Polska, nie Senegal

Znamienity prawnik ubolewa, że zaledwie 24 proc Polaków ufa sądom w ponad trzydzieści lat po rozpoczęciu demokratycznej transformacji ustrojowej, co gorsza jeszcze w ostatnim czasie to zaufanie zmalało. Tyle, że nie da się pominąć przyczyn tego zjawiska. Nie ataki polityków je spowodowały. Tylko przywary władzy w togach.
 
W odróżnieniu od mnóstwa makulatury, niewybrednie przekonywującej nas do koncepcji jedynej słusznej i wspólnej listy opozycji demokratycznej w jesiennych wyborach (planowanych jak słyszymy na 15 października) oraz w całkiem niedemokratycznym już stylu wyklinającej przeciwników ideologii zwartej drużyny Donalda Tuska – artykuł prawnika konstytucjonalisty Bartłomieja Nowotarskiego w “Gazecie Wyborczej” zasługuje na wnikliwą lekturę. Zwłaszcza, że ujawniają się w nim tendencje niepokojące i dowodzące, że pokusa autorytaryzmu trawi nie tylko rządzący ośrodek pisowski ale również jego oponentów.
 
Świadczy o tym choćby pomysł następujący: “mamy nieskolonizowane przez PiS media, patrzące władzy na ręce organizacje społeczeństwa obywatelskiego, niezależnych i odważnych sędziów, Senat i dość autonomiczne samorządy. Prosi się o większą koordynację, przynajmniej wzorem Słowacji z lat 1997-98 w formie “okrągłego stołu” demokratów” [1]. Chciałoby się dodać, że jeden Okrągły Stół w polskiej historii całkiem wystarczy. A znane przysłowie głosi, że dwa grzyby w barszcz to za dużo, uzewnętrznia się w nim chwalebny umiar naszych przodków.    
 
Jednym słowem – w imię walki o o wolność media, NGO’sy a nawet herosi w togach nie rzymskich wprawdzie lecz sędziowskich, mają wedle Nowotarskiego zawiązać sprzysiężenie i… przestać być wolnymi. Jak to działa, możemy już oglądać w kuluarach Sejmu, gdzie “opozycyjne” media uzgadniają między sobą pytania do polityków obozu rządzącego i rozpisują na role scenariusz ich konferencji prasowych, przez co… ułatwiają tylko zadanie PiS, a same zyskują opinię nudziarzy. Na pewno też sam nie chciałbym mieć wśród kolegów i koleżanek ksywy “ratlerek” jaką cieszy się jedna z topowych żurnalistek koncernu TVN.                                          

 

Zwycięska demokracja i marszałków dwóch

Renomowany prawnik Nowotarski życiorys ma zacny: doradzał przy transformacji demokratycznej w Tunezji i Egipcie. Warto rozwinąć, bo sam tego nie podaje, czym się w obu krajach jej zjawisko zakończyło. Happy-endem w Tunezji, gdzie wprawdzie pierwsze wybory demokratyczne wygrali islamiści, ale kolejne już demokraci. Za to w Egipcie doszukać się możemy pełnej analogii z rozwojem wydarzeń w Polsce sprzed stu lat, kiedy to Józef Piłsudski po kompromitacji rządów “Chjeno-Piasta” przeprowadził przewrót majowy: nad Nilem i Kanałem Sueskim w podobnej roli wystąpił marszałek polny Sisi, zbrojnie i z aprobatą zachodnich demokracji odsuwając od władzy zwycięskich w wyborach fundamentalistów muzułmańskich. Nie ten wzorzec oczywiście Bartłomiej Nowotarski nam rekomenduje. 

Podoba mu się za to inny kraj afrykański: Senegal, gdzie 19 partii zawarło sojusz odnowicielsko-demokratyczny. Skoro dzieli się z nami tym zachwytem na łamach pisma Adama Michnika, rodzi to jednak pytanie, dlaczego kiedy w Polsce w 1997 r. Akcja Wyborcza Solidarność złożona z podobnej liczby formacji wygrała demokratyczne wybory i rozpoczęła reformy, z których część, jak samorządowa, procentuje do dzisiaj pomyślnością lokalnych i regionalnych “małych Ojczyzn” – ówczesna “partia Gazety Wyborczej”, czyli Unia Wolności nie wsparła lojalnie swego nominalnego koalicjanta, chociaż ze współrządzenia czerpała konkretne profity 

Bartłomiej Nowotarski. Źródło: YouTube.

niewspółmierne nawet do liczby mandatów w Sejmie. Zarazem jednak w mediach i biznesie utrzymywała faktyczny sojusz z postkomunistami, a sztandarowy wtedy autor “Wyborczej” pisarz Andrzej Szczypiorski doszukiwał się faszyzmu nawet u… przewodniczącego AWS Mariana Krzaklewskiego. Gra ta doprowadziła wkrótce do powrotu postkomunistów do władzy w 2001 r. a w półtora roku później również do ich poróżnienia się ze środowiskiem “Gazety…”, kiedy to jak pamiętamy, Lew Rywin przyszedł z niemoralną propozycją korupcyjną do Adama Michnika, a ten drugi to ujawnił, chociaż jak wiemy czekał z tym aż pół roku, jakoby dla dobra akcesji Polski do Unii Europejskiej.

Teraz, kiedy już w niej jesteśmy – Nowotarski rekomenduje nam, co może zadziwiać, wzorce akurat spoza wspólnoty. Konkretnie z Serbii, gdzie zebrał się szeroki sojusz i odsunął od władzy rzeźnika Bałkanów Slobodana Milosevicia. Comparaison n’est pas raison, porównanie nie ma racji bytu – powiadają w takich wypadkach Francuzi. A poza tym rzecz miała miejsce niemal ćwierć wieku temu.
 
Bez porównania bliższy kulturowo i czasowo okazuje się inny przykład z byłej Jugosławii, do którego Nowotarski się nie odwołuje. Bo skutecznie nie tyle nawet by zaburzył, co… zburzył tok jego rozumowania.
 
W niewielkiej ale lubianej zawsze przez nas także z wzajemnością Słowenii, najzamożniejszym i najbardziej gospodarnym kraju post-titowskim, Robert Golob najpierw odrzucił tamtejszy odpowiednik polskiej koncepcji jednej wspólnej listy demokratów, po czym w demokratycznych wyborach odsunął od władzy miejscowych pobratymców PiS, ale nie dopuścił do niej także etatowych i od wielu kadencji nieskutecznych wspomnianych już liberałów. Rządzi teraz całkiem sprawnie z mniejszymi partiami.

 

Co czwarty Polak wierzy sędziom… czyja wina?

Za dowód erozji demokracji Nowotarski uznaje fakt, że zaledwie 24 proc. Polaków darzy zaufaniem wymiar sprawiedliwości i uznaje, że sędziowie orzekają uczciwie. Tyle, że to nie obywateli wina, ani PiS-u, lecz sędziów, że się źle prowadzili. Pamiętamy sławetny wyrok, że właściciel budynku nie ma obowiązku odśnieżania jego dachu. Ciekawe, jak zareagowaliby na to sędziowie kanadyjscy lub szwedzcy, skoro o ustabilizowanych demokracjach mowa. Śnieg dłużej nieco tam zalega…
Źródło: pexels.com. Fot: Ekaterina Bolovtsova

Niezliczone przykłady zaprezentowane w pamiętnym programie Miłosza Kłeczka “Kasta” – w tym kradzieże na stacji benzynowej w wykonaniu kleptomana w todze – nie były płodem wyobraźni autora lecz efektem rzeczywistego upadku warstwy sędziowskiej.

To nie tak, że w Polsce dwa razy – w 2005 najpierw a potem w dziesięć lat później – wylądował latający spodek i wyskoczyli z niego pazerni na frukta pisowcy. Partia Jarosława Kaczyńskiego dwa razy już przechwyciła władzę w Polsce zgodnie z demokratycznymi procedurami, odwołując się do rozczarowania obywateli funkcjonowaniem dotychczasowego systemu, ich zbulwersowania uzasadnionego zwłaszcza jeśli idzie o sądy, urzędy skarbowe czy media. Kto temu zaprzecza i przekonuje nas, że w latach 1989-2005 oraz 2007-15 wszystko w Polsce działało idealnie i uczciwie, ten faktycznie

 przygotowuje grunt pod trzecią kolejną kadencję Prawa i Sprawiedliwości u władzy. Polska i to wytrzyma, tak jak przetrwała 45 lat rządów komunistycznych. Tyle, że straconego czasu szkoda. Da się go lepiej spożytkować, zwłaszcza, że wiemy, ile kosztuje nas pandemia i wojna wywołana przez Rosję z naszym ukraińskim sąsiadem.
 
Niezliczone przykłady zaprezentowane w pamiętnym programie Miłosza Kłeczka “Kasta” – w tym kradzieże na stacji benzynowej w wykonaniu kleptomana w todze – nie były płodem wyobraźni autora lecz efektem rzeczywistego upadku warstwy sędziowskiej.      
 
To nie tak, że w Polsce dwa razy – w 2005 najpierw a potem w dziesięć lat później – wylądował latający spodek i wyskoczyli z niego pazerni na frukta pisowcy. Partia Jarosława Kaczyńskiego dwa razy już przechwyciła władzę w Polsce zgodnie z demokratycznymi procedurami, odwołując się do rozczarowania obywateli funkcjonowaniem dotychczasowego systemu, ich zbulwersowania uzasadnionego zwłaszcza jeśli idzie o sądy, urzędy skarbowe czy media. Kto temu zaprzecza i przekonuje nas, że w latach 1989-2005 oraz 2007-15 wszystko w Polsce działało idealnie i uczciwie, ten faktycznie przygotowuje grunt pod trzecią kolejną kadencję Prawa i Sprawiedliwości u władzy. Polska i to wytrzyma, tak jak przetrwała 45 lat rządów komunistycznych. Tyle, że straconego czasu szkoda. Da się go lepiej spożytkować, zwłaszcza, że wiemy, ile kosztuje nas pandemia i wojna wywołana przez Rosję z naszym ukraińskim sąsiadem.
 
Wszyscy zapewne pamiętamy, jak prezes partii rządzącej Jarosław Kaczyński wdrapał się na mównicę sejmową i w nieoczekiwanym przypływie  szczerości oznajmił: “Nikt nam nie powie, że czarne jest czarne, a białe jest białe”. W tym miejscu zacytować raczej warto Aleksandra Kwaśniewskiego: “Nie idźcie tą drogą”… 
 
Z PiS-em wybory wygra tylko ten, kto wcześniej Polakom udowodni, że zasadniczo się od obecnej partii rządzącej różni… Obecna główna siła opozycji z Donaldem Tuskiem na czele, nawet ze wsparciem Adama Michnika i prawników tak bystrych, choć cynicznych zarazem jak Bartłomiej Nowotarski, wydaje się w oczywisty sposób tego warunku nie spełniać. Przed znaczącą grupą Polaków, niechętną wojnie plemiennej PiS z PO, staje więc wybór: poczekać  na kolejną ofertę albo samemu ją stworzyć.                    
 
[1] Bartłomiej Nowotarski. Wybraliśmy, więc się wtrącamy. “Gazeta Wyborcza” z 20-21 maja 2023
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Nieludzka twarz demokracji walczącej

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów

Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska

Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły

Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)

Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments