Lizus PiS-u, Lis PiS-u

Horror z Adamczykiem

Pierwsze skojarzenie jest oczywiste: ujawnienie przemocowych zachowań wobec partnerki jakich dopuścił się prorządowy szef informacji w TVP Michał Adamczyk jak w lustrze odbija wcześniejszy upadek Tomasza Lisa,  żurnalisty z kolei antypisowskiego. Nie chodzi jednak o proporcje. Najważniejsze w obu aferach pozostają krzywdy, zadane ofiarom przez pewnych własnej bezkarności celebrytów.
 
Znani z tego, że są znani a nie z jakichkolwiek talentów, mieli poczucie, że pozwolić mogą sobie na wszystko. Patologia nie sprowadza się do dwóch tylko osób: niedawno zdemaskowano innego pisowskiego żurnalistę Pawła Siennickiego, potem we władzach instytucji zawiadujących awiacją, którego obciąża psychiczne znęcanie się nad partnerką i stalking. To nie tylko problem sadystów, zboczeńców i sprawców zachowań przemocowych funkcjonujących jako gwiazdorzy w mediach ale też wszystkich, którzy im na nie pozwalali.  Jeśli dodać do tej listy przywar celebrytów prowadzenie samochodu bez uprawnień i kombinacje podatkowe Piotra Kraśki oraz wypadek spowodowany – także bez prawa jazdy – przez Piotra Najsztuba, wykaz nieprawości staje się szokująco obfity. 
 
Gdy Michał Adamczyk został powołany na szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej w zdominowanej przez PiS rządowej TVP – nominacja przywodziła na myśl znane słowa Stanisława Barańczaka z “Przywracania porządku”: “To niemożliwe, żeby małość miała tak wielką skalę”. Pracujący  zresztą przedtem w TVN Adamczyk żadnymi talentami się nie wyróżnił. Głównym jego walorem pozostawało posłuszeństwo. Sprawiał przy tym wrażenie grzecznego i układnego. Do momentu ujawnienia sprawy sprzed lat, w której zresztą winę domorosłego gwiazdora potwierdził sąd. Nie orzekając wcale adekwatnej kary, bo trudno za taką uznać wpłatę 1,5 tys zł na cele społeczne. Jak się okazało obecny dyrektor i gwiazdor informacji w reżimowej TVP znęcał się przed laty nad partnerką życiową. Bił kobietę, kopał i wyzywał, obrażał i zastraszał na różne sposoby, wysyłał nękające sms-y. Kulminacja przemocy przypadła na czas wspólnego wyjazdu do słowackiego Starego Smokowca, co potwierdziła obdukcja lekarska.
 
Podobnie jak w wypadku Tomasza Lisa, który miał nękać i obrażać podwładne. molestować je i mobbingować – mamy więc do czynienia z praktykami charakterystycznymi dla marginesu społecznego ale w kręgu osób powszechnie rozpoznawalnych. Ofiary nie są tak znane, jak sprawcy nagannych zachowań więc ich sytuacja trudniejsza.
 
W dodatku w reakcjach pojawia się odpychająca forma solidarności (?) zawodowej, skoro komentator przejmowanej właśnie przez George’a Sorosa “Rzeczpospolitej” Mariusz Cieślik oburza się, że  “Adamczykowi wywleka się sprawę po prawie 25 latach” [1]. 
 
Nie przypadkiem pierwszy tom “Dziewczyn z Dubaju” opowieści roztropniejszego niż Cieślik dziennikarza śledczego Piotra Krysiaka, demaskującej uwikłania środowisk celebryckich w stręczycielstwo i rozmaite nielegalne kombinacje rozszedł się w oszałamiającym nakładzie 440 tys egzemplarzy, ponad dwukrotnie przewyższającym liczbę sprzedanych woluminów najnowszej produkcji noblistki Olgi Tokarczuk. Lubimy czytać o wadach oraz upadkach znanych i uznanych. A niewiele mamy okazji by się o tym dowiedzieć z mediów głównego nurtu.  Książka Lisa, lalki Barbie rodzimej żurnalistyki wciąż eksponowana jest w księgarskich witrynach, chociaż jego wyczynów było za wiele nawet dla ostatniego pracodawcy: koncernu Axel Springer. 
 
Pamiętajmy o ofiarach a nie tylko sprawcach. Trudno też jednak nie zastanowić się nad doborem kadr w czołowych mediach elektronicznych. Adamczyk zaliczył dwie topowe stacje, Lis – póki go tolerowano – przewinął się przez wszystkie telewizje ogólnopolskie. Jednak praktyka innych krajów a także nasza własna sprzed lat nie potwierdza, że musimy być skazani na skłaniającą do poczucia wstydu marność i miernotę, którą oba nazwiska upadłych nie tylko obyczajowo celebrytów symbolizują.  
 
W Kolumbiii szefem informacji w telewizji państwowej był wybitny pisarz i laureat Nobla Gabriel Garcia Marquez. U nas w Polsce tuż po przełomie ustrojowym – charyzmatyczny redaktor Karol Małcużyński. W kolejnych latach pełnili tę samą funkcję dziennikarze powszechnie znani i szanowani jak Jarosław Grzelak czy Piotr Sławiński. Świadomie wymieniam tu osoby o biegunowo różniących się sympatiach politycznych, uwarunkowaniach środowiskowych i kulturowych.
 
Trudno uwierzyć, że o jakość przekazu – nawet w sensie tylko technologicznej sprawności i niezawodności – zadbać może znęcające się nad bliską mu kobietą indywiduum. Mniejsza o karierę Adamczyka. Cierpienie jego ofiary obciąża promotorów awansu zboczonego gwiazdora. Pewnie teraz będą się tłumaczyć, że nie wiedzieli. Chociaż tak chętnie grzebali – również na żywo, na antenie – w cudzych życiorysach. Szukali w nich wstydliwych rozdziałów. Chcieli, to mają.   Aż cuchnie…. 
 
Zdjęcie główne: Laura Lee Moreau (Unsplash)
[1] Mariusz Cieślik: dziennikarstwo poniżej pasa – prywatne życie Michała Adamczyka. “Rzeczpospolita” rp.pl z 7 września 2023
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Odrażający brudni źli

Kampania wyborcza służyć mogłaby pokazaniu ludzkiej twarzy władzy ale również jej konkurentów. Nic podobnego się nie dzieje. O głosy zabiega się w inny sposób niż demonstrując troskę o Polskę i jej przyszłość ..Czytaj więcej ..

Lekcja z Wieruszowa

Prawybory w liczącym 8,5 tys mieszkańców a wraz z wiejską częścią gminy 14 tys. Wieruszowie, położonym dokładnie na dawnej granicy rozbiorowej (stąd wieloletnia zbieżność lokalnych wyników z ogólnopolskimi), pokazały, że nic w polskiej polityce nie jest przesądzone. Wynik głosowania mieszkańców różni się od rezultatów sondaży.Czytaj więcej ..

V Kolumna korupcji

Za miskę soczewicy biurokraci ze służb konsularnych sprzedawali nasze poczucie bezpieczeństwa. W aferze wizowej poraża nie tylko ogromna liczba nielegalnych imigrantów, którzy stali się jej beneficjentami wraz z urzędnikami wyzbytymi uczciwości i skrupułów – ale i niska taksa korupcyjna, jaką uiszczali. Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

Dodaj komentarz