Ptak kolorowy – Dłużewska

Była artystką w tym żartobliwym jak i zawodowym znaczeniu. W ostatni poniedziałek w warszawskim Klubie Ronina pożegnano Dłużewską zacnie – modlitwą i wspomnieniem znajomych i przyjaciół. Miała ich tu sporo. Wspomnienia w Roninie przypomniały tego “kolorowego ptaka” w sytuacjach dziwacznych lecz także tych prozaicznych, tyle, że już współczesnych. Warto powiedzieć więcej.

Nie potrzeba debaty by zrozumieć, że Dłużewska była chodząca pasją. Pasją nieokiełznaną, niekontrolowaną, spontaniczną, czasem niebezpieczną. 

W latach 80. była to pasja do czynienia szkody wszystkiemu co wspierało tamten system. Za te pasję płaciła wysoki rachunek. Podobnie jak wielu innych co to w podziemiu lat 80. czegoś chcieli. Te pasje jakoś ukrywaliśmy w sobie w podziemu ale u Majki stanowiła ona light motif niemal wszystkiego co robiła.

Gdy kilka lat później poznaliśmy się w Warszawie rozmawiać było łatwo. Była po zrobieniu filmu “Natasza”, filmu o postaci równie barwnej jak ona sama.

W 2021 roku podczas XIII Festiwalu Filmowego NNW Nagroda Prezesa TVP przypadła Marii Dłużewskiej za film dokumentalny „Z Gwiazdami. Podróż bez końca” opowiadający o małżeństwie Joanny i Andrzeja Gwiazdów. Fot: FB.

Nataszę Gawlik znałem dobrze z podziemia – mieszka w Kielcach do dziś. Barwna postać tej odważnej kobiety której Romaszewscy powierzyli w latach 80. funkcjonowanie Komisji Interwencji i Praworządności w Kielcach była jej z pewnością bliska – stąd film. Ale nie tylko: Dłużewska pochodzi z Kielc, tu chodziła do szkoły, to nasza dziewczyna. 

Znaliśmy więc wspólnie Nataszę a tamte, zawiązane w latach 80. znajomości w większości przetrwały dekady.

Konspira lat 80. była tym do czego wracaliśmy w rozmowie często. Przez dwa lata mieszkałem u niej raz w tygodniu. Wracając w piątki z Londynu do rodzinnych Kielc miałem zielone światło by się u niej zatrzymać i własne łóżko na piętrze. Kończyło się zwykle tak samo. Ktoś u niej w domu wieczorem znalazł się tam przypadkiem, butelkę także przyniósł przypadkiem a papierosów w mieszkaniu Dłużewskiej było zawsze do woli.

Powiedziała mi kiedyś, że musi zrobić film o Grupach Oporu [red: Grupy Oporu „Solidarni” – niezależna organizacja działająca w latach 80., związana z podziemnymi strukturami NSZZ „Solidarność. Na tle innych struktur podziemnych cechowała się radykalizmem]. Musi go zrobić bo chce złapać w kadrze “ostatnie pokolenie Polaków w walce o niepodległość“. Byłem w podziemiu lat 80. aktywną częścią tych Grup a jej określenie szczególnie utkwiło mi w pamięci. Film powstał, ale jakże srogo myliła się Dłużewska.

Fot: FB

Gdy w Klubie Ronina Lichocka wspominała Dłużewską z Tysola i zachwycona reporterskim charakterem jej pracy opowiadała o początkach tworzenia filmu “Mgła”, Lichocka nie powiedziała wszystkiego. “Kto będzie operatorem, kto będzie dźwiękowcem, na jakim tle” – pytała zwracając uwagę na determinację Dłużewskiej by zrobić ten film. Nie ma studia, nie ma profesjonalnej reżyserki, ma być film. Nie wspomniała słowem, że Dłużewska nigdy nie miała pieniędzy na swoje filmy i tak było i tym razem. Był pomysł i pasja i wściekłość że samolot spadł na ziemię, pieniędzy nie było jak zawsze wcześniej i później.

Piotr Witakowski w swoim wspomnieniu pokazał, że chyba najlepiej znał Dłużewską , wspominając o jej zmaganiu z depresją w ostatnim czasie. Witakowski może nie wiedzieć: Ten “kolorowy ptak” zmagał się przez lata z głęboką depresją. Robienie “Mgły” nie było wyjątkiem.

Majka miała mocny charakterek – mówi Joanna Lichocka. Zawsze to było słońce w moim życiu. Polska jej ogromnie dużo zawdzięcza właśnie jeśli chodzi o prawdę, opowieść o prawdziwej polsce, film o Gwiazdach, film o ukryciu rękopisu Balladyny. Nie uwarunkowane niczym, “to było takie bezprzymiotnikowe” – dodaje. Powiedzmy. Wspomnienie Lichockiej to najlepsza jaką słyszałem jak dotąd kwintesencja dokonań Dłużewskiej.

Od 2016 Majka nakręciła 16 filmów. Jej dokonania to 36 scenariuszy filmowych, 31 wyreżyserowanych, 6 których była producentem, 2 filmy zablokowane przez telewizję [red: O strajku w Wyższej Szkole Pożarnictwa i Balladyna]. 

Ma rację Piotr Witakowski, że to co przydarzylo się Dłużewskiej w ostatnich dniach życia było nie tylko złamaniem szyjki kości udowej, ale “to była depresja, głęboka depresja w którą wprowadziło ja stanowisko Telewizji Polskiej które zażądało takich zmian w filmie na które ona oczywiście nie mogła się zgodzić. Ale zrobiono to w sposób krańcowo upokarzający dla autorki“.

Zdjęcie ze zbiorów Wojciecha Nachiło. Od lewej: Mateusz Mroz, działacz warszawskich Grup Oporu "Solidarni", Wojciech Nachiło, leader Grup Oporu, grupa "Waldeczki". Z prawej Konrad Falęcki i Adam Rosłoniec, działacze Grup Oporu. W środku Majka Dłużewska.

Witakowski nie wie być może, że korzenie tej depresji sięgają grudnia 81. Mówi o tym w rozmowie którą nagrałem w jej domu jesienią 2010.

Ewa Stankiewicz, założycielka i prezes Fundacji „Dobrze że jesteś”, pomagającej osobom ciężko chorym i umierającym, oraz prezes Stowarzyszenia Solidarni 2010 mówi w Klubie Ronina: 

“Przy Majce czułam się jakoś bezpieczniej na tym świecie z powodu jej odwagi i niezależności myślenia. Poczucie bezpieczeństwa, że jest taka osoba na świecie która ma takie niezależne myślenie”. 

Jakże różnimy się w tym względzie. “Kolorowy ptak”, Dłużewska, była dla mnie zaprzeczeniem jakiegokolwiek bezpieczeństwa, stabilności czy ułożenia w życiu. Była  tułającą się wśród ludzi artystką w poszukiwaniu pieniędzy na świetne pomysły które często tworzyła na kolanie. Tu nie było ani bezpieczeństwa ani pewności jutra a pomysły Dłużewskiej były często spontaniczne i  nieułożone. 

To jeden z nich rozłożył naszą znajomość. Ten gdy zwróciła się z prośbą o translację zdjęć w teksty do książki o Grupach Oporu którą chciała wydać. Gdy odmówiłem pomocy, nasza znajomość przerodziła się w niechęć i dystans.

Trudno znaleźć bardziej osobisty materiał o Dłużewskiej niż ten który załączam do tekstu. Dodajmy, materiał nigdzie nie publikowany bo nagrana przeze mnie nocna rozmowa z Dłużewską przeleżała na półce niemal 15 lat. Majka mówi o sobie bez świateł na scenie i z widocznym dystansem. To główne walory rozmowy stad jej unikalna juz wartość.

Kolorowy ptak odleciał, zostało wspomnienie, uczciwe i z dystansem. Także do własnych kolorów. Wspomnienie nietuzinkowej pasji by zrobić coś dla prawdy.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Ta Kobra nie ukąsi

Polsce nie jest potrzebna kolejna partia . Myśl prawicowych elit, jeśli chcą wygrać wybory prezydenckie, winna się skupić na wspólnym wygraniu wyborów prezydenckich przez prawicę. Nie zaś na stworzeniu kolejnej partii kanapowej. Nie o podziały polityczne tu chodzi, raczej o interes Polski.Czytaj więcej ..

Symbolika i pragmatyzm – publicysta z ekstraklasy

Babcia źródłem mądrości? To banalne ale jakże polskie. W tym starciu Tusk ze swoją “nienormalnoscia Polski” jest na straconej pozycji – walec Ziemkiewicza toczy się wolno ale konsekwentnie a on sam niewiele robi sobie z niepowodzeń państwa wydając właśnie kolejną książkę – bo w szaleństwie Ziemkiewicza jest metoda.Czytaj

Lider w strefie zgniotu

Zmęczony, zestresowany, niewyspany, poddany presji z najwyższej półki. Nie, to nie tylko twarz Zełeńskiego, to twarz Ukrainy po trzech latach wojny której wizerunkiem jest dziś jej lider łajany w Białym Domu a potem bezczelnie wyproszony z niego przechodząc obok stołu z poczęstunkiem którego się nie doczekał. Czytaj więcej

Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów

Napoleon na białym koniu do nas nie przybędzie. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments