Kruche sojusze i linia Wisły

Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.
 
Zarazem we współczesnym świecie, co oczywiste, nikt nie jest w stanie obronić się sam. Nie po to wstępowaliśmy do Sojuszu Atlantyckiego do którego nie tylko USA przecież należą chociaż to Stany Zjednoczone pozostają jego główną siłą i potęgą. Jednak prezydent Francji Emmanuel Macron ma rację, że należy się liczyć z NATO bez USA: przy czym eksperci dodają, że w grę mogłoby wchodzić zawieszenie amerykańskiego członkostwa bardziej niż formalne wystąpienie. W tej sytuacji niezbędne może okazać się – jeśli wolny świat zdąży to zrobić – przeformatowanie Unii Europejskiej. W sytuacji dostrzegalnego wyczerpywania się jej funkcji gospodarczych i społecznych (widać to na przykładzie fałszywych imigrantów) Europejska Wspólnota stać się mogłaby regionalnym sojuszem obronnym opartym głównie o francuski potencjał jądrowy: teraz przydać się może nieoczekiwanie fakt, że właśnie Francja przez trzy dekady od czasów generała Charlesa de Gaulle’a po innego charyzmatycznego prezydenta Jacquesa Chiraca pozostawała z własnej woli i wyboru poza strukturami militarnymi Paktu Północnoatlantyckiego. Brytyjski potencjał atomowy trudniej potraktować poważnie skoro jeśli na okręcie Jego Królewskiej Mości znajduje się głowica z takim właśnie ładunkiem to kod do jej odpalenia pozostaje w gestii oficera US Navy obecnego na pokładzie. Ten zaś przed podjęciem podobnej decyzji zadzwoniłby nie do samego Trumpa ale do któregoś z jego intensywnie zaprzyjaźniających się teraz za przykładem szefa z Rosjanami generałów.
 
Donald Trump zmierza do sojuszu z Rosją Władimira Putina – to przeświadczenie wielu liczących się znawców geopolityki. W tym autora książek “Polska w nowym świecie” i “Świat w cieniu wojny” Roberta Kuraszkiewicza [1]. Innego zdania jest znacznie bardziej ceniony ekspert Bartłomiej Radziejewski (“Nowy porządek globalny”), którego zdaniem amerykański prezydent ostatecznej strategii globalnej jeszcze nie wybrał. Testuje ją, stąd nerwowe ruchy [2]. 

Jednak również z przyjęcia tej drugiej interpretacji płynie wniosek, że Polska swoich koncepcji bezpieczeństwa nie może opierać wyłącznie na Ameryce. Jak bardziej z wyrachowania niż naiwnie czyniło przez dwie kadencje Prawo i Sprawiedliwość mamiące opinię publiczną domniemanymi podobieństwami własnej partii do republikanów amerykańskich. Chociaż w sensie socjalnym dzieje się odwrotnie: to na PiS głosują beneficjenci świadczeń społecznych podobnie jak na demokratów w USA.

Zełenski z Ukrainy bierze udział w szczycie europejskim w Londynie po bezprecedensowym spotkaniu w Białym Domu. Fot: YT.

Zawiodła jednak również opcja proniemiecka od ponad trzydziestu lat lansowana przez całe drzewo genealogiczne obecnego obozu rządzącego: Kongres Liberalno-Demokratyczny i Unię Demokratyczną, które potem złożyły się w Unię Wolności, następnie zaś Platformę i Koalicję Obywatelską. Niemcy budowali wspólnie z Kremlem Nordstream, traktując to jako doskonały interes. I niby to słuchali elektoratu, obawiającego się podwyżek cen gazu dla gospodarstw domowych. Chociaż nie tak dawno panikę tegoż wzbudzały raczej głowice jądrowe. I jeszcze w latach 80. Bundesrepublika stała się słabym ogniwem NATO za sprawą idących w setki tysięcy uczestników demonstracji pokojowych faktycznie na rzecz jednostronnego rozbrojenia Zachodu. 

Mentalność nie zmieniła się dalece po zjednoczeniu. Duch Rapallo – sojuszu z tyleż odległym co wzbudzającym respekt Kremlem – po stu latach pozostaje jednym z ważniejszych fantomów niemieckiej polityki. Za to miarą kompromitacji tej ostatniej na niwie międzynarodowej stało się sławetne “herzlich willkommen” skierowane do imigrantów z III Świata. Przysporzyło to kłopotów nie tylko Niemcom, gdy apel ówczesnej kanclerz Angeli Merkel poskutkował szturmem współczesnych barbarzyńców na sytą, zadowoloną z siebie i słabo ufortyfikowaną Europę. 

Za rzecznika nieproszonych gości uznał się niebawem najlepszy sojusznik Putina, białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka, kierując ich strumień na polską granicę i przy okazji dzieląc u nas w kraju nie tyle opinię publiczną, bo ona zgodnie wpuszczania przestępców granicznych do nas nie chciała, zwłaszcza odkąd zadźgali nożem polskiego żołnierza – co elity polityki i mediów. Jak wiemy Agnieszce Holland czy Hannie Machińskiej nawet nożownicy nasyłani przez satrapę ze wschodu nie są w stanie wybić z głowy sympatii dla “uchodźców”. Wcale zresztą na podobną skalę nie objawianej wobec autentycznych wojennych uchodźców ukraińskich, wygnanych z domów przez artylerię i drony Putina.

 

Amerykański sprzęt wojskowy w Europie. Fot: YT.

Ameryka Trumpa lekceważy Europę jak trafnie określa komentator Marek Budzisz [3]. Nie czyni jednak tego z powodu nadmiaru negatywnych cech charakteru prezydenta czy jego zaburzonej gospodarki hormonalnej. Priorytety polityki zagranicznej po ponownej wygranej Trumpa dało się przewidzieć jeszcze w trakcie kampanii. Nie zalicza się do nich na pewno Ukraina, podobnie jak Polska i cała wschodnia flanka Sojuszu Atlantyckiego ani nawet, w czym ma rację Budzisz, Europa jako byt geopolityczny.

W tej sytuacji pozostaje budować porozumienie obronne w oczywisty sposób szersze niż nieruchawe i niezdolne do szybkiego działania struktury Unii Europejskiej: z oczywistym udziałem jej państw członkowskich oraz Wielkiej Brytanii, Kanady, Turcji i Norwegii. Nie staną się od razu panaceum na kremlowskie zagrożenie lecz lepszy nawet tylko sojusz w budowie, niż już gotowy a zawodny. Całkiem jak w 1939 roku.

W przeciwnym razie plany obrony na Wiśle – stworzone za rządów PO a wzbudzające oburzenie PiS, które je ujawmiło – mogą się rzeczywiście przydać. I wtedy użyteczna stanie się analogia nawet nie z wrześniem 1939 roku, lecz z sierpniem 1920 r, kiedy to zresztą nikt nie miał pretensji do Józefa Piłsudskiego, że podobny projekt obrony przygotował, skoro bez niego stalibyśmy się kolejną republiką tylko w państwie Lenina i Stalina.   
 
O ile nawet do odbudowy polskiego przemysłu zbrojeniowego przyda się kooperacja sojusznicza, oparta na specjalizacji różnych państw co od dawna słusznie podkreśla eurodeputowany Andrzej Halicki – to bez trudu wskazać można przedsięwzięcia godne natychmiastowego zainicjowania, bo od nowego koncertu sojuszniczego niezależne. Choćby kwestię obrony cywilnej, która ponownie zyskała podstawy prawne i nie ma dla niej znaczenia, które z mocarstw udzieli nam gwarancji skoro w te amerykańskie już nie wierzymy a niemieckie zawsze okazywały się fałszywe.               
 
 
[1] por. Dla Trumpa historia ma niewielkie znaczenie. Rozmowa z Robertem Kuraszkiewiczem. Samorządność.pl z 5 marca 2025  
[2] Strategia Trumpa dopiero się wykuwa. Rozmowa z Bartłomiejem Radziejewskim.”Samorządność” nr 95             
[3] Marek Budzisz, wypowiedź dla Polsat News z 6 marca   2025 godz. 12:19 

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Nieludzka twarz demokracji walczącej

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów

Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska

Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)

Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..

Trzecia siła nie ma szczęścia

To ich wynik w wyborach temu przesądził o tym, kto sprawuje władzę w Polsce. Ale w następnym Sejmie może ich zabraknąć. Podobnie jak w drugiej turze wyborów prezydenckich Szymona Hołowni był rewelacją. Do niedawna najbardziej obiecujący polityk w Polsce ciągnie na dno własną formację.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments