Prawo do RESETU

Zdjęcie z anteny programu Michała Rachonia “Reset” przez pisowskiego szefa TVP Mateusza Matyszkowicza stanowi zaskoczenie wyłącznie dla tych, co zapomnieli, że zanim jej prezesem został – wylansowała go jako “prawicowego hipstera” “Gazeta Wyborcza”. Filozof z wykształcenia powinien jednak wiedzieć, że pozbycie się “Resetu” nawet o jeden dzień nie przedłuży jego zasiadania w tym fotelu.
 
Filozof Matyszkowicz, następca w tymże Jacka Kurskiego, niegdyś marnego bo pozbawionego talentu żurnalisty, ale zawsze młodszego brata zastępcy Adama Michnika w “Gazecie Wyborczej” Jarosława – wiedzieć powinien, co środowiska Platformy Obywatelskiej robią z tymi z obozu wroga, co im nadskakują.
 
W 2001 r. spółki-krzaki związane z PO (notowana na giełdzie garbarnia Chemiskór i 4Media) przejęły drugi wtedy po “Wyborczej” tytuł prasowy: “Życie”, jak wówczas mówiono “z kropką”, dla odróżnienia od postkomunistycznego “Życia Warszawy” – i zastąpiły charyzmatycznego naczelnego Tomasza Wołka anemicznym i bezwolnym Pawłem Fąfarą, którego poziom kulturalny i zawodowy oraz zdolności menedżerskie stanowiły temat niezliczonych anegdot środowiskowych.
Fąfara wraz z szarą eminencją przejętego “Życia” Martą Stremecką (jej rodzona córka Agata pracowała u aferzysty Marka Dochnala stałego klienta wymiaru sprawiedliwości RP) bezzwłocznie przystąpili do egzekucji “solidaruchów” uznawanych za zwolenników rządzącej wcześniej AWS. Nie pomogły jednak czystki. Ani ściągnięcie naprędce do “Życia” najgorszej zawodowej szumowiny, powyrzucanej z innych redakcji, co miała luki po niesłusznych redaktorach powypełniać. Nadskakiwanie PO wcale nie pozwoliło lizusom na zachowanie stanowisk.
Czytelnicy odrzucili gazetę zmieniającą z dnia na dzień nie tylko polityczne sympatie ale kulturową wrażliwość. Sprzedaż spadała lawinowo. Platforma Obywatelska zaś nie potrzebowała odziedziczonych po AWS lizusów – kameleonów, bo miała własnych. Fąfara okazał się przedostatnim naczelnym “Życia”, jeszcze niedawno drugiego co do ważności tytułu prasowego kraju. Pogoniona również Stremecka miała więcej czasu, by zatroszczyć się o karierę córeczki.

Fąfarę w fotelu naczelnego, w którym i tak wyglądał on zawsze, jakby węgiel przywiózł i drzwi pomylił – zastąpił pochodzący z Kielc Dariusz Materek, miły podobno i układny (sam go nie poznałem, bo wymówienie złożyłem w parę tygodni po odejściu Wołka) ale wobec trupów w szafie pozostawionych przez poprzednika bezradny całkiem. Zresztą poprzednio prowadził “Gazetę Bezpłatną”, więc w kręgu redakcji dowcipkowano, że wybrany został specjalnie, by nikt nie miał złudzeń, że komuś zapłaci. Należne dziennikarzom pensje i wierszówki przestał wypłacać jeszcze Fąfara. Tak skończyły się rządy PO w “Życiu”.

Fot: Kultowe zdjecie z kadru filmu 'Reset' (YouTube).

Wkrótce mają się one zacząć w telewizji, ale już dzieją się tam rzeczy, o których nie śniło się filozofom, pomimo profilu wykształcenia prezesa. Z przyjaznej – ale dopiero po wyborach – wobec opozycji twarzy Danuty Holeckiej śmieją się nawet ci, którzy nie pamiętają, jak pozostawała ulubioną prezenterką postkomunistów, kiedy to oni rządzili TVP i krajem.

Za to zdjęcie “Resetu” napawa smutkiem.  Chociaż jak domyślacie się Państwo, nie był to wcale mój ulubiony program.
 
Skoro jednak widzowie TVN mają swoje “Szkło kontaktowe”, to TVP powinna “Reset” zachować na antenie.                       

 

Od Chojeckiego woleli Waltera. Cenę płacimy wszyscy 

Zaraz, ktoś powie, przecież TVN to stacja prywatna i ma prawo do manifestowania swoich politycznych sympatii, a na TVP ciążą rozmaite, wynikające z ustawy o radiofonii i telewizji obowiązki, związane z misją telewizji publicznej. Pal sześć, że ich nie wypełnia? Do niedawna wprawdzie nie odzwierciedlała wrażliwości wszystkich polskich elektoratów ale tego pisowskiego – na pewno. Po zdjęciu “Resetu” – już nie. I co, czy tak lepiej?
 
Oczywiście racje Donalda Tuska nie były u Rachonia w “Resecie” prezentowane, ale również w TVN Monika Olejnik, rozmawiając z domorosłą historyczką Barbarą Engelking, powtarzającą gołosłowne kalumnie dotyczące postawy Polaków wobec Żydów w czasie II wojny światowej, nie dała nawet pozoru uwzględnienia stanowiska większości z nas w tej kwestii  ani dowodów żadnych od nadpobudliwej hejterki nie zażądała. Całkiem jak Rachoń w kwestii spisku Tuska z Władimirem Putinem, Niemcami i kim tam jeszcze. 
 
TVN to rzeczywiście stacja prywatna ale zobowiązana do przestrzegania prawa polskiego choć właściciel jest amerykański – a brednie wygadywane na antenie przez Engelking, zaś przez Olejnik nie skontrowane, wydają się wyczerpywać znamiona kłamstwa oświęcimskiego. Przerzucanie bowiem na innych odpowiedzialności za zbrodnie nazistów wybiela ich samych.
 
Jeśli komuś nie przeszkadza słowotok Engelking u Olejnik, a rażą go odkrycia Sławomira Cenckiewicza u Rachonia – stanowi to bardziej dowód obłudy, niż miernik takich a nie innych politycznych sympatii. Poza nimi przecież istnieje estetyka. Zbigniew Herbert tyle lat temu pisał o Potędze smaku. Niezapomniany to wiersz. Znany na pewno też Monice Olejnik, chociaż kończyła zootechnikę a nie polonistykę. 
Fot: Prof. Sławomir Cenckiewicz i red. Michał Rachon, twórcy serialu TVP "Reset".

TVN to stacja prywatna, ale funkcjonująca w oparciu o koncesję wydaną przed laty przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, powoływaną przez prezydenta, Sejm i Senat, a złożoną z polityków.

Rada nagrodziła, w piątym już roku wolnej Polski, koncesją wniosek Mariusza Waltera, w okresie zawieszenia stanu wojennego rekomendowanego w lutym 1983 r. przez rzecznika rządu Jerzego Urbana ministrowi spraw wewnętrznych Czesławowi Kiszczakowi do zespołu propagandowego przy tym ostatnim.

Utrąciła za to Rada konkurencyjne projekty, w jakie zaangażowali się: twórca Niezależnej Oficyny Wydawniczej Mirosław Chojecki czy autor wielu książek wydanych w drugim obiegu Michał Komar.

Konsekwencje tego wyboru ponosimy do dzisiaj. Niezbicie pokazują, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na politykach, podejmujących decyzje w sprawie ładu medialnego. Ale nie o historię chodzi lecz o teraźniejszość.

 

Czy wyborcy mają prawo mieć swój program

“Reset” Rachonia potrzebny jest na antenie również z tego powodu, że na PiS zagłosowało w niedawnych wyborach 35 proc z nas.
 
Na Koalicję Obywatelską zaś 31 proc i z pewnością nie jest to wynik, dający jej tytuł do przeprowadzania czystki w TVP po jej ewentualnym przejęciu.
 
Nawet z koalicjantami (Trzecią Drogą i Lewicą) nie ma KO w Sejmie większości, pozwalającej na obalanie prezydenckiego weta.
 
A wiadomo, że wywodzący się z PiS Andrzej Duda zawetuje każdą ustawę czy nowelizację otwierającą możliwość zmiany kierownictwa w mediach państwowych zwanych za rządów PiS nie wiadomo czemu “narodowymi”. Nazwa ta pasuje może, ale bardziej do stadionu na warszawskiej Pradze.
 
Ewentualne zmiany wprowadzane na skróty, fortelem lub w oparciu o kruczki prawne, przez KO – raczej nie spotkają się z entuzjazmem opinii publicznej. Na której także Donaldowi Tuskowi musi zależeć, skoro w przyszłym roku 2024 jego partia ma przed sobą wybory samorządowe i europejskie a w kolejnym 2025 r. prezydenckie.
 
W kwestii TVP główne ugrupowania znalazły się w klinczu. KO nie może TVP przejąć, chociaż da radę ją zagłodzić, odcinając państwowe kroplówki, a taka odchudzona nie będzie już z kolei przydatna dla PiS.
 
A więc może jednak reset? Tym razem nie chodzi już o tytuł programu, którego szkoda, jak wszystkiego, co wyraziste…
 
Innej drogi nie widać. I to wynik wyborów jasno ją wskazuje. Tylko najbardziej zacietrzewieni mogą tego nie rozumieć.
     
Tak jak widzowie mają prawo do programu o tej nazwie, chociaż oglądać go ani lubić nie muszą – tak wyborcy do resetu pisanego małą literą, za to ratującego TVP, która pozostaje dobrem ogólnonarodowym i ma za sobą ponad 70 lat historii, z których osiem tylko ostatnich przypada na rządy PiS.
 
W tym czasie TVP wiele razy w gorszący sposób przekraczała granice przyzwoitości, czego symbolem stały się nawet sławetne paski na ekranie kanału Info.  Urągające inteligencji widza, który jeśli nawet abonamentu nie uiszcza, to i tak jako podatnik TVP finansuje, bo główne środki na nią pochodzą z sięgającej 2,7 mld zł rocznie dotacji z budżetu państwa. Zamiast jednak te pieniądze ostatecznie zmarnować, przeznaczając je na odprawy dla kameleonów takich jak Holecka czy inna gwiazdeczka pisowskiej propagandy Magdalena Ogórek, wcześnie kandydatka Leszka Millera na prezydenta – lepiej je z korzyścią dla Polaków wydać na reanimację tego wszystkiego, co źle działa. Zwłaszcza, że wiele segmentów TVP funkcjonuje wciąż na poziomie niedostępnym dla konkurujących z nią stacji prywatnej. To na Woronicza i placu Powstańców zatrudnieni są najwybitniejsi artyści sztuki telewizyjnej: operatorzy obrazu i dźwięku, montażyści czy realizatorzy. Cenieni też w świecie i wynajmowani do zagranicznych, renomowanych produkcji.
    
Wprawdzie w słynnej na całym świecie łódzkiej szkole filmowej zdarzyła się niedawno afera z licznymi przypadkami molestowania seksualnego studentek przez wykładowców, ale pomimo ogromnego niesmaku, jaki wzbudziła – nikt “filmówki” za karę rozwiązywać nie zamierza. Bo jest częścią polskiego dziedzictwa kulturalnego. Podobnie jak TVP. 
 
Mądrość zbiorowa polskiego społeczeństwa znalazła wyraz w takim podzieleniu głosów w tych wyborach, żeby żadne ugrupowanie nie zyskało bezwzględnej dominacji. Politycy mogą pójść za werdyktem obywateli, powszechnym, jak nigdy dotąd. Albo go zignorować. Będą za to jednak oceniani w kolejnym głosowaniu, zapewne podobnie masowym. Dobrze, żeby o tym wiedzieli.   
Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Nieludzka twarz demokracji walczącej

Barbara Skrzypek była przesłuchiwana w środę w prokuraturze przez cztery godziny, bez obecności pełnomocnika, którego do udziału nie dopuszczono. Zmarła w sobotę. Jednak ta sama prokurator Ewa Wrzosek, która przesłuchanie prowadziła, straszy odpowiedzialnością karną tych, co oba te fakty połączą. Mimo, że ich związek przyczynowo-skutkowy wydaje się oczywisty dla myślącego

Śmigłowce, papierowy tygrys i szczerzenie zębów

Władza, raczej bezradna wobec codziennych prostych spraw obywateli, zapewnia wobec narastającego zagrożenia, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi. Co ciekawe, tromtadracja ta łączy zwalczających się nawzajem premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudę. Wzbudza obawy, wynikające nie tylko ze smutnych analogii historycznych.Czytaj więcej ..

Panika aż Trzaska

Postrzeganie Trzaskowskiego przez resztę kraju przez pryzmat awarii Czajki czy potiomkinowskich inwestycji w Warszawie wydaje się czymś naturalnym, bo zabrakło przez siedem lat rządów tego prezydenta w stolicy projektów naprawdę wizjonerskich i potrzebnych mieszkańcom, a nie tylko atrakcyjnych jak kładka dla turystów wpadających do Warszawy na jeden weekend.Czytaj

Kruche sojusze i linia Wisły

Wstrzymanie przez Donalda Trumpa pomocy dla Ukrainy dało się przewidzieć. Polska płaci dziś krańcowym niepokojem za zaniechania kolejnych ekip nią rządzących. Zarówno naiwny proamerykanizm Prawa i Sprawiedliwości jak opcja niemiecka Koalicji Obywatelskiej nie okazują się przydatne do odnowienia systemu bezpieczeństwa.Czytaj więcej ..

Żegnamy Wojciecha Gawkowskiego (1966-2025)

Miał niepowtarzalny styl zarówno w sądowej sali, gdy występował w adwokackiej todze, reprezentując m.in. Tomasza Sakiewicza na długo przed obecną dekadą, ale też w polityce, w której kariery sam wprawdzie nie zrobił, ale jako szef młodzieży w KPN utorował drogę mnóstwu znakomitych inicjatyw. Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments