Konwencja niepokoju i skandal dyplomatyczny
Dwa wydarzenia tygodnia zasługują na uwagę krajowych mediów ale tylko jedno z nich doczekało się szerokiego komentarza mediów, drugie ma charakter skandalu politycznego o którym media milczą i tylko Wirtualna Polska zwróciła na nie uwagę. A gra idzie o wysoką stawkę pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Konwencja Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych była oczekiwana od dawna. Jacek Matysiak na łamach Gruszki wyjaśnia meandry prezydenckich wyborów zwracając uwagę że mocarstwo amerykańskie jest w strefie zgniotu którego konsekwencje trudno przewidzieć. – Panowanie nad światem to wielki biznes ale do tego trzeba najpierw zapanować nad mocarstwami, w tym nad największym mocarstwem jakim jest USA – pisze Matysiak w ostatnim felietonie na Gruszce.
Percepcja Ameryki w opałach nie trafia na pierwsze strony gazet ale eksperci wiedzą, że walka o fotel prezydenta której częścią była zakończona właśnie Konwencja jest tylko częścią zmasowanego już ataku, zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego na elementy funkcjonowania Stanów Zjednoczonych. Tymi elementami są istnienie klasy średniej, własności i swobód obywatelskich.
Kamala Harris i Tim Walz stanowią, jak pisze Matysiak, najbardziej lewicową parą prezydencką w historii USA. Nic więc dziwnego że skrajnie lewicowe media rozpływają się nad “parą czerwonych kamikadze” jak pisze o nich nasz redaktor. – Prezydent Joe Biden rozpoczął w poniedziałek wieczorem i otrzymał prawdopodobnie najdłuższe, nieustające brawa ze wszystkich mówców tygodnia. I chociaż jego przemówienie momentami wydawało się pełne złości, a odniesienia do Kamali Harris były czasem wymuszone, Biden ma pokorę, by przyznać się do swoich błędów – napisał skrajnie lewicowy i jeden z najbardziej poczytnych według Biblioteki Congresu amerykańskich portali internetowych dla homoseksualistów, Advocate.com.
Prawda o urzędującym prezydencie jest zgoła inna niż portret malowany przez Advocate. Niewykluczone, że Joe Biden od kilku lat nie podejmował żadnych niezależnych decyzji a obecność Baraka Obamy w Waszyngtonie i podejrzenia, że to jego ludzie sterują starcem pojawiają się w amerykańskich mediach zbyt często by je lekceważyć.
Prawicowi obserwatorzy Konwencji podkreślają brak jakichkolwiek propozycji programowych demokratów dla Ameryki, propozycji rozwiązania kluczowych dla Stanów Zjednoczonych problemów, zarówno tych wewnętrznych jak słabnący dolar, problemy z niekontrolowanym napływem emigrantów, jak i tych zewnętrznych jak trwające wojny na Bliskim Wschodzie czy na Ukrainie, czy relacji z nowo tworzącym się blokiem państw BRICS. Ani słowa wzmianki na temat wyzwań związanych z polityką zagraniczną Ameryki czy miejsca Stanów Zjednoczonych w nowo tworzącym się porządku geopolitycznym świata.
– Kamala Harris może wygrać z Trumpem ale jak będzie rządzić Ameryką – zapytuje trzeźwo myślący publicysta prestiżowego portalu Politico.
Po zakończeniu Konwencji Partii Demokratycznej nie sposób nie zadać pytania o relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi w przypadku wygrania przez demokratów rejsu do Białego Domu. Lewicowa agenda demokratycznej administracji w Białym Domu nie spotyka się z dobrym przyjęciem przez Polaków podobnie jak eskalacja wojny na Ukrainie w której znaczącą rolę odgrywają właśnie Stany Zjednoczone. Ale realia geopolityczne i niezwykle silna zalezosc Polski od wielkiego mocarstwa zmusza widać polskich polityków do dyplomatycznego lokajstwa o którym powiemy więcej za chwilę.
Refleksja płynąca z Konwencji demokratów w Stanach Zjednoczonych może być tylko jedna: realizacja lewackich koncepcji funkcjonowania państwa w wykonaniu zespołu Harris-Walz to najgorszy z możliwych dla Polski scenariuszy. Niepokój o rezultat wyborów prezydenckich w USA narasta.
Triumfalizm demokratów wobec republikanów, w szczególności Donalda Trumpa który od dawna deklaruje intencje de-eskalacji wojny na Ukrainie nie ma uzasadnienia. Nie ma bowiem pewności że Trump doprowadzi do negocjacji walczących na Ukrainie stron. Perspektywa Białego Domu w rękach demokratów oznacza kontynuację zaangażowania Polski w wojnę na Ukrainie i dalszą eskalację napięcia w naszym regionie. Czy może być inaczej za rządów Trumpa nie wiemy, ale jedno jest pewne, nastroje Polaków w stosunku do Ukraińców zmieniły się w kraju znacząco na ich niekorzyść podobnie jak nasze zdolności do wpływu na bieg wydarzeń za wschodnią granicą. O niepokojach związanych z podpisanym przez rząd D. Tuska międzyrządowym porozumieniem z Ukraina pisałem niedawno na Gruszce.w tekście “Niebezpieczne legiony”. Zachęcam do lektury.
Niezależnie od tego kto będzie rezydował w Białym Domu Konwencja demokratów pokazuje, że władza w rękach demokratów to zarządzaniem mocarstwem przez siły niewidzialne, wpływowe i z pełnymi kieszeniami. Kamala Harris nie ma żadnej wiedzy ani doświadczenia a co najważniejsze siły sprawczej w zarządzaniu mocarstwem. Jej znajomość stosunków międzynarodowych czy specyfiki relacji w obrębie zagadnień geopolitycznych jest znikoma. To najgorsze dla Polaków przesłanie płynące z zakończonej w tym tygodniu Konwencji.
Drugim że znaczących wydarzeń tygodnia była z pewnością wizyta premiera Indii w Polsce. Nie wiedzieć czemu media obu stron politycznego spektrum poświęciły jej żenująco mało uwagi. Co więcej, tylko jeden z prominentnych w Polsce portali internetowych skomentował skandal związany z wizytą Narendry Modi w kraju. A skandal to niepośledniego sortu na kanwie którego refleksja o stan polskiej dyplomacji jest jak najbardziej na miejscu.
Indie to jeden z kluczowych krajów nowo tworzącego się bloku państw BRICS, kwestionującego rolę Stanów Zjedoczonych i szeroko pojętego zachodu w istniejącym dotychczas geopolitycznym podziale strefy wpływów.
Kluczową rolę w BRICS odgrywają oprócz Indii także Chiny i Rosja a wsparcie dla bloku systematycznie rośnie.
W 70. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską a Indiami przyjeżdża do nas w tym tygodniu premier państwa którego znaczenia na arenie międzynarodowej nie tylko nie wolno lekceważyć, raczej poświęcać mu jak najwięcej uwagi. Tymczasem premier Modi przyleciał na lotnisko w Warszawie a na płycie lotniska powitał go.. wiceminister spraw zagranicznych naszego kraju czyli odpowiednik dyrektora departamentu w ministerstwie rządu Narendry Modi.
W powitaniu gościa zabrakło wszystkich elementów oficjalnego powitania szefa rządu jednego z najbardziej znaczących państw świata. W relacjach dyplomatycznych odpowiednikiem premiera Modi jest w Polsce premier rządu lub prezydent Andrzej Duda. Kto zadecydował o obniżeniu rangi wizyty premiera Indii w Polsce nie wiadomo. Decyzja leży w kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych bo protokół dyplomatyczny to sprawa rządu a nie prezydenta. Tym bardziej dziwi więc fakt, że na płycie lotniska zabrakło także prezydenta Dudy. A jest przecież o czym rozmawiać z głową mocarstwa. W grę wchodzą nie tylko relacje z BRICS, także stosunki bilateralne obu państw a te, choć są dla Polski niekorzystne mają ogromny potencjał.
Portal ObserwatorFinansowy.pl w artykule Wojciecha Mroczka oświadcza, że “Indie (na razie) nie aspirują do bycia potęgą w światowym handlu” ale przytomnie zauważa, że wartość handlu zagranicznego Indii systematycznie wzrasta. Co więcej, coraz większe znaczenie Indie mają w światowym handlu usługami. W 2021 r. Indie wyeksportowały usługi o równowartości 240 mld dolarów. Były więc ósmym największym na świecie eksporterem usług. Na Indie przypadało 4,0 proc. światowego eksportu. Znaczenie Indii w światowym eksporcie usług stopniowo się powiększa.
Wspomniany portal przytomnie zauważa, że “Indie mogą stać się jednym z najważniejszych eksporterów mikroprocesorów dzięki inwestycjom tajwańskiego TSMC – głównego światowego gracza na rynku nowoczesnych półprzewodników” – wystarczy by dobrze wsłuchać się w to co ma do powiedzenia premier Indii w Polsce.
Co więcej, Indie jako sojusznik Rosji w wojnie na Ukrainie prowadzą niezwykle wycyzelowaną politykę zagraniczna. Z jednej strony współpracują ściśle że Stanami Zjednoczonym w zakresie handlu, eksportu produktów i usług jak i w zakresie bezpieczeństwa, z drugiej zaś dołączyły do państw BRICS których celem jest zastąpienie amerykańskiego dolara nowa walutą i wysadzenie w powietrze kluczowej roli Stanów Zjednoczonych w globalnych tranzakcjach finansowych świata. To tykająca bomba, warto więc wiedzieć o niej jak najwięcej. To dodatkowy powód, by rozmawiać z Indiami na poziomie głów państw a nie wiceministra, dodajmy jednego że 170 w rządzie Donalda Tuska.
Skandal dyplomatyczny który miał miejsce w Polsce w tym tygodniu nie da się porównać do żadnego innego zdarzenia w relacjach dyplomatycznych Polski z innymi krajami w ostatnich latach. Mogą być tylko dwa powody jak do niego doszło. Niedopatrzenie przez polski korpus dyplomatyczny znaczenia wizyty premiera Indii lub wpływ administracji amerykańskiej na poczynania polskiej dyplomacji. Wydaje się że tylko ten drugi scenariusz jest prawdopodobny bo specjalistów od protokołu dyplomatycznego w Polsce mamy całkiem wielu.
Domniemanie, że amerykańska dyplomacja oczekiwała obniżenia rangi wizyty Modiego w Polsce ma solidne uzasadnienie z uwagi na kluczową rolę Indii w sojuszu BRICS. Uzasadnione jest zatem pytanie, czy lokajska w swojej naturze polityka polskiej dyplomacji w stosunku do naszego największego sojusznika jest grzechem pierworodnym tylko polityków PiS czy też jest zjawiskiem powszechnym wśród polskich polityków i dyplomatów.
Niezależnie od odpowiedzi jest faktem, że uprawianie polityki lokaja w stosunku do sojuszników odbiło się już Polsce czkawką i to całkiem niedawno. Chodzi o konferencję na temat Bliskiego Wschodu która odbyła się w Warszawie 14 lutego 2019.
– Światowa opinia publiczna długo nic nie wiedziała o szykowanej w stolicy naszego kraju na 13–14 lutego konferencji ministrów spraw zagranicznych dotyczącej Bliskiego Wschodu. Aż nagle, 11 stycznia, usłyszała. Ale nie od przedstawicieli kraju gospodarza, lecz od szefa amerykańskiej dyplomacji Mike’a Pompeo
– to fragment tekstu z Rzeczpospolitej pod wielce znaczącym tytułem: Szczyt w Warszawie: To nie musiała być antyirańska konferencja. Na marginesie tego wydarzenia przypominam sobie bezczelność wspomnianego M. Pompeo który wkraczając na salony dyplomatyczne w Warszawie 13 lutego 2019 nie zdążył podobno zdjąć płaszcza gdy zapytał polskich polityków jak zamierzają realizować postanowienia rezolucji 447 Kongresu USA na temat roszczeń żydowskich w stosunku do Polski. W wyniku organizowanej przez Amerykanów w naszym kraju konferencji której ostrze skierowane było przeciwko Iranowi, Polska poniosła ogromne straty wizerunkowe.
Dziś podobne straty wizerunkowe Polska ponosi w wyniku skandalu dyplomatycznego. Wydarzenie o którym w mediach nie mówią. Wstyd czy niewygodny bo antyamerykański temat? Nie wiemy. A szkoda. – Koń jaki jest każdy widzi – pisałem o tym w ostatnim tekście “Zwijanie państwa – gdzie leżą granice“. Przesłanie tekstu amplifikuje incydent na Okęciu bo tak należy nazwać przyjęcie głowy mocarstwa w Polsce przez jednego z wielu wiceministrów w rządzie lobbysty interesów innych niż państwo polskie.
Jack Malik
Zwijanie państwa – gdzie leżą granice
Nie mamy drugiego państwa. Nie mamy gdzie iść.. Gdzie leżą granice zwijania tego “żywego organizmu” poza którą stracimy wpływ na jego zdolność do funkcjonowania i przetrwania? To dziś pytanie fundamentalne na które nikt nie próbuje nawet udzielić odpowiedzi.Czytaj więcej ..
Na Zachodzie bez zmian
Ceremonia otwarcia igrzysk przejmuje. Podobnie jak kiedyś powieść Remarqa. Przewodnim tematem obu jest wojna. Choć ta dzisiejsza, z chrześcijaństwem na Zachodzie trwa od lat i ma ukryty charakter jest coraz bardziej widoczna. Na Zachodzie bez zmian, więc i poszukiwać tam tożsamości coraz trudniej i coraz mniejsza tego potrzeba.
Szmacenie demokracji
Tydzień wydarzeń nie napawa optymizmem. Jest jasne, że jedynym lekarstwem na przywrócenie demokracji w Polsce jest ucieczka Polski z Unii Europejskiej. Nie ma bowiem ceny suwerenność państwa i zachowanie wspólnoty.Czytaj więcej ..
Bez znieczulenia i bez.. rozumu
Niedojrzały, nieprzygotowany, emocjonalny, machający palcem polityk to najgroszy z możliwych wizerunek polskiego polityka w europarlamencie. W polityce liczą się sojusze i wspólne interesy. Nikt nie chce ich robić z politykami którzy liczą na tani efekt medialny.
Czytaj więcej ..
Niebezpieczne legiony
Stoimy wobec decyzji jak gasić pożar we własnym domu. Jest bowiem jasne, że kilku rządzących złamało konstytucję i próbuje reprezentować państwo przyjmując za nie bezprawne zobowiązania. Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka