Plan Sawickiego

Dlaczego marszałek senior wychodzi z roli dla niego przeznaczonej? Po to, żeby mieć ręce rozwiązane w przyszłości. I pewność, że PSL niezależnie od przebiegu wydarzeń będzie współrządzić. 
 
Do tej funkcji predestynuje go bardziej staż niż wiek, chociaż o wskazaniu Marka Sawickiego na marszałka seniora rozstrzygnęły względy polityczne. 65-letni polityk PSL nie odżegnywał się zwykle od możliwości koalicji z PiS. Stąd decyzja Andrzeja Dudy, który chętnie by jej patronował na zakończenie prezydenckiej kadencji.  
 
Marek Sawicki ma swoje pięć minut i znakomicie je wykorzystuje, chociaż obecna funkcja wydaje się nie tylko doraźna ale i skromna, jeśli zważyć, że w sumie przez sześć lat był już ministrem rolnictwa co dla polityka chłopskiej partii pozostaje wyjątkowo prestiżowe.
Zadaniem marszałka seniora pozostaje bowiem otwarcie pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji i poprowadzenie go do momentu, gdy rolę tę przejmie świeżo wybrany marszałek tej izby.

Tymczasem Marek Sawicki, zawsze wypowiadający się w sposób umiarkowany, zgłasza nośny medialnie pomysł pospiesznego utrącenia poprzez konstruktywne wotum nieufności kandydatury Mateusza Morawieckiego na premiera i powołania na to stanowisko – w tym samym ruchu – Donalda Tuska. Problem w tym, że konstytucjonaliści nie uznają tej drogi za legalną, a koalicjanci zżymają się, że pomysł Sawickiego ich zaskoczył.

Po co więc został zgłoszony? Jak się wydaje, żeby to zrozumieć, trzeba wybiec myślą najpierw w przeszłość, potem zaś w przyszłość, której zdenerwowani oponenci z własnego obozu być może nie widzą w równie dalekiej perspektywie jak on. Chociaż i tak skazani jesteśmy na hipotezy. Plan Sawickiego (tego określenia używa już serwis Wirtualnej Polski) wart jest wiec poważnej oceny pod warunkiem, że… nie odczytujemy go dosłownie.  Podobnie jak wiele haseł w polityce.

Fot: YouTube.

Raz starszy z Morawieckich, kiedy indziej Macierewicz

W najnowszej historii odrodzonego Sejmu kwestia, kto zostanie marszałkiem seniorem z reguły nie pochłaniała uwagi ani emocji. Wyłomem okazał się wybór do tej roli Kornela Morawieckiego w 2015 r. Symbolicznie odebrano fakt, że sejmową kadencję inauguruje dawny lider Solidarności Walczącej z lat 80. radykalnie antykomunistycznej i zwalczającej kompromis z czasów Okrągłego Stołu, przy którym zasiadali zresztą obaj Kaczyńscy i zakulisowych rozmów w Magdalence, w których niepoślednią rolę odegrał przynajmniej Lech, zaś Jarosław z kolei przyczynił się do późniejszego odwrócenia koalicji przez ZSL i SD, które odeszły od sojuszu z PZPR i przyczyniły się do utworzenia rządu Tadeusza Mazowieckiego. Jednak środowisko PiS, samo wywodzące się z tej tradycji, decyzją prezydenta Dudy uhonorowało wtedy, wywyższając Kornela Morawieckiego, formację niezłomnych. W znacznej mierze miało na to wpływ przygotowanie jego syna Mateusza przez Kaczyńskiego do roli głównego technokraty w rządzie, a z czasem i jego szefa. W opinii wielu Polaków zaszczyt ten się jednak Kornelowi należał, zwłaszcza, że nigdy nie zabiegał o nic dla siebie, a wobec innych przyjmował postawę bezinteresownej pomocy.
 
Smutne przesłanie niosło za to za sobą wyznaczenie w cztery lata później do roli marszałka seniora Antoniego Macierewicza, znanego zarówno ze zdradzania politycznych protektorów (od Wiesława Chrzanowskiego po Jana Olszewskiego) jak permanentnego awanturnictwa, prowadzącego do rychłych podziałów w większości partii, które reprezentował od Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego po Ligę Polskich Rodzin. 
To był zły wybór, bo funkcja marszałka seniora łączy się niewątpliwie z dostojeństwem, uosobieniem ciągłości Sejmu.
Obywatelowi, co polityką się nie pasjonuje na co dzień, kojarzy się zapewne z wiekowym i postawnym mężczyzną z długą siwą brodą: dokładnie taki był Aleksander Małachowski, wywodzący się z opozycji solidarnościowej działacz Unii Pracy, pełniący rolę marszałka seniora w pierwszych pochodzących z wolnych wyborów Sejmach po zmianie ustrojowej.

 

Bez siwej brody, swój chłop, chociaż z doktoratem

Sawicki zaś po pierwsze nie wygląda staro, po drugie – raczej jak everyman niż personifikacja jakiegokolwiek majestatu. Podobny okazuje się jego sposób bycia. Bezpośredni, chociaż nie jowialny. Marek Sawicki nie wywyższa się pomimo lat spędzonych w gmachu Sejmu i ministrowania w życiorysie (resortem rolnictwa kierował 2007-12 w rządzie Donalda Tuska oraz na powrót 2014-15 już u Ewy Kopacz) ani doktoratu. Pogada przyjaźnie z każdym, co nie znaczy, że nie umie okazać się stanowczy. W PSL, gdzie do niedawna powszechnie używano formy “kolega” zamiast “pan” podobne podejście do ludzi się ceni. Sawicki jakby pokazywał: jestem jednym z was. I nic nie wskazuje na to, żeby czynił to nieszczerze.
 

W siedleckim okręgu wyborczym, bez reszty zdominowanym przez Prawo i Sprawiedliwość (nawet teraz wprowadziło stamtąd do Sejmu aż 7 na 12 posłów), Marek Sawicki w październiku zdobył tyle głosów (prawie 26 tys), że starczyło ich jeszcze na drugi mandat Trzeciej Drogi, dla koalicjantki od Szymona Hołowni – Żanety Cwaliny-Śliwowskiej (niespełna 10 tys poparcia).

Do Sejmu wchodzi zresztą nieprzerwanie od 1993 r więc pod tym względem pozostaje rekordzistą, odkąd teraz w październiku wyborcy z Łodzi nie poparli już na kolejną kadencję Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, zasiadającej w ławach przy Wiejskiej od pierwszych wolnych wyborów w 1991 r. bez przerwy. Dla wyników Sawickiego w okręgu ma znaczenie, że nigdy do końca nie wyjechał z rodzinnych stron.

Fot: YouTube.
Marszałek senior przyszedł na świat w Sawicach-Dworze, wsi pod Sokołowem Podlaskim, liczącej niespełna sześćdziesiąt dusz. Zasiedziali mieszkańcy Podlasia, pochodzący ze szlachty zagrodowej, często noszą nazwiska nawiązujące do nazw rodzinnych miejscowości. W pobliskich Repkach Marek Sawicki był wójtem w latach 90.
Do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego zapisał się w 1988 r. jako trzydziestolatek, u schyłku poprzedniego ustroju a tym samym i funkcjonowania chłopskiej partii pod tą marką, już w 1990 r. nastąpił powrót do historycznej nazwy PSL. 
Zanim zaczął żyć z polityki, Marek Sawicki pracował jako asystent na uczelni w Siedlcach, inspektor w cukrowni i nauczyciel w zespole szkół rolniczych.  
 
Jego sposób uprawiania polityki jest znany. Raczej tonuje napięcia niż je podsyca. Działa dyskretnie. I skutecznie.
Wtajemniczeni potwierdzają, że nie tylko miał wielki wpływ na wybór obecnego prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale… sam mógł nim zostać, gdyby tylko chciał. Władysław Kosiniak-Kamysz z pewnością o tym pamięta.
To zresztą cały styl Sawickiego: woli być “kingmakerem”, wskazującym innych, niż przywódcą. Od lat przy każdej zmianie władzy w macierzystym stronnictwie odgrywa zasadniczą jeśli nie rozstrzygającą rolę. Kiedy chce się coś z PSL załatwić, idzie się do Marka Sawickiego. Ale teraz nie jest typowany na żadne stanowisko rządowe ani parlamentarne.
 
Dla dziennikarzy pozostaje uprzejmy ale też doskonale panuje nad rozmową. Co więcej, potrafi zadzwonić na telefon komórkowy autora dotyczącego go artykułu, zastrzec, że nie domaga się żadnego sprostowania, ale chce wytłumaczyć, jak naprawdę było. Druga strona docenia takie zachowania polityków.
 

Musi też mieć mocną głowę, bo nocne rozmowy ludowców z ich ówczesnym koalicjantem, postkomunistami, były obficie zakrapiane, a gdy Sawicki z nich wychodził, składał zdania do rzeczy i dykcję miał świetną, chociaż chuch jak z gorzelni. 

Cieniem na biografii Sawickiego kładzie się afera Elewarru, państwowej spółki zajmującej się obrotem zbożem i rzepakiem. Kiedy ujawniono tam nepotyzm i ponadnormatywne wynagrodzenia, w tym dla prezesa Andrzeja Śmietanki 29 tys zł miesięcznie plus procent od zysków – odpowiedzialny na nadzór nad Elewarrem Sawicki złożył dymisję z funkcji ministra rolnictwa. Pozycji w PSL jednak nie stracił a po raptem dwóch latach powrócił na tę samą posadę. 

Jako marszałek senior musi stawić czoła problemowi, gdzie ma siedzieć w ławach sejmowych Konfederacja oraz sporom Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 Szymona Hołowni – chociaż to akurat przyszli koalicjanci – kto zajmie pomieszczenia ulokowane bliżej gabinetu marszałka Sejmu. Nie ulega jednak wątpliwości, że swoją rolę pełni z dystansem i spokojem. Z pewnością zaś na niej nie straci.

 

Prawie jak szachista ale prawie czyni różnicę

Kto się jednak spodziewał, że ukontentowany prestiżową funkcją Sawicki skupi się na rozdzielaniu sejmowych pokoi oraz kolejności wystąpień w dniu inauguracyjnego posiedzenia – ten już się zawiódł.

Marek Sawicki szybko bowiem wyszedł z roli marszałka seniora, pokazując zarazem, że wytrawnym politykiem być nie przestał. Publicznie zgłosił pomysł, jak przyspieszyć powołanie rządu bez czekania na “drugi krok konstytucyjny” kiedy najmocniejszy na to wpływ ma Sejm (prezydent Duda liczy na krok trzeci, gdy inicjatywa wróci do niego), co stanowi oficjalny cel Trzeciej Drogi (sojuszu PSL i Polski 2050) oraz Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy deklarujących wspólne działanie.

Katalizatorem stać się ma konstruktywne wotum nieufności, od razu zgłoszone pod adresem wskazanego przez prezydenta Dudę “w pierwszym kroku” Mateusza Morawieckiego.

Gdy jednak Sawicki to ogłosił, od razu pojawiły się dwa problemy.

Po pierwsze – nie powiadomił zawczasu koalicjantów o tym pomyśle.

Fot: YouTube.

Po drugie – wielu konstytucjonalistów nie jest w ogóle przekonanych, że w fazie “pierwszego kroku” da się na zasadzie konstruktywnego wotum zamiast Morawieckiego powołać Donalda Tuska na premiera.

Przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej Borys Budka od razu zastrzegł, że te obawy prawników podziela. I dał do zrozumienia, że tą drogą nie pójdzie. Zdystansował się nawet od planu Sawickiego prezes jego partii Władysław Kosiniak-Kamysz.

Po co więc Sawicki powiedział… to, co powiedział? Uzasadnienie wydaje się nie tak trudne.

Gdy świeżo po przyjęciu od prezydenta Dudy godności marszałka seniora, zgłasza daleko idący pomysł, mający przyspieszyć przejęcie władzy przez obecną opozycję, ten zaś zostaje odrzucony – rozwiązuje sobie ręce na przyszłość. Trudno będzie mu po tym zarzucić zakulisowe dogadywanie się z PiS. A wiemy, że kiedyś nie odrzucał takiej możliwości podobnie jak powracający teraz do parlamentu po ośmioletniej przerwie były premier Waldemar Pawlak. Z tego też powodu został wskazany przez prezydenta.

Teraz po pierwsze potwierdza, że znajduje się w samym centrum toczącej się gry, po drugie, że zamierza być w niej aktorem a nie statystą a już na pewno nie figurantem odwdzięczającym się prezydentowi za prestiżową tylko funkcję.

Tyle, że gdy cel osiągnie – będzie mógł robić swoje. Widać, że rząd nie powstanie w pierwszym kroku, bo Morawieckiemu zabraknie większości. Jeśli nie uda się to również w drugim, kiedy wpływ Sejmu na decyzję pozostaje największy a premierem ma zostać Tusk – w trzecim może zdarzyć się wiele, chociaż być może nie wszystko, bo alternatywą stanie się rozwiązanie parlamentu przed terminem. I wtedy da się powrócić do koncepcji koalicji ostatniej szansy PiS z PSL, na pewno pod patronatem prezydenta – byle tylko teraz skutecznie dało się od niej odwrócić uwagę i zagadać ją formułowaniem radykalnych wariantów, które i tak nie przejdą. Wiele wskazuje na to, że marszałek senior wie, co robi. Nie jest to wcale pokerowa zagrywka. Zasadne okazuje się raczej porównanie do szachów. Wytrawny gracz, a takim pozostaje Sawicki, przewiduje wiele ruchów naprzód, dalej, niż sięga możliwość konkurentów. Jeśli oczywiście trafnie odczytujemy jego intencje. Wykluczyć za to można wariant, że zawsze tak roztropny, tym razem nie bardzo wiedział, co mówi.

Powiedział swoje, żeby mieć na przyszłość rozwiązane ręce. Jeśli rząd Tuska nie powstanie, będzie to porażka liderów Trzeciej Drogi. A wówczas karty rozdawać zacznie drugi szereg, gdzie Sawicki nie tylko się lokuje, ale też ma najwięcej zwolenników. Nikt w PSL nie pójdzie przecież na przyspieszone wybory w parę miesięcy po największym sukcesie Stronnictwa od trzydziestu lat, kiedy to 15 proc zdobytych głosów dało mu ponad 130 mandatów w Sejmie. To wtedy Sawicki po raz pierwszy został posłem. Zaś Pawlak – stanął na półtora roku na czele rządu (w 1992 r. był już premierem, któremu gabinetu nie dało się stworzyć). I to właśnie Pawlak stał się autorem słynnego powiedzenia, a ściślej odpowiedzi na pytanie, kto będzie rządzić Polską: – Koalicjant PSL.

Znajdujemy więc wyjaśnienie, dlaczego tak roztropny zawsze Marek Sawicki propaguje pokazowo radykalny wariant, którego w dodatku nie podchwytują koalicjanci. To tylko zasłona dymna. Po to, żeby robić swoje. A to akurat poseł Sawicki potrafi. Nie musi to być koniecznie koalicja z PiS, ale z pewnością rozwiązanie, które nie zmarnuje efektów najlepszego od 30 lat wyniku wyborczego ludowców. A więc wyłącznie współrządzenie. Z kim? Odpowiedź pozostaje prosta, a udzielił jej przed ponad ćwierćwieczem Waldemar Pawlak: z koalicjantem PSL przecież…

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

Jaka tragedia taka Balladyna

Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię ..Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments