
Na Zachodzie bez zmian
Szczególnie bogaty w wydarzenia tydzień na szczęście się skończył. Wybór przez demokratów Kamali Haris na kandydata demokratów w wyborach prezydenckich, parodia Ostatniej Wieczerzy Jezusa z uczniami podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich czy rozpoczęcie wojny Izraela z libańskim ugrupowaniem Hezbollah zdominowały światowe media.
Trzy wydarzenia ostatniego tygodnia z których dwa są zapowiedzią wielkich zmian. Jedno zaś z pewnością nim nie jest i paradoksalnie, temu ostatniemu poświęcimy w ocenie wydarzeń tygodnia najwięcej uwagi.
Na tej kości mięsa nie ma
Powiedział w ub. środę Douglas Murray w wywiadie dla australiskiej Sky News oceniając kandydaturę Kamali Harris na 47 prezydenta Stanów Zjednoczonych. Murray, postać nietuzinkowa – brytyjski dziennikarz, autor książek i polityczny komentator – swoją ocenę zilustrował dwiema publicznymi wypowiedziami Harris, tej na temat prywatnych ubezpieczeń medycznych i tej dotyczącej samochodów z silnikami spalinowymi w Stanach Zjednoczonych. Według Kamali Harris w Ameryce ma zniknąć jedno i drugie.
Prywatne ubezpieczenia zdrowotne, często grupowe, to podstawowa forma ubezpieczeń pracowników wielkich korporacji na Zachodzie, oraz tych najciężej chorych których zabiegi nie są pokrywane przez rząd ze względu na wysoką cenę jak ma to miejsce np. w Kanadzie. Jeśli prywatne ubezpieczenia miałyby zniknąć, oznaczałoby to całkowity egalitaryzm w sferze służby zdrowia czyli uznanie, że podstawą sprawiedliwego ustroju społecznego w Stanach Zjednoczonych miałaby być zasada całkowitej równości między ludźmi pod względem ekonomicznym, społecznym i politycznym. O tym jak skrajnie lewacki i z gruntu utopijny to pogląd Polaków przekonywać nie trzeba. Amerykanów tym bardziej. Co więcej, równość tego typu skazałaby na śmierć tych którzy przy życiu pozostają wyłącznie dlatego, że stać ich na prywatne ubezpieczenie.
Drugi element współczesności który Kamala Harris chce wyeliminować z amerykańskiej rzeczywistości to samochody z silnikiem spalinowym. Co więcej, chce by tak się stało już za 11 lat. Wizja Ameryki bez samochodów spalinowych to jak wizja Amerykanów pozbawionych dostępu do broni palnej. Utopia goni utopię.
Na tej “kości”, demokraci nie zajadą daleko nawet pomimo wsparcia które były prezydent Barak Obama udzielił Harris także w minionym tygodniu.
Polityczny tajfun na amerykańskiej scenie politycznej nabiera siły i zapowiada zmiany zaś o stanie umysłów amerykańskich demokratów niech świadczą wyniki sondażu zamieszczonego w ub. tygodniu na stronach The Washington Free Beacon. Sondażownia twierdzi, że aż 34% zarejestrowanych amerykańskich demokratów uważa, że zamach na Donalda Trumpa został upozorowany przez jego ludzi. Polityczny spektakl trwa – intuicja podpowiada, że nie wszyscy jego bohaterowie dotarli już na główną scenę.
Rakiety Hezbollah czyli Izrael w przededniu kolejnej wojny
Wywiad amerykański nie ma wątpliwości: Wspierane przez Iran libanskie grupowanie Hezbollah wystrzelilo rakiety na Izrael które zabiły w tym tygodniu 11 dzieci grających w piłkę na boisku. Wydarzenie dostarcza premierowi Izraela Netanyahu nowego uzasadnienia by skierować swój kraj na drogę otwartej już wojny z Libanem a w szerszej perspektywie do uderzenia na Iran. Rząd Libanu wydał oświadczenie w którym potępił atak Hezbollah i wezwał strony konfliktu do zaprzestanie wymiany ognia ale władze Izraela oświadczyły, że Hezbollah “przekroczył wszelkie czerwone linie” i zapowiedziały, że ugrupowanie wspierane przez Iran “zapłaci za to wysoką cenę“.
Wizyta Netanyahu w Waszyngtonie w tym tygodniu i rozmowy z prezydentem Bidenem i Kamalą Harris to oczywisty zabieg o polityczne wsparcie Amerykanów w rozprawie z Iranem. Czy udany to zabieg, nie wiemy..
Stąd już tylko krok do pełnoskalowej wojny na Bliskim Wschodzie. Biorąc pod uwagę fakt, że społeczeństwa Zachodu przepełnione są mniejszością islamską wybuch wojny grozi więc Europie i jej stabilności, tym razem po zachodniej stronie kontynentu.
Pytanie o to jak wojna może wpłynąć na wewnętrzną i sytuację Polski jest z pewnością zasadne. Przyszły rząd w kraju powinien w trybie natychmiastowym przygotować nas na możliwość gwałtownego napływu uchodźców z Izraela do Polski i próby osiedlenia się w naszym kraju tych, którzy posiadają polskie paszporty.
13 październik ub. roku były szef MSZ Zbigniew Rau mówił na konferencji prasowej, że w Izraelu może przebywać nawet kilkanaście tysięcy osób z podwójnym, polsko-izraelskim, obywatelstwem.
Na Zachodzie bez zmian
Do oceny parodii Ostatniej Wieczerzy podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu przystąpiło wielu prominentnych dziennikarzy i publicystów. Być może najlepszy i najbardziej lapidarny z komentarzy przyszedł z .. Australii. Dziennikarka Sunday Showdown, cyklicznego panelu dziennikarzy na zakończenie niedzieli w australijskim Sky News skomentowała stwierdzenie, jakoby ośmieszanie religijnych odczuć chrześcijan było łatwym celem zaś ośmieszania Islamu nikt by nie zaryzykował.
– Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że chrześcijanie to łatwy cel. Myślę że to największy cel. I dlatego [chrześcijanie] są zawsze atakowany. Chrześcijaństwo jest ostatnią rzeczą która stoi między ludźmi i państwem. Jeżeli stawiasz Boga ponad rządem, rząd nie staje się bogiem. Dlatego atakują chrześcijan bo jak tylko poradzisz sobie z nimi będzie o wiele łatwiej poradzić sobie że wszystkimi innymi. Jestem chrześcijanką a moja religia jest nawieksza religią świata
– powiedziała Evelyn Rae, australiska dziennikarka Sky News. Przeglądając media, ten właśnie komentarz wydaje się najbardziej oczywisty i celny.
– Francuzi to banda idiotów (org: bunch of morons), wtórował jej w tym samym programie Joe Hildebrand, inny stały komentator Sky News.
Wspomniana wcześniej Rae przypomniała na kanwie wypowiedzie Hildebranda statystykę francuskich przestępstw.
– Statystycznie we Francji mamy średnio tysiąc ataków na chrześcijan rocznie. Francja ma najwyższy w Europie poziom ataków terrorystycznych i jest w stanie bałaganu (org: mess). Dzieje się tak dlatego, że im więcej odrzucasz chrześcijaństwo które jest fundamentem na którym Zachód został zbudowany, tym więcej dostaniesz tego pogańskiego gówna rzuconego ci prosto w twarz
(org: the more you unravel and reject christianity which is what built the West, the more you get of this pagan crap shoved in your face. I am a Christian, this did offend me).
Jestem chrześcijanką i to mnie obraża
– powiedziała Rae.
– Nie ma mowy w piekle, żebym pozwoliła jakiemukolwiek dziecku w mojej rodzinie zbliżyć się do ceremoni otwarcia. To co zrobili to absolutny śmieć
– dodała na zakończenie dziennikarka australijskiego kanału Sky News.
Trzeźwy głos uczciwego komentarza przychodzi na stary kontynent od razu, aż z Australii. Dziś, komentarzy w podobnym tonie jest znacznie więcej ale wciąż nie pochodzą z mediów mainstream.
Główne polskie media jak TVP, TVN czy Polsat nie oferują żadnego komentarza na temat obrazy uczuć religijnych chrześcijan podczas ceremonii otwarcia igrzysk, choć przecież jest ich na świecie niemal 2.4 mld, w Polsce zaś przywiązanie do chrześcijaństwa deklaruje niemal 80% społeczeństwa. Milczenie zdumiewające.
Trzeźwy głos Przemysława Babiarza który piosenkę “Imagine” Johna Lennona spuentowal w czasie transmisji otwarcia igrzysk jako:
“swiat bez nieba, narodów, religii I to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To wizja komunizmu, niestety”
przekłada się widać na równie trzeźwą obawę dziennikarzy tych mediów czym grozi obrona uczuć religijnych znacznej części polskiego społeczeństwa – milczenie w sprawie gwarantuje im spokój, zabranie zaś głosu to utrata pracy.
Przemysława Babiarza, dziennikarza sportowego zawieszono w pracy w TVP już następnego dnia.
Pikanterii dodaje fakt, że skądinąd lubiany Przemysław Babiarz powtórzył wyłącznie słowa samego autora tekstu, Johna Lennona, którego w 1980 roku zacytował magazyn Playboy. Lennon powiedział wtedy:
“Imagine to w rzeczywistości Manifest Komunistyczny, chociaż sam nie jestem szczególnym komunistą i nie należę do żadnego ruchu. Ale ponieważ jest [tekstem] cukrowanym, jest przez to akceptowalny”
Dla większości perwersyjna i obraźliwa interpretacja Ostatniej Wieczerzy była wydarzeniem wstrząsającym. Dla uważnych obserwatorów życia publicznego mniej zaskakującym – ci ostatni perwersyjną kontynuację walki z chrześcijaństwem w Europie rozumieją jako postępujący proces degradacji wartości i upadku cywilizacyjnego i kulturowego Zachodu Europy z powodów o których mówi dziennikarka Sky News Evelyn Rae. Nie o przyzwyczajenie tu chodzi, raczej o rozumienie, że ubliżająca w przekazie ceremonia otwarcia igrzysk jest działaniem całkowicie intencjonalnym a nie przypadkowym.
Publicystyka poszukuje wiedzy i analogii, wymaga zdolności łączenia faktów i zjawisk. W przypadku dzisiejszej refleksji inspiracją tytułu była książka “Na Zachodzie bez zmian” Ericha Marii Remarque, na która natknąłem się przypadkiem jeszcze w średniej szkole, choć lekturą wcale nie była. Powieść Remarque’a, napisana w 1930. należy do najgłośniejszych dzieł literatury XX wieku. Dlaczego tytuł tej właśnie książki stał się motywem przewodnim tekstu? Jej bohaterowie, podobnie jak sam autor, należą do „straconego pokolenia”. Takiego, którego młodość przepadła w okopach pierwszej wojny światowej. W chwili gdy porozumienie o zawieszeniu broni zdaje się podpisane a politycy otwierają szampany w okopach ginie kolejny młody żołnierz. Nagłówki gazet mówią zaś jak zawsze: “Na Zachodzie bez zmian” (red: w orginalnym tytule “all quiet on the Western front” czyli cicho na zachodnim froncie).
Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich przejmuje podobnie jak kiedyś powieść Remarque’a, stając się dziś nowym elementem postępującej od lat na Zachodzie kampanii eradykacji rodziny i chrześcijaństwa. To proces który ma się dobrze i trwa od lat wspierany przez organizacje lewicowe, lewackie i neo-komunistyczne. W tym sensie Zachód nie zaoferował nic nowego a jego elity intelektualne i polityczne, szczególnie francuskie, nie “zawiodły” mając na tym polu szczególne osiągnięcia. Parafraza tytułu książki Remarque’a wydaje się najlepszą kwintesencją i komentarzem do wydarzenia.
Na Zachodzie bez zmian, więc i poszukiwać tam tożsamości coraz trudniej. Ale i coraz mniejsza tego potrzeba. Mamy własną, tysiącletnią tożsamość i warto o tym pamiętać w chwilach powszechnego już zaćmienia umysłów.

Jack Malik

Symbolika i pragmatyzm – publicysta z ekstraklasy
Babcia źródłem mądrości? To banalne ale jakże polskie. W tym starciu Tusk ze swoją “nienormalnoscia Polski” jest na straconej pozycji – walec Ziemkiewicza toczy się wolno ale konsekwentnie a on sam niewiele robi sobie z niepowodzeń państwa wydając właśnie kolejną książkę – bo w szaleństwie Ziemkiewicza jest metoda.Czytaj

Lider w strefie zgniotu
Zmęczony, zestresowany, niewyspany, poddany presji z najwyższej półki. Nie, to nie tylko twarz Zełeńskiego, to twarz Ukrainy po trzech latach wojny której wizerunkiem jest dziś jej lider łajany w Białym Domu a potem bezczelnie wyproszony z niego przechodząc obok stołu z poczęstunkiem którego się nie doczekał. Czytaj więcej

Powiało grozą – trzęsą się portki pętakom
Czekam na upadek prezydenta Ukrainy Zelenskiego, czekam także na katastrofalne efekty polskiej dyplomacji i dalszą eskalację rosyjskich żądań, w tym powrotu do koncepcji rosyjskiej sfery wpływów.Czytaj więcej ..

Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów
Napoleon na białym koniu do nas nie przybędzie. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej

Pakt migracyjny czyli Koń Trojański
Mamy alternatywy na zagrożenia “paktem migracyjnym”. Gwarancją skutecznej recepty na gangrenę może być dzisiaj wyłącznie majestat polskiego prezydenta, obecnego czy przyszłego skoro nie ma wśród elity politycznej państwa tych z instynktem samozachowawczym.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka