Państwa “Środka” w dialogu – refleksje po wizycie

Nieprzychylne komentarze wizyty prezydenta Dudy w Chinach wygłaszane przez prominentnych przedstawicieli mediów głównego nurtu ale widoczne także w mediach społecznościowych mogłyby służyć za wstęp do oceny stanu umysłu ich autorów. Ale nie o tym ten tekst. Na kanwie wizyty warto pokusić się o refleksje czym jest w istocie zaproszenie Polski do gry, w sposób oczywisty przesłane przez stronę chińską podczas tejże wizyty.

Warto wspomnieć, że ostatnia wizyta prezydenta w Chinach była już trzecią z kolei – poprzednie miały miejsce w listopadzie 2015 i na otwarcie zimowej Olimpiady w Pekinie 2022 roku. Wizyta przypada również w 75 rocznicę ustanowienia stosunków dyplomatycznych między dwoma krajami co podkreślił Xi Jinping. 

 

Chińska oferta sprzed lat

Chińczycy mają za sobą całkiem bogatą historię ofert współpracy dla naszej części Europy. Przypomnijmy bowiem, że w kwietniu 2012 ogłoszono w Warszawie wspólną initcjatywe Chin i szesnastu państw naszego regionu, zwaną wtedy inicjatywą 16+1, zawiązania współpracy z Pekinem. W skład szesnastki wchodzili między innymi Polska, trzy państwa bałtyckie, cztery wyszechradzkie, Bułgaria, Rumunia czy Węgry oraz kraje byłej Jugosławii. W założeniach obszarami kooperacji są handel i inwestycje (w tym większe otwarcie chińskiego rynku dla żywności), rozbudowa infrastruktury i połączeń transportowych, przemysł i energetyka, kontakty międzyludzkie oraz współpraca finansowa. Twórcą formuły były Chiny a rzeczona współpraca miała mieć charakter na szczeblu premierów.

W efekcie porozumienia zawartego w czerwcu 2016 roku prezydent Xi Jinping przybył do Warszawy z wizytą na szczeblu państwowym. Szczególne wysoko oceniona przez Chińczyków w relacjach polsko-chińskich była wizyta prez. Dudy na otwarciu pekińskiej olimpiady bo był on jedyną głową państwa z grupy członków Unii Europejskiej podczas ceremonii. To sprawia, że prez. Duda witany jest w Chinach inaczej niż inne głowy państwa.

Fot: CCTV+

 Warto też wiedzieć o odznaczeniach przyznanych przez ambasadę Polski w Chinach znanym chińskim akademikom za popularyzowanie i wydanie w Chinach wszystkich dzieł polskiego Jezuity Michała Bojma, pierwszego sinologa europejskiego porównywanego w Chinach do Marco Polo czy też za popularyzowanie polskich pisarzy jak Zbigniewa Herberta, Stanisława Baranczaka czy Wisławy Szymborskiej. Kontakty polsko-chińskie są więc całkiem żywe, stąd przekonanie, że sygnały do zacieśnienia współpracy płynące z Pekinu są poważne. Tło potencjalnej współpracy Chin i Polski jest więc szerokie i obiecujące.

 

Przyjmą twojego prezydenta z wielką gracją.

Prof. Bogdan Góralczyk który zajmuje się tematyką Chin od pół wieku powiedział, że mamy do czynienia z całą paletą ocen wizyty prezydenta. – Jedni, czerwonego Chińczyka od razu chcieliby upiec na różnie, drudzy mówią, że to wielki sukces naszej racji stanu /../ To co się dzieje na mediach społecznościowych przerasta wszelkie rozumy – mówi Góralczyk w rozmowie z Piotrem Zychowiczem w Historii Realnej. Wydaje się, że jest lepiej niż można się było spodziewać dlatego, że Chińczycy, nadali tej wizycie nadrzędny, największy możliwy protokół – dodaje.

Krytyka z jaką spotkał się prezydent Andrzej Duda po zakończeniu swojej wizyty w Chinach wskazuje, że znaczna część polskiego społeczeństwa nie rozumie, że stary ład sprzed pandemii jest elementem przeszłości a nowy tworzący się geopolityczny w swej naturze ład międzynarodowy właśnie się tworzy. Chiny będą jego znaczącym architektem. Utyskiwanie więc na prezydenta, że ten uwiarygadnia chińskich komunistów jest w swej istocie aktem szczególnego deficytu umysłowego.

Podczas gdy niektórzy postrzegają wizytę polskiego prezydenta w Chinach jako sukces polskiej dyplomacji, inni twierdzą, że postępowanie Dudy jest wręcz niemoralne. W artykule Rzeczpospolitej pióra prof. Bogdana Góralczyka czytamy, że “przy okazji tej wizyty odżyła wojna polsko-polska z Chinami w tle a wszystko przy braku elementarnej wiedzy na temat tego kraju”. Góralczyk ma oczywiście rację – infantylizm w myśleniu jest tu czynnikiem sprawczym ale co ważniejsze, racje moralne nie są kategoriami politycznym a tym bardziej nie są wyrazicielem interesów politycznych. To pokazuje jak bezużyteczne są dziś stare mapy mentalne i stereotypy myślowe w odniesieniu do Chin.

O wizycie prezydenta Dudy w Chinach dowiedziałem się dzień wcześniej ale nie z departamentu polskiego MSZ który jest za taką informację odpowiedzialny, ale od zaprzyjaźnionej ze mną przez lata rodziny Chińczyków na stałe zamieszkałych w Londynie. Minh z którym od lat prowadzę dyskursy polityczne na wszystkie tematy, a który regularnie czyta chińską prasę,  interesuje się polityką a polską historię zna pewnie lepiej niż niejeden licealista oznajmił mi o wizycie prezydenta z duża satysfakcją.

– Jack, zobaczysz, że Chińczycy przyjmą twojego prezydenta z wielką gracją.

Chiny są krajem w którym protokół zachowania, w tym oczywiście także ten polityczny jest szczególnie ważny. Przekonałem się o tym wielokrotnie zamieszkując wspólnie z jego rodziną w londyńskim Canary Wharf. Chiny będące częścią cywilizacji konfucjańskiej nie prowadzą polityki opartej na moralnych wartościach a raczej na etykiecie, ceremoniale i interesach. Mówi o tym prof. Yasheng Huang, wykładowca MIT, Chińczyk, autor mojej ostatniej lektury, najzupełniej fascynującej książki “Zmierzch Wschodu” wydanej przez “Prześwity” a dostępnej w Empikach.

Fot: prezydent.pl (Marek Borawski - KPRP)

 Wspomniany wcześniej prof. Góralczyk twierdzi, że prez. Duda otrzymał bardziej oficjalne przyjęcie jako głowa państwa niż prez. Federacji Rosyjskiej Putin w ub. miesiącu. Minh zna mentalność Chińczyków. Ten urodzony na granicy Chin i Wietnamu obywatel Wielkiej Brytanii jest świetnie wykształconym programistą, operującym biegle czterema językami czuje się dumnym Chińczykiem i co rusz zapewnia mnie o dobrych intencjach Chin w stosunku do Tajwanu twierdząc, że jego kraj nigdy nie wywołał wojny w czym ma oczywiście rację.

Dlaczego z najwyższą uwagą przygotowany ceremoniał powitania i przebiegu wizyty prez. Dudy ma tu znaczenie? Zaproszenie polskiego prezydenta do Chin jest znaczące z kilku powodów. Jest z pewnością zaproszeniem do pewnej gry w której stawką może być obopólna korzyść w sferze ekonomicznych interesów i wzajemnych relacji ale nie tylko. Xi Jinping wysyła także do świata kilka istotnych jak się wydaje sygnałów.

 

Europejskie Państwo “Środka” – protokół z najwyższej półki

Chińczycy nadali wizycie największy, nadrzędny protokół. Były trzygodzinne rozmowy plenarne, były rozmowy w cztery oczy liderów. Były także rozmowy nie tylko z Xi Jinping i ale także z premierem Li Qiangiem, wizyta w Dalian, chiński odpowiednik zachodniego Davos, rozmowa z Chao Le Ci czyli głową chińskiego parlamentu. Chinczycy pokazali, że im na Polsce zależy. – Tak wynika z mapy – mówi prof. Góralczyk który w chińskiej prasie nazywa Polskę europejskim państwem środka.

By je odczytać znaczenie nadane wizycie głowy polskiego państwa warto pochylić się nad historią “Pasa i Szlaku” o którym słyszymy od lat. Przypomnijmy, że w 2013 Xi Jinping opoblikowal dwa warianty wspomnianej inicjatywy, wariant morski i lądowy. Lądowy idzie z Chin przez Rosję, Białoruś, polskie Malaszewicze przez Łódź do Niemiec i na zachód Europy. W chwili obecnej Chiny mają tylko jeden wariant lądowy tego szlaku. Zbudowany przez Węgrów portal kontenerowy na granicy węgiersko-ukraińskiej pod Zachon nie funkcjonuje a portal ten nie jest wykorzystywany ze względu na wojnę Rosji z Ukrainą. Państwa bałtyckie nie wspierają Chin wobec czego przez Malaszewicze przechodzi aż 88 procent chińskiego eksportu do Europy bo to jedyne przejście dostępne dla Chin w transporcie kolejowym kontenerów drogą lądowa. 

Jest więc oczywiste, że gdy przywódcy chińscy słyszą że na polskiej granicy jest wojna hybrydowa to z pewnością chcą wiedzieć co tam się dzieje.

Wizyta prez. Dudy odbyła się na zaproszenie strony chińskiej. Od ponad 10 lat Polska ma w Chinach status rozwiniętego partnera strategicznego, takiego samego jak Rosja. Co prawda w polityce mamy do czynienia z ograniczeniami zupełnie innymi niż Rosja bo jesteśmy członkami EU i NATO nie zmienia to faktu ważności tego statusu.

Fot: Raport „Polska a Nowy Szlak Jedwabny – szanse, zagrożenia i dalsze działania” (https://psml.pl/raport_polska-a-nowy-szlak-jedwabny/)

Choć dokument zaakceptowany przez obie strony ma charakter poufny można domyślać się, że rozmowy toczyły się wokół tematu wzajemnych stosunków bilateralnych między Polską i Chinami. Można też przypuszczać że tematem poruszanym przy stole rozmów były relacje Polski z Unią Europejską czy z NATO, czy wojna na terenie Ukrainy. Co ciekawe nie było wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu czy też wspólnego oświadczenia/komunikatu co jest zwykle częścią protokołu dyplomatycznego. To oznacza że rozmawiamy ale nie we wszystkim się zgadzamy.

 

Deficyt w handlu – wyzwania bez precedensu

Zabawnym elementem spotkania Dudy w Chinach był moment gdy chińska orkiestra reprezentacyjna zagrała Dudzie Warszawiankę. Przesłanie tego zdarzenia jest chyba skierowane do wszystkich Polaków: “Powstan Polsko, skrusz kajdany” to interesujące przesłanie Chińczyków do Polaków. Kultura kontekstowa sprawia że Warszawianka mogła być próbą przemówienia do umysłów Polaków na wielu poziomach.

W naszych relacjach kluczowe są kwestie gospodarczo-handlowe. Te relacje są bardzo dziś dla Polski niekorzystne. Deficyt polskiego handlu w relacjach z Chinami jest ogromny bo sprowadzamy z Chin produkty warte piętnastokrotnie razy więcej niż te które do Chin wysyłamy. Deficyt jest oczywisty wobec faktu, że wysyłamy do Chin przede wszystkim żywność, produkty rolne, miedź i inne surowce. Chińczycy zaś zalewają nas produktami Huawei, Xiomi a teraz także rosnącym eksportem samochodów elektrycznych sprowadzając do naszego kraju wysoko-zaawansowane produkty elektroniczne i wiele innych wysoko-przetworzonych półproduktów.

W efekcie porozumień Polacy mają prawo odwiedzać Chiny bez wizy tego kraju jeśli pobyt nie trwa więcej niż 15 dni. Ruch bezwizowy to interes Chin których turystyka ucierpiała z powodu Covid-19. Nie tylko turystyka, także interesy małych i średnich przedsiębiorstw. Naszym interesem jest zrównoważenie deficytu handlowego. Struktura tego handlu jest niezwykle niekorzystna. Jesteśmy poprzez łańcuchy dostaw uzależnieni od chińskich dostawców. Chiny są nie tylko drugą gospodarką świata ale także największym producentem na świecie i to producentem produktów coraz wyższej jakości. Rozmowa z Chińczykami jest więc niezwykle ważna bo kraj ten jest ściśle związany z Koreą, Japonią czy innymi krajami w tym regionie. Centrum handlowo-technologiczne przesuwa się nad Pacyfik i faktu tego zignorować nie wolno.

Fot: CCTV+

Rozpalona debata tych Polaków którzy przywiązani są do przeszłego status-quo w relacjach międzynarodowych świadczy o niezdolności do wyciągania wniosków. Ojczyzna, jak mówi publicysta Rafał Ziemkiewicz to “wielki zbiorowy biznes” w którym każdy z nas ma swoje udziały. Parafraza do przesłania Norwida oczywista choć ta ostatnia w niczym też nie straciła na swojej aktualności. 

W interesie tegoż zbiorowego biznesu warto dostrzec zaproszenie Chińczyków do wspólnej gry bo oferta Pekinu jest aż nadto widoczna. Nowo porządkujący się ład będzie w dużej mierze zdominowany przez Chiny niezależnie od tego czy nam się to podoba a to wystarczający powód by z Chińczykami rozmawiać.

 

Demokraci i autokraci – otrzeźwienie czas zacząć

Historycznie ujmując punktem zwrotnym we wspolczenej historii Chin i Polski okazał się czerwiec 1989. U nas to nowe rozdanie polityczne prowadzące w teori do budowy państwa demokratycznego, w Chinach to represje studentów na Tianamen Square i oczywisty już odwrót od koncepcji budowy rozumianego przez nas na styl Zachodu systemu demokratycznego.  Po trzech dekadach zmian Chiny stały się potęgą gospodarczą świata, Polska zaś, choć gospodarczo z niebywałymi osiągnięciami na tym polu, stała się wasalem Unii Europejskiej zarządzanej z pozycji lobbystów przez niemieckich polityków (von der Layen tego najlepszym przykładem). To co szczególnie frustruje to obecne w przestrzeni publicznej przeświadczenie, że możemy Chińczykom służyć za wzór demokracji. Jesteśmy ciągle więźniami tego stereotypu myślowego. My, demokraci, nie będziemy uczyć niczego autokratów w Pekinie. Jeśli Chińczycy chcą rozmawiać z Polakami to przede wszystkim dlatego, że mają świadomość, że wojna na Ukrainie jeszcze potrwa a przejście graniczne w Malaszewiczach jest dla nich znacznie ważniejsza niż nasze moralne połajanki.

Chińczycy są jedynym hamującym który ma wciąż realny wpływ na przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej. W odniesieniu do Rosji gra chińska jest niezwykle subtelna i nie polega na bezgranicznym wsparciu dla tego kraju. Jest oczywiste, że dopóki trwa wojna na Ukrainie nie będzie biznesu z Chińczykami w ramach angielskiej frazy “bizness as usual“. Brak wspólnego komunikatu po zakończeniu spotkania Dudy z Xi Jinping to fakt wymowny. Nasz prezydent wyraźnie musiał to podkreślić a lista rozbieżnych interesów i politycznych i wojskowych zobowiązań Polski uniemożliwia nam znacząca zmianę relacji między naszymi państwami.

Krytyka wizyty prezydenta Dudy w Chinach przychodzi w czasie, gdy istnieje potrzeba stworzenia realnej polityki wschodniej naszego kraju. Nie tylko w stosunku do Chin, także w stosunku do światowego południa. 

Horyzont widzenia spraw polskich to nie tylko Berlin, Bruksela i Unia Europejska czy Rosja i Kijów z drugiej strony. Istnieje pilna potrzeba stworzenia strategicznego instytutu badawczego zajmującego się zagadnieniami nowo tworzącego się centrum świata handlowego, gospodarczego i technologicznego w Azji – Czas myśleć o świecie inaczej. O to apeluję, tym się zajmuję, ale bije się o to jak grochem o ścianę

 – mówi prof. Góralczyk w rozmowie z Piotrem Zychowiczem w programie Historia Realna.

Prezydent Duda w Dalian, chinskim "Davos".Fot: prezydent.pl

Znęcanie się i pastwienie nad tym co podsuwają nam medialni liderzy nie jest intencją tekstu. Ale czas spojrzeć na świat i nowy jego porządek inaczej niż dotychczas. Mamy do czynienia z niezwykle dynamiczną materią. Oczywiście wspólne wypracowanie strategii wobec Chin oznacza rozmowy w tej sprawie być może w Trójkącie Weimarskim czyli z Francją i Niemcami ale nie podzielam entuzjazmu prof. Góralczyka by stawiać na tę formułę. Tym bardziej, że na obchody 75 rocznicy uchwalenia Ustawy Zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec, prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier zaprosił prezydenta Francji Emmanuela Macrona ale nie zaprosił prezydenta Polski Andrzeja Dudy.

Polska ma szansę rozmawiać z Chinami jako partner mający najcenniejszy dla nich atut czyli partner zdolny skutecznie wykorzystać swoje położenie geograficzne w budowaniu przez Chiny “Pasa i Szlaku”. Do tego nie potrzebujemy Niemców a tym bardziej Francuzów których interesy stają się także coraz bardziej rozbieżne w obliczu ogromnego długu publicznego Francji i zapadającej się w gigantycznym tempie niemieckiej gospodarki. O możliwości szybkiej zapaści tej gospodarki pisałem ponad rok temu sugerując rządowi PiS-u natychmiastowe powołanie think-tanku zdolnego doradzać mu skutecznie w sferze reperkusji tej zapaści dla polskiej gospodarki.

 

Chińczycy pukają do drzwi Europy

Chińczycy wysłali do nas jakże wyraźny sygnał, że chcą z nami grać. Czy polski rząd zdolny będzie do podjęcia tej gry tego nie wiemy ale warto zauważyć, że w drużynie prez. Dudy która pojechała do Pekinu znalazło się miejsce dla dwóch wiceministrów rządu, a wśród zaproszonych był wiceminister spraw zagranicznych Bartoszewski co dobrze świadczy o naszym prezydencie. W obliczu niestabilnej sytuacji w przedwyborczej Francji a wkrótce także w przedwyborczej Ameryce i nadchodzącej wojny celnej UE i Stanów Zjednoczonych skierowanej przeciwko Chinom, zaproszenie do gry rozumiejącego sytuację prez. Dudy to dobry początek.

Prezydent Andrzej Dudaz prelekcja dla studentow uniwersytetu w Fudan. Fot: YT.

Chiny pukają do drzwi Europy. Pukają także do Polski bo przekleństwo państwa środka Europy jest dla nich szczególnie cennym atutem. Wszystko dzieje się w czasie gdy rząd USA nałożył 25% cło na produkty że stali pochodzące z Chin, 50% cło na fotowoltaike i półprzewodniki i 100% cło na chińskie samochody elektryczne. W ślad za tym ustępująca już Komisja Europejska objęła cłami 17% dla największej firmy produkującej elektryczne samochody BYD a 38% cłem na firmę Saic Motor, największego potencjalnego dostawcę tychże samochodów na rynek europejski. 

Jesteśmy na progu wojny handlowej w czasie gdy załamuje się niemiecki przemysł samochodowy sprzedający przez lata największą ilość samochodów właśnie w Chinach a nie w Europie. Utrata przez Niemcy chińskich rynków to katastrofa dla ich exportowo zorientowanej gospodarki. Ale to także niezwykła szansa dla Polski by realizować własne interesy.

Mamy pierwsze jaskółki ze strony gabinetu prezydenta. Jakub Kumoch, blisko związany z prezydentem, dziś ambasador Polski w Chinach ogłosił tydzień polskich towarów na chińskich platformach e-comerce. Chodzi o największe handlowe portale internetowe, w tym Taobao [https://world.taobao.com/], odpowiednik polskiego Allegro. JD [JD.com] który jest największym sprzedawcą detalicznym w Chinach, członkiem NASDAQ100 i spółką z listy Fortunę Global 500 czy Alibaba której statystyki pokazują już ponad 900 milionów użytkowników. To doskonały pomysł by docierać na chiński rynek.

Ale w liczbach bezwzględnych Chińczycy są dopiero na 17 miejscu pod względem inwestycji na polskim rynku. Pod względem zaangażowania Chińczyków w rynki międzynarodowe prześcigają nas nawet Węgry gdzie Chiny już rozpoczęły budowę drugiej po BYD Auto [red:BYD Auto Co., Ltd. jest spółką zależną BYD Company Limited, chińskiej spółki produkcyjnej notowanej na giełdzie. Produkuje elektryczne samochody osobowe zasilane akumulatorami i hybrydowe samochody elektryczne typu pług-in] firmie chińskiej, tym razem firmie Geely której własnością jest Volvo [red: Geely Auto to wiodący producent samochodów z siedzibą w Hangzhou]. Warto dodać że prezes tej firmy był w Polsce tuż przed odlotem prez. Dudy do Pekinu prowadząc rozmowy na temat potencjalnego udziału Chińczyków w budowie polskiego samochodu elektrycznego “Izera”. Widać więc że coś dobrego dzieje się w sferze chińskich inwestycji na polskim rynku. 

 

Wojna i dyplomacja czyli jaka jest stawka

Chińczycy mają kilkudziesięcio-hektarową działkę przy porcie kontenerowym w Gdyni. Jest pytanie czy jako sojusznicy USA na wschodniej flance NATO, Polska będzie miał pozwolenie sojuszników na otwieranie drzwi dla zlokalizowanej tam chińskiej inwestycji. Jest też inne pytanie: czy Polska powinna to zrobić? Doświadczenie Węgier pokazuje, że nie oglądając się na sojuszników taki właśnie plan realizuje Viktor Orban. Czy polskim politykom nie zabraknie woli politycznej i determinacji by pozwolić Chinom na strategiczne inwestycje w naszym kraju czas pokaże.

Jest jasne, że Chińczycy prowadzący niezwykle sprawnie polityczne układanki w obszarze naszego regionu Europy, preferują oddzielne rozmowy bilateralne z krajami Unii Europejskiej zamiast bezpośrednich rozmów z Unią Europejską jako całością. W tym sensie nie podzielam entuzjazmu dla reprezentacji naszych interesów przez Trójkąt Weimarski (Polska, Francja, Niemcy) o czym wcześniej wspomniałem. 

Chińczycy eksponują coraz odważniej swoją rangę na świecie i potencjał ekonomiczny którym dysponują. 

Fot: CCTV+

To sprawia, że niechętnie rozmawiają z organizacjami typu Trójkąt Weimarski czy Unia Europejska preferując jak zawsze w ich tradycji rozmowy bilateralne ze swoim partnerem. 

Oświadczenie prez. Dudy podczas wizyty w Chinach, że wojna rosyjsko-ukraińska szkodzi wymianie handlowej i podtrzymaniu już istniejących łańcuchów dostaw jest jednym z ważniejszych akcentów wizyty, bo trafia doskonale do umysłów chińskich przywódców. Deklaracja prezydenta tuż przed wyjazdem do Chin, że spróbuje wpłynąć na prezydenta Chin by ten wpłynął na stabilności polskiej granicy z Białorusią jest elementem polskiej gry dyplomatycznej z partnerem, który taki wpływ posiada. Dobry to znak, że przynajmniej w otoczeniu prezydenta znajdują się ludzie którzy rozumieją jaka jest stawka w tej grze. Nie da się tego powiedzieć o dyktaturze ciemniaków skupionej wokół rządzacej ekipy premiera Donalda Tuska o czym pisałem w poprzedniej odsłonie.

 

Zagrożenie z Berlina .. i Waszyngtonu

Chiny to partner niełatwy, taki który wymaga budowy relacji. To jedno z wyzwań polskiej dyplomacji.

Podpisane z Chińczykami jeszcze przez pręż. Komorowskiego szescio-stronicowe porozumienie o wszechstronnym partnerstwie geostrategicznym o którym już była mowa mogłoby być podstawą do rozszerzania strategicznego partnerstwa z korzyścią dla obu stron. Nieprzypadkowo wywiad z Komorowskim pojawił się w chińskich mediach na dzień przed przybyciem do Pekinu drużyny prez. Dudy. Trudno o bardziej oczywisty sygnał zrozumienia przez Chińczyków wewnętrznych podziałów politycznych w naszym kraju i katalizowania współpracy ze stroną polską ponad tymi podziałami.

Mamy do czynienia z szansą i zagrożeniem. Pamiętajmy bowiem, że Chińczycy uzależnili od siebie znaczną część krajów afrykańskich poprzez ofertę tanich kredytów w iście mafijnym pokerze składając tym krajom oferty których te nie mogły odmówić. Ale zagrożenie dla interesów Polski może przyjść nie tylko z Chin. Już dziś przychodzi z Brukseli i Berlina. Z Waszyngtonu może przyjść tuż po prezydenckich wyborach o czym niewielu chce mówić

To rozważania na następną publicystyczną odsłonę.

Udostepnij na Facebook
Dodaj na Twitter
Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów

Nie czekajmy na Napoleona na białym koniu. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej ..

Pakt migracyjny czyli Koń Trojański

Mamy alternatywy na zagrożenia “paktem migracyjnym”. Gwarancją skutecznej recepty na gangrenę może być dzisiaj wyłącznie majestat polskiego prezydenta, obecnego czy przyszłego skoro nie ma wśród elity politycznej państwa tych z instynktem samozachowawczym.Czytaj więcej ..

Trump na białym koniu? Napoleon przedwczesny

Zbyt mało wiemy na temat przyszłej polityki Trumpa wobec Polski i jakie miejsce nasz kraj zajmie w realizacji jego planów. Optymizm, że Trump przyjedzie do nas na białym koniu i jak kiedyś Napoleon zatrząsnie polską sceną polityczną jest jeszcze nieuzasadniony.Czytaj więcej ..

Idziemy na ścianę czyli polityczna puenta roku

Rok 2024 był dla Polski rokiem spustoszeń. Mówią o tym statystyki ekonomiczne ale także widoczny w kraju brak stabilności politycznej, nie notowany w kraju od lat. Koalicja 13 Grudnia to gra niebezpieczna i droga na ścianę od której odbijemy się boleśnie. Czytaj więcej ..

Plebejusz na prezydenta

Czy Nawrocki będzie dobrym prezydentem? Nie wiadomo. Ale w drodze do Belwederu jego bokserskie rękawice na pewno się przydadzą. Plebejusz z mądrością uliczną i bokserską wprawą to lepszy kandydat niż ten płaczący nad konstytucją czy zdejmujący krzyże ze ścian urzędów. Czytaj więcej ..

© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Notify of
0 Comments
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments