
W oczach Zachodu
czyli krótka pamięć czy temat dla psychiatry
- Dodano: 2023-02-24
- 09:29
- Kategorie: Komentarz, Polityka ze Świata, Tematy
Sekretarz generalna OBWE Helga Schmid sprzeciwia się wydaleniu Rosji z tej organizacji, chociaż jako Niemka urodzona akurat w Dachau w piętnaście lat po upadku nazizmu, powinna mieć większe wyczucie tematu ludobójstwa, teraz dokonywanego przez armię Władimira Putina. W najbliższym szczycie Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (23-25 lutego), Rosja będzie uczestniczyć. Ukraina już zapowiedziała, że wobec tego spotkanie zbojkotuje.
Helga Schmid tłumaczy to wszystko potrzebą utrzymania niezbędnych kanałów dyplomatycznych. Problem w tym, że po 24 lutego ub. r., kiedy to zaczęła się gorąca wojna “w Ukrainie” jak powiadają teraz media, a nie wybuchła wszak samoistnie lecz w wyniku zaplanowanego i zmasowanego kremlowskiego ataku już o świcie – istniejące kanały dyplomatyczne okazały się nie tyle niedrożne, bo ich techniczna sprawność nie ma znaczenia, co zwyczajnie dla globalnej sytuacji nieistotne.
Z dygnitarzami Kremla spotkać się można przecież – i wiadomo, że kraje zachodnie to robią, chociaż się nie przyznają – w odległym kirgiskim Biszkeku, gdzie dobre kontakty rząd Kirgizji zachowuje tak z administracją Joego Bidena jak Władimira Putina, co położenie literalnie na końcu świata wydatnie ułatwia. Rozmawia się też zakulisowo w Turcji, należącej do NATO, ale tolerującej u siebie oficjeli rosyjskich oraz na Cyprze, przynależnym z kolei do Unii Europejskiej, ale także na gości z Kremla otwartym. Do potajemnych negocjacji nadaje się też Belgrad, skoro Serbia sympatyzuje wprawdzie z Rosją, ale też od momentu obalenia Slobodana Milosevicia nie uchodzi już za “państwo zbójeckie”.
Jednak udział rosyjskiej delegacji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie akurat w rocznicę inwazji ich kraju na Ukrainę to żadna polityka. Tylko symbol.
Zwłaszcza, że miejscem wspomnianego zgromadzenia staje się Wiedeń. Jedna ze światowych stolic kultury, dyplomacji zresztą również, ale zarazem miasto w wyniku II wojny światowej zniszczone i podzielone. Inaczej przy tym niż Berlin, bez winy własnych mieszkańców, bo
Austria, chociaż się nie broniła, stała się w marcu 1938 r, w porze haniebnego “anszlusu” pierwszą ofiarą Hitlera. Dopiero później po monachijskiej zdradzie zachodnich sojuszników Pragi, dokonał on rozbioru Czechosłowacji, a w kolejnym już roku wysłał czołgi i bombowce na Polskę, jak dziś Putin na Ukrainę. Obłudnie więc tłumaczą się oficjele austriaccy, że nie mogli kremlowskim przedstawicielom wiz na przyjazd nie wydać.
Warto pamiętać o Monachium w ponurym czasie wiedeńskiego spotkania w tak gorszącym składzie. Bez Ukrainy, za to z Rosją – przypomnijmy. W wigilię i samą rocznicę wybuchu wojny na Wschodzie, bo tak właśnie przedstawia się skromna, bo dwudniowa agenda.
To nie dyplomacja, lecz manifestacja.
Wyjątkowo w tym wypadku złowroga. Ale też krótkowzroczna. Bo wszystko, co dziś administracji kremlowskiej nie karci, zarazem ją rozzuchwala.
Podobny wymiar i format mają próby dopuszczenia Rosji do przyszłych Igrzysk Olimpijskich (Paryż 2024), w imię domniemanej zasady, że nie miesza się sportu z polityką. Z polityką być może miksować się go naprawdę nie powinno, ale jak szlachetną rywalizację pogodzić ze zbrodniami wojennymi? A o nie przecież chodzi. Sensowna wydawałaby się raczej deklaracja: sportowcy Rosji w olimpiadzie będą mogli wziąć udział, nawet pod flagą własną (kiedyś im odebraną z powodów na tle obecnego sporu błahych, bo za doping farmakologiczny), ale pod warunkiem, że zanim zapłonie znicz olimpijski, armia Putina zaprzestanie masakrowania ukraińskich cywili.

Dystans nie był potrzebny, to jego charyzma wyznaczała oryginalność i wyjątkowość pisma. Przetrwał kolejne pucze i konflikty, wywoływane przez politykierów z legitymacjami dziennikarskimi.
Czym był dla “Życia” – czytelnicy przekonali się, kiedy po przejęciu wydającej gazetę firmy przez spółki, związane z Platformą Obywatelską, nastąpiła wymuszona przez nie zmiana naczelnego. Niefortunny następca Wołka, Paweł Fąfara stał się wyłącznie przedmiotem niewybrednych środowiskowych żartów dotyczących niedostatków bystrości i profesjonalizmu zawodowego. W krótkim czasie czytelnicy odwrócili się od oferowanego im półproduktu. Aż “Życie” przestało się ukazywać, nie pomogła już zmiana Fąfary na neutralnego Dariusza Materka.
Wcześniej przecież w kiosku prosiło się po prostu o “Życie Wołka”. To jedyny taki przypadek w dziejach prasy polskiej, że nazwisko naczelnego stało się prawie częścią tytułu gazety, a przynajmniej oczywistym hasłem wywoławczym.


Wszystkie barwy TVN
Nadaniem materiału atakującego Jana Pawła II za domniemane tolerowanie pedofilii bez udokumentowania zarzutów stacja TVN zmarnowała kapitał społeczny, jaki zyskała wcześniej na zatrzymanej wetem prezydenta Andrzeja Dudy próbie pozbawiania jej przez władze prawa do działania.Czytaj więcej ..

Jeden gol, punkty trzy
Wygrana z Albanią (1:0) cieszy tylko dlatego, że przedłuża nadzieje na awans do finałów Euro, nadwątlone po porażce z Czechami (1:3). Za to styl czyni trudnym do uwierzenia fakt, że poprzedniego selekcjonera Czesława Michniewicza odwołano ze stanowiska pod pretekstem, że reprezentacja gra brzydko.Czytaj więcej ..

Dobry sąsiad, redaktor z Dziennika TV
/../pozostawał Adam Bronikowski człowiekiem niezmiennie wysokiej kultury, klasy i ogłady, czego nie zmienia fakt, że przez lata jako prezenter i flagowy reporter Dziennika Telewizyjnego służył złej sprawie.Czytaj więcej ..

Zamienił stryjek … czyli dlaczego piłkarze źle grają
Kompromitująca porażka na początek eliminacji do Euro 1:3 z Czechami, stanowiącymi potęgę w hokeju na lodzie ale nie w futbolu, stanowi oczywisty efekt zwolnienia selekcjonera Czesława Michniewicza i zastąpienia go portugalskim trenerem Fernando Santosem, który z drużyną narodową sobie nie radzi.Czytaj więcej ..

Barbarzyńcy i autorytety
W atakach na dobre imię Jana Pawła II zwraca uwagę przede wszystkim fałsz, potem dopiero brak przyzwoitości. Autorytety społeczne znalazły się na celowniku, tropi się żywych i martwych bohaterów, za to celebryci cieszą się nieformalnym immunitetem. To dwie strony tego samego medalu.Czytaj więcej ..

Łukasz Perzyna
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka