
Erudyta nie z kosmosu
Żegnamy Lecha Jęczmyka (1936-2023)
- Dodano: 2023-07-19
- 21:43
- Kategorie: Kraj
Chociaż książki te z reguły działy się w odległej przyszłości i nierzadko w galaktykach od których dzielą nas lata świetlne – Lech Jęczmyk sam nie bujał w obłokach. Wiele jego diagnoz, jak ta, że przeżywamy nowe średniowiecze, potwierdziło się w ostatnich latach jego życia: za sprawą łupieżczej inwazji Putina na Ukrainę czy szturmu na Europę współczesnych barbarzyńców udających prześladowanych uchodźców. Ale Lech Jęczmyk był zbyt inteligentny, żeby ucieszyć się z tego, że pesymistyczne prognozy się sprawdzają: nawet jeśli to on sam pozostawał ich autorem.
Jako autorytet w branży science fiction podejmował w Warszawie w znanym z George’a Orwella roku 1984 r. w warunkach na pół konspiracyjnych, bo Związek Literatów Polskich, gdzie kierował sekcją tłumaczy, władze rozwiązały w stanie wojennym – samego Kurta Vonneguta, autora “Rzeźni numer pięć”. Organizował mu spotkanie z polską ekipą PEN-Clubu. Na polski rynek czytelniczy wprowadził też bardziej realistycznego Kena Keseya ze słynnym “Paragrafem 22”. Polacy, których większość bohaterów narodowych stanowią wojownicy i dowódcy, pokochali tę pacyfistyczną groteskę, powstałą pod wpływem brudnej interwencji w Wietnamie równie ohydnej co obecna wojna Putina – ale osadzonej w realiach II wojny światowej, którą nie z grepsami przecież kojarzyliśmy. Kongenialny przekład Jęczmyka wydawał się godzić wszystkie te sprzeczności.
Nie było ich za to w jego własnej biografii. Przed laty postawił na radykałów. Polska Partia Niepodległościowa, w której podziemnym zarządzie się znalazł, sprzeciwiała się komunizmowi tak stanowczo, że jej środowisko uznawało nawet Konfederację Polski Niepodległej z której się wyodrębniło i Leszka Moczulskiego, spod którego skrzydeł się wyrwało – za zbyt ugodowych. Wielkiego sukcesu PPN nie odniosła, ale jej atutem okazały się wydawnictwa i prasa, co znów nietrudno powiązać z niespożytym zaangażowaniem Lecha Jęczmyka i jego rozlicznymi talentami.
Sprawiał wrażenie, że wie wszystko. Absolwent rusycystyki, zaczynał od tłumaczenia radzieckich humoresek. Potem znajdował oddanych przyjaciół nawet w położonym na wielkich amerykańskich równinach Uniwersytecie Stanowym w Iowa City, mieście wielkości naszego Sochaczewa, którego połowę mieszkańców stanowili studenci. Erudyta, nie mądrzył się jednak nigdy ani nie wywyższał. Rozmówcę szanował. Ale bronił też swojego prawa do oceny. Gdy zarzucano mu uleganie spiskowym interpretacjom, w replice posługiwał się konkretnym przykładem: układ Ribbentropa z Mołotowem jako pakt o nieagresji nie przetrwał nawet dwóch pełnych lat, za to skutki jego tajnej klauzuli o podziale stref wpływów odczuwamy do dzisiaj… A jeszcze bardziej Ukraińcy…
Ostatnia książka Lecha Jęczmyka nosi jakże charakterystyczny tytuł: “Życie jako okręt oglądany od spodu”. Trudno o mocniejsze zakreślenie granic ludzkiego poznania. Ale też całym swoim życiem zaświadczał, że poznawać warto, jak najwięcej. Jeden z ostatnich prawdziwych inteligentów…

Łukasz Perzyna

Pochód pierwszomajowy, przepraszam, październikowy
Ordynacja wyborcza, jasno zabrania przedstawicielom jednych komitetów wyborczych uczestnictwa w imprezach masowych organizowanych przez inne komitety. Kuszeni przez PO-KO powinni o tym pamiętać.Czytaj więcej ..

Lumpen liberałowie, Konfederacja i ruska narracja
Doktryna liberalna stała się nie tylko modą ale i inspiracją w polskim podziemiu w latach 80. Chyba nigdzie poza gorączkowo konspirującą Polską nie czytano z takim zacięciem Miltona Friedmana i innych liberalnych proroków.Czytaj więcej ..

Odrażający brudni źli
Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa
Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji
Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka