Trump kontra Putin – czy Alaska zamrażarką wojny

usznym wydaje się twierdzenie, że jeśli gdzieś można zamrozić wojnę to najlepiej zrobić to na Alasce. W 1867 r. Rosjanie po przegraniu wojny krymskiej przehandlowali Amerykanom Alaskę za jedyne $7,2 mln, a teraz Rosjanie oczekują, że były deweloper, dziś prezydent Stanów Zjednoczonych Trump pomoże im “przejąć” ok. 20% Ukrainy.

Ostatnie spotkanie prezydentów Rosji (Putin) i USA (Biden) miało miejsce w Genewie w czerwcu 2021 r. Trump spotkał się z Putinem kilka razy: lipiec 2017 w Hamburgu (G20), listopad 2017 w Wietnamie, lipiec 2018 w Helsinkach, w listopadzie 2018 w Buenos Aires (G20), oraz w Japonii w 2019 (G20), oczywiście wiele razy rozmawiali telefonicznie.

 

          Jak zakończyć wojnę

Trump ciągle dąży do zakończenia tej krwawej niepotrzebnej wojny. Ale w tym dążeniu miał nadzieję, że uda mu się dokonać tego szybciej. W jego rozumieniu Rosja zajęła ok. 20% Ukrainy i nic nie wskazuje na możliwość niespodziewanej ukraińskiej ofensywy zmieniającej sytuację na froncie. Jeśli więc Ukraina chce powstrzymać dalszy rosyjski pochód, musi zrzec się okupowanych terytoriów z pewną modyfikacją ich wymiany. Na taką “kapitulację” nie zgadza się prezydent Ukrainy jak i liderzy wspierających go państw europejskich, których poparcie chce uzyskać Trump wysyłając do Londynu wiceprezydenta Vance.

Koncepcja porozumienia obejmuje objęcie przez Rosję całego Donbasu i zatrzymanie anektowanego Krymu, a Rosja oddałaby regiony Chersoń i Zaporoże, które częściowo okupuje. Putin nieco odpuścił już nie mówi, że Żeleński jest nielegalnym prezydentem i dopuszcza z nim spotkanie, ale w końcowej fazie negocjacji. Vance zauważył, że celem negocjacji będzie wypracowanie kompromisu z którego żadna ze stron nie będzie zadowolona, ale z którym będą mogli żyć.

Problem w tym, że dotychczasowe  rundy bezpośrednich rozmów nie przyniosły rezultatów. 

Prezydent Rosji Władimir Putin, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow i rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Fot: YouTube.com

Z jednej strony warunki wstępne Putina są nie do przyjęcia w Kijowie, z drugiej zaś, Putin nie przyjmuje do wiadomości postulatów Kijowa. Liderzy Unii Europejskiej dużo mówią ale niewiele robią, bo tu ważne są dostawy amerykańskiej broni i osłona wywiadowcza.

Warto przypomnieć, że USA nie są członkami Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, więc Putinowi mimo, że został oskarżony o zbrodnie, nie grozi areszt. Już samo nie nakładanie nowych sankcji na Rosję jest zwycięstwem Putina, a tym bardziej goszczenie go przez Trumpa.

Zaproszenie Putina na amerykańską ziemię w jednej chwili niszczy doktrynę izolacji Rosji, niweluje nakaz aresztu Putina i usuwa misternie nakładane sankcje. Za zatrzymanie wojny na Ukrainie, Trump zapłaci zaproszeniem Putina na salony, wspólne przedsięwzięcia biznesowe w eksploracji źródeł energii na Arktyce i w Rosji, a może nawet odwrócony Kissinger, czyli oddzielenie Rosji od Chin.

BRICS to grupa największych wschodzących gospodarek narodowych: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki. Pierwotnie akronim ten został stworzony przez ekonomistę Goldman Sachs, Jima O'Neilla, w 2001 roku. Grupa przekształciła się w formalną organizację międzyrządową. Celem grupy jest wspieranie współpracy gospodarczej i politycznej między jej członkami oraz zwiększenie ich wpływu na sprawy globalne, potencjalnie podważając dominację Zachodu w instytucjach międzynarodowych.

W przypadku porozumienia Putina z Trumpem można się spodziewać, że największe jego koszty przypadną do zapłaty Ukrainie, choć Żeleński ostrzega, że nie przyjmie żadnego dyktatu, pogwałcenia konstytucji i oddania ziemi najeźdźcy. – Nic o nas bez nas – powiedzial ostatnio w kontekscie nadchodzacego spotkania Putina i Trumpa na Alasce.

Niestety, tak jak wcześniej w Waszyngtonie oświadczył Trump, Żeleński “nie ma żadnych kart w tej grze”. Trump może bowiem odciąć go od dostaw broni i pozbawić usług wywiadowczych, co szybko doprowadziłoby do katastrofy na froncie. Z  pewnością dziś trudno sobie wyobrazić ochotnicze wycofanie się ukraińskiej armii z Kramatorska, czy innych utrzymanych i okupionych krwią regionów i oddanie ich Rosjanom.

W razie oporu ze strony Putina Trump zapowiedział nowe sankcje, w tym te, skierowane przeciwko “szarym tankowcom” transportującym rosyjską ropę. “Szara flota” zarejestrowana w innych krajach tankowców Putina pomaga omijać sankcje nałożone przez kraje G7 zarowno na ilość jak i cenę rosyjskiej ropy i gazu (LNG), której eksport pomaga Putinowi finansować wojnę na Ukrainie.

 

          Trump a siły globalistyczne

Strategicznym zmartwieniem Trumpa są oczywiscie Chiny jak i ich kolektywne zaplecze zwane BRICS [red: BRICS – organizacja podważająca dominację Zachodu w instytucjach międzynarodowych]. Wojna na Ukrainie jest też w interesie Chin, gdyż osłabia militarnie zasoby USA i NATO, w dodatku zapewniając dostawy taniej rosyjskiej ropy i gazu. Podobnie tę wojnę Putinowi finansują Indie, które tanio kupują rosyjską ropę nie tylko dla siebie, ale po jej przetworzeniu osiągają zyski z jej sprzedaży innym krajom.

Warto przypomnieć, że do wojny na Ukrainie doszło za poprzedniej globalistycznej ekipy działającej w harmonii z UE i UK. To właśnie ta ekipą, jeszcze za pierwszej kadencji zwalczała Trumpa najmocniej zarzucając mu osiągnięcie zwycięstwa, choćby nawet przy pomocy samego Putina(!).

Trump nie należy oczywiście do lewicowego obozu globalistycznego reprezentując tradycyjny konserwatyzm w narodowym sensie stąd interesuje go przede wszystkim interes Ameryki. W tym myśleniu jest otwarty na podobnie myślących partnerów. Od początku nie był entuzjastą awantury na Dzikich Polach i chciał ją jak najszybciej zakończyć.

Siły globalistyczne są zainteresowane unicestwieniem państw narodowych, co najlepiej zaobserwować można w poczynaniach Unii Europejskiej. Co więcej, wojna na Ukrainie miała nie tylko osłabić Rosję, ale również bardziej scentralizować Unię Europejską.

Jest jasne, że Trump chce w rozwijającej się sytuacji jak najlepiej realizować interes swojego kraju. Nie chce sprzyjać dalszej centralizacji UE pod egidą Niemiec świadom ich planów porozumienia z Rosją w celu korzystania z jej tanich surowców energetycznych i wypchnięcia USA z Europy. Dlatego używa realiów tej wojny odcięcia UE od rosyjskich zasobów energetycznych, które przecież finansowały rosyjskie zbrojenia. Zresztą powiązana z lewicowymi globalistami UE z całą deindustrializacją, zielonym ładem, zapraszaniem imigrantów i globalnym ociepleniem nie jest z bajki Trumpa, przecież wszystko to czyniła w USA administracja Bidena, którą pokonał.

 

          Wojna a interes Ameryki

Mający dosyć wydatków amerykańskiego podatnika na niekończącą się wojnę na Ukrainie i świadom generowania ogromnych funduszy w UE na własny potencjał zbrojeniowy Trump zaproponował, aby NATO zaczęło kupować amerykańską broń na pomoc Ukrainie. Poza tym Trump widząc marne zasoby militarne państw europejskich w połączeniu z ich bojowymi deklaracjami podtrzymującymi dalszą wojnę, zdecydował się na dogadanie się z Putinem ponad Żeleńskim i liderami państw europejskich.

Putin chce przekształcenia Ukrainy w neutralne państwo, redukcję sił zbrojnych i porzucenia aspiracji wstąpienia do NATO. Trump z kolei, chce stworzyć sytuację w której “zielona”, ocieplona wiatrakami UE będzie korzystała z pośrednictwa jego firm i wtedy kupowała rosyjską ropę i gaz, ale pod jego kontrolą.

Nie jest tajemnicą, że Rosja jest największym i najbogatszym w zasoby krajem na świecie. Wydaje się więc, że prezydent USA chce czarować Putina wielkimi wspólnymi przedsięwzięciami z użyciem amerykańskiej technologii i kapitału do eksploatacji zasobów Rosji, oraz kusi wspólną eksploracją Arktyki. 

Wartość eksportu Rosji na tle innych krajów świata. Źródło: Bank Światowy.

Pewnie daje do zrozumienia Putinowi, że tak naprawdę ich wspólnym strategicznym wrogiem są Chiny. Trump pragnąc zachęcić i zmusić Rosję i jej partnerów do zakończenia wojny przesunął termin wprowadzenia 100% sankcji na produkty Rosji z 9 sierpnia, na 27 sierpnia. Inne sankcje ok. 50% miały uderzyć w wielkich partnerów Rosji w Indie i Chiny.

 

          Trump „strażakiem” świata

Zebrani niedawno liderzy sześciu europejskich państw: Polski, Niemiec, Włoch, W.B., Francji i Finlandii wspólnie z przewodniczącą UE von der Leyen podpisali wspierające Żeleńskiego wspólne oświadczenie, apel o zachowanie międzynarodowych norm w negocjacjach kończących wojnę na Ukrainie, jednocześnie udzielając poparcia Trumpowi.

Trump przejawia aktywność strażaka i gaszenia konfliktów na teatrach świata. W weekend w Białym Domu nastąpiła uroczystość podpisania porozumienia kończącego 30 letnią wojnę między Armenią (premier Nikola Paszynian), a Azerbejdżanem (prezydent Ilham Alijew). Wcześniej Trump był zaangażowany w zakończenie konfliktu zbrojnego między Indiami, a Pakistanem, między Rwandą, a Demokratyczną Republiką Kongo oraz między  Tajlandią, a Kambodżą. Oczywiście słabsze wyniki ma w zakończeniu konfliktu w Gazie i na Ukrainie. Trump jest liderem z ogromnym ego i pewnie jego marzeniem jest uzyskanie Pokojowej Nagrody Nobla.

Oczywiście Trump jest człowiekiem biznesu, zawsze chce czegoś dla Ameryki, bądź dla siebie ugrać. Podpisane porozumienie między odwiecznymi wrogami Armenią i Azerbejdżanem tworzy korytarz transportowy łączący Azerbejdżan z jego enklawą Nachiczewan przez terytorium Armenii: “Szlak Trumpa na rzecz Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu” (TRIPP). Korytarz ten ma być administrowany przez siły amerykańskie, które mają się już tam pojawić 48 godz. po podpisaniu porozumienia. Oczywiście oznacza to pojawienie się sił amerykańskich w strategicznym obszarze południowego Kaukazu w bliskości granic Rosji i Iranu. Jest to poważny sukces amerykańskiej dyplomacji. Armenia, która niedawno nie doczekała się rosyjskiej pomocy w swoim konflikcie z Azerbejdżanem ma wystąpić z utworzonego przez Rosję sojuszu wojskowego ODKB obejmującego dodatkowo Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.Trzeba dodać, że Rosja ma ciągle dwie bazy w Armenii.

Wypada wskazać tu na możliwą pomoc sprawczą Izraela, który wykorzystywał terytorium Azerbejdżanu do swoich operacji przeciwko Iranowi. Komentatorzy przypuszczają, że Trump obiecał Armenii i Azerbejdżanowi członkostwo w NATO, co będzie owocowało dostępem NATO do Morza Kaspijskiego i okrążenie Rosji od południa. Nie trudno zgadnąć gdzie będzie następne ognisko zapalne. Przypomnijmy, że aktywna w tym rejonie Turcja przewodzi Organizacji Państw Tureckich (OTS), której wpływy w tym rejonie znacznie wzrosną szczególnie w Kazachstanie i Azerbejdżanie i Turkmenistanie. W cieniu tych posunięć powstaje realna możliwość zbudowania Transkaspijskiego Rurociągu transportującego gaz z ogromnych złóż Turkmenistanie  dotąd blokowanego przez rosyjską konkurencję.

 

          Alaska – szansa na zawieszenie wojny

Już w piątek na Alasce pojawi się szansa na zakończenie, bądź zawieszenie wojny na Ukrainie. Kolejnym tematem będzie pewnie odbudowa wojennych zniszczeń, których koszt w/g Banku Światowego oblicza się na ponad pół biliona dolarów. Rosja też potrzebuje oddechu i zdjęcia produkcji ze stopy wojennej dla dobra swoich obywateli. Może już są podejmowane kroki w tym kierunku, w lipcu Bank Rosji obniżył stopę procentową z horrendalnie wysokiej 21% na  18%. 

Pokój przydałby się też Polsce, która wydała krocie na wsparcie Ukrainy z kieszeni polskiego podatnika przygarniając też i oferując programy społeczne uciekającym przed wojną Ukraińcom. Teraz gdyby wojna trafiła do zamrażarki w wyniku porozumień w Alasce, część Ukraińców wyjedzie nie tylko z Polski. Ameryka już nie przedłuża wiz dla Ukraińców i część z nich ma opuścić USA do 15 sierpnia.

I tylko pomyśleć, po co była (jest) ta wojna, setki tysięcy zabitych i rannych, ogromne zniszczenia i rozpalony płomień nienawiści. Przypomnijmy, że dwa miesiące po wybuchu tej wojny doszło do porozumienia w sprawie jej zatrzymania, jednak strona ukraińska odrzuciła o wiele korzystniejszy  projekt jej zakończenia na wniosek byłego premiera W.B.Borisa Johnsona.

Tym razem na scenie pojawił się, też z Zachodu, prezydent Trump, który naciska, aby zatrzymać tę wyniszczającą i niepotrzebną wojnę, która okazała się dla jednych wielkim biznesem, dla drugich niestety wielkim nieszczęściem.

Kalifornia, 2025/08/12

Zdjęcie główne:  ZeroHedge.com

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Prezydent dr Karol Tadeusz Nawrocki

Wydaje się, że jego zwycięstwo wprowadza w obszar polityczny młode pokolenie
związane z prawicą, które czuje się polskimi patriotami i ma dość dotychczasowych
przepychanek w układzie politycznym stworzonym na licencji gen, Kiszczaka w Magdalence.Czytaj więcej ..

Trump chce handlować, nie wojować!

Upadek znaczenia starzejącej się Europy dobijanej pandemią islamskiej imigracyjnej krucjaty i rozbudowanymi dla niej programami społecznymi prowadzącymi do wzrostu zadłużenia i bankructwa calego systemu. Czy jeszcze mamy czas aby to wyniszczające tsunami zatrzymać i odwrócić? Czytaj więcej ..

Kłopoty w Chinach, wojna na Ukrainie

Chiny są dalej kierowane przez Partię Komunistyczną z faszystowską wkładką wolnego handlu kontrolowanego jak u Adolfa przez Partię dla dobra narodu. Dziś warto o tym pamietać bo chinskie dzieci nadal ćwiczą okrzyki: “Chiny muszą wygrać wojnę cłową”. Czytaj więcej ..

Ruletka czy gambit czyli gra o wpływy

Nikt jeszcze nie wie jakie szanse ma Trump na reset tak we własnym kraju jak i w polityce światowej bowiem w tym czasie znajdujemy się w oku rozpętanych sił cyklonu. Jedno jest pewne, że wziął na swoje barki ogromny ciężar i na finalizację swoich planów ma tak naprawdę mało czasu.<span

Wojny celne i klęska globalizacji

Wojny celne Trumpa wobec handlowych partnerów Ameryki mają na celu wyizolowanie Chin jako głównego konkurenta. Już ok. 75 państw zgłosiło chęć negocjowania poziomu ceł i wymiany handlowej z Trumpem.
Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments