Nieludzka twarz demokracji walczącej

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono.  Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy, choć dowodów nie mamy (ale i prokuratura ich nie znajdzie dla tezy przeciwnej) wydaje się oczywisty dla myślącego człowieka.
 
Nie oznacza to jednak entuzjazmu dla sposobu, w jaki śmierć wieloletniej oddanej sekretarki wykorzystuje teraz dla celów politycznych Jarosław Kaczyński. A tym bardziej nie przesądza o jego niewinności w “aferze dwóch wież”,  która ujawniona została na długo przed 15 października 2023 r. nie przez polityków lecz dziennikarza Wojciecha Czuchnowskiego, którego w odróżnieniu od prok. Wrzosek nie da się nazwać pacynką  nowej władzy, zwłaszcza, że ta ostatnia właśnie zakazała mu decyzją marszałka Szymona Hołowni wstępu do budynku parlamentu.
 
Prok. Wrzosek ma do mediów podejście dużo gorsze jeszcze niż święty młodzianek dzierżący laskę marszałkowską. Nie zastraszy jednak nikogo. 
 
Wolność słowa i prawo ludzi do informacji, także do wiążącego je w związek przyczyn i skutków komentarza – to dobro niezmiernie istotne. W tej sprawie jednak nie trzeba tracić z oczu tego co najważniejsze: odszedł przedwcześnie człowiek. 67-letnia chora kobieta, przy tym postać barwna, kojarzona i szanowana także przez wiele osób niechętnych lokatorowi gabinetu, którego przedsionkiem był jej sekretariat. Rządziła tam. Ogarniała chaos, właściwy całej formacji, zwykle podzielonej i kłótliwej. Sama była całkiem inna: życzliwa i pogodna.  Pod koniec lat 80. pracowała w Urzędzie Rady Ministrów u gen. Michała Janiszewskiego. W nowej Polsce jednak właśnie ją obdarzył pełnym zaufaniem zwykle zamknięty w sobie zwolennik dekomunizacji Jarosław Kaczyński.

Pani Basia pozostawała prawdziwą instytucją. Nigdy nie bezduszną. Dostępu do prezesa nie broniła, bardziej go limitowała. Inteligencją przerastała większość posłanek PiS jeśli nie wszystkie.

Pamiętam, jak przed dwudziestu laty kręciłem dla TVP film o Aleksandrze Kwaśniewskim. Z oczywistych względów – PiS wtedy po raz pierwszy obejmowało władzę – uwzględniłem wśród rozmówców prezesa tej partii, żeby ocenił prezydenta właśnie oddającego stanowisko jego rodzonemu bratu Lechowi. Zadzwoniłem na Nowogrodzką. Barbara Skrzypek krótko i rzeczowo wypytała mnie, o co ja z kolei zamierzam pytać jej prezesa i kto jeszcze w tym filmie wystąpi.

Barbara Skrzypek - bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczynskiego. Przesłuchiwana w środę, 12 marca 2025 przez prokurator Ewę Wrzosek zmarła w sobotę 15 marca 2025.
Pani Basia zachowała się jak rasowa specjalistka od “pi-aru” i bez próby narzucania nam jakiejkolwiek biurokratycznej mitręgi: nie padło  żądanie uprzedniego wysłania pytań mailem (sam ich temat wystarczył) ani wielokrotnego i nużącego potwierdzania terminu,  który zaraz wyznaczyła. Nagrania dokonałem, film wyemitowano. 
 

 

                   Tyle nienawiści, że… aż  się przyśni

Groźby karalne emitowane w przestrzeń publiczną przez prokurator Wrzosek nie zmienią faktu, że nie tylko zwolennicy PiS uznają teraz Barbarę Skrzypek za pierwszą ofiarę demokracji walczącej. To twierdzenia o braku związku między faktami ze środy i soboty – czterogodzinnym przesłuchaniem bez obecności pełnomocnika i śmiercią – urągają zdrowemu rozsądkowi.
 
Nie jest jednak Barbara Skrzypek pierwszą ofiarą polskiego wymiaru sprawiedliwości. Doskonale pamiętamy śmierć Barbary Blidy za pisowskich rządów. Nawet jeśli uznać nie trzymającą się całości oficjalną wersję o samobójstwie w trakcie porannego najścia służb na jej mieszkanie – nie zmieni to faktu, że była minister została zaszczuta. 
 
Kto uznaje wersję pisowską śmierci Blidy za wiarygodną – chociaż jej mankamenty wykazali m.in. w znakomitym filmie “Wszystkie ręce umyte” Piotr Pytlakowski i Sylwester Latkowski – niech wierzy w to, że zwyczajem byłych posłanek pozostaje trzymanie na stałe odbezpieczonej broni palnej w kieszeni szlafroka zawieszonego w babskiej łazience. Operację wejścia o świcie do spokojnego śląskiego domu Blidów przygotowali nadgorliwi prokuratorzy opierający się na zeznaniach aresztowanej wtedy w związku z aferami węglowymi Barbary Kmiecik, zwanej “śląską  Alexis”, którą wcześniej była minister lekkomyślnie obdarzyła  jeśli nie przyjaźnią to przynajmniej konfidencją. 
W potocznym przekonaniu to b. pisowski minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro ma na rękach krew Barbary Blidy i osądu tego nie byli w stanie zmienić nawet, katoliccy a jakże, redaktorzy Wiadomości  TVP naprędce cenzurujący wówczas nawet wypowiedź biskupa na jej pogrzebie. Teraz z kolei ugruntuje się podobna opinia,  że następca Ziobry w fotelu prokuratora generalnego i ministra Adam Bodnar ma na rękach krew Barbary Skrzypek. To nieuniknione, bo wynika z logicznej sekwencji zdarzeń.
 
Groźby miotane przez usłużną histeryczkę tego nie zmienią.  Jak rozumiem Wrzosek straszy nie tylko media, ale i zwykłych ludzi, żeby w codziennych rozmowach śmierci Skrzypek nie łączyli z jej przesłuchaniem. I tak będą to robić. 

A jeśli spotkają ich sankcje, my dziennikarze to nagłośnimy i będziemy bronić w miarę możliwości Nieważne bowiem, czyją sekretarką była, ani co zeznała Barbara Skrzypek. Istotne, że człowieka nie ma. I bezduszna władza sądownicza musi za to odpowiedzieć. 

 

          Z facjatą Giertycha w tle

 Koalicja 15 października nie stanie się za sprawą tej tragedii “koalicją 13 grudnia” jak od dawna w przekazach dnia dla posłów głosi PiS, ani Kaczyński nie zostanie oczyszczony z zarzutów kombinacji w sprawie niedoszłej budowy “dwóch wież” dla spółki Srebrna. Nie zmienia to jednak faktu, że obóz rządzący ma dziś zamiast obiecanego pogodnego uśmiechu dla obywateli dwie szpetne i zacięte w grymasach nienawiści twarze: prokurator Ewy Wrzosek i Romana Giertycha, kiedyś najpierw zastępcy Kaczyńskiego w rządzie,   potem adwokata rodziny Tusków, teraz posła Koalicji Obywatelskiej. Czas też zadać pytanie, czy sformowany w Sejmie zespół do spraw rozliczeń pod wodzą Giertycha właśnie nie działa aby wbrew prawu, uzurpując sobie kompetencje konstytucyjnych organów państwa lub wręcz je zastępując jak czyniła to swego czasu WRON generała Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka.  Życia Barbarze Skrzypek to nie wróci, ale wyjaśniać warto.
 
I bez dodatkowych wyjaśnień kilka rzeczy okazuje się bezpornych w tej ponurej sprawie:
– nie powinna jej prowadzić Ewa Wrzosek, ponieważ przymiotem prokuratora pozostaje bezstronność, a jej braku dowodzą w tym wypadku zarówno wcześniejsze działania jak publiczne deklaracje
– nie było powodu do odmawiania pełnomocnikowi Barbary Skrzypek udziału w jej przesłuchaniu, nie tylko dlatego, że sygnalizował, że pani świadek źle się czuje, a całość miała potrwać cztery godziny.  Zaś pełnomocnicy drugiej strony (mec.  Jacek Dubois i anonimowy na razie “papuga od Giertycha) w przesłuchaniu uczestniczyli
– pomimo wagi przesłuchania nie zostało ono nagrane w wersji audio ani video, co stanowi dobitną poszlakę, ile Wrzosek ma do ukrycia
– prokurator prowadząca sprawę nie ma prawa zastraszać opinii publicznej ani dziennikarzy jako jej przedstawicieli
– aferę  pisowskiej spółki Srebrna z niedoszłą budową dwóch wież wyjaśnić należy uczciwie i bezstronnie, dla dobra publicznego, ale też po to, by więcej jej ofiar już nie było. 
 
Jak pamiętamy, śmierć Barbary Blidy okazała się przed osiemnastu laty punktem zwrotnym jeśli chodzi o nastroje społeczne.  Opinia publiczna za sprawą jednoznacznej oceny działań służb  odwróciła się wtedy od PiS, które rychło straciło władzę. Za wcześnie, by przewidywać, że w związku z przedwczesnym odejściem Barbary Skrzypek podobny przełom się dokona. Cenę życia ludzkiego wyznaczają jednak w demokracji nie prokuratorzy, nawet jeśli pienią się i straszą, lecz obywatele.  Demokracja polega również na tym,   że nie ma ono  prawa stawać się zabawką w rękach nawet najbardziej zacietrzewionych śledczych.     
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Pożegnanie Papieża

Jeszcze w niedzielę Wielkanocną Papież Franciszek spotkał się z wiernymi, chociaż orędzie dla nich przeznaczone odczytał już jego sekretarz; Ojciec Święty nie miał już siły, aby to uczynić osobiście. I tak podziwiano go za to, że publicznie się pojawił. Dzień później, w Wielki Poniedziałek, w Polsce potocznie zwany lanym, zakomunikowano

Wybór na najtrudniejszą kadencję

Niska jakość kampanii, jaką obserwujemy, a także format samych kandydatów, z których żaden jeszcze jako mąż stanu się nie zaprezentował nie zwalnia nas od monitorowania wszystkiego, co się w kampanii dzieje. Zaowocuje to bowiem wyborem prezydenta, który stawi – lub nie stawi – czoła zagrożeniom, z jakimi nie mieli do

Ani plebiscyt ani konkurs piękności

Skoro zasadnie utyskujemy na “płaskoziemców” i antyszczepionkowców, tym bardziej warto sprzeciwić się działaniom tych, co zachowują się jakby chcieli nam obrzydzić zbliżające się wybory prezydenckie. Nawet jeśli z ich kalkulacji wynika, że niska frekwencja sprzyja ich własnym szansom.Czytaj więcej ..

40 lecie Ruchu Wolność i Pokój

W czasach schyłkowych PRL, trudnych jednak także dla opozycji, WiP wyrywał najmłodsze roczniki z marazmu, oferując pomysłowe formy protestu i zaangażowania społecznego. Oprócz samej legendy jego dorobkiem stało się urzeczywistnienie umiejętnie stopniowanych zamierzeń, co stanowiło wyjątek w niełatwych realiach Polski.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments