Afera RMF

W aferze ogólnopolskiej prywatnej stacji radiowej RMF najgorsze okazuje się nie zblatowanie jej decydentów z szefami koncernu paliwowego i faktyczne reklamowanie go w informacji i publicystyce, w zamian za nie tylko wykup czasu reklamowego, ale również posadę dla żony jednego z kierowników radia w spółce zależnej. Tylko oczywiste naigrywanie się z radiosłuchaczy. Przekonanych, że dziennikarze RMF w Sejmie z zawodowej rzetelności zadają politykom z obozu władzy pytania nie tylko wnikliwe, ale czasem wręcz twarde i ostre. W tym samym czasie, gdy tym się popisywali, ich szefowie zapewnili – nie bezinteresownie – prezesowi państwowego Orlenu dostęp do anteny, praktycznie kiedy tylko chciał, a gospodarz studia pytał tegoż Daniela Obajtka, czy zostanie premierem.
 
Od dawna było wiadomo, że mające niemieckiego właściciela (Bauer), ale kojarzone z Krakowem, a za sprawą założyciela Stanisława Tyczyńskiego również z solidarnościowym rodowodem (Tyczyński chciał robić za komuny wolne radio w strajkującej Nowej Hucie) radio RMF stara się jak najlepiej poukładać z władzą. Dowodziło tego powierzenie prowadzenia rozmów z politykami na antenie identyfikowanemu z pisowską TVP Krzysztofowi Ziemcowi oraz byłemu publicyście partyjnego “Nowego Państwa” Robertowi Mazurkowi. Nie dlatego przecież, że są wybitni albo, że cenią ich radiosłuchacze (gdyby to był sitcom, w tym miejscu mojej skromnej narracji pojawić się powinien śmiech z offu).
 
Skłonni byliśmy bagatelizować tendencję decydentów RMF do zawierania kompromisów z władzą, bo niemieckie koncerny medialne, w tym Bauer, od lat stosują tę taktykę w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Kto chciałby szukać dalszych usprawiedliwień podobnych zachowań, wskaże na obowiązujący w mediach elektronicznych system koncesyjny, który na słabszych charakterach podobne praktyki wymusza. Bo licencji na nadawanie programu władza zawsze może nie przedłużyć, albo prawo zmienić, co groziło TVN w przypadku nowelizacji, zawetowanej ostatecznie przez prezydenta Andrzeja Dudę ale przedtem przeprowadzonej przez parlament. 
Niebezpieczne związki radia RMF o których wiedzieliśmy okazały  się wierzchołkiem góry lodowej. Z tego, czego teraz się dowiadujemy, wynika już obraz, który opisuje najtrafniej – jak to rzecz ujmowała członkini rządu Jerzego Buzka – “brzydkie słowo korupcja”.
Krzysztof Ziemiec i Daniel Obajtek. Fot: YouTube.

Żona szefa informacji w RMF Marka Balawajdera jest dyrektorką do spraw sponsoringu w ORLEN Unipetrol z siedzibą w Bratysławie, spółce podległej polskiemu Orlenowi.

Zasiada też w radzie nadzorczej spółki Rosomak wchodzącej w skład państwowego przemysłu zbrojeniowego. 

Radio RMF pozyskuje ponad 20 mln zł rocznie dzięki zamieszczanym na antenie reklamom Orlenu, których koncern nie proponuje innym bardziej sceptycznym wobec władzy prywatnym stacjom.
 
Jednak – co stanowi kolejny problem – promocja Orlenu na falach RMF nie ogranicza się do pasma reklamowego. RMF podawała jako informacje, w czasie i miejscu na nie przeznaczonym, sygnały o tym, że Orlen wspiera sportowe talenty i otrzymuje nagrody (w tym – to nie żart – “wolności słowa”), a także korzystne dla koncernu i jego prezesa Obajtka wyniki badań opinii publicznej, ale przede wszystkim powiadomienia o rabatach na paliwo i obniżkach jego cen. 
 
Jeśli ktoś potrzebuje dowodu, że media w Polsce są chore i nie dotyczy to tylko TVP, Polskiego Radia ani nawet przejętych przez Orlen gazet regionalnych z dawnej sieci niemieckiego Passauer Presse – to właśnie go znalazł. Opisanych szczegółowo przez konkurentów (m.in. z Onetu i OKO.press) praktyk nie da się bowiem obronić ani rzeczowo uzasadnić.
 
RMF to radio prywatne, słuchać go nikt nie ma obowiązku, za to właściciel zobligowany jest do powiadamiania o swoich powiązaniach biznesowych i rodzinnych uwikłaniach pracowników, nawet jeśli na program nie wpływają.
 
Tym razem działo się inaczej, kolejne zarzuty wobec Orlenu i jego prezesa, pojawiające się w przestrzeni publicznej, na antenie RMF wyciszano albo dawano koncernowi szansę komfortowej odpowiedzi bez kłopotliwych czy choćby wnikliwych pytań znanych z sejmowych korytarzy. W podobne praktyki selektywnego informowania oprócz Balawejdera zamieszany ma być również Krzysztof Berenda szef warszawskiego oddziału stacji.
 
RMF swoją koncesję otrzymał wraz z Radiem Zet w majestacie prawa od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji po konkursie, w którym w pokonanym polu pozostawił m.in. co symboliczne “Eskę”, dawne Radio Solidarność. Decyzja zapadła po publicznych wysłuchaniach w 1994 r. Dodatkową
koncesję na sieć nadajników małej mocy otrzymało Radio Maryja.

 

Kluczowe słowo w języku rumuńskim

RMF zaczęło jednak nadawanie kilka lat wcześniej, kiedy wykorzystało prawną furtkę… przez analogię do radzieckiego Ostankino, legitymującego się prawem emisji programu dla Krakowa. Po powrocie z emigracji gdzie przebywał w latach 1984-89 dawny student fizyki Stanisław Tyczyński
znalazł francuskie radio FUN, które rodzący się program RMF uznało za własny i podobnie jak Ostankino wyjednało sobie pozwolenie na nadawanie pod Wawelem.
 
Co się więc stało, że kultowe kiedyś radio z Kopca Kościuszki stało się czarnym charakterem w ponurej aferze?

Właściciel Tyczyński wraz ze wspólnikami sprzedał w 2006 r. udziały niemieckiemu Bauerowi. Postanowił korzystać z uroków życia. W prasie life -stylowej często pokazują się wraz z żoną: młodszą o czternaście lat Renatą Gabryjelską. Najpierw była pierwszą wicemiss w narodowym konkursie piękności. Potem zagrała u boku Pawła Kukiza w “Girl Guide” Juliusza Machulskiego, historii może nieco dziwacznie wymyślonej, choć sympatycznej, jak to w polskim filmie sensacyjnym:

o Góralu-nauczycielu angielskiego (gra go Kukiz) udaremniającym plany rumuńskiego wywiadu komunistycznego (Gabryjelska z kolei gra dziewczynę jego rezydenta, która jak nietrudno przewidzieć, w trakcie akcji przejdzie na stronę Kukiza). 

W jednej ze scen rozeźlony anglista, nie mogąc złamać zabezpieczeń komputera, wpisuje jako hasło “dupa” i zdobywa dostęp do tajnych danych, bo po rumuńsku słowo to znaczy w zależności od sytuacji “po” albo “proszę później”…

Każdy ma prawo do osobistego szczęścia, dawny bohater ruchu Solidarności również.
 
Jednak radiosłuchacze mają prawo do uczciwego przekazu.
 
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w żadnym z kolejnych składów nie sprzeciwiła się masowemu wykupowaniu polskich mediów elektronicznych przez obce koncerny, zwł. niemieckie. Chociaż groźba odebrania koncesji wystarczyłaby, żeby stacje te pozostały w polskich rękach. Nie ma przecież obcych udziałowców telewizyjny Polsat, o Radiu Maryja w tym kontekście nawet wspominać nie muszę.
 
Uznano jednak, że stacja warta jest tyle, ile zapłaci za nią niemiecki nadawca.
 
Także z tego powodu sytuację polskich mediów określa dziś rumuńskie słowo wpisywane jako hasło do komputera przez nauczyciela Józka Galicę, którego u Machulskiego odtwarza Paweł Kukiz, zresztą dla reżysera wtedy “kandydat drugiego wyboru”: w “Girl Guide” wystąpił, ponieważ zagrania Górala odmówił wcześniej o to nagabywany “Kazik” Staszewski..                                       

 

Współpracą z prezesem nie jestem zainteresowany

Niecałe ćwierć wieku temu, gdy pracowałem w “Życiu” u Tomasza Wołka a władzę w kraju sprawowała Akcja Wyborcza Solidarność, do newsroomu przybiegła do mnie sekretarka i powiadomiła, że dzwoni prezes – tu padło nazwisko jednego z ówczesnych “tłustych kotów” i nazwa jednego z największych koncernów państwowych. Sam, żaden zastępca. I że chce porozmawiać ze mną o współpracy.
 
Nie ruszając się od komputera, poprosiłem wołkową pracownicę, żeby odpowiedziała rozmówcy, że żadną współpracą nie jestem zainteresowany.
 
“Życie” miało przecież nie byle jakiego naczelnego: Wołek był postacią charyzmatyczną. A poza tym wyspecjalizowane działy: reklamy i gospodarczy. Uznałem, że to oni wszyscy są od układów biznesowych, a ja od polityki.
 
W parę lat później udziałowcy “Życia”, związani z rodzącą się Platformą Obywatelską, zastąpili Wołka nieudolnym i wiecznie strachliwym Pawłem Fąfarą. Próbował zmienić kształt gazety i poglądy wyrażane na jej stronach. Ale czytelnicy odrzucili kaleki produkt. Przecież wcześniej w kiosku czytelnicy masowo prosili o “Życie Wołka”. Za to Życia Fąfary nie chciał nikt.
Upadło więc. A wkrótce ci, którzy do katastrofy “Życia” się przyczynili, zatrudnieni zostali na wypasionych etatach z ogromnymi pensjami przez niemieckie koncerny prasowe: Axel Springer i Passauer.
 
A jeszcze niedawno pytanie “ile wziąłeś” było w środowisku dziennikarskim odpowiednikiem najgorszej obelgi, na zakrapianych imprezach (piątek, piąteczek, piątunio… – przecież w sobotę w gazetach się nie pracuje, bo w niedzielę nie wychodzą, zaś serwisy radia i tv też są w weekend okrojone), a czasem wprost wstępem do przepychanki albo bójki.

 

Coś się z nami stało?

Uspokoję Państwa: nie z nami. Tylko z nimi.  Myśmy się nie zmienili…   I nawet nie mamy zamiaru. Choćby jak w latach 80. na powrót miało być znowu: “my” i “oni”.  
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

Jaka tragedia taka Balladyna

Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię ..Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments