
Bez znieczulenia i bez.. rozumu
czyli jak nie robić polityki
- Dodano:
- Kategorie: Komentarz
– Pani Urszulo, najwyższy czas żeby ktoś pani powiedział co o pani myśli zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie pani na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej w poprzedniej kadencji było ogromnym błędem i niektórzy mają kaca do dzisiaj po tej decyzji
– padło wczoraj z mównicy Parlamentu Europejskiego.
Początkowo myślałem, że to wypowiedzieć Michała Kołodziejczaka, populisty rolników który wypowiada się na ulicznym wiecu pokazując Ameryce środkowy palec. Nie tym razem. Autorem wypowiedzi w parlamencie jest Ewa Zajączkowska-Hernik, nowo wybrana europosel, działaczka Konfederacji – Nowa Nadzieja.
Uprawianie polityki to sztuka załatwiania interesów a fachowców w dziedzinie widać coraz mniej. Przekonaliśmy się podczas dwuminutowego wystąpienia Zajaczkowskiej-Hernik w Parlamencie Europejskim. Z niedowierzaniem przysłuchiwałem się tej wypowiedzi. Pierwsza wypowiedź Hernik w Parlamencie Europejskim jest bowiem fail startem o katastrofalnych konsekwencjach dla niej samej i formacji politycznej która reprezentuje w Unii.
Jest czymś niezwykle kompromitującym potwierdzającym stawiane przeze mnie od dawna znaki zapytania na temat zdolności Konfederacji do prowadzenia jakiejkolwiek wartościowej dla Polski polityki. Polityki na poziomie krajowych a dziś także unijnym.
Wystąpienie Hernik ma charakter personalnego ataku na von der Layen, poraża doborem słów i argumentów a sama Hernik uczyniła ze swojego wystąpienia okazję do personalnego ataku na osobę, której wpływów w Unii Europejskiej nie da się przecenić. Fakt jej ponownego wyboru na stanowisko szefa Komisji Europejskiej wskazuje, że ma wsparcie znaczącej części politycznego establishmentu Unii z którym trzeba sie liczyć i rozmawiać, jeśli chce się prowadzić skuteczną i efektywną politykę w Unii.
– Jest pani twarzą wszystkich unijnych klimatycznych wariactw które sprawiają, że my, Europejczycy stajemy się coraz biedniejsi
– powiedziała Zajączkowska-Hernik.
Dotychczas dziennikarka bez większego dorobku medialnego, nowa europoseł Konfederacji zdaje się nie rozumieć miejsca w którym przemawia i ciężaru wypowiedzi który bierze na siebie. Bo ci którzy przyglądają się politycznym przepychankom w Unii wiedzą doskonale, że politykę robi się tam w kuluarach, w czesto nieformalnych interakcjach, rozmowach, szukając sojuszników politycznych i powiązań dla osiągnięcia własnych politycznych celów. Ostracyzm, bezpośredni i niezwykle personalny atak na polityka jest w tym gronie politycznym samobójstwem. Czyms co alienuje, a co ważniejsze eliminuje z grona potencjalnych partnerów do rozmowy.
Z tym właśnie problemem zmagają się dzisiaj europosłowie Konfederacji. Niewielu chce z nimi rozmawiać i zaprosić do swojego grona. Tak jest w przypadku europosła Grzegorza Brauna z którym nikt w europarlamencie rozmawiać nie chce – niekontrolowany Braun, grający wyłącznie do swojej bramki, pozbawiony jakiejkolwiek zdolności do pracy zespołowej o czym pisałem na Gruszce wielokrotnie, będzie pasywnym zbieraczem europoselskiej diety z minutą na wystąpienie i tylko od czasu do czasu. Bo takie w Unii zasady gry dla niezrzeszonych. Na efekty okazywanego już Konfederacji ostracyzmu politycznego nie trzeba było długo czekać. Jedynym sprzymierzeńcem Konfederacji w europarlamencie jest niemiecka partia Alternatywa dla Niemiec (Afd), partia sympatyzująca z Putinem w której niektórzy przedstawiciele kwestionują legalność polskiej zachodniej granicy.
Lektura wypowiedzi Jacka Saryusza-Wolskiego, europosła z ogromnym doświadczeniem a co ważniejsze polityka znanego i szanowanego w Unii, przekonuje o konieczności zawierania sojuszy w Unii jako warunku do prowadzenia skutecznej polityki w polskim interesie. Zajączkowska-Hernik nie rozumie podstawowych zasad i mechanizmów uprawiania polityki a jej wystąpienie w europarlamencie jest także wyznacznikiem miałkości Konfederacji w sferze wiedzy eksperckiej i meandrów uprawiania skutecznej polityki. Czy ktoś pamięta jeszcze żałosne grozby “obalania stolika”?
Przed wyborami do europarlamentu pisałem na Gruszce o braku spójności w wyborze przez Konfederację swoich kandydatów z dystansem odnosząc się do ich kompetencji. Ale wyraziłem też nadzieję, że obecność posłów tej formacji w Unii może być elementem budowania wspólnego z innymi przekazu politycznego polskich formacji prawicowych w opozycji do zielonego ładu, polityki emigracyjnej Unii czy zagrożenia dla Polski w świetle planowanych zmian unijnych traktatów.
Wystąpienie Zajączkowskiej-Hernik jest z pewnością przejawem obsługi jej elektoratu ale nie przejawem mądrej polityki i reprezentowania jego interesów. Ostracyzm w polityce to najgorszy doradca podobnie jak emocjonalne i personalne ataki na politycznych adwersarzy. Hernik nie rozumie, że w kulturze anglosaskiej która dominuje w Unii, forma jest tak samo ważna jak treść a zwracanie się do adwersarza i wskazywanie na niego palcem jest przejawem chamstwa i braku taktu. Dotyczy to nie tylko polityki, także interakcji o charakterze profesjonalnym. Może sobie na ten gest pozwolić Donald Trump ale nie nowicjusz polityczny bez żadnego dorobku.
Wystąpienie Zajączkowskiej-Hernik jest przejawem tego co nazywam kabotynizmem politycznym – działaniem obliczonym na jednorazowy efekt bez rozumienia konsekwencji. Jest aktem bezmyślności politycznej której konsekwencje dosięgną nie tylko Hernik, także formację którą reprezentuje. W tym wystąpieniu nie ma nic wartościowego a towarzyszące mu emocje źle wróżą przyszłości politycznej i skuteczności w pracy nowej europoseł.
Ale jest jeszcze inny aspekt o którym warto powiedzieć: Zajączkowska-Hernik reprezentuje w Unii polską elitę polityczną – przynajmniej tak rozumie to świat Zachodu. Niedojrzały, nieprzygotowany, emocjonalny, machający palcem polityk to najgroszy z możliwych wizerunek polskiego polityka w europarlamencie. W polityce liczą się sojusze i wspólne interesy. Nikt nie chce ich robić z tymi, co to liczą na tani efekt medialny a nie umieją działać skutecznie.
Po wystąpieniu w parlamencie dało się znaleźć na Facebook zdjęcie polityków Konfederacji, dumnych ze swoich wystąpień po pierwszym dniu posiedzeń europarlamentu.
Pobieżna lektura komentarzy pod zdjęciem wskazuje, że nasi bohaterowie z Konfederacji, dziś w Unii Europejskiej nie znajdują zbyt wielkiego wsparcia internautów.
– Zwracam się do pani jak kobieta do kobiety, jak matka do matki. Jak pani nie wstyd promować coś takiego jak pakt migracyjny
– spytała siedzącą obok von der Layen nasza elita polityczna w Unii.
– Odpowiada pani za każdą napaść, za każdy gwałt, każdą tragedię spowodowaną napływem nielegalnych emigrantów – konkluduje elita i pewnie nie zdaje sobie sprawy, że von der Layen reprezentuje interesy lobbystów i jest wyłącznie ich twarzą a decyzja o wybraniu jej ponownie na przewodniczącą Komisji Europejskiej zapadła w kuluarach już wcześniej.
Personalny atak na von der Layen przypomina najgorsze wystąpienia Andrzeja Leppera w polskim parlamencie sprzed lat. Lepper nie odniósł sukcesu w tropienu sprawców i beneficjentów afer bo nie miał do tego politycznej siły i wsparcia. Hernik widać nie zadała sobie trudu by przygotować się należycie do roli polityka a tym bardziej do reprezentowania interesów swojego elektoratu w europarlamencie.
– Za to co pani robi powinna pani trafić do więzienia a nie do komisji europejskiej – konkluduje Zajączkowska-Hernik swoje dwuminutowe wystąpienie przy wtórze wyraźnych już pomruków niezadowolenia posłów na sali i przy ewidentnym braku aprobaty z ich strony.
Czy można znaleźć bardziej wyrazisty dowód politycznego kabotynizmu? Być może. Populizm ma to do siebie, że nie zna granic a kadencja europosła jest długa – z pewnością zobaczymy w przyszłości inne perełki polskiej elity politycznej z Zajączkowską-Hernik w roli głównej.

Jack Malik

Ta Kobra nie ukąsi
Polsce nie jest potrzebna kolejna partia . Myśl prawicowych elit, jeśli chcą wygrać wybory prezydenckie, winna się skupić na wspólnym wygraniu wyborów prezydenckich przez prawicę. Nie zaś na stworzeniu kolejnej partii kanapowej. Nie o podziały polityczne tu chodzi, raczej o interes Polski.Czytaj więcej ..

Symbolika i pragmatyzm – publicysta z ekstraklasy
Babcia źródłem mądrości? To banalne ale jakże polskie. W tym starciu Tusk ze swoją “nienormalnoscia Polski” jest na straconej pozycji – walec Ziemkiewicza toczy się wolno ale konsekwentnie a on sam niewiele robi sobie z niepowodzeń państwa wydając właśnie kolejną książkę – bo w szaleństwie Ziemkiewicza jest metoda.Czytaj

Lider w strefie zgniotu
Zmęczony, zestresowany, niewyspany, poddany presji z najwyższej półki. Nie, to nie tylko twarz Zełeńskiego, to twarz Ukrainy po trzech latach wojny której wizerunkiem jest dziś jej lider łajany w Białym Domu a potem bezczelnie wyproszony z niego przechodząc obok stołu z poczęstunkiem którego się nie doczekał. Czytaj więcej

Powiało grozą – trzęsą się portki pętakom
Czekam na upadek prezydenta Ukrainy Zelenskiego, czekam także na katastrofalne efekty polskiej dyplomacji i dalszą eskalację rosyjskich żądań, w tym powrotu do koncepcji rosyjskiej sfery wpływów.Czytaj więcej ..

Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów
Napoleon na białym koniu do nas nie przybędzie. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka