Ukraina rozważna i romantyczna

Na Zamku Królewskim, pozostającym symbolem odbudowy z wojennych zniszczeń Wołodymyr Zełenski zacytował nie tylko słowa polskiego hymnu narodowego “co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy” ale również Jana Pawła II: “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Od czasów naszego Papieża, Polacy podobnie gorąco jak teraz prezydenta Ukrainy witali tutaj tylko dwóch przywódców: Billa Clintona, gdy przed ćwierćwieczem przyjmował nas do NATO oraz kolejnego demokratycznego prezydenta USA Joego Bidena, który w tym roku sojusznicze zobowiązania potwierdził.
 
Poruszające warszawskie przemówienie Wołodymyra Zełenskiego nie ma nic wspólnego z hipnotyzowaniem przez niego zachodniej opinii publicznej, co zresztą – jako byłemu aktorowi – udaje mu się doskonale. Prezydent Ukrainy bezbłędnie trafił do serc swoich polskich słuchaczy właśnie dlatego, że zaprezentował się jako dumny lider bliższego im niż kiedykolwiek kraju. I rozumiejący nas sojusznik. Podziękował za dach nad głową, jaki Polacy zapewnili sąsiadom ze Wschodu – ale wystąpił jako wizjoner a nie petent.

Wystąpienie na Zamku, przed którym swoje deklaracje o wpuszczeniu nas do Sojuszu Atlantyckiego składał przed ćwierćwieczem prezydent Bill Clinton a w tym roku inny demokrata Joe Biden nie tylko potwierdził aktualność artykułu piątego Traktatu Waszyngtońskiego, ale nazwał tego treść świętym zobowiązaniem – stanowiło kulminację polskiej podróży ukraińskiego przywódcy. 

Warszawska wizyta Wołodymyra Zełenskiego, ostentacyjnie oficjalna – co oznaczało demonstrację, że Ukraina nie stała się państwem upadłym – w czytelny 

Powitanie prez. Zelenskiego w Polsce

sposób dzieliła się na dwa segmenty: pierwszy stanowiły interesy, warte ich domknięcia, drugi emocje, nie wymagające podsycania. Rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim zaowocowały ustaleniami dotyczącymi udziału polskich firm w przyszłej odbudowie Ukrainy oraz interwencyjnymi aspektami kryzysu związanego z zalaniem polskiego rynku rolnego przez zboże ze Wschodu. Za to spotkanie Zełenskiego z rodakami i pomagającymi im Polakami – posłużyło ugruntowaniu pozytywnych odczuć.

 

Obecny los sąsiadów mógł stać się naszym własnym

Co chwalebne, mniej mówiono o Rosji, więcej o geopolitycznych i gospodarczych aspiracjach Ukrainy zwróconych w kierunku zachodnim. Ojczyzna Zełenskiego okazuje się pierwszym od czasów Węgier w 1956 r. krajem ponoszącym ofiarę krwi w imię prawa swobodnego wyboru sojuszy międzynarodowych. Los Ukrainy pokazuje również, co nam groziło i czego – za sprawą dyplomatycznej interwencji Jana Pawła II u Leonida Breżniewa oraz stanowczej postawy demokratycznego prezydenta USA Jimmy’ego Cartera, któremu właściwe rozwiązania doradzał nasz znakomity rodak Zbigniew Brzeziński – uniknęliśmy w grudniu 1980 r, kiedy to w czasie pierwszej Solidarności wokół naszych granic koncentrowały się gotowe do inwazji siły zbrojne ZSRR i innych państw “układu warszawskiego”.
 
Zełenski odwołał się też do historii bardziej odległej, wskazał, że nie powinna dzielić, w obliczu obecnej wspólnoty obu narodów. Podziałów takich życzą sobie bowiem tylko sprawcy obecnej wojny.    
 

 

Emocje i sens wspólnego wyboru

Łzy w oczach Ołeny Zełenskiej i odwołujący się do pozytywnych emocji ton przemówienia prezydenta Ukrainy nie zmieniają ocen ani postaw Polaków – od początku “gorącej wojny” rozpoczętej przez Kreml 24 lutego 2022 r. wspierających Ukraińców i otwierających przed nimi nie tylko granice, ale serca, mieszkania i portfele. Wzmocniony jednak i odwołujący się do codziennych uczuć przekaz potwierdza sens wspólnie wybranej drogi. W tym również sensie nasz gość nie zawiódł nadziei z jego wizytą łączonych.
 
Zobaczyliśmy też, że doświadczenie aktorskie wyraźnie pomaga mu w publicznych wystąpieniach, podobnie jak kiedyś Janowi Pawłowi II ważny w jego życiu epizod, kiedy w konspiracyjnym Teatrze Rapsodycznym w okupowanym przez Niemców Krakowie jako student polonistyki Karol Wojtyła  grał w  dramatach romantycznych. Na ten sceniczny rodowód papieskiego sposobu przekonywania zwracał uwagę jeszcze w latach 80. kulturoznawca Mirosław Pęczak. Najwyższy 
Ukrainskie dzieci w drodze do Polski

wciąż autorytet Polaków z największym, zapewne jak go historia oceni, przywódcą Ukrainy łączy również przekazywanie słuchaczom tekstu własnego, a nie cudzego. Odwołującego się skutecznie do serc i sumień ale też niesprzecznego z racjami umysłu.

Zełenski w Warszawie świadomie ryzyko tego zaszczytnego porównania podjął, co pozwoliło mu trafić do przekonań polskiej publiczności. Zadbał też o swoich, odważnie mieszał się z tłumem, zwracał się bezpośrednio do uchodźców. Bardziej na użytek zachodniej opinii – bo my o tym przecież wiemy, nasi goście również – z uznaniem podkreślił, że Ukraińcy mają u nas podobne prawa jak Polacy, zaś dzieci uchodźców cieszą się pełnym szacunkiem w naszych szkołach.

Wspólnota ponad barierami

Słowa naszego gościa o Polakach i Ukraińcach zjednoczonych za sprawą ducha wolności i wielkiej historii wzmacniają wspólnotę, która potwierdzona w trudnym czasie, dać może w przyszłości impuls do rozwoju naszej części Europy ponad geopolitycznymi barierami, nawet jeśli uosabia je wciąż złowroga siła militarna wsparta przez śmiercionośny potencjalnie nawet dla całego globu arsenał jądrowy.

I w tym sensie odwołanie Zełenskiego do myśli Jana Pawła II a polskiego prezydenta Andrzeja Dudy do dziedzictwa Solidarności – skoro efektem ich działań stało się skruszenie żelaznej kurtyny – znajduje sens w zapowiedzi wspólnej i lepszej Europy oraz wspólnoty atlantyckiej, w której o miejscu i roli społeczeństw decydować będzie ich własna wola a nie liczba dywizji i rakiet, jaką dysponują rządy.

Polska przyjmując u siebie miliony ukraińskich uchodźców, objawiła imponującą “miękką siłę”. Ze strony Ukrainy za sprawą warszawskiej wizyty jej przywódcy usłyszeliśmy odpowiedź w tym samym języku: w którym zapowiadane zamiary nie są sprzeczne z deklarowanymi wartościami. Zaś przytoczona przez Zełenskiego maksyma założyciela paryskiej “Kultury” Jerzego Giedroycia, że nie ma niepodległej Polski bez wolnej Ukrainy pozostaje w obecnej sytuacji nie sloganem lecz diagnozą wciąż trafną i zobowiązującą.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Piramida demokracji

Jeden bunt przy urnach dopiero co nastąpił. Obywatele w ostatnim głosowaniu zawstydzili polityków, powtarzających przedtem, że życie publiczne przeciętnego Polaka nie pasjonuje. Zaprzeczyły temu długie wieczorne kolejki do urn wyborczych.Czytaj więcej ..

Jedziemy na Euro

Po wyeliminowaniu Walii rzutami karnymi w barażowym meczu na wyjeździe – polscy piłkarze pojadą na Mistrzostwa Europy. Nie ma sensu narzekanie, że awans zdobyli w ostatnim momencie albo nie w takim stylu jak trzeba. Kto nie umie cieszyć się z sukcesów, kolejnych już nie odniesie.Czytaj więcej ..

Między nami a Walijczykami

Ustrzegliśmy się podobnie niemiłej niespodzianki, jaką w grupie eliminacyjnej stała się porażka z Mołdawią. Piłkarze Michała Probierza zgodnie z planem i rankingami pokonali Estonię 5:1 i o awans do finałów Euro zagrają w Cardiff z Walią. To symboliczne dla nas miejsce i przeciwnik.Czytaj więcej ..

Jaka tragedia taka Balladyna

Minął czas, kiedy Nową Lewicę uosabiały miła buzia i posągowa sylwetka Magdaleny Ogórek. Z sejmowej trybuny gorszą twarz postkomunizmu zaprezentowała przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska, zapowiadająca, że znane ze “strajku kobiet” błyskawice powrócą i jedna z nich porazi Szymona Hołownię ..Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments