Politycy i kabareciarze
- Dodano:
- Kategorie: Komentarz, Polityka Krajowa
“Powtórka z rozrywki” to audycja satyryczna Programu 3 Polskiego Radia jeszcze z lat 70. Zawierała skecze, piosenki czy seriale satyryczne i trafiała do milionów. Powtorka z rozrywki to także nadużywany a równie irytujący dziś slang w użyciu choć jego korzenie sięgają dobrej tradycji – czasów świetności Jacka Fedorowicza i kultowego kabaretu “60 minut na godzinę“. O tym, że kabareciarzy na przestrzeni lat mieliśmy znakomitych wie każdy by wspomnieć Pietrzaka, Laskowika, Smolenia czy Wolskiego. Prominentne miejsce tego ostatniego to rzecz bezdyskusyjna o czym przekonać się można słuchając nawet dzisiejszych jego “refleksji“.
Kabaret był sprzymierzeńcem i wrogiem, zależnie od punktu .. siedzenia. Jesienią 1981 piosenkę o mrówkach znali wszyscy a “wejdą, nie wejdą, wejdą nie wejdą” nucili po obu stronach barykady. Tyle, że kabaret bez intelektu na przestrzeni lat stał się bronią obosieczną. Dla tych co rozbawiać winni jak i tych rozbawianych.
Dziś rolę kabareciarzy przejęli politycy. Ze stratą dla cennego rzemiosła – to oczywiste. Marna to zmiana bo mistrzów jak Wolski wśród nich niewielu a w odzyskanej pałami Polskiej Telewizji próżno szukać dobrego skeczu czy refleksyjnej satyry. Rolę kabareciarzy zastąpiła pani ambasadorowa Sznepfowa która zapraszając do studia niejakiego Rzeczkowskiego namawia go do opowieści z bajku mchu i paproci jak to Polacy chcieli z Rosjanami Ukrainę przejąć. Autorem tej bajki jest ..kabareciarz o którym za chwilę.
Ma więc miejsce inny kabaret, tym razem politycznych klaunów których występom daleko do mistrzów. Występów o których warto jednak pisać bo są probierzem nadchodzących zmian w relacjach do których kabaret w przeszłości raczej nie zaglądał – tych geopolitycznych. A tu, już mniej śmiesznie.
W tle tej “Powtórki z rozrywki” jest oczywiście ulubiony przez wielu Donald Trump, ale rolę tych co rozśmieszać winni przyjęli na siebie marni kabareciarze bo politycy, zarówno rodzimi jak i unijni.
Od kabaretu do groteski droga jak widać niedaleka. Mowa oczywiście o kabarecie serwilizmu polskiej sceny politycznej wobec mocarstwa zza Atlantyku czyli owacji na stojąco prawicowej elity w polskim parlamencie. Wydarzenie ponure i poniżające dla tejże elity – jakby Trump miał zaraz przyjechać tu na białym koniu i odmienić ich rolę. Ale nie tylko, także zdumiewająca nawet jak na unijne standarty zdolność tamtejszych klaunów do kamuflażu i żałosnych raczej niż zabawnych skeczy. Kamuflażu bez satyry a jeśli już to tej ponurej jak halloween. Dowiadujemy się bowiem od głównej rozgrywającej kabareciarzy von der Layen, że gaz amerykański przecież pali się tak samo jak rosyjski i Unia z przyjemnością go kupi, zaś Niemcy deklarują już dziś 2-3% PKB na zbrojenia choć Trump elektem na razie a nie prezydentem jest.
W tym ostatnim przypadku kabaret szczególnie zabawny bo jak twierdzi Ruth Brand, urzędniczka Federalnego Urzędu Statystycznego przodującego państwa w Europie, odpowiedzialna za przebieg wyborów, lider Europy nie ma papieru na druk kart wyborczych. By było zabawniej niemiecka prasa donosi o polskiej ofercie sprzedaży papieru na wypadek gdyby Niemcy chcieli odwołać wybory. Kabaret z niezłym scenariuszem choć główni zabawiacze intelektem nie grzeszą a ruchy na scenie coraz bardziej nerwowe.
Można spierać się o skalę nadchodzących zmian w relacjach globalnych wraz z wyborem Trumpa na prezydenta. Nie podzielam oczekiwań ekspertów związanych z Trumpem, z których najważniejsze to zdolność elekta do zatrzymania wojny na Ukrainie. Nie podzielam też oczekiwań prawicowej polskiej sceny politycznej, że mamy do czynienia ze zmiana permanentną o rewolucyjnym wręcz charakterze.
Papierkiem lakmusowym naiwności polskiej sceny politycznej jest oczekiwanie byłego Ministra Obrony Narodowej Błaszczaka, jakoby w wyniku wyborów w USA, “rząd Tuska powinien podać się do dymisji“. Kabaret tu słaby a niezrównany Marcin Wolski powiedział sarkastycznie, pewnie w ripoście, że “To niespodziewany koniec świata. Pełnoskalowy łomot“. Naiwność Blaszczaka i innych jego formacji, że Wolski mówi poważnie irytuje zarówno brakiem intelektu jak i własnej oferty politycznej dziś opozycyjnej partii.
Po drugiej stronie politycznego kabaratu mamy wypowiedzi ministra Sikorskiego i jego kamratów o rzekomo dobrych stosunkach z drużyną Trumpa. Ten kabaret w wykonaniu “mistrza” Sikorskiego jest w równej mierze upokarzający dla niego jak i oszukańczy dla chcących dołączyć do sceny. No chyba że “mistrz”, jak to sam mówił będzie “robił l***ę Amerykanom“, myśl głęboko przenikliwa i satyryczna naszego bohatera choć oburzająco wulgarna na faceta który chce być u nas głową państwa. Bilety tu tanie a kabaret zejdzie ze sceny już wkrótce. Bo w publicznym przesłaniu kabareciarza co to chciał “dobijać watahę” po równo i braku intelektu jak i nadmiaru zwykłego chamstwa. A tego Polacy nie kupują.
Zmiany na polskiej scenie kabaretowej oczekują nas zasadnicze wbrew nadziejom zarówno Błaszczaka jak i Sikorskiego. Rząd Tuska, wbrew oczekiwaniom byłego ministra nie zejdzie z kabaretowej sceny z własnej woli. Stawiam tezę, że skompromitowany zdjęciem zza pleców Trumpa, premier rządu Tusk podobnie jak i skompromitowany własnymi wypowiedziami Sikorski odejdą z kabaretowej sceny tuż po oficjalnym mianowaniu przez Trumpa nowego w Polsce ambasadora.
Próżne są ich nadzieje na dalsze prężenie muskułów na polskiej scenie kabaretowej i urojone wizje zdolności do odgrywania w relacjach z Amerykanami jakiejkolwiek roli. Amerykanie to pragmatycy – w polityce nie tolerują klaunów.
W odejściu ze sceny rodzimym klaunom pomoże z pewnością inna kabareciara z reputacją, pani Georgette Mosbacher która wcale ze sceny zejść nie chce i już oferuje swoją aktywną rolę w nowym polsko-amerykańskim rozdaniu. Żałosny makijaż ten sam, rozpychanie łokciami to samo. Tyle że beneficientem kabaretu będzie w tym przypadku kolejny amerykański Uber. – Ten typ tak ma – na miejscu wydaje się cytat z Laskowika który tłumaczył Smoleniowi meandry wciąż odpadającej rury wydechowej Syrenki w czasach słusznie minionych.
Ten nadchodzący kabaret winien być przedmiotem szczególnie inteligentnej rozgrywki z naszymi sojusznikami a nie wasalnej troski o własną polityczną pozycję której wymownym probierzem jest owacja na stojąco polskiej prawicowej sceny politycznej i skandowanie “Donald Trump“. Wizerunek równie zabawny co przygnębiający dla tejże elity – deficyt intelektu to najlepsza recepta na słaby kabaret.
Odejście Tuska, Sikorskiego i paru innych rządzącej formacji stanie się faktem nie dlatego, że Trump jest politykiem szczególnie pamiętliwym – być może jest. Raczej dlatego, że Trump jest dziś politykiem znacznie bardziej pragmatycznym niż kilka lat temu. A w kabarecie raczej trudno go sobie wyobrazić. Zamknięte dla Sikorskiego salony amerykańskiej polityki sa reakcją na jego błazeńskie, kabaretowe z punktu widzenia polityka, wypowiedzi na temat Amerykanów które, nota bene, są im od dawna znane. Podobnie jak utrata twarzy przez Tuska w stosunkach międzynarodowych, dziś obserwowana na salonach zarówno amerykańskich jak i jego rodzinnych, niemieckich.
Amerykanie pamiętają torpedowanie przez Tuska oferty amerykańskiej tarczy rakietowej sprzed lat i reset z Rosją wbrew ich interesom. A to czyni go w ich oczach partnerem niewiarygodnym w tej części Europy, mało sprawczym, za to niezwykle podatnym na obce, w tym rosyjskie czy niemieckie, wpływy. Kabareciarz który z “całą odpowiedzialnością” mówi, że powiedział czego nie powiedział i odwrotnie a który został premierem ma niewielką ofertę i rozbawiać będzie słabo.
Pragmatyzm Trumpa i jego administracji jest dziś jego największą siłą i jedyną szansą na sukces nowej administracji. Brak wiarygodności polskich pionków będzie więc obszarem aktywnych działań nowego ambasadora USA w Warszawie a jak są oni skuteczni przekonała nas za kadencji Trumpa wspomniana wcześniej kultowa ambasador mocarstwa.
To, że stosunki polsko-amerykańskie ulegną gwałtownej zmianie na gorsze jest przedmiotem całkiem wnikliwej choć wielokrotnie w przeszłości niespójnej i przepełnionej błędami warsztatu analizy Jacka Bartosiaka (Strategy & Future). Frustracje związane z brakiem zrozumienia u polityków elementarnych zasad uprawiania polityki wybrzmiewają w każdej jego wypowiedzi. – Polska jest dziś państwem słabym – konkluduje w jednym z wywiadow i nie bez racji Bartosiak ktory oburza i inspiruje w tym samym czasie.
Dodajmy, że słabość to nade wszystko intelektualna ale także “strukturalna” mówiąc irytującym do granic językiem autora.
– Na ściernisku nie gra się w bilard – napisała w lipcu 1974 jedna z niemieckich gazet po wygranym z Polską meczu którego stawka był awans do finału MS. Powiedzenie przeszło do historii. – Z głupcami nie gra się w brydża – powiadam dzisiaj parafrazując tamten komentarz bo takiej właśnie reakcji spodziewam się ze strony amerykańskiej administracji po zaprzysiężeniu prezydenta.
Na osobną uwagę w tym miejscu zasługuje żałosne nadymanie się Tuska na potrzeby jego własnego elektoratu. Kabaret niepośledni choć prawdziwie żałosny. Bo pohukiwania aktora odbywają się z niewielką szkodą dla pogrążonych w chaosie gospodarczym i politycznym Niemców ale jest jasne, że kabareciarz jest dla nich mało zabawnym na scenie i coraz bardziej irytującym pionkiem.
Odejście Tuska z funkcji premiera na wiosnę przyszłego roku przewiduję tak samo zdecydowanie jak przegraną Trzaskowskiego z Przemysławem Czarnkiem który jako jedyny poważny polityk stanie się za kilka dni oficjalnym kandydatem prezesa. Donoszę, że znam się z Jarkiem Kaczyńskim tak samo jak Sikorski z Trumpem a prezes o tym samym imieniu ma mnie za eksperta niepośledniego podobnie jak Trump Tuska. Oficjalnie donoszę, że w czasach konspiry lat 80. spotkałem się z Jarkiem a z Waldkiem Pawlakiem siedziałem w szkolnej ławie na Politechnice Warszawskiej (SIMR). To nie czyni nas przyjaciółmi ale jest warte kabaretowego dziś odnotowania. Bo z Waldkiem uczyliśmy się wspólnie mechaniki (sic!) a był on wtedy autorytetem nie lada. Kabaret zatoczył tu dla niego całe koło – to temat na osobne wspomnienia.
Żarty na bok. Potrzeba intelektu w polityce jest równie ważna jak wygląd na kabaretowej scenie. Niedobór intelektu źle wróży dzisiejszym klaunom. Po obu stronach politycznego spektrum. Tym spod znaku Kaczyńskiego i tym spod znaku zaprzańców interesów państwa do którego sterów chwilowo sie dorwali.
O zwrot za bilety poprosimy ich wszystkich już wkrótce. Także innego klauna który właśnie dziś stał się kolejnym kandydatem na naszego prezydenta. Ale nad nim pastwić się nie wypada.
Luis de Finnes nie musiał wiele mówić by jego niezrównanemu aktorstwu przyklasnąć. Podobnie jak Jim Carrey z Hollywood i jego “Maska” – film kultowy gdzie nazwisko Ipkiss jest równie zabawne jak sam bohater na scenie. Mieszanka intelektu i rozrywki na wysokim poziomie. Na własnym podwórku zabawy znacznie mniej. Kultowa scena z epoki lat 80. Rozmowa przechodnia ze stojącym w kolejce: “Co dają?” – Granaty – rzucił Stasiek … Zapinajmy więc pasy – będzie równie śmiesznie co strasznie.
Zdjęcie główne: Capotina Entretenimientos
Jack Malik
O potrzebie intelektu – gdy politycy mają nas za durniów
Gdy politycy mają nas za durniów nie wystarczy czekać na dzwony w kosciolach, raczej zawijać rękawy do pracy w lokalnych społecznościach w interesie nie tylko naszych portfeli, także bezpieczeństwa państwa którego gwarantem nie jest dziś ani Sikorski ani przypadkowy urzędnik. Czytaj więcej ..
Powiało świeżością – żałoba na salonach
Program republikanów na portalu Trumpa nie miał swojego odpowiednika po stronie demokratów. Amerykanie odebrali to jako sygnał, że ich portfele ucierpią znacznie. Bo portfele Amerykanów są najważniejszym czynnikiem sprawczym elektoratu.Czytaj więcej ..
Wojsko i polityka czyli na salonach głupców
Wciąganie służb wywiadu czy kontrwywiadu do polityki jest politycznym barbarzyństwem. Wciągnięcie wojska do polityki w 1981. cofnęło Polskę w rozwoju o całe lata. Nie ma wątpliwości, że reperkusje wydarzeń ostatnich dni będą równie głębokie i długotrwałe.Czytaj więcej ..
Zmierzamy do konfrontacji
Wczorajsze wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy w polskim parlamencie było z pewnością jednym z najlepszych w jego prezydenturze. Duda pokazał w Sejmie, że jest go stać na wystąpienie godne męża stanu, polityka z solidną zdolnością do rozpoznawania zagrożeń dla państwa i równie dobrym zrozumieniem czym jest jego interes. Czytaj
W oczekiwaniu na kongres ..
Nachodzący w weekend wielki kongres Prawa i Sprawiedliwości, największej partii opozycyjnej ale także jedynej jak się wydaje siły patriotycznej w Polsce zdolnej powstrzymać degradację państwa powinien być znaczącym i oczekiwanym wydarzeniem politycznym. Tyle, że niewielkie wzmianki o wydarzeniu, nawet w mediach prawicowych wskazują, że zainteresowanie nim nie jest wystarczające. <span
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka