
Sierpień 1980. Początek drogi
- Dodano: 2023-08-31
- 00:04
- Kategorie: Historia, Warto przeczytać
“Na Wybrzeżu robotnicy rozbili (..) stereotyp r o b o l a” – podsumował światowej sławy reporter Ryszard Kapuściński. “Robol nie dyskutuje – wykonuje plan (..) Robola obchodzi tylko jedno – ile zarobi. (..) Tymczasem na Wybrzeżu, a potem w całym kraju, spoza tego oparu zadowolonego samouspokojenia wyłoniła się młoda twarz nowego pokolenia robotników – myślących, inteligentnych, świadomych swojego miejsca w społeczeństwie (..)” [1]. Tylko nieco inaczej rzecz widzi socjolog Ireneusz Krzemiński: “(..) było to święto zwycięstwa zbiorowej woli i zbiorowego rozumu nad wolą i rozumem władzy. Władzy nie tylko wyraźnie stanowiącej społeczną mniejszość, ale też tej, której wola i rozum od lat konsekwentnie rozwijały się bez brania pod uwagę
poglądów i potrzeb społeczeństwa. Co więcej, władza lekceważyła ludzi, w praktyce zaprzeczając ich kompetencjom do decydowania o swych losach i losie społecznej całości” [2]. Lapidarnie i celnie scharakteryzował sierpniowy protest brytyjski dziennikarz i eseista Timothy Garton Ash, według którego “robotnicy podnieśli wzrok wyżej, ku prawom człowieka i ku współdecydowaniu o polityce. Był to początek rewolucji robotniczej przeciwko “robotniczemu państwu”” [3]. Dopiero w 1980 r. świat zaczął to ostatnie pisać w cudzysłowie, skoro okazało się, że robotnicza z nazwy partia (PZPR) musi z protestującymi i walczącymi o swoje prawa robotnikami oficjalnie negocjować a wreszcie zawrzeć z nimi umowę na piśmie.
Oparte na 21 postulatach robotniczych porozumienie w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisał 31 sierpnia 1980 r. o godz. 16,40 wielkim długopisem z papieskim wizerunkiem lider strajku Lech Wałęsa a ze strony rządowej wicepremier Mieczysław Jagielski.
Władza złamała je wprawdzie, wprowadzając 13 grudnia 1981 r. stan wojenny, jednak nawet to – podobnie jak masakra strajkujących górników z Kopalni Wujek, gdzie w trzy dni później zginęło dziewięciu uczestników protestu – nie zmieniło pokojowego charakteru oporu społecznego w Polsce. Solidarność, nawet zepchnięta do podziemia, nie odstąpiła od zasady działania bez użycia przemocy.
Przestrzegały jej również: wspomniana już Konfederacja Polski Niepodległej oraz kolejne rodzące się opozycyjne inicjatywy. Pozostawało to zgodne z papieską nauką społeczną.
Na dłuższą metę właśnie głoszona przez zamordowanego przez funkcjonariuszy komunistycznej służby bezpieczeństwa kapelana związkowców ks. Jerzego Popiełuszkę (porwano go i zabito w październiku 1984 r.) zasada “zło dobrem zwyciężaj” pozwoliła pod koniec dekady lat 80. przy zmianie uwarunkowań międzynarodowych (głasnost i pierestrojka w ZSRR za rządów Michaiła Gorbaczowa i odwrót od doktryny Leonida Breżniewa o ograniczonej suwerenności państw socjalistycznych) na odebranie władzy ekipie gen. Wojciecha Jaruzelskiego drogą kontraktowych jeszcze ale uczciwie policzonych wyborów z 4 czerwca 1989 r. Do ich rozpisania doprowadziły kolejne robotnicze protesty, z kwietnia i maja oraz kolejnego sierpnia 1988 r. Stanowiły one już dzieło młodego pokolenia, dla którego pierwsza Solidarność – zwłaszcza zaś poprzedzający jej powołanie strajk sierpniowy w gdańskiej stoczni – pozostawała motywującą do działania legendą zaś trauma stanu wojennego – co najwyżej doświadczeniem starszych braci. Młodzi robotnicy i wspierający ich własnymi wystąpieniami studenci kierowali się raczej przesłaniem Jana Pawła II, wygłoszonym w Gdańsku w 1987 r: Każdy z Was, młodzi Przyjaciele znajduje w życiu swoje Westerplatte (..) jakąś sprawę, o którą nie można nie walczyć.
Polscy robotnicy zapoczątkowali drogę własnego kraju do niepodległości i demokracji, ale też postawili drogowskaz dla podobnych działań w skali całego bloku wschodniego. Doprowadziły one do demontażu żelaznej kurtyny i rozpadu najpierw Układu Warszawskiego a następnie samego Związku Radzieckiego jako więzienia narodów i imperium zła. Tytuł książki prozaika Janusza Głowackiego, opowiadającej o wydarzeniach w Stoczni Gdańskiej – “Moc truchleje”, opublikowanej jeszcze za czasów pierwszej Solidarności okazał się zgrabnym skrótem wszystkiego, co dokonało się w trakcie tej niezwykłej dekady. Geopolityka, stanowiąca przez stulecia przekleństwo dla Polaków, stała się nagle szansą, z chwilą gdy jej reguły skutecznie zmieniło powszechne i solidarne działanie.
[1] Ryszard Kapuściński. Notatki z Wybrzeża. “Kultura”, Warszawa, z 14 września 1980
[2] Ireneusz Krzemiński. Solidarność. Projekt polskiej demokracji. Oficyna Naukowa, Warszawa 1997, s. 44
[3] Timothy Garton Ash. Polska rewolucja. Solidarność 1980-81. Res Publica, Warszawa 1990, s. 41
Zdjęcie główne: Lech Wałęsa, przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, podpisuje z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim (po lewej) porozumienie kończące 2-tygodniowy strajk. Porozumienie dawało m.in. prawo do zakładania wolnych związków zawodowych. Gdańsk, 31.08.1980 r. Autor: Stanisław Składanowski

Łukasz Perzyna

Pochód pierwszomajowy, przepraszam, październikowy
Ordynacja wyborcza, jasno zabrania przedstawicielom jednych komitetów wyborczych uczestnictwa w imprezach masowych organizowanych przez inne komitety. Kuszeni przez PO-KO powinni o tym pamiętać.Czytaj więcej ..

Lumpen liberałowie, Konfederacja i ruska narracja
Doktryna liberalna stała się nie tylko modą ale i inspiracją w polskim podziemiu w latach 80. Chyba nigdzie poza gorączkowo konspirującą Polską nie czytano z takim zacięciem Miltona Friedmana i innych liberalnych proroków.Czytaj więcej ..

Odrażający brudni źli
Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa
Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji
Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka