O sposobach przejmowania telewizji

czyli styl to człowiek

Antoni Dudek, jedyny politolog, który przewidział wynik wyborów z 15 października ub. r. jednoznacznie ocenia sposób przejęcia TVP przez zwycięską koalicję jako pozaprawny [1].
 
Kijem w mrowisko okazał się również wywiad sędziwego już (w maju skończy 88 lat) autora kultowego niegdyś programu “Listy o gospodarce” Andrzeja Bobera dla Onetu, który odpowiedzialnością za stan mediów w nowej Polsce obarcza pierwszego niekomunistycznego premiera Tadeusza Mazowieckiego [2].

Tymczasem wedle sondażu SW Research co czwarty wyborca “koalicji 15 października” nie godzi się ze sposobem, w jaki z użyciem likwidatora przejęła ona TVP i inne media (Polskie Radio i Polską Agencję Prasową) za rządów PiS nazwane “narodowymi”. W sumie akceptuje tę metodę 41 proc Polaków, sprzeciwia się jej 35 proc z nas [3]. Wskazuje to na sporą niejednoznaczność opinii i wspomniany już brak jedności w tej kwestii w elektoracie obozu obecnie rządzącego.

Styl to człowiek, głosi znane powiedzenie. A polska polityka od lat pozostaje silnie spersonalizowana. Jak widać, znaczna część zwolenników Donalda Tuska postrzega spór w ten sposób, że nowy premier przynajmniej wobec TVP postępuje dokładnie tak jak kiedyś Jarosław Kaczyński.

Nowomianowany przez Ministra Kultury B. Sienkiewicza Przewodniczący rady nadzorczej TVP, Piotr Zemła (zrodło: twitter.com)
Konfuzja wyborców i ich już zawiedzione nadzieje wiązane z datą 15 października to jedna kwestia, martwi również zaostrzanie się sytuacji związane z innymi sporami politycznymi, gdzie rządzący i opozycja przywołują rozbieżne wykładnie prawa (jak w kwestii odpowiedzialności karnej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz dalszego pełnienia przez nich obowiązków poselskich) – ale jeśli coś może w tej sytuacji cieszyć, to rozbudzenie zainteresowania historią mediów publicznych w Polsce oraz ich przyszłym statusem. 
Utrudni to rządzącym ewentualne doprowadzenie TVP do stanu rzeczywistej a nie tylko prawnej likwidacji, choćby po to tylko, żeby spłacić dług wdzięczności zaciągnięty w kampanii wyborczej wobec konkurencyjnej TVN przez Koalicję Obywatelską i osobiście Donalda Tuska. Pojawiają się także ultraliberalne koncepcje, jakimi niedawno dzielił się poseł Polski 2050 i dawny asystent Leszka Balcerowicza Ryszard Petru. Zakładają, że telewizja publiczna w ogóle nie jest potrzebna, dotychczasowe jej cele realizowałby nowo powołany Fundusz Misji Publicznej, zasilający przedsięwzięcia stacji prywatnych w dziedzinie kultury czy dobroczynności. Oznacza to zgruzowanie TVP pomimo ponad siedemdziesięciu lat jej historii, osiągnięć i faktu,  że wciąż zatrudnia najlepszych w Polsce profesjonalistów. 
Im głośniej jednak o tym się mówi, tym trudniej przyjdzie rządzącym podobną operację przeprowadzić. 
Zamaskowane osoby w siedzibie Telewizji Polskiej na Woronicza 17. Warszawa, 20 grudnia 2023.

W zawirowaniu, zapoczątkowanym odwołaniem przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza na polecenie Tuska władz mediów państwowych a następnie wprowadzeniem tam likwidatorów, obok stresu dla widzów i radiosłuchaczy oraz niepewności pracujących tam fachowców, wynikają także dwa dobroczynne następstwa. Po pierwsze z anten TVP i Polskiego Radia oraz serwisu PAP znikła nienawistna i tendencyjna narracja pisowska, niczym nie limitowana wobec monopolu jednej partii w środkach przekazu, które ta właśnie ekipa jak na ironię nazwała narodowymi.

Przepadła i raczej już nie powróci. Drugim korzystnym następstwem narastającego wokół mediów klinczu okazuje się publiczna dyskusja na ich temat. Raz rozgorzała i nie da się jej stłumić. Przekracza to możliwości ekipy Tuska, która po fazie cytowania w nieskończoność własnych autorytetów naraziła się tym niezależnym. Zresztą również w swoim obozie spotkała się z głosami mitygującymi, choćby ze strony red. Jacka Żakowskiego i prof. Marcina Matczaka. A już na pewno jej działania takie jak wobec TVP nie mogą liczyć na poklask bezstronnych obserwatorów.

 

Obrazoburcy, czyli ktoś musi prawdę powiedzieć

Znany z niezależności ale i przenikliwości diagnoz i prognoz prof. Antoni Dudek, który na pół roku przed wyborami trafnie wytypował, że… nikt ich nie wygra, a rządzić po nich będzie trudno, co teraz również się potwierdza – obecnie diagnozuje plan premiera Donalda Tuska na najbliższych kilkanaście miesięcy w ten sposób, że rządzenie polegać będzie na przerzucaniu na prezydenta Andrzeja Dudę odpowiedzialności za własne błędy. I jednoznacznie ocenia, że pomimo obrzydliwości panującego tam przedtem pisowskiego przekazu zabrakło prawnych podstaw do likwidacji TVP i innych mediów państwowych w takiej formie, jakiej się dokonała. Szczególnie mierzi prof. Dudka, gdy prawnicy opowiadają, że te działania nie są wprawdzie zgodne z literą Konstytucji ale z jej duchem już tak.

Z kolei Andrzej Bober, kiedyś jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy telewizyjnych, którego “Listy o gospodarce” pomimo trudnych czasów wychodziły naprzeciw potrzebom i problemów widzów a nie oficjalnie obowiązującym kanonom marksistowskiej doktryny – postanowił publicznie przypomnieć zaniechania nowej władzy z chwili, gdy tylko nastała. Surowo ocenił politykę premiera Tadeusza Mazowieckiego wobec przejmowanego wówczas, a potem dzielonego i podobnie jak teraz TVP przez Sienkiewicza likwidowanego Radiokomitetu. Przypomniał powołanie na dyrektora programowego telewizji Marka Tumanowicza, który kilka lat wcześniej w mundurze wojskowym prowadził Dziennik TV podczas stanu wojennego. A także wycinanie już spośród na nowo ściągniętych do firmy kadr potencjalnych zwolenników Lecha Wałęsy, które z chwilą, gdy ten z kolei wygrał wybory prezydenckie przerodziło się w następną już czystkę, tylko w myśl odwrotnych kryteriów. Tym razem typowano do zwolnienia ludzi Mazowieckiego, który nawet nie wszedł do drugiej tury. 

Za to, że Bober to przypomniał już został ostro skrytykowany przez producenta telewizyjnego i byłego szefa programu I Macieja Strzembosza, przy okazji komplementującego ile wlezie zarówno Tomasza Lisa jak Karola Sawickiego, wieloletniego członka PZPR współodpowiedzialnego później za rekomunizację TVP w drugiej połowie lat 90 [4]. Do nas należy wybór, komu uwierzymy. Jednak do licznych argumentów Bobera, że ci, co przejęli TVP w 1989 r. wykorzystali sytuację a nie szansę jej naprawy – dodać można jeszcze jeden, którego autor “Listów o gospodarce” nie podaje.

Przewodniczący Koalizji Obywatelskiej odgrywający kluczową rolę w bezprawnym przejęciu mediów publicznych, Donald Tusk.
Właśnie za rządów Mazowieckiego i z jego wskazania na szefa Dyrekcji Programów Informacyjnych powołany został Jacek Snopkiewicz, były delegat na IX Nadzwyczajny Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej a wcześniej jeszcze w 1968 r. autor politycznych tekstów w “Walce Młodych”, organie faszyzującej frakcji gen, Mieczysława Moczara. Z podobnym życiorysem gwarantował, że będzie posłuszny.
 
Czym się skończyło wzajemne wycinanie ludzi Wałęsy i Mazowieckiego w telewizji zamiast jej przywracania społeczeństwu – warto przypomnieć. Na przedwiośniu 1991 r. na szefa Dyrekcji Programów Informacyjnych w miejsce Lecha Dymarskiego, poety związanego z KOR a potem popierającego Wałęsę, powołany został Sławomir Zieliński. Wywodzący się z PZPR ale w odróżnieniu od wspomnianych już Sawickiego i Snopkiewicza z kręgu jej liberałów a nie betonu. I znający się na telewizji doskonale a nie na niby jak obaj wcześniej wymienieni. Uznano, że nie ma wyboru, skoro Telewizja Polska musi zagwarantować profesjonalną obsługę zbliżającej się pielgrzymki Jana Pawła II, pierwszej papieskiej podróży do wolnej już ojczyzny.
 
Ten sam Sławomir Zieliński został teraz dyrektorem programowym TVP za Tomasza Syguta a ściślej sprawującego tam rządy likwidatora  Cieszy mnie to podwójnie, bo po pierwsze cenię go i lubię. A po drugie to izolowany na razie przykład, że nie tylko miernoty awansują na Woronicza…
 
I tak koło się zamyka. Po 33 latach. Wiemy, ile przez ten sam czas dokonał Pan Jezus, bo dokładnie tyle jego życie trwało. I możemy porównać, jak mało się w tej mierze udało liderom 40-milionowego narodu w dziele budowy przyzwoitych mediów publicznych. Dobrze, że teraz ci, co się znają i mają na to wpływ, chociaż polemizować w tej mierze zaczęli. Nawet jeśli ton ich dyskursu nie zawsze okazuje się przykładnie przyjazny.   

 

Opinia publiczna budzi się powoli ale już nie uśnie z powrotem

Sam uważam jednak, że zawsze lepiej, gdy o politykę – a także o telewizję, w tym segmencie, który się z nią wiąże – kłócą się wieloletni uczestnicy życia publicznego a nie ludzie na ulicach czy w sklepie.   
 
Opinia publiczna budzi się powoli, z pewnością władza nie może liczyć na jej brak krytycyzmu. Na pewno nie stanie się tak, że po masowym jak nigdy (rekordowa frekwencja 74 procent) udziale w wyborach z 15 października Polacy nie będą interesować się jego efektami. Tym bardziej nie pozwolą na kopiowanie przez stronę rządzącą rozwiązań, przeciw którym wówczas zagłosowali.            
 
[1] Wirtualna Polska wp.pl z 7 stycznia 2024
[2] Onet.pl z 6 stycznia 2024
[3] sondaż SW Research dla “Rzeczpospolitej” z 27-29 grudnia 2023
[4] Onet.pl z 7 stycznia 2024
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Pożegnanie Papieża

Jeszcze w niedzielę Wielkanocną Papież Franciszek spotkał się z wiernymi, chociaż orędzie dla nich przeznaczone odczytał już jego sekretarz; Ojciec Święty nie miał już siły, aby to uczynić osobiście. I tak podziwiano go za to, że publicznie się pojawił. Dzień później, w Wielki Poniedziałek, w Polsce potocznie zwany lanym, zakomunikowano

Wybór na najtrudniejszą kadencję

Niska jakość kampanii, jaką obserwujemy, a także format samych kandydatów, z których żaden jeszcze jako mąż stanu się nie zaprezentował nie zwalnia nas od monitorowania wszystkiego, co się w kampanii dzieje. Zaowocuje to bowiem wyborem prezydenta, który stawi – lub nie stawi – czoła zagrożeniom, z jakimi nie mieli do

Ani plebiscyt ani konkurs piękności

Skoro zasadnie utyskujemy na “płaskoziemców” i antyszczepionkowców, tym bardziej warto sprzeciwić się działaniom tych, co zachowują się jakby chcieli nam obrzydzić zbliżające się wybory prezydenckie. Nawet jeśli z ich kalkulacji wynika, że niska frekwencja sprzyja ich własnym szansom.Czytaj więcej ..

40 lecie Ruchu Wolność i Pokój

W czasach schyłkowych PRL, trudnych jednak także dla opozycji, WiP wyrywał najmłodsze roczniki z marazmu, oferując pomysłowe formy protestu i zaangażowania społecznego. Oprócz samej legendy jego dorobkiem stało się urzeczywistnienie umiejętnie stopniowanych zamierzeń, co stanowiło wyjątek w niełatwych realiach Polski.Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments