Imigracja – szanse i zagrożenia
- Dodano:
- Kategorie: Aleksander Kisil, Kraj
Migracja jest stara jak nasza cywilizacja. Ludzie wędrowali, przemieszczali się zawsze. Szukali lepszych terenów – bogatszych w zwierzynę, wodę, z lepszymi glebami, lepszym klimatem itd. W jej rezultacie powstały państwa oraz różne systemy polityczne i gospodarcze – jedne bardziej efektywne, inne mniej. Wytworzyły się duże różnice, nierówności – a właściwie wytworzyli je ci, którzy byli silniejsi, bardziej zaawansowani technologicznie, łupiąc przy tym słabszych.
I oto w XIX i XX wieku rozpoczęła się emigracja ekonomiczna, zarobkowa, która miała swoje fale: niemiecka do Ameryki, włoska do Ameryki, turecka do Niemiec, latynoska do USA, jugosłowiańska, polska itd.
Od dawna mamy do czynienia z imigracją zarobkową z południa na północ – zarówno do Europy, jak i do Ameryki Północnej. Jednak – po dziesięcioleciach bogacenia się Europy i Ameryki Północnej oraz coraz boleśniejszym zostawaniu w tyle narodów i ludów Afryki, Bliskiego Wschodu i Ameryki Łacińskiej – napięcie wzrosło, a propaganda globalistycznych podżegaczy zaczęła roztaczać tym ludom miraże szczęśliwego życia w USA i Europie.
Gra „bogatego Zachodu” była od dawna wyrachowana – uprawiał drenaż mózgów (ściąganie najzdolniejszych i najlepiej wyedukowanych) oraz pozwalał zarobić okresowo u siebie biedakom ze Wschodu i Południa przy prymitywnych pracach, których na Zachodzie nikt już nie chciał wykonywać. Potem doszedł potęgujący się problem demograficzny Zachodu: brak rąk do pracy. Więc chciał ten brak załatać imigrantami.
I tu dochodzimy do roku 2015, kiedy to kanclerzyca Merkel, bez uzgodnienia tego z innymi państwami UE, zaprosiła imigrantów do Niemiec. Akcja informacyjna w państwach Afryki czy Bliskiego Wschodu była sterowana z ukrycia – mamiono potencjalnych imigrantów zasiłkami, dobrą pracą, dobrobytem. I tak rozpoczął się ten rozgardiasz.
Wielu obserwatorów mówi, że to właśnie o to chodziło, by zrobić w USA i Europie bałagan, wytworzyć eksplozyjne społeczeństwo multi-kulti, a nawet zniszczyć cywilizację zachodnią. Wszelkie opowieści o tym, jak to imigranci – obcy nam przecież kulturowo – uratują gospodarkę, demografię, rozwój można włożyć między bajki. Są to ludzie z zupełnie innego kręgu cywilizacyjnego, wyrośli w obcej nam religii, którzy nie chcą się tu integrować. Za to często organizują przemyt, gangi itd. Świadectwa tego od lat są np. we Francji, Szwecji czy Niemczech wielorakie: akty terroru, zamachy, podpalenia, wojny gangów, dzielnice „no go” itd.
Co zatem robić? Poddanie się lewicowej, neo-marksistowskiej ideologii multi-kulti prowadzi w ślepą uliczkę nieszczęść, przemocy, przestępczości, jak u wspomnianych sąsiadów. Całkowite zamknięcie granic jest dziś trudne, a poza tym – przy naszej demografii – szybko „siadłaby” gospodarka.
Jednak nie łudźmy się, że imigranci uratują naszą gospodarkę – aby ją podnieść na wyższy poziom i doprowadzić do zapaści, trzeba ją automatyzować, robotyzować, komputeryzować, wprowadzać SI i wykorzystywać lepiej zasoby.
A to oznacza, że musi nastąpić koniec z gospodarką-montownią, bazującą na taniej sile roboczej. Czas wejść do wyższej ligi!
Jedynym wyjściem jest stworzenie racjonalnej, uwzględniającej polskie interesy polityki imigracyjnej, opartej na konkretnych kryteriach przyjmowania do nas imigrantów (m.in. wykształcenie, zawód, chęć pracy), przy wyeliminowaniu zasiłków dla nich tylko za to, że tu są. Dziś nawet tak duża gospodarka jak niemiecka stęka pod ciężarem zasiłków dla milionów imigrantów.
Imigranci powinni być sprawdzani z punktu widzenia działalności agenturalnej czy terrorystycznej, uświadamiani co do polskiego prawa i norm (podpisując oświadczenie, że zostali zaznajomieni i że będą tego przestrzegać pod rygorem deportacji), obowiązkowo kierowani na kursy języka polskiego i potem dopuszczani do rynku pracy. Każdy imigrant powinien przechodzić okresową ocenę, a naruszenie warunków pobytu w Polsce powinno skutkować deportacją. Ale równocześnie ci imigranci, którzy angażują się zawodowo i społecznie, powinni być doceniani.
Jest oczywiste, że nielegalni imigranci popełniają przestępstwa – tu nie powinni liczyć na ulgową taryfę państwa.
Natomiast Polska powinna zapraszać młodych zdolnych ludzi z całego świata na polskie uczelnie – przecież bardzo wiele polskich prywatnych szkół wyższych zyskało na zagranicznych studentach i finansowo, i naukowo. Taka „świeża krew” bardzo się przyda i nauce, i gospodarce polskiej. Ale… trzeba czymś tych młodych i zdolnych zachęcić – a mamy czym: nasza tolerancja, bezpieczeństwo, szybko rozwijająca się gospodarka.
Aleksander Kisil
Noworoczna refleksja – Nasz Sterkowski rozmawia z J. K. Mikke
Rok 2024 był dla Polski rokiem spustoszeń. Mówią o tym statystyki ekonomiczne ale także widoczny w kraju brak stabilności politycznej, nie notowany w kraju od lat. Koalicja 13 Grudnia to gra niebezpieczna i droga na ścianę od której odbijemy się boleśnie. Czytaj więcej ..
Kandydat
“O to w polityce chodzi. Aby inni spojrzeli na świat naszymi oczami” – tak na facebooku reklamuje swoją kandydaturę Radosław Sikorski – drugi już raz w swej karierze kandydat na kandydata na prezydenta RP. I świat spogląda. My też spójrzmy: na autora tego wpisu.Czytaj więcej ..
To jest właśnie duch olimpijski..
Zawsze grający zimnego, jakby nieco cynicznego, 37-letni sportowiec tym razem rozpłakał się jak nastolatka. Szlochał przez kilka minut ze wzruszenia, ukląkł na korcie, przeżegnał się szerokim prawosławnym krzyżem, dziękując Bogu za spełnienie największego marzenia. Czytaj więcej ..
O demokracji
Koronnym argumentem przeciwko demokracji bywa teza o wyborze Adolfa Hitlera na kanclerza jako skutku tego systemu. Ale o jego nominacji na kanclerza w styczniu 1933 roku przesądziła decyzja nie wyborców, ale elit niemieckich.Czytaj więcej ..
Wybory samorządowe bez niespodzianek
Z politycznej perspektywy, wczorajsze wybory samorządowe wygrali zwolennicy partii Prawo i Sprawiedliwość. Wygrali je po raz dziewiąty z rzędu a PiS pozostaje kluczową siła polityczną na polskiej scenie.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka