
Trzecia siła nie ma szczęścia
- Dodano:
- Kategorie: Komentarz, Polityka Krajowa
Lokomotywa bez napędu i tory, które się kończą
Sami sobie to zrobili. Dwie najbardziej zauważalne aktywności Hołowni w ostatnim czasie to odebranie na dwa miesiące prawa wstępu do Sejmu najbardziej na równi z Jarosławem Jakimczykiem – cenionemu dziennikarzowi śledczemu Wojciechowi Czuchnowskiemu, za to, że dał się sprowokować do szarpaniny posłowi Dariuszowi Mateckiemu, który krytycznego dnia szwendał się po Sejmie i szukał zaczepki – wiem, co piszę, bo zaczepiał również mnie. To ta pierwsza z prac Marszałka wszystkich Polaków, bynajmniej nie herkulesowa, zresztą co dwie roboty, to nie dwanaście. Druga zaś polega na zleceniu Straży Marszałkowskiej drobiazgowego utrudniania dziennikarzom niezależnym wstępu do budynków sejmowych (włącznie z upokarzającym – bardziej Marszałka jako depozytariusza demokracji niż nas – ściąganiem pasków od portek). Przy czym restrykcje te nie obowiązują nieformalnie rządowej chociaż oficjalnie prywatnej stacji telewizyjnej ani jej propagandystów.
Efekt? Wspomniane działania – czemu trudno się dziwić – jakoś nie porywają opinii publicznej, bo co technika dentystycznego w Rawie Mazowieckiej obchodzi kogo cerberzy wpuszczają do parlamentu, a kto musi przy tym pasek zdejmować. Od dawna też zamiast “Gazety Wyborczej” tenże technik kupuje “Teletydzień” (bo tańszy, bardziej kolorowy i nie kłamie), więc obojętny mu pozostaje również komfort pracy red. Czuchnowskiego tamże. Przy czym o ile Nowa Lewica przystała na odwołanie swojego przedstawiciela w rządzie Dariusza Wieczorka, kiedy zaczął sprawiać problemy wizerunkowe (zastąpił go w fotelu ministra nauki i szkolnictwa wyższego niezbyt wyrazisty ale i mniej kłopotliwy Marcin Kulasek z tej samej formacji) – to Trzecia Droga a ściślej Polska 2050 pozostawiła w jego składzie “ministrę” środowiska Paulinę Hennig-Kloskę, której pierwsza afera – wiatrakowa – przytrafiła się… zanim jeszcze formalnie objęła to stanowisko, co swego rodzaju rekord Polski stanowi. Za to reprezentanci Trzeciej Drogi w gabinecie Donalda Tuska nie ustanawiają rekordów pracowitości ani skuteczności. Po półtora roku ich własny elektorat nie wie zapewne nawet, jakie funkcje pełnią, bo z konkretnych działań się poznać nie dali. Ale odłóżmy żarty na bok i wczytajmy się w rzeczowy język liczb. Reakcją na brak wypełniania rozlicznych obietnic stała się zapaść. Półtora roku to czas zbyt długi aby dać sobie wmówić, że moment ich wprowadzenia w życie niebawem nastąpi. A wyborca Trzeciej Drogi, zwykle umiarkowany i na konkretach skupiony, nie podnieca się rozliczeniami poprzedniej władzy, idącymi zresztą niesporo, nawet jeśli wydaje się, że tylko tyle obecna ekipa rządząca potrafi.
Trudno się więc dziwić, że chociaż Szymon Hołownia w wyborach prezydenckich przed pięciu laty zdobył poparcie 14 proc Polaków – obecnie zamiar głosowania na niego deklaruje 7 proc. Dokładnie połowa tych, co poprzednio. Na lepsze wyniki liczyć mogą: Rafał Trzaskowski (33 proc), Karol Nawrocki (24 proc) oraz Sławomir Mentzen (17 proc) [1]. Z kolei wybory parlamentarne wygrałaby teraz Koalicja Obywatelska (34 proc poparcia) przed Prawem i Sprawiedliwością (29 proc).
Wymowa tych liczb pozostaje oczywista: Trzecia Droga przestaje być trzecią siłą w polskiej polityce. A w dwa i pół roku może w ogóle z niej zniknąć.
Koń, jaki jest, każdy widzi

Łukasz Perzyna

Nieludzka twarz demokracji walczącej
Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów
Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska
Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły
Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)
Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka