Sierpień 1980. Początek drogi

Nie tego dnia zaczęła się opozycyjna działalność w Polsce ani walka o prawa obywatelskie i pracownicze. Jednak data 31 sierpnia 1980 r. stała się symbolem masowości tego ruchu, którego rozwoju później nie powstrzymał już nawet stan wojenny. 
 
Większość spośród 21 postulatów robotników strajkujących w Trójmieście dotyczyło spraw socjalnych, często już zapomnianych (podnieść diety i dodatek za rozłąkę). Nietrudno wskazać żądania ogólnospołeczne, które nie zostały spełnione do dzisiaj (powoływanie na stanowiska wedle kwalifikacji a nie przynależności partyjnej). Wiele wydaje się dziś oczywistych (zaprzestanie represji wobec wydawców niezależnych książek i gazet). Jednak największy rezonans w świecie zyskał pierwszy z 21 postulatów, spisanych przez stoczniowców: zgoda na niezależne samorządne związki zawodowe. Oznaczał bowiem trwały wyłom w systemie i stworzenie pierwszej niezależnej od władzy komunistycznej świeckiej organizacji społecznej o ogólnopolskim zasięgu. Przybrała nazwę Solidarności, od tytułu jednego z biuletynów strajkowych. W kilka miesięcy stała się społeczną siłą skupiającą 10 milionów Polaków. 
 
Robotnicy, którzy rano 14 sierpnia 1980 r. na sygnał Jerzego Borowczaka zaczęli strajk w Stoczni Gdańskiej, korzystali z doświadczeń wcześniejszych protestów. Zbiorowa pamięć przechowała wiedzę o tragedii Grudnia 1970 r. na Wybrzeżu, kiedy polała się krew, ale także o wystąpieniach w Radomiu i Ursusie w Czerwcu 1976 r, kiedy to robotników rozpędziły doborowe formacje milicji. Wyciągnięto stąd wniosek, żeby nie wychodzić na ulice i pozostać w macierzystych zakładach pracy. Działano zarazem solidarnie, załogi nie przerywały strajków, gdy obiecywano im partykularne podwyżki. Do skuteczności robotniczych działań przyczyniło się również poczucie dumy po wyborze Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową (16 października 1978 r.) i wspólnoty potwierdzonej w trakcie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski (w czerwcu 1979 r.). Nie do wszystkich wprawdzie trafiały wydawnictwa rozwijającego się dynamicznie od kilku lat drugiego obiegu ale przekaz Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa pomimo pracy zagłuszarek stał się znany Polakom. Zaś na niespełna rok przed Sierpniem powstała 1 września 1979 r. KPN, pierwsza wolna partia między Łabą a Władywostokiem. Rzuciła hasło niepodległości jako celu, wówczas uchodzące za maksymalistyczne i radykalne. Jednak to Polski Sierpień, a nie wcześniejsze działania opozycji, zogniskował na sobie uwagę świata.    

“Na Wybrzeżu robotnicy rozbili (..) stereotyp r o b o l a” – podsumował światowej sławy reporter Ryszard Kapuściński. “Robol nie dyskutuje – wykonuje plan (..) Robola obchodzi tylko jedno – ile zarobi. (..) Tymczasem na Wybrzeżu, a potem w całym kraju, spoza tego oparu zadowolonego samouspokojenia wyłoniła się młoda twarz nowego pokolenia robotników – myślących, inteligentnych, świadomych swojego miejsca w społeczeństwie (..)” [1]. Tylko nieco inaczej rzecz widzi socjolog Ireneusz Krzemiński: “(..) było to święto zwycięstwa zbiorowej woli i zbiorowego rozumu nad wolą i rozumem władzy. Władzy nie tylko wyraźnie stanowiącej społeczną mniejszość, ale też tej, której wola i rozum od lat konsekwentnie rozwijały się bez brania pod uwagę 

Hasło odnoszące się do postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego: „21 x TAK” oraz plakat że znakiem „Solidarność” zaprojektowany przez Jerzego Janiszewskiego. Fot: Stanisław Szukalski (ecs.gda.pl)

poglądów i potrzeb społeczeństwa. Co więcej, władza lekceważyła ludzi, w praktyce zaprzeczając ich kompetencjom do decydowania o swych losach i losie społecznej całości” [2]. Lapidarnie i celnie scharakteryzował sierpniowy protest brytyjski dziennikarz i eseista Timothy Garton Ash, według którego “robotnicy podnieśli wzrok wyżej, ku prawom człowieka i ku współdecydowaniu o polityce. Był to początek rewolucji robotniczej przeciwko “robotniczemu państwu”” [3]. Dopiero w 1980 r. świat zaczął to ostatnie pisać w cudzysłowie, skoro okazało się, że robotnicza z nazwy partia (PZPR) musi z protestującymi i walczącymi o swoje prawa robotnikami oficjalnie negocjować a wreszcie zawrzeć z nimi umowę na piśmie.

21 postulatów ogłoszonych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy zostało spisanych na sklejce i ogłoszonych 17 sierpnia 1980 roku. Ostateczny kształt nadali im przywódcy robotniczych protestów. Fot: Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Oparte na 21 postulatach robotniczych porozumienie w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisał 31 sierpnia 1980 r. o godz. 16,40 wielkim długopisem z papieskim wizerunkiem lider strajku Lech Wałęsa a ze strony rządowej wicepremier Mieczysław Jagielski.

Władza złamała je wprawdzie, wprowadzając 13 grudnia 1981 r. stan wojenny, jednak nawet to – podobnie jak masakra strajkujących górników z Kopalni Wujek, gdzie w trzy dni później zginęło dziewięciu uczestników protestu – nie zmieniło pokojowego charakteru oporu społecznego w Polsce. Solidarność, nawet zepchnięta do podziemia, nie odstąpiła od zasady działania bez użycia przemocy.

Przestrzegały jej również: wspomniana już Konfederacja Polski Niepodległej oraz kolejne rodzące się opozycyjne inicjatywy. Pozostawało to zgodne z papieską nauką społeczną.

Na dłuższą metę właśnie głoszona przez zamordowanego przez funkcjonariuszy komunistycznej służby bezpieczeństwa kapelana związkowców ks. Jerzego Popiełuszkę (porwano go i zabito w październiku 1984 r.) zasada “zło dobrem zwyciężaj” pozwoliła pod koniec dekady lat 80. przy zmianie uwarunkowań międzynarodowych (głasnost i pierestrojka w ZSRR za rządów Michaiła Gorbaczowa i odwrót od doktryny Leonida Breżniewa o ograniczonej suwerenności państw socjalistycznych) na odebranie władzy ekipie gen. Wojciecha Jaruzelskiego drogą kontraktowych jeszcze ale uczciwie policzonych wyborów z 4 czerwca 1989 r. Do ich rozpisania doprowadziły kolejne robotnicze protesty, z kwietnia i maja oraz kolejnego sierpnia 1988 r. Stanowiły one już dzieło młodego pokolenia, dla którego pierwsza Solidarność – zwłaszcza zaś poprzedzający jej powołanie strajk sierpniowy w gdańskiej stoczni – pozostawała motywującą do działania legendą zaś trauma stanu wojennego – co najwyżej doświadczeniem starszych braci. Młodzi robotnicy i wspierający ich własnymi wystąpieniami studenci kierowali się raczej przesłaniem Jana Pawła II, wygłoszonym w Gdańsku w 1987 r: Każdy z Was, młodzi Przyjaciele znajduje w życiu swoje Westerplatte (..) jakąś sprawę, o którą nie można nie walczyć.

Polscy robotnicy zapoczątkowali drogę własnego kraju do niepodległości i demokracji, ale też postawili drogowskaz dla podobnych działań w skali całego bloku wschodniego. Doprowadziły one do demontażu żelaznej kurtyny i rozpadu najpierw Układu Warszawskiego a następnie samego Związku Radzieckiego jako więzienia narodów i imperium zła. Tytuł książki prozaika Janusza Głowackiego, opowiadającej o wydarzeniach w Stoczni Gdańskiej – “Moc truchleje”, opublikowanej jeszcze za czasów pierwszej Solidarności okazał się zgrabnym skrótem wszystkiego, co dokonało się w trakcie tej niezwykłej dekady. Geopolityka, stanowiąca przez stulecia przekleństwo dla Polaków, stała się nagle szansą, z chwilą gdy jej reguły skutecznie zmieniło powszechne i solidarne działanie.

[1] Ryszard Kapuściński. Notatki z Wybrzeża. “Kultura”, Warszawa, z 14 września 1980
[2] Ireneusz Krzemiński. Solidarność. Projekt polskiej demokracji. Oficyna Naukowa, Warszawa 1997, s. 44
[3] Timothy Garton Ash. Polska rewolucja. Solidarność 1980-81. Res Publica, Warszawa 1990, s. 41

Zdjęcie główne: Lech Wałęsa, przewodniczący Międzyzakła­dowego Komitetu Strajkowego, podpisuje z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim (po lewej) porozumienie kończące 2-tygodniowy strajk. Porozumienie dawało m.in. prawo do zakładania wolnych związków zawodowych. Gdańsk, 31.08.1980 r. Autor: Stanisław Składanowski

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Kłusownicy i ciepłe kluski

Na głównego łowczego kraju minister Hennig-Kloska powołała Eugeniusza Grzeszczaka, którego koło łowieckie o nazwie Bura Chata słynie z brutalnych polowań, po której w okolicy dogorywają w męczarniach zwierzęta. Członkowie Burej Chaty strzelają do zwierzyny z samochodów ..Czytaj więcej ..

Po co Polsce telewizja

Pytanie o potrzebę istnienia telewizji publicznej w Polsce wydaje się mieć sens podobny, co zadawane przez dzieci: a po co nam filharmonia? A Muzeum Narodowe? Jeśli powtarzają je dorośli, pojawia się obawa, że mają coś do ukrycia. Czytaj więcej ..

Politycy sobie, wyborcy sobie

Fenomen powszechnego udziału Polaków w głosowaniu z października ub. r. kiedy to frekwencja przy urnach wyniosła 74 proc nie wstrząsnął klasą polityczną, chociaż powinien. Nie widać oznak naprawy, a swarliwość sięga zenitu. Czytaj więcej ..

Morawiecki zna niemiecki

O tym, że Mateusz Morawiecki ma szanse, by zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa Prawa i Sprawiedliwości przekonanych jest 47 proc z nas, jak policzono w niedawnym sondażu United Surveys. 40 proc Polaków mu tych szans nie daje.Czytaj więcej ..

Czarzasty kadrowym w TVP

Przebieg wydarzeń w siedzibie telewizji państwowej przy Woronicza w ponad miesiąc po przejęciu jej przez “koalicję 15 października” zaprzecza obu dominującym narracjom głównych partii. Wbrew Koalicji Obywatelskiej – żadna trwała odnowa się nie dokonała.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments