmiana tej polityki.

Komentatorzy zauważyli, że w trakcie spotkania liderów z Europy Zachodniej w Białym Domu Trump wyprosił Ursulę Von der Leyen tłumacząc, że jest to spotkanie liderów państw narodowych. Dla Trumpa formuła Unii Europejskiej jest kalką imitującą były już Zwiazek Radziecki z von der Layen jako pierwszym sekretarzem, który wprowadza wytyczne plenum państw związkowych. Przyjemnie nie było, ale było rzeczowo.

W  tej sytuacji UE pomaga bratnim globalistom w Kijowie i chciałaby skorzystać z sytuacji i scentralizować pod niemieckim kierownictwem Europę. Jednak wojna się przeciąga, a stan unijnej “armii” nie przedstawia się imponująco. UE ma projekt opodatkowania poddanych i zbudowania militarnego niemieckiego zagłębia, ale zasoby i zdolności potrzebne są od zaraz. W tej sytuacji Trump zaproponował Unii aby swoje finanse wydała na zakup amerykańskiej broni i amunicji. Trump myśli o rozszerzeniu produkcji, bo kryzys z Chinami czeka…

Mamy do czynienia z konglomeratem czynników z których najważniejsze to imperialnie podniecona Rosja, bitna i harda ale wewnętrznie skorumpowana  Ukraina, zagubiona w lewackim labiryncie Unia Europejska i powszechna korupcja “okresu wojennego”. Ale najważniejszymi z tych czynników to oczywiście nuworysz reformator Trump dokonujący manewrów aby odwrócić upadek amerykańskiego imperium i wyczekający na odpowiedni moment słabości graczy chiński Smok.

3 września wizytę w Białym Domu złoży parą prezydencka. Prezydent Karol Nawrocki będzie zapewne usiłował wymanewrować Polskę spod wpływów rozpadającej się Unii Europejskiej otwierając tym drogę do większej autonomii Polski a może nawet suwerenności. Amerykanie szukają sojuszników w centrum Europy na których mogliby się oprzeć. Mają sympatię dla naszego podobnego im etosu wolności. Problemem jest jednak obecny rząd z błogosławieństwa Niemiec, gardzący wizją budowania wielkiej i suwerennej Polski. Czas pokaże, czy ta wizyta stworzy przełom i skieruje Polskę ku większej autonomii. Oby tak się stało.

Kalifornia, 2025/08/25

Zdjęcie główne: ZeroHedge

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Trump i koniec wojny w Gazie i na Ukrainie

Niestety w pokojowym planie Trumpa dla Gazy nie ma ani słowa o powołaniu Państwa Palestyńskiego, za to Trump desygnował b. brytyjskiego premiera Tony Blair na lidera komitetu odbudowy Gazy, która ma stać się turystyczną “Riwierą”.Czytaj więcej ..

Trump kontra Antifa

Trump nie tylko uznał Antifę za terrorystyczną organizację aby zatrzymać falę przemocy i odciąć źródła jej finansowania. Wcześniej zatrzymał potok pieniędzy płynących z USAID ..Czytaj więcej ..

Charlie Kirk i samobójczy strzał lewicy

W niedzielę uroczystość upamiętnienia i pożegnania Charliego Kirka na State Farm Stadium w Glendale, w Arizonie gromadziła morze ludzi już od czwartej rano. Zebranych ciągle przybywało, oblicza się ich na 100,000.Czytaj więcej ..

Trump kontra Putin – czy Alaska zamrażarką wojny

Zaproszenie Putina na amerykańską ziemię w jednej chwili niszczy doktrynę izolacji Rosji, niweluje nakaz aresztu Putina i usuwa misternie nakładane sankcje. Za zatrzymanie wojny na Ukrainie, Trump zapłaci zaproszeniem Putina na salony i wspólne przedsięwzięcia biznesowe.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments