Minister który PIS-owi się udał

czyli głos opozycji .. w kuluarach

W styczniu 2021, w towarzystwie byłego szefa kancelarii prezydenta Wałesy mecenasa Tomasza Kwiatkowskiego spotkaliśmy się w studiu telewizyjnym redaktora Centrum Edukacyjnego Powiśle Rafała Mossakowskiego. Tematem rozmowy miał być nowo mianowany minister nauki i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek.

Profesor Czarnek to polski prawnik i polityk, nauczyciel akademicki i doktor habilitowany nauk prawnych oraz profesor KUL. Od 2015 roku do 2019 pełnił Funkcję Wojewody lubelskiego a w 2019 r. został posłem na Sejm IX kadencji.

W rozmowie byliśmy zgodni, że powołany na stanowisko ministra edukacji Przemysław Czarnek będzie poważnym graczem po stronie PiS z dwóch powodów: po pierwsze ma doskonałą znajomość środowiska akademickiego i pracy dydaktycznej, po drugie przynosi do ministerstwa doświadczenie kilku lat pracy w lokalnym samorządzie. To unikalne połączenie zdolności.

14 lutego 2023 poseł Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (SLD) złożyła na ręce Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej Elżbiety Witek wniosek o odwołanie ministra Czarnka z jego funkcji. Czym zasłużył sobie Minister Czarnek, że opozycja postanowiła złożyć wniosek o wotum nieufności? Mówi o tym druk Sejmowy nr 3032.

 

Wniosek o odwołanie ministra czyli argumenty opozycji

W uzasadnieniu  czytamy jakoby to minister Czarnek był niezdolny do pełnienia funkcji, podporządkował resort „światopoglądowym fobiom”, był niegospodarny w zakresie swoich delegacji i podróży służbowych a posiłkując się przykładem pojedynczej fundacji [Fundacja na rzecz wspólnych spraw MEGAFON-GMG] uznano, że minister Czarnek postępował wbrew „zasadom racjonalności i gospodarności przy wydatkowaniu środków publicznych”. Ale medialnych perełek i, powiedzmy wprost, ewidentnych błędów merytorycznych jest we wniosku Demianiuk-Bąk znacznie więcej.

Już w pierwszym akapicie uzasadnienia wniosku, autor nie przebiera w słowach – polityka i stosowanie praktyk „nielicujace z godnością urzędnika państwowego,” oraz zaniechania, które doprowadziły polski system edukacji na „skraj katastrofy”. Słownictwo z kategorii rynsztokowych raczej niż rzeczowych argumentów, na co sam Czarnek zwracał uwagę w Sejmie, nie mówiąc o tym że polski system edukacji w katastrofie napewno nie jest.

W dalszej części uzasadnienia wniosek zarzuca ministrowi, że odmawia dialogu że Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i obwinia ministra o braki w kadrach nauczycielskich na poziomie 70 tyś. Szczególnie pikantnym jest fakt, że w uzasadnieniu wniosku stwierdzono, jakoby min. Czarnek szkodził interesom nie tylko dzieci i młodzieży ale nawet ich rodzicom: „pozbawienie rodziców konstytucyjnego prawa do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi poglądami wyrażonego w art. 48 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej”. To kuriozalny zarzut zważywszy na fakt, że to liberalne i lewicowe

Wniosek opozycji o odwołanie ministra P. Czarnka

środowiska są tymi które wprowadzały do szkół tematy nauczania na które rodzice po prostu nie wyrażali zgody, jak agresywna seksualizacje uczniów, co sam min. Czarnek ilustrował wielokrotnie w przeszłości.

W innym miejscu wniosku czytamy: „Ofiarami wprowadzania tej wizji [min. Czarnka-GMG] publicznej oświaty padają nie tylko rodzice, których prawa Przemysław Czarnek z ogromną determinacją chcę ograniczać. Są nimi przede wszystkim dzieci i mlodziez”. Jakby minister Czarnek nie miał za sobą wieloletniej pracy dydaktycznej na poważnym skądinąd uniwersytecie z ogromnymi tradycjami. Czemu miałaby służyć wspomnianą determinacją wniosek nie wyjaśnia.

W uzasadnieniu wniosku o odwołanie ministra czytamy, że „Skutkiem wejścia w życie projektów ministra Czarnka byłoby faktyczne pozbawienie rodziców możliwości decydowania o tym, na jakie zajęcia poza lekcyjne w szkole mogłyby uczęszczać ich dzieci”. Paradoksalnie o czym już wspomniałem powyżej, Czarnek żądal zgody rodziców na udział ich dzieci w zajęciach poza lekcyjnych, co więcej, chciacl by były one przedmiotem kompromisu rodziców i systemu edukacji a nie organizacji pozarządowych, lansujących własne agendy. Sam Czarnek wielokrotnie wskazywał, że to zepsute środowiska Związku Nauczycielstwa Polskiego, który na sztandarach nosi hasła „równości i tolerancji” bezprecedensowo pomagał w organizowaniu w szkołach „tęczowych piątków”.  Na niejasnych zasadach, ale z pewnością przy jasnym sprzeciwie znakomitej większości rodziców.

We wniosku czytamy także, że minister nie sprawdził się w sytuacji nagłego wybuchu wojny na Ukrainie. Aż prosi się w tym miejscu o pytanie dlaczego minister Czarnek nie przewidział wojny na Ukrainie?. Być może wtedy by się sprawdził. We wniosku bowiem czytamy: „Po agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w Polsce znalazło schronienie ponad milion uchodźców wojennych. Głównie kobiet i dzieci. Prawie 150 tysięcy z nich znalazło się w polskim systemie oświaty. Tak duży i nagły napływ uczniów i uczennic nieznających języka, z traumami do przepracowania, stanowił ogromne wyzwanie dla polskiej szkoły. Wyzywanie, w którym Ministerstwo Edukacji i Nauki powinno czynnie i aktywnie współpracować z samorządami oraz nauczycielami i nauczycielkami. Powinno, ale tak nie robiło. Reakcję resortu kierowanego przez Przemysława Czarnka można podsumować słowami “jakoś to będzie”. Czyżby? Czarnek był tym który aktywnie w tym czasie jeździł po kraju rozmawiając właśnie z samorządami. Nie ulega wątpliwości, że praca nauczycieli w akomodacji tak znaczącej ilości uczniów w polskich szkołach była tytaniczna i to dzięki tej pracy ukraińskie dzieci nie pozostały na marginesie polskiego społeczeństwa w tym czasie. Ale sugerowanie że minister Czarnek uznał że „jakos to bedzie” jest szczególnym nadużyciem ze strony wnioskodawców o odwołanie go z funkcji.

Podobnym komentarzem można opatrzyć zarzuty pod jego adresem ministra, jakoby nie sprostał wyzwaniom pandemii Covid-19. Pewnie i w tym przypadku autorzy wniosku doszli do wniosku, że powinien ją przewidzieć a rząd Zjednoczonej Prawicy już rok wcześniej winien był przeznaczyć fundusze na wspomaganie zdalnego nauczania które wprowadził właśnie minister Czarnka wbrew braku środku i wcześniejszej wiedzy jak to robić. Autorzy wniosku i tu przemilczają, że Czarnek jako jedyny minister potrafił „coś” wynegocjować z ministrem zdrowia Niedzielskim i to dzięki niemu dzieci w przedziałach 1 do 3 klasy mogły uczęszczać do szkół. W innych krajach jego wysiłki w tym czasie doprowadziłyby do nieuniknionej dymisji. Czarnek i tu pokazał, że w pandemicznym szaleństwie można znaleźć metodę.

Warto też odnotować, że w kwestiach szczepień przeciwko covid-19, Czarnek pomimo znaczącej presji nie wziął udziału w żadnej z nagonek fałszywych proroków pandemi i nigdy nie zobowiązał rodziców do obowiązkowych szczepień ich dzieci. Warto o tym pamiętać – to dziś naprawdę się liczy bo świadczy o charakterze i osobowości. W odróżnieniu od innych, Czarnek w czasie próby nie był wyłącznie urzędnikiem, raczej człowiekiem z charyzmą wieloletniej pracy akademickiej.

Na próżno szukać w uzasadnieniu, jakichkolwiek słów uznania, bądź dostrzeżenia jakichkolwiek pozytywnych aspektów działań ministra. Wilcze prawo opozycji, że taki wniosek może złożyć. Na szczęście pod wnioskiem nie podpisał się żaden poseł koła Konfederacji czy Wolnościowców, choć i słów krytyki z tej strony nie zabrakło.

Czy przez 8 lat zlikwidowaliście pokoje nauczycielskie, te bunkry ZNP i „Gazety Wyborczej”? Oczywiście nie. Wy ten system petryfikujecie. Czy zrobiliście coś, żeby pseudonauka gender studies przestała być finansowana z polskiego budżetu?” – mówił z mównicy Robert Winnicki (RN).

Pensje nauczycieli to jest jakiś smutny żart. Nauczyciele w tym momencie są upodleni przez tę władzę i nie widzą też żadnej szansy na to, żeby była jakaś zmiana.” – argumentował poseł „Wolnosciowcow” Artur Dziambor, nauczyciel z zawodu.

Podczas wczorajszej debaty sejmowej, ze strony opozycji nie wybrzmiało nic pozytywnego z działalności ministra Czarnka. A warto pamiętać, że to nie Czarnek decyduje o wielkości budżetu rządowego na potrzeby swojego ministerstwa.

 

Minister pozostanie w rządzie

Prof. Przemysław Czarnek, którego ojciec Tadeusz Rydzyk nazywa „najlepszym ministrem edukacji od czasu II wojny światowej”, już raz, w lipcu 2021 roku, obronił się w podobnym głosowaniu – zachował wówczas stanowisko dzięki poparciu posłów Zjednoczonej Prawicy i Kukiz’15. Minister edukacji także i tym razem pozostanie w rządzie Zjednoczonej Prawicy. W czwartek wieczorem,  13 kwietnia 2023 odbyło się bowiem głosowanie w Sejmie na temat wotum nieufności wobec ministra. Pod wnioskiem podpisały się ugrupowania opozycyjne Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polska i Polska 2050, Lewicy. 218 posłów zagłosowało za przyjęciem wniosku o wotum nieufności dla ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Do jego odwołania potrzebnych było 231 głosów.

 

„Czarnek PIS-owi się udal”

Kiedy pracowałem w Sejmie, w kuluarach usłyszałem pewnego dnia stwierdzenie, że „niestety Czarnek PiSowi się udał”. Ubawiło mnie to stwierdzenie ale nie było to zaskoczeniem choć wypowiedziane zostało przez posła opozycji. Przypomnijmy, że w wiadomościach emailowych które wyciekły z kancelarii premiera Morawieckiego [emailach min. Dworczyka-GMG] , rysuje się obraz ministra Przemysława Czarnka jako konserwatysty, który będąc w sztabie obecnego Prezydenta Andrzeja Dudy miał być autorem słów „Chrońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją“. Nie było więc zaskoczeniem, że Przemysław Czarnek przyjmował konserwatywny kurs prowadzenia swojego resortu.

Stwierdzenie że minister Czarnek „udał się PiS-owi” nie było odosobnione. Bo w kuluarach Sejmu kamera medialna mówi jedno, a posłowie potrafią oddzielić medialny szlif od rzeczywistości politycznej, niezależnie od tego do jakiej formacji należą. Doświadczenie i konserwatyzm światopoglądowy ministra gwarantowały, że dojdzie do starcia między resortem Czarnka a liberalno-lewicowymi przedstawicielami środowiska nauczycieli. Przyjmując urząd Czarnek nie ukrywał, że w jego ocenie lata komunizmu i transformacji pokomunistycznej w środowisku nauczycielskim narobiło wiele szkód, że bardzo trudno będzie mu przeprowadzić reformy, które spowodowałyby ozdrowienie w wymiarze szkolnictwa. Fakt że podjął się tego działania i realizuje projekt szkoły w które da się uczyć, wyróżnia go na tle innych ministrów edukacji opozycyjnego sortu. Bo tych w przeszłości opozycja miała wielu, na przykład dziennikarkę Joannę Kluzik-Rostowską której Koalicja Obywatelska powierzyła funkcję ministra edukacji w latach 2013/15. O jej wyczynych środowisko nauczycielskie z pewnością preferuje zapomnieć. Bo doświadczenie dziennikarskie Kluzik-Rostowskiej miało się nijak do lat pracy profesora Przemysława Czarnka w akademickim i nie tylko szkolnictwie.

 

Czarnek i Dziambor – doświadczenia które warto połączyć

Jest proces dobrych zmian w szkolnictwie ale to proces, który zajmie lata. W mojej ocenie właśnie minister Czarnek rozpoczął ten proces. Największym zaskoczeniem w całym zamieszaniu zdaje się być atak na ministra z prawej strony sceny politycznej, szczególnie ze strony Konfederacji i Wolnościowcow. Bo choć prawdą jest, że pensje nauczycieli powinny być wyższe, o czym mówił Artur Dziambor, to osiągnięcia na tym polu ministra Czarnka imponujące. We wczorajszej debacie sejmowej minister Czarnek wprost z mównicy wyliczał o ile podniesiono wydatki na subwencje oświatowe od chwili gdy został ministrem. W samym roku 2023 będzie to podwyżka  ponad 11 miliardów.udał się

Cieszy fakt, że środowisko Prezesa Dziambora wychodzi z inicjatywą w postaci organizacji forum edukacyjnego. Dowodzi to, że Dziambor to prawdziwy polityk i wnosi do sprawy więcej niż tylko słowa krytyki. Jestem przekonany, że minister Czarnek wykorzysta inicjatywę posła Dziambora by włączyć się we wspólny front naprawy polskiego systemu edukacji poza podziałami.

Zawężanie problemu szkolnictwa do ostatnich 8 lat to celowe uderzanie w rządy Prawa i Sprawiedliwości. To zapewne symptom nieogłoszonej jeszcze kampanii wyborczej i takie zachowania, są nastawione na przygotowanie właściwej kampanii. To szczególnie widoczne w odniesieniu do Konfederacji – w środowisku coraz głośniej mówi się o ewentualnym przyszłym wspólnym układzie rządowym.

Minister edukacji w rzadzie Zjednoczonej Prawiczy prof. Przemyslaw Czarnek

Konkluzje

Przemysław Czarnek to jeden z najbardziej sprawnych polityków Zjednoczonej Prawicy i to właśnie wydaje się być głównym powodem ataków na tego ministra. Nie ulega wątpliwości, że Czarnek ma zadanie niezwykle trudne. Póki co jednak, zdaje się  iść na wojnę nie ze środowiskiem nauczycielskim jak sugerują wnioskodawcy a raczej ze skostniałą strukturą, i przeciwstawia się „tłustym kotom” które niczym rak wrosły w system i karmią się kosztem żywiciela – zwykłego, zasłużonego, często ideowego i z zamiłowania wykonującego swój zawód nauczyciela.

Wniosek o odwołanie ministra edukacji prof. Przemysława Czarnka to świetna okazja by raz jeszcze przyjrzeć się temu co Polakom ma do zaoferowania opozycja i jaki jest jej sposób argumentacji. W szerszym kontekście jaki potencjał intelektualny oferuje swojemu potencjalnemu elektoratowi. Ten poziom intelektualny opozycji wpływa na niewiarygodnie niską jakość debaty publicznej w kwestiach, które dla Polaków są dziś najważniejsze.


Linki źródłowe : 

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

Jaka tragedia taka Balladyna

Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię ..Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments