Ta Kobra nie ukąsi

Kobra (Kai) to serial znany i lubiany a z żoną oglądamy go często jako rodzinny event. Ale rozważania poniższe ani o sztukach walki ani tym bardziej dylematach tych którzy pięścią władają najlepiej. O Kobrze dowiadujemy się z doniesień Rzeczpospolitej która swoje źródła informacji ma niezłe a z usług portalu Gruszka korzysta coraz częściej co z pewnością nasz Zespół cieszy.

Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun, byli członkowie Konfederacji, pracują nad stworzeniem nowego ugrupowania – wynika z doniesień “Rzeczpospolitej”. Robocza nazwa nowej formacji to Kobra, będąca połączeniem nazwisk polityków. Jej potencjalnym prezesem ma zostać Roman Fritz. Interesujące to wydarzenie dla śledzących polską scenę polityczną ale bez wątpienia logiczna konsekwencja wykluczenia obu polityków z Konfederacji Wolność i Niepodległość (tak zwanej dużej Konfederacji). Czy jednak wydarzenie warte odnotowania?

O intencji wyjścia Konfederacji Korony Polskiej której prezesem jest Grzegorz Braun z koalicji tzw. dużej Konfederacji (tej zwanej Konfederacja Wolność i Niepodległość) donosił wczoraj w wywiadzie dla polskieradio24 nie kto inny tylko Włodzimierz Skalik, poseł Konfederacji w Sejmie, niegdyś sekretarz i założyciel partii Konfederacja Korony Polskiej. 

Zaiste odkrywcze to i niezwykle ważne stwierdzenie mówiące wiele o autentyczności tego “polityka” i jego prawdziwych intencjach.

Fot: YT.

Wywiad był miałki i chwały Skalikowi nie przyniesie – prowadzący rozmowę dziennikarz, mówiąc młodzieżowym żargonem, “zaorał” Skalika który jak zawsze pozostaje nieprzekonujący i patetyczny w swoich wypowiedziach.

O Skaliku, Braunie i mojej “przygodzie” z Koroną a także o “rozdrożach Konfederacji” pisałem wiele miesięcy temu przewidując, że partia ta ma niewielkie szanse na stworzenie realnej siły politycznej a szanse jej polityków i ich przyszłość na polskiej scenie oceniałem bardzo sceptycznie. Zachecam do lektury tego tekstu. Wszystko co w nim zawarłem sprawdziło się. Politycy to miałcy i bez politycznej wyobraźni skazani na partie kanapowe. Co najważniejsze, nie prowadzą polityki w interesie państwa – to ich największą skaza.

Skalik nie zawiódł i tym razem w wywiadze, wyjawił bowiem, że wiele miesięcy przed decyzją o kandydaturze Grzegorza Brauna na prezydenta jego formacja planowała odejście z koalicji dużej Konfederacji. Tej koalicji politycznej której on sam zawdzięcza dziś miejsce na salach Sejmu. Nie może być gorzej – lojalność polityka i jego rzetelność widać obce są Skalikowi.

Potwierdzam wszystko co napisałem o działaczu tej formacji wiele miesięcy temu – kunktatorstwo polityczne bez politycznego zaplecza i zdolności organizacyjnych na nic się Polsce nie zda niezależnie od patosu stwierdzeń o tym, że najważniejsze to “Kościół – Mennica – Strzelnica”. Żaden z działaczy Konfederacji Korony Polskiej, w tym Grzegorz Braun startujący dziś w wyborach prezydenckich,  nie zrobił nic rzetelnego by wartości te na twale wpisać do arsenału oczekiwań wyborczego elektoratu prawicy. Warto o tym pamiętać w nadchodzących wyborach prezydenckich. Polityczny kapitał prywatny o który walczy Braun nie jest kapitałem wspólnoty, jest wyłącznie jego przywatnym kapitałem politycznym na którym gra od lat i który kultywować z gaśnicą potrafi. Potrzebujemy kapitału wspólnoty a nie tego Brauna, Skalika czy Ozdyka.

Wracając do “Kobry”, tygodnik Fakt donosi, że “główną motywacją dla utworzenia Kobry ma być uniknięcie wyższego progu wyborczego dla koalicji, który wynosi 8 proc. Podobnie jak Konfederacja, nowa partia miałaby działać jako ugrupowanie parasolowe, skupiające różne środowiska polityczne o zbliżonych poglądach”. Tyle Fakt. Jaka jest rzeczywistość?

Konferencja prasowa Piotra Sterkowskiego (Grupa Medialna Gruszka, Fundacja Kisiela) po wyjściu działaczy na zdjęciu z sali zjazdu Konfederacji. Fot: P. Sterkowski

Konstelacja polityczna Korwina-Mikke z Grzegorzem Brauna, choć jest logiczną konsekwencją usunięcia ich z Konfederacji, planowanej jak okazuje przez samego Skalika już dawno temu, jest dobrze przemyślanym ruchem politycznym obu polityków. Dodajmy, że jedynym który im pozostał, dodajmy także, że przedsięwzięciem skazanym na całkowite fiasko.

Beneficjentem sojuszu politycznego o którym mówimy byłby z pewnością Grzegorz Braun portretując się jako kandydat z zapleczem politycznym którego nie zdołała zapewnić mu jego rodzima partia Konfederacja Korony Polskiej, z przyczyn o których pisałem miesiące temu.

Dziwić wszak musi potencjalna, bo tego nie wiemy, chęć wzięcia w niej udziału przez Janusza Korwina-Mikke. To mój ulubiony polityk na polskiej scenie politycznej z którego poglądami w znaczącej mierze się nie zgadzam. Ale szanuję poglądy i jestem gotów bronić jego prawa do swobody wypowiedzi jak czyniłem to w podziemiu lat 80. 

Działalność polityczna Korwina ma okresy świetności, ma też wpadki. Jego mezalians polityczny z Braunem i Konfederacją Korony Polskiej, ludźmi jak Skalik czy Ozdyk nie przyniesie mu splendoru ani należnego szacunku za dokonania w okresie własnej świetności. Na nich z pewnością chciałby dziś budować polityczny kapitał zarówno Braun, Skalik czy Ozdyk. Ale liga nie ta sama i klasa polityczna ze znacznie niższej półki.

Kobra, to pomysł chybiony. Potrzebny dziś w kampanii prezydenckiej Brauna i tych, co kapitał polityczny budują w oparciu o bycie showmanem, nie zaś rasowym politykiem z zapleczem które się liczy, działając w interesie szerszej niż tylko prywatnej wspólnoty.  Działania Brauna są z gruntu naganne, budzą oczekiwania bez pokrycia i wzbudzają niepotrzebne nikomu emocje. 

W wyborach na prezydenta ani tych parlamentarnych w przyszłości niedopuszczalne jest by kandydaci budowali swój prywatny kapitał polityczny bez politycznego zaplecza tych których reprezentują. To kontrakt polityczny bez adresata. Tak jest w przypadku zarówno Sławomira Mentzena jak i Grzegorza Brauna.   Obaj kandydaci oczekują naszych głosów ale ani jeden ani drugi nie dba o swoje zaplecze polityczne i kontraktowe obligacje do reprezentowania naszych interesów w przyszlosci. Braun, bo zaniedbał budowania zaplecza partii, Mentzen bo ostentacyjnie lekceważy swój elektorat o czym pisał Piotr Sterkowski w swoim komentarzu 

Jakże wygodny i niezobowiązujący to sposób uprawiania polityki. Nieważny wyborca, elektorat czy wsparcie struktur w terenie. Dominuje “ego” i własne prywatne interesy. 

Tak nie da się prowadzić polityki w interesie państwa. Przykład Rafała Piecha i zmarnowania przez niego wsparcia 350 tysięcy wyborców wspierających formację Polska Jest Jedna jesienią 2023 jest tu najlepszym ostrzeżeniem. Gdzie jest dziś Piech i kto jeszcze pamięta nazwę jego formacji. Mentzen i Braun idą w jego ślady lekceważąc wyborców jak kiedyś Piech. Zapłacą za to niechybnie polityczną cenę.

Kobra chce kąsać Konfederację – napisał w wiadomościach msn.com. Konfederacja ma w swoich szeregach kilku znaczących choć niedojrzałych politycznie graczy. Ci z pewności przejrzeli plany swoich politycznych adwersarzy i w porę usunęli Skalika i Brauna i ich Koronę ze swojego grona. Szkoda, że ofiarą manipulacji Sławomira Wiplera i jemu podobnych stał się także Janusz-Korwin-Mikke.

Braun i Skalik czy Ozdyk to faryzeusze polskiej sceny politycznej. Zrobią wszystko by osiągnąć prywatny splednor żerując na patriotycznych hasłach. Nie dajmy się tej kunktatorskiej polityce. Mali z nich politycy choć odwołują się do wznoislych haseł i kapitaluzją na mediach społecznościowych i patriotycznych wzlotach.

Polityczne sojusze mają wspólną cechę – są krótkotrwałe jeśli nie kryje się za nimi wsparcie elektoratu, politycznej parti, pieniędzy i partyjnej infrastruktury do wsparcia swoich liderów. 

Korwin-Mikke wie o tym doskonale. Tego zrozumienia brakuje od lat Grzegorzowi Braunowi. Słaby to kandydat w wyborach prezydenckich który buduje prywatny kapitał polityczny bez naszego wsparcia.

By było jasne: Polsce nie jest potrzebna kolejna partia . Myśl prawicowych elit, jeśli chcą wygrać wybory prezydenckie, winna skupić się na wspólnym wygraniu wyborów prezydenckich przez prawicę. Nie zaś na stworzeniu kolejnej partii kanapowej. 

Nie o podziały polityczne tu chodzi. Kunktatorstwo Skalika, Brauna i ich politycznych partnerów powinno być napiętnowane przez tych, którzy sprawy państwa traktują poważnie.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Email
Wielkanocna refleksja czyli o nowym świecie

Decyzje podejmowane w naszym imieniu przez innych, w naszym kraju czy szerzej na kontynencie, przypominają nam szczególnie w okresie Wielkanocnym, że docieramy do końca “starego świata”, tego który sam z siebie się rozpada nie mając żadnej już oferty bo przecież nie jest nią lewicowa czy lewacka wizja ani centralizacja państw

Symbolika i pragmatyzm – publicysta z ekstraklasy

Babcia źródłem mądrości? To banalne ale jakże polskie. W tym starciu Tusk ze swoją “nienormalnoscia Polski” jest na straconej pozycji – walec Ziemkiewicza toczy się wolno ale konsekwentnie a on sam niewiele robi sobie z niepowodzeń państwa wydając właśnie kolejną książkę – bo w szaleństwie Ziemkiewicza jest metoda.Czytaj

Lider w strefie zgniotu

Zmęczony, zestresowany, niewyspany, poddany presji z najwyższej półki. Nie, to nie tylko twarz Zełeńskiego, to twarz Ukrainy po trzech latach wojny której wizerunkiem jest dziś jej lider łajany w Białym Domu a potem bezczelnie wyproszony z niego przechodząc obok stołu z poczęstunkiem którego się nie doczekał. Czytaj więcej

Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów

Napoleon na białym koniu do nas nie przybędzie. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments