Ranking pożytecznych idiotów Putina

czyli chciałoby się tego nie zestawiać

1.-2. Antoni Macierewicz i Radosław Sikorski

 
Dawni koledzy partyjni z patriotycznego Ruchu Odbudowy Polski mec. Jana Olszewskiego, który zapewne z ich powodu przewraca się w grobie, pomimo pięknych w wypadkach obu życiorysów (Macierewicz to jeden z założycieli Komitetu Obrony Robotników, Sikorski towarzyszył w Afganistanie mudżahedinom walczącym z radziecką interwencją) spotykają się po latach na czele tej skromnej klasyfikacji. Zasłużenie Macierewicz – za ośmieszenie aktu potępienia Rosji przez polski Sejm poprzez wprowadzenie do uzgodnionego wcześniej “ponad podziałami” tekstu nie mającej związku z wojną na Ukrainie spiskowej wykładni katastrofy smoleńskiej. 

Sikorski – za upowszechnienie nieistniejącej koncepcji rozbioru Ukrainy między Polskę a Rosję, nad którą miał się jakoby, wyłącznie w imaginacji ministra, zastanawiać w pierwszym okresie wojny polski rząd.

Pozycję liderów w gronie mimowolnych sojuszników Władimira Putina potwierdzili wieloma podobnymi wyskokami, wymienić warto tylko najbardziej gorszące.

Macierewicz przez lata tolerował jako swojego najbliższego współpracownika Roberta Luśnię, sponsorującego go zamożnego przedsiębiorcę z Lublina, który jako poseł Ligi Polskich Rodzin uznany został prawomocnie za kłamcę lustracyjnego, a za współpracę z SB w latach 80 brał spore pieniądze. Co gorsza, oficerem prowadzącym Luśni pozostawał wtedy Józef Nadworski, bliski współpracownik, sąsiad i przyjaciel Marka Zielińskiego już w latach 90. także prawomocnym wyrokiem skazanego na karę więzienia za szpiegostwo na rzecz najpierw Związku Radzieckiego, potem zaś Rosji. Nie da się udowodnić, że Macierewicz jako grzebiący z zamiłowaniem w teczkach minister spraw wewnętrznych z 1992 r. mógł o tym nie wiedzieć.

Sikorski chwalił w mediach społecznościowych Amerykanów za wysadzenie gazociągu NordStream. Tyle, że był to sabotaż rosyjski. Wypowiedzi byłego ministra w tej kwestii bezpośrednio wykorzystała kremlowska propaganda. Kiedy Włodzimierz I. Lenin mówił przed ponad stuleciem o pożytecznych idiotach, miał na myśli nie psychiatryczne znaczenie tego słowa, lecz tych, co nie będąc zwolennikami komunizmu mimo woli mu pomagają. I zapowiadał, że “kapitaliści dostarczą nam sznurek, na którym ich powiesimy”. 
 

3. Janina Ochojska

 
Na podium w zestawieniu ukrytych putinowskich sojuszników zasługuje obercelebrytka i zawodowa specjalistka od dobroczynności, a przy tym eurodeputowana Koalicji Europejskiej (PO z przyległościami), której przeszkadzało, że ci, co przyjmują wygnanych z ojczyzny ukraińskich uchodźców w pierwszym okresie dostawali na to symboliczne pieniądze od państwa. Szczyt podłości, zwłaszcza, że były to kwoty drobne, za to dla osób niezamożnych, ale o wielkim sercu, istotne. Zaś Ochojska zachowała się tak, jakby chciała pokazać, że serca nie ma. Skrytykował ją za to nawet wieloletni uczestnik akcji charytatywnych, nawet gdy się od niej dystansował, mówiący o niej po imieniu Szymon Hołownia. Nie w jednej kwestii tylko pośrednio wsparła Putina, bo ma na sumieniu również nagminne zestawianie ratujących życie i zdrowie przed rosyjskimi rakietami i bombami uciekinierów wojennych z Ukrainy z nasyłanymi nam na Podlasie przez Aleksandra Łukaszenkę, najlepszego sojusznika Kremla fałszywymi uchodźcami: obraża w ten sposób tych prawdziwych. Słowo “wstyd” nie wyczerpuje tematu.   
 

4.-5. bracia Karnowscy

 
Chociaż to żadne wielkie postaci, Michałowi i Jackowi Karnowskim należy się ta wysoka pozycja za reklamę imperializmu putinowskiego w wywiadzie z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem. Zbiegiem okoliczności – te dwa słowa to oczywiście żart tylko – ukazał się właśnie wówczas, gdy rosyjskie czołgi ruszyły na Ukrainę. A amb. Andriejew zgrabnie wytłumaczył sens pokojowej polityki Kremla. “Sieci”, które wywiad ten opublikowało, zasłużyło na miano gadzinówki. I wprawiło w konfuzję rządzących, którym zawsze bezkrytycznie nadskakuje. I na których kroplówki finansowe ze spółek Skarbu Państwa może liczyć. Żartowano smutno, że może o wywiadzie da się tu mówić, ale na pewno nie dziennikarskim. 
 

6. Janusz Korwin-Mikke

 
Kiedyś w kampanii przed wyborami prezydenckimi jeździł na słoniu, teraz sam okazał się… mamutem. Poddanie w wątpliwość wiarygodności przekazów z Buczy, gdzie putinowskie wojska dokonały straszliwych zbrodni wojennych, zostało natychmiast wykorzystane przez propagandę sprawców. Okazało się, do czego prowadzi tendencja do bycia oryginalnym za wszelką cenę. O mało muzykalnych mawiało się w szkole: słoń mu na ucho nadepnął… Ale na serce?  
 

7. “Franek” Sterczewski

 
Poseł Koalicji Obywatelskiej, w Sejmie dla niej i wyborców całkiem bezproduktywny, narozrabiał w lesie na granicy, chociaż miał w parlamencie podobno reprezentować… ruchy miejskie. Truchtając z reklamówką, uciekał przed funkcjonariuszami straży granicznej. W torbie miał jakoby jedzenie dla fałszywych uchodźców, nasłanych do Polski przez wspierającego Putina białoruskiego satrapę Aleksandra Łukaszenkę. Hybrydowa inwazja na naszą granicę stała się przedakcją gorącej wojny na Ukrainie, prowadzonej już przez patrona “Bat’ki”. Sterczewski w tej hybrydowej kampanii odegrał rolę ofermy batalionowej, bo łże-imigranci nie jadają z byle brudnej torby, zbyt dobrze ich białoruskie KGB na drogę wyposażyło. Ale Putinowi pomógł jak potrafił. Nie ma ryzyka dla społecznika, głosi podwórkowe powiedzenie, trafne tak w wypadku Sterczewskiego jak Ochojskiej (zob. punkt 3. zestawienia).    
 

8. Autorzy strony “Stop ukrainizacji Polski”.

 
O nich najwięcej mówi hasło widoczne już na wejściu: “To nie nasza wojna”. Jeśli takich, jak autorzy tego zamierzenia znajdzie się więcej, niechybnie naszą się stanie w sensie gorącym i dosłownym… Niektórzy Francuzi we wrześniu 1939 r, szczerze nawet, bo nie byli agentami hitlerowskimi ani stalinowskimi, głosili: “Nie będziemy umierać za Gdańsk”. Wiemy, czym się po niespełna roku to skończyło dla ich rodaków. A co do strony “ukrosceptyków”: szkoda czasu, żeby tam zaglądać, zwłaszcza, że zaledwie 12 proc z nas uważa, że nie powinniśmy pomagać Ukrainie. W Niemczech takich prokremlowskich “neutralistów” ankieterzy namierzają trzy razy więcej, Jednak Władimir Putin również u nas jednak znajduje zwolenników, których nie musi nawet sponsorować, stąd ich miejsce w tym rankingu.
 

9. Jerzy Kłosiński

 
Zdziwiło mnie, gdy w “Tygodniku Solidarność” jako redaktor naczelny zdjął mojego autorstwa recenzję opowiadań Stanisława Srokowskiego “Nienawiść”. To na ich kanwie po latach Wojciech Smarzowski nakręcił swój wybitny film “Wołyń” przełamujący po latach milczenie polskiej kultury wysokiej (z wyjątkiem “Zasypie wszystko, zawieje..” Włodzimierza Odojewskiego) wobec tragedii wołyńskiej. A Srokowski to niesłusznie zapomniana ikona dolnośląskiej Solidarności. Była to decyzja zza węgła, red. Kłosiński nie powiedział, że recenzji nie puści, po prostu nie zobaczyłem jej w wydrukowanym tygodniku, chociaż była jeszcze “na szczotkach”. Coś z tego zrozumiałem dopiero po latach, gdy wykopany już z “Tysola” przez związkowców za spadek poziomu pisma Kłosiński został autorem lizusowskiej biografii  Macierewicza (zob. punkt 1.-2. zestawienia) “dającej odpór” autorom, skutecznie udowadniającym jak Tomasz Piątek “niebezpieczne związki” bohatera z osobami z kręgu radzieckich i rosyjskich służb specjalnych.  
 

10. Anonimowy redaktor “Gazety Wyborczej”, który zakwestionował w tekście Konstantego Geberta zgodne z prawdą nazwanie ukraińskiego Batalionu “Azow” “nazistowskim”.

 
Incydent ten zakończył wieloletnią współpracę legendy drugiego obiegu, gdzie Gebert pisywał (m.in. w “Przeglądzie Wiadomości Agencyjnych”) jako Dawid Warszawski, z jedynym dziś profesjonalnym polskim dziennikiem prasowym. Po fakcie Gebert publicznie i przekonująco przedstawił swoje akcje. Szokuje, że redaktorzyna “Gazety…” uznał, iż na polityce zagranicznej zna się lepiej niż korespondent wojenny z czasu konfliktu w Jugosławii i autor kultowej “Obrony poczty w Sarajewie”. Domorosły cenzor od Adama Michnika wyszedł z założenia, że sojusznicy muszą mieć wyłącznie same zalety, wad za to żadnych. Logika tego rozumowania nieodparcie przywodzi na myśl putinowską. Zaś przeciwstawić jej można słowa wielkiego pisarza i wroga wszelkich imperializmów Józefa Mackiewicza: jedynie prawda jest ciekawa.
 
I nimi właśnie ten ranking rodzimych autorów prokremlowskich kłamstw wypada zamknąć…
 
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

Jaka tragedia taka Balladyna

Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię ..Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments