Czy można pokochać Niemców – politycy a rzeczywistość

Poniżej druga część refleksji  na temat relacji polsko-niemieckich pióra Wiesława Miśka. 

W pierwszej części autor tekstu analizuje zawartość niemieckich podręczników do nauki historii i konsekwencji przemilczania wspólnej dla obu krajów historii. Poniżej, autor skupia się na sondażach dotyczących zarówno wiedzy obywateli Niemiec jak i ich percepcji wschodniego sąsiada oraz wypowiedzi polityków obu stron i ich wpływu na relacje obu krajów. 

Tekst nie oferuje optymistycznej konkluzji pozostawiając Czytelnikowi odpowiedź na pytania najbardziej fundamentalne w sferze przyszłych relacji obu krajów.

II Wojna Światowa rozpoczyna się wg większości podręczników niemieckich od operacji pn. “Barbarossa” czyli ataku na Związek Sowiecki w 1941 r. O agresji na Polskę w 1939 r. i stratach jakie ponieśliśmy nie ma oczywiście żadnej mowy.

Nie powinniśmy się więc dziwić, że przeciętni Niemcy widzą nas poprzez stereotypy utrwalone z pozycji lepiej sytuowanego i lepiej wykształconego sąsiada. Polska i Polacy kojarzą się dla większości Niemców z “wypędzeniami”ich ojców i matek oraz obozami zagłady w kontekście Holocaustu, o brutalnej okupacji naszego kraju młody i nieco starszy Niemiec  nie dowie się niczego. A Polacy nadal darzą sympatią swoich sąsiadów dwukrotnie więcej niż partnerzy nas, choć stosunki polsko-niemieckie dobrze ocenia już mniej niż 50% Polaków kiedy jeszcze 4 lata temu ten odsetek wynosił zdecydowanie ponad 70%. Coś się zatem zmienia i to raczej w niepożądanym kierunku. Spada też dość widocznie ocena naszego zachodniego sąsiada co do jego pozytywnej roli na gruncie Unii Europejskiej. W 2010 roku taką opinię podzielało 69 proc. ankietowanych, a dziś już tylko 43% natomiast aż 26 proc. Polaków uważa, że Berlin przyczynia się do zaostrzania sporów i napięć w Europie /to badania sprzed 2-ch lat/.

Wg nieco starszego badania z 2018 r. prawie połowa (48%) badanych Niemców uważa, że polski rząd nie jest wiarygodnym partnerem w Unii Europejskiej.

Jak więc widać różnica w postrzeganiu partnerów jest widoczna gołym okiem i w znacznej części pewnie jest konsekwencją polityki historycznej elit niemieckich nieustannie czujących się lepszymi od nas i pouczającymi parweniuszy ze wschodu, a także wielkimi zaniedbaniami naszych władz w dbaniu o prawdę historyczną i wizerunek Polski na arenie międzynarodowej .

Patrząc z naszego punktu widzenia Niemcy przerobili czasy wojny w pokoleniu sprawców w całkowitej amnezji czyli natychmiast zapomnieli o zbrodniach i grabieży w czym jak już wspominałem wspomogli ich Alianci pozwalając im na to. Jedną z pierwszych ustaw jakie uchwalił Bundestag nowopowstałej RFN to była ustawa o amnestii dla przestępców wojennych i zniesienie kary śmierci czy zakaz ekstradycji swoich obywateli. Z abolicji skorzystało jak się szacuje ok. 800 tys. sprawców czynów kryminalnych. Ci wierni żołnierze Hitlera błyskawicznie ze zbrodniarzy przemienili się w szanowanych obywateli jak choćby “słynny” kat Woli, który był nawet burmistrzem swego miasta i posłem do Landtagu, a do końca życia wdzięczna i “demokratyczna” Republika Niemiecka wypłacała temu mordercy generalską emeryturę. Podobnie szczodra była RFN fundując wszystkim członkom SS emerytury w tym co szczególnie bulwersuje skazanym zbrodniarzom.

 Takich nawróconych na “demokrację” były miliony. Nic zatem dziwnego, że dzieci tych ludzi o sprawkach swoich ojców niewiele lub zgoła nic się od nich nie dowiedzieli, a wręcz przeciwnie szczycili się ich patriotyczną jakoby służbą na “zapleczu” frontu bo szkoła ich w tym skutecznie utwierdzała.

Fot: Des Recits (Unsplash).

Kolejne pokolenia z nielicznymi wyjątkami niewiele z tym zrobiły. Wręcz przeciwnie coraz głośniej słychać było o cierpieniach jakie musieli znosić podczas bombardowań ich miast i wypędzeń z terenów przyznanych Polsce i Czechom. Powoli przenoszono winę za hańbę XX wieku na enigmatycznych nazistów o różnym rodowodzie etnicznym.

Dziś Niemcy wspominając wojnę zwracają szczególną uwagę na przekazanie swoim obywatelom wiedzy o zbrodniach popełnionych na Żydach przez nieokreślonych bliżej narodowo nazistów, a brutalnej okupacji Polski i ludobójstwu na Polakach nie poświęcają nawet wycinka materiału. Co więcej na tak spreparowaną, minimalną wiedzę o okupacji w Polsce wpisują się nieliczne gesty polityków niemieckich, a szczególnie gest Willi Brandta klękającego pod pomnikiem Bohaterów Getta warszawskiego co niemieckim obywatelom jawi się/przedstawia się jako zadośćuczynienie przeszłości i zmazanie wszelkich win wobec Polaków /sic!/.

Postawy takie skonfrontowane obecnie z bolesnym problemem reparacji i odszkodowań dla Polski zostały zburzone i spotkały się z niedowierzaniem i oburzeniem większości Niemców.  To  z kolei budzi w Polsce zdziwienie wielu wymazywaniem z pamięci sąsiadów tragicznej, a ciągle nie rozliczonej przeszłości.

7 grudnia 1970 r. kanclerz Niemiec Willy Brandt padł na kolana pod pomnikiem Getta Warszawskiego. Wydarzenie to otworzyło drogę do pojednania Niemiec i Polski, choć niektórzy dziś nazywają je „pustym gestem”.. Fot: YouTube.

Utrwalaniu się tych niekorzystnych dla Polski  opinii niestety służą niektóre gesty polskich polityków jak np. zbyt daleko idące oświadczenia dla prasy niemieckiej o wzorcowym jakoby pojednaniu między naszymi narodami, którą to opinią dzielił się m.inn. prezydent A.Duda przed pięcioma laty w niemieckim tabloidzie “Bild”. To oczywiste, że przywódcy polityczni bujają nieco w obłokach, ale pobożne życzenia przedstawiane jako rzeczywiśtość w tak wrażliwej materii jaką są stosunki polsko-niemieckie raczej pogłębiają niewiarę i nieufność co do faktycznego stanu tych stosunków w wielu polskich środowiskach. 

Wrażenie to pogłębia coraz bardziej widoczny podział w gronie ekspertów historyków i prawników jak i w środowisku akademickim i ich stosunku do kwestii rozliczenia kosztów wojny.

Trzeba to powiedzieć otwarcie: nie ma żadnego problemu prawnego. Niemieccy eksperci wiedzą, że temat odszkodowań jest ciągle aktualny, że zgodnie z umową poczdamską i licznymi konwencjami rządy nie mają prawa zrzecz się czy ograniczyć roszczeń jakie przysługują polskim obywatelom. Rozliczenie niewyobrażalnych krzywd jest po prostu obowiązkiem moralnym sprawcy zgodnie z podstawowymi zasadami cywilizacji w jakiej od wieków żyjemy. I nie potrzeba do tego ani przepisów i paragrafów /choć są/ ani tym bardziej sztabu prawników. 

To wyłącznie domena wrażliwości elit państwa sprawcy. Tej wrażliwości wobec nas elity niemieckie nie prezentują choć są skłonne zadośćuczynić dalekim w czasie i przestrzeni zbrodniom popełnionym na członkach kilku plemion afrykańskich poddanych ich cywilizacyjnemu posłannictwu. To wiele mówi o tych elitach.

W latach 70-tych wielu wielu Niemców wstydziło się jeszcze za sprowokowanie przez swoich pobratymców tej hańby XX wieku.

Fot: Matias Luge (Unsplash).

Dziś takich Niemców już pewnie nie ma bo prezentowane wyżej podręczniki wykonały swoją robotę.

Jeżeli mimo wyprodukowania przez państwa wspaniałych konwencji i deklaracji o prawach i wolnościach człowieka i obywatela w stosunkach między europejskimi sąsiadami dalej obowiązuje brutalna siła fizyczna a nie siła argumentu to oznacza, że wspomniane deklaracje są niewiele warte a w relacjach między państwami zmierzamy w przeciwnym do głoszonego kierunku. Warto o tym pamiętać szczególnie wobec zagrożenia wynikającego dla kraju szczególnie z perspektywy wysiłków na rzecz federalizacji państw Europy. Konwencje nie powstrzymają najsilniejszych od realizowania ich własnych interesów. A te z pewnością nie będą polskie.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Dewaluacja zbrodni

Niemcy zamordowali w Polsce: 30% lekarzy 33% nauczycieli 700 profesorów wyższych uczelni 28% księży 26% prawników i wywieźli z Polski 200 tys. polskich dzieci w celu ich germanizacji. Niemcy zagrabili: 40% polskiego majątku narodowego.Czytaj więcej ..

Głaz zadośćuczynienia?

Świadomie umniejsza się ogrom zbrodni na naszym Narodzie – nasze straty demograficzne, materialne, finansowe, surowcowe, dóbr kultury, ludobójstwo i ogromne zniszczenie struktury społecznej i gospodarczej państwa. To cofnięcie nas w rozwoju o kilka pokoleń odczuwane jest do dziś.Czytaj więcej ..

Ważne daty!

14 czerwca – to ważna data. Są takie w życiu narodów chwile i wydarzenia, które należy szczególnie pielęgnować. Taką jest właśnie każda kolejna rocznica I Transportu 728 Polaków do założonego przez służby SS na rozkaz Himmlera obozu koncentracyjnego Auschwitz. Czytaj więcej ..

Kolejna rocznica

Od lat 90-tych wokół Auschwitz dzieją się dziwne rzeczy: najpierw zmniejszono liczbę ofiar z 4-5 mln do niewiele ponad 1 mln, potem usunięto krzyże, a od 9 już lat nie ma Mszy Św. Zniknęły tabliczki z napisem, że tu ginęli Polacy i przedstawiciele ponad 20 narodów, a w zamian pojawiły

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments