
Jaka tragedia taka Balladyna
- Dodano:
- Kategorie: Komentarz
Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek, wybranej przez Leszka Millera do roli kandydatki na prezydenta, późniejszej gwiazdy pisowskiej TVP za prezesury Jacka Kurskiego. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała ze złym grymasem przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię za kunktatorstwo w sprawie aborcji. Jaka tragedia, taka Balladyna, rzec można sentencjonalnie. Zaś błyskawicy bardziej zapewne bać się może ten, kto nagrzeszył (Pudelkiem nie będąc, bliżej zainteresowanych odsyłam do enuncjacji córki dyktatora Moniki Jaruzelskiej dotyczących relacji wzajemnych przewodniczących: klubu Anny Marii Żukowskiej i partii Włodzimierza Czarzastego, których konkluzję stanowiło twierdzenie, że to problem żony Czarastego, którą jak łatwo się domyślić Żukowska nie jest) a nie święty młodzianek, na którego marszałek Szymon Hołownia pozuje tak wytrwale, że zapewne sam uwierzył, że jest nim naprawdę.
“Ministry” i posłanki są z Nowej Lewicy, wchodzącej do rządu i dalej zamierzają podcinać gałąź, na której siedzą. Z ryzykiem, że w otchłań spadniemy wszyscy: ewentualne wybory przed terminem oznaczają bowiem pogwałcenie i zlekceważenie woli 22 milionów z nas, głosujących 15 października i zamiast obecnej dwuwładzy (tu rząd z Sejmem, tam Trybunał Konstytucyjny z prezydentem) przynieść mogą bezhołowie: użycie słowa popularnego na wschodzie okazuje się tu nie przypadkiem, bo skorzystają na anarchii w Polsce Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko już posyłający przez nasze dziurawe granice
skażoną żywność i zbandyciałych a wyposażonych w nowoczesne smarfony najnowszej generacji nielegalnych imigrantów przy ogniskach w puszczy pozostawiających opakowania po luksusowej żywności z górnej półki, na którą nie stać mieszkańców tamtych okolic skazanych raczej na ofertę Lidla w Hajnówce czy Terespolu.
Minister pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz równości (orwellowska to nazwa resortu, ale tak w papierach) Katarzyna Kotula a także zastępczyni pułkownika Bartłomieja Sienkiewicza w resorcie kultury Joanna Scheuring-Wielgus jeszcze niedawno broniły agresywnych nieproszonych gości wyposażonych we wszystko, czego potrzeba przez KGB obu nieprzyjaznych nam państw. Teraz ze wszystkich praw kobiet – ponoszących, jako odpowiedzialne za domowe budżety i zdrowie całej rodziny, wzmożone przez problemy ostatnich lat, pandemię i drożyznę koszty nie tylko psychiczne – Nowa Lewica broni tylko jednego: prawa do aborcji. Wojnę o nią chce nam zafundować jeszcze przed wyborami samorządowymi a wszczyna ją tuż przed wizytą w Waszyngtonie u prezydenta Joe’go Bidena w Białym Domu jego polskiego odpowiednika Andrzeja Dudy oraz premiera Donalda Tuska, planowaną na 12 lutego.
Przeciwstawiły się temu Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 do których dołączyła Koalicja Obywatelska a za odłożeniem sprawy na czas po wyborach samorządowych opowiedziała się również Konfederacja, która różni się od rządzących podejściem do wojny na Ukrainie ale pojęcie polskiej racji stanu pozostaje jej nieobce. Na wtorkowym Prezydium Sejmu decydującym o jego agendzie ujawnił się nowy sojusz, co – podobnie jak wcześniejsze głosowanie Konfederacji za kandydaturą Szymona Hołowni na marszałka stanowi ważki prognostyk dla polskiej polityki.
Stefan Żeromski przez całe życie zwalczał endeków, oni byli za Rosją, on przeciw, tamci zasiadali w Dumie (wielkoruskim parlamencie) a pisarz i jego żona Oktawia przyjmowali w swoich warszawskim mieszkaniu przy Żabiej na nocleg bojowców Polskiej Partii Socjalistycznej Józefa Piłsudskiego (towarzysz Wiktor) oraz Stanisława Wojciechowskiego (ps. Edmund) późniejszego prezydenta wolnej Polski, obu wtedy nielegalnych z gorącym nakładem podziemnego “Robotnika” do rozprowadzenia. Jednak gdy jesienią historycznego roku 1918 przyszły autor “Przedwiośnia” znalazł się w Zakopanem, właśnie w koalicji z tamtejszą Narodową Demokracją i razem z nią wyłonił

Łukasz Perzyna

Dron u bram czyli wojna i pokój oraz feudałowie polskiej polityki
63 proc badanych przez CBOS dostrzega zagrożenie dla niepodległości Polski. Gdy zaczynała się wojna w Ukrainie, widziało je 42 proc. Z kolei teraz 68 proc Polaków pewnych jest zaangażowania NATO w obronę naszych granic, w marcu 2022 r. podobne przekonanie wyrażało 81 proc. Czytaj więcej ..

“Hyde Park” – arena pustych słów
“Hyde Park” pokazuje politykę, w której rolę selekcjonerską jaką do niedawna odgrywała telewizja – bez reszty przejmuje internet. Czy się w tę sieć zaplączemy, czy nauczymy nią skutecznie łowić to, co życiodajne a nie zatrute?Czytaj więcej ..

Zimna wojna nerwów
Po zrozumiałym szoku, jaki wywołało masowe wtargnięcie do Polski wrogich obiektów w nocy z 9 na 10 września – nadchodzi podobnie trudny czas testowania naszej cierpliwości i poczucia bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Dron… nie z jasnego nieba
Nalot prawie dwudziestu dronów rosyjskich jakie nadleciały nad Polskę z Białorusi wskazuje, że w tym wypadku to my, a nie Ukraina stanowimy cel dla Kremla. Jeśli jednak zamiarem Władimira Putina pozostawało wzniecenie u nas paniki, ten zamysł nie został zrealizowany.Czytaj więcej ..

Korzyści z kohabitacji
Utyskując na dwutorowość polskiej polityki zagranicznej i traktowanie jej jako jednego z pól bitewnych zimnej wojny toczonej przez obozy premiera i prezydenta – warto mieć świadomość, że jej utarczki nikogo poza Polską nie obchodzą.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka