
W oczekiwaniu na kongres ..
Nachodzący w weekend wielki kongres Prawa i Sprawiedliwości, największej partii opozycyjnej ale także jedynej jak się wydaje siły patriotycznej w Polsce zdolnej powstrzymać degradację państwa powinien być znaczącym i oczekiwanym wydarzeniem politycznym. Tyle, że niewielkie wzmianki o wydarzeniu, nawet w mediach prawicowych wskazują, że zainteresowanie nim nie jest wystarczające. Co już na starcie czyni kongres mało przełomowym?
Nadzieje na zmianę klimatu politycznego w kraju rosną w tym samym tempie co spadek popularności rządu obwieszczany już nawet przez Zbigniewa Holdysa w TVP Info. Ale tylko wśród tych co to polityką interesują się na codzień. Nie trzeba dodawać że to znikoma część społeczeństwa.
Zainteresowanie kongresem PiS jest niewielkie bo głównym newsem kongresu jest zjednoczenie PiS i partii Suwerenna (niegdyś Solidarna) Polska, partii mało znanej z równie znikomym społecznym wsparciem. W oczach ogółu społeczeństwa Zjednoczona Prawica to przede wszystkim PiS a zjednoczenie tej partii z Suwerenną jest wydarzeniem mało znaczącym.
Dlaczego PiS nie jest w stanie stworzyć przed kongresem żadnej interesującej narracji politycznej w sytuacji ewidentnego zagrożenia polskiej państwowości? Przecież kongres partii to unikalna okazja do rozliczenia niewątpliwych strat, nie tylko władzy, także tych wizerunkowych i stworzenie nowego przekazu do wszystkich którym jeszcze na czymkolwiek zależy.
Ceniony przez wszystkich prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagielońskiego nie pozostawia złudzeń a w swojej ocenie formacji J. Kaczyńskiego jest zarówno uczciwy w ocenie jego dokonań jak i całkowicie szczery co do zaniedbań formacji:
“Narasta we mnie poczucie frustracji wobec całkowitej nieprzemakalności tego ważnego i niezwykle zasłużonego człowieka na argumenty które przecież nie ja jeden formułuję. Poczucie wściekłości na głupotę. Prezes który uważa się za najmądrzejszego polityka gra o dobro swojej partii traktując ją jako jedyne narzędzie dobra Polski. A ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam. PiS jest po to żeby służyć Polsce”.
Z kolei ceniony przez wielu redaktor tygodnika doRzeczy Rafał Ziemkiewicz zamieszcza w tygodniu pamflet pod wielce znaczącym tytułem: Dlaczego jestem wściekły na PiS. Ocena formacji z którą w dalszym ciągu utożsamia się siedem milionow Polaków i tu nie jest pochlebna:
“Gdyby PiS dal swobode robienia karier, gdyby puknal blokujace aspiracje korporacyjne elity i uklady, gdyby dal nowy mit zalozycielski – rewolucja dokonalaby sie w pelni i po lewicowo-liberalnej “szlachcie” pozostalby do dzis tylko brzydki zapach”.
Co zrobi nadchodzący Kongres? Zbierze się i zjednoczy z Suwerenną, powie że Tusk jest zły i rozkłada państwo redukując je do niemieckiej kolonii a wisienką na torcie będzie łajanie ekipy rządzącej za łamanie prawa i wprowadzanie bezprecedensowego chaosu w polskim systemie prawnym.
Tyle, że ludzi niewiele raczej obchodzi, że jest łamane prawo tak długo jak nie dotyczy to ich bezpośrednio. – Czy Polak czuje na sobie praworządność – zapytuje Ziemkiewicz na swoim kanale YouTube uzasadniając, że hasła o łamaniu praworządności w kraju to zbyt mało by porwać do działania. Bo Polak w swojej mądrości wie dobrze, że nie może się oprzeć na swoim państwie utożsamiając je nierzadko z aparatem opresji raczej niż wsparcia. Czy jak idzie do urzędu to ten urząd jest po jego stronie? Czy jak idzie do sądu to otrzyma tam sprawiedliwy wyrok w swojej sprawie?
PiS ma prawo skarżyć się, że to co robią bodnarowcy to “bandyterka” jak mówi Ziemikiewicz pierwszego sortu ale ludzie patrząc na to wzruszają ramionami. Tym bardziej, że takich którzy interesują się w kraju polityką z aktywnym zaangażowaniem w czytanie portali, gazet czy tygodników o tematyce społeczno politycznej może byc w kraju kilkaset tysięcy. W dniu wyborów zaś do urn wyborczych przychodzą miliony a Andrzej Duda został prezydentem decyzja zaledwie pięciuset tysięcy głosów.
Głosy oddawane na kandydatów są częscią irracjonalnej gry w której rolę sprawczą mają zarówno fakty jak i celebryci, w tym także mediów społecznościowych. Żelazne elektoraty wiedzą co myśleć i dla znacznej ich części nie ma znaczenia ani bezprawne wtargnięcie do telewizji, ani zagrożenie niezawisłości sędziów ani nawet zagrożenie litery konstytucji która przestaje w Polsce funkcjonować. A cóż dopiero zagrożenie podziału władzy na wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą którego jesteśmy naocznym świadkiem w kontekscie decyzji ministra Bodnara.
No i co z tego? – zadaje pytanie żelazny elektorat. Pisowski? Z pewnością tak ale jest go za mało by coś zmienić. Peowski? Także, ale się z tego cieszy bo to powrót do starej formuły sprawowania władzy gdzie jako nowoczesna, neoliberalna, proeuropejska i postępowa “szlachta” wróciła do rządzenia. Nieważne, że ze stratą dla państwa.
Sztuka zmobilizowania społeczeństwa do obalenia PiS-u udała się w kraju w październiku ub. roku gdy wystawienie trzeciej drogi okazało się trickiem choć trzeciej drogi wcale nie było. Percepcja społeczeństwa była raczej prosta – polityczna wojna dla tych niezdecydowanych i nie biorących aktywnego udziału nie miała znaczenia tak długo jak nie dotyczyła ich własnych interesów i nie zagrażała ich codziennemu życiu. PiS przegrał wybory, bo jak słusznie zauważa Ziemkiewicz w tygodniku doRzeczy,
“Prawo i Sprawiedliwość przez osiem lat nie zrozumiało za grosz dlaczego wygrywało wybory parlamentarne i prezydenckie”.
Formacja Kaczyńskiego nigdy nie wykorzystała szansy która otrzymała od wyborców. Nikt po roku 1989 nie otrzymał tak silnego mandatu społecznego do rządzenia i nie miał w ręku tylu narzędzi do sprawowania władzy i budowania nowoczesnego państwa jak właśnie formacja Zjednoczonej Prawicy.
Nie trzeba dodawać, że wszystkie zmiany wprowadzone przez PiS po 2015 w sferze funkcjonowania państwa okazały się łatwo odwracalne. Nie mogło być inaczej skoro większość fundamentalnych decyzji w procesie sprawowania władzy zależna była od decyzji partyjnej centrali. Decyzji dodajmy, realizowanych poprzez instytucje państwowe i za pieniądze spółek Skarbu Państwa. – Mało tego – pisze Ziemkiewicz. – Partia która tak koncertowo zmarnowała te osiem lat, odmawia jakiejkolwiek refleksji. Nawet tej najbardziej trywialnej, na poziomie rozliczenia w sferze politycznej technologii, źle poprowadzonej kampanii wyborczej, błędnego rozeznania oczekiwań wyborców oraz “chciejstwa” kierownictwa partii.
Jest oczywiste, że są w polityce rzeczy ważniejsze niż doraźne polityczne zdobycze. Zasadnicze linie narracyjne partii PiS okazały się wadliwą konstrukcją, ani porywającą ani atrakcyjną rzeczywistym programem formacji co i rusz godzącej się na dyktat Unii Europejskiej. Formacji niepotrzebnie uwikłanej w konflikty i tracącej z pola widzenia sprawy zasadnicze.
Nie słychać w partii o szkodliwości “mitu smoleńskiego” i zbudowanej wokół niego narracji niezaleznie od tego dlaczego samolot spadl w Smoleńsku podobnie jak nie słychać też by partia rozliczyła się z upodlenia społeczeństwa okresie “pandemii”. Nie zrozumiano, że rozdawnictwo pieniędzy z budżetu państwa ma swoje granice a kolejne programy społeczne obwieszczane w kampanii wyborczej dają odwrotny od założonego efekt.
Nadchodzący kongres PiS jest okazją do stworzenia nowej jakości i nowej narracji partii. Można by powiedzieć nowej wizji która przekonała by ludzi, że warto odsunąć od władzy dyktaturę pętaków bo mnie i tobie ona zagraża, naszym elementarnym interesom. Potrzeba nowego scenariusza jest tym bardziej potrzebna, bo to co robi drużyna Tuska powoduje, że ja i ty na tym tracimy, że zaniedbania w sferze finansów czy inwestycji państwa uderzają mnie i ciebie po kieszeni, zarówno mój jak i twój biznes tak samo choć stoimy po przeciwnych stronach politycznego spektrum. Trzeba pokazać, że dziura w budżecie służby zdrowia na sumę 15 miliardów złotych i zamykane dziś szpitale to kwestia zdrowia mojego i twojego. Stworzenie takiej właśnie wizji na nadchodzący kongres i zmiana narracji politycznej w najbardziej fundamentalnym bo powszechnym a nie partyjnym interesie mogłaby być czynnikiem sprawczym nowego otwarcia.
Kongres jest tez okazją do nowego rozdania personalnych kart i pokazania ludzi dla których warto odsunąć od władzy dyktaturę pętaków. Tu w grę wchodzą nie tylko ludzie PiS ale także Konfederacji. Jest okazja by pokazać nowe twarze ludzi sprawnych w zarządzaniu, osiąganiu celów, niezależnie myślących i bez kompleksów w miejsce dobrze znanych i nieszczególnie lubianych aparatczyków PiS-u.
Znamienną egzemplifikacją problemu jest tu niedawna konfrontacja Krzysztofa Bosaka z Konfederacji z byłym premierem rządu PiS Mateuszem Morawieckim w Klubie Jagiellońskim i w asyście samego Jana Marii Rokity. Bosak cierpliwie punktował Morawieckiego za decyzje podejmowane przez jego rząd wbrew najbardziej elementarnym interesom państwa – pieniądze za praworządność, zgoda na Fit For 55 czy Polski Ład. Bez skutku. Morawiecki konsekwentnie i wbrew faktom twierdził jak zawsze, że nic nie podpisał i na nic się nie godził jakby nadal żył w alternatywnej rzeczywistości.
Kongres przed nami. Co wydarzy się na kongresie? Oczekuję, że niewiele ważnego. Będzie dużo narzekania i opowiadania, będą też fakty bo tych nie da ukryć. A fakty są takie:
- przy nominalnym wzroście gospodarczym Polski dochody z podatku CIT czyli tego płaconego przez korporacje w okresie trzech pierwszych kwartałów ub. roku, przyniosły wpływy do budżetu państwa na ponad 54 mld. złotych zaś w trzech pierwszych kwartałach br., dochód ten spadł do 42 mld. zł. Tyle ile wynosi dzisiejsza dziura budżetowa w służbie zdrowia.
- 21 spółek Skarbu Państwa podsumowanych przez portal bankier.pl w pierwszych trzech kwartałach ub. roku przyniosło do Skarbu Państwa 21 mld. zł. Rok pozniej, w pierwszych trzech kwartałach br. odnotowały stratę na sumę 300 mln. zł! Strata bez precedensu w dobrze rozwiniętej ekonomii. W przyszłorocznym budżecie państwa planowana jest dziura budżetową na sumę aż 300 mld. zł. choć spółki Skarbu Państwa zapowiedziały na przyszły rok rekordowe dywidenty na sumę 5 mld. zł. Skąd wezmą te pieniądze skoro w pierwszych trzech kwartałach br. odnotowały starty na sumę 300 mln. zł?
- Ekonomiści PKO BP obliczyli dwa miesiące temu, że co najmniej 20 mld. zł. zaplanowanych z vat nie wpłynie w tym roku do kasy państwa. 15 mld. zł. brakuje w służbie zdrowia na opłaty nadplanowych zabiegów w służbie zdrowia – jesteśmy na progu katastrofy.
Powyższe, kongres PiS z pewnością odnotuje . Podobnie jak i to, że dane krajowej administracji skarbowej wskazują na stuprocentowy wzrost “lewych” faktur vatowskich a to oznacza, że luka vatowska też będzie rosnąć. Omijanie podatków jest więc nagminne i powszechne. Każdy z tych faktów jest jak “ziarenko piasku” jak mówi redaktor doRzeczy. I ten piasek gdzieś tam się sypie ale sztuka polega na tym by z tych faktów ułożyć “opowieść”. Gdzie jest ta opowieść? Gdzie jest opowieść, że ta władza prowadzi państwo w przepaść a my wiemy jak temu zapobiec i mamy własną wizję?
Gdzie jest narracja polityczna PiS wskazująca jak temu zapobiec i z kim to zrobić w interesie państwa i jego rozwoju? I wreszcie, gdzie jest pisowski scenariusz tego co Polska winna zrobić z chronicznym już kryzysem w Europie który trwa nieprzerwanie od kilku dekad i jak się do niego ustawić?
Idzie do katastrofy. Gdzie jest przedkongresowa wizja tego co robić i jak jej zapobiec? By wygrać wybory potrzebna jest nowa fabuła czy opowiesc polityczna widziana w kontekście szerszym niż tylko partyjnej retoryki klakierów i aparatczyków – choćby nawet zasłużonego skądinąd prezesa.
Kongres robi sie gdy jest wizja. Prezentuje sie na nim człowieka który jest wizjonerem i tę wizję potrafi rodakom sprzedać. W przypadku PiS chodzi w tej chwili oczywiście o kandydata na prezydenta. Tymczasem oferentów wizji formacji w sprawach kluczowych raczej niewielu. Egzemplifikacją problemu jest tu Region Świętokrzyski gdzie liderem partii jest Anna Krupka o której żałosnym dorobku poselskim pisałem z przekąsem w “Po złote runo .. do Brukseli“. Kandydatka partii do europarlamentu nie ma za sobą jednej, żywej intelektualnie wypowiedzi w swojej politycznej karierze.
Przyszłoroczne wybory prezydenckie są fundamentalnie ważne dla przyszłości Polski. Jeśli bowiem dyktatura pętaków zdobędzie Belweder to bezprawie które ma miejsce w Polsce zostanie przyklepane. We wczorajszej rozmowie dziennikarza TVP Info z ministrem sprawiedliwości która miała miejsce na konferencji w Lichtenstein Adam Bodnar powiedział wprost, że “na dokończenie reform w systemie prawnym w Polsce będziemy musieli poczekać do zakończenia kadencji prezydenta Andrzeja Dudy“. Planowane przez Bodnara zmiany uczynią nasz kraj państwem autorytarnym w podobnym stopniu jak miało to miejsce przed wojna. Tyle tylko, że wtedy mieliśmy do czynienia z nieudacznymi patriotami. Tym razem alternatywa jest wyłącznie obca agentura o której ingerencji mówił i sugerował możliwość “obcej ręki” Donald Tusk na spotkaniu w Senacie w ub. miesiącu. Pisałem o tym obszernie w “Ultra vires ..” kilka tygodni temu.
Czy w PiS-ie rozumieją, że fenomen zwycięstwa wyborczego w 2015 roku nie może się powtórzyć?
Wtedy PiS mógł wygrać nawet kandydatem słabym i wpływowym jak Andrzej Duda. Ten scenariusz nie powtórzy się w Polsce bo nadchodząca w przyszłym roku konfrontacja będzie starciem wyłącznie silnych osobowości które potrafią zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa i stabilności państwa na trwałe.
W poniedziałek, w warszawskim Klubie Ronina nieoceniony prof. Andrzej Nowak pozostawia nas z przesłaniem które warto zacytować:
“Trzeba odbudować w sobie poczucie większego dystansu do tego co spycha nas do nazbyt pesymistycznego spojrzenia na otaczający nas świat i rzeczywistość w Polsce /../ Że to już wszystko przegraliśmy. To co się wokół nas rozgrywa to bardzo ważne rzeczy i bardzo wiele powodów jest do ubolewania ale walka na tym się nie kończy. Ona będzie trwała dalej i musimy do tego siebie przygotowywać i nasze dzieci przygotowywać”.
Polityczne kongresy przychodzą i odchodzą. Kluczowym pozostaje rzetelna ocena stanu rzeczy, potrzebnego nam stanu umysłów i wizja na przyszłość. A tej brakuje w przededniu kongresu PiS.

Jack Malik

Symbolika i pragmatyzm – publicysta z ekstraklasy
Babcia źródłem mądrości? To banalne ale jakże polskie. W tym starciu Tusk ze swoją “nienormalnoscia Polski” jest na straconej pozycji – walec Ziemkiewicza toczy się wolno ale konsekwentnie a on sam niewiele robi sobie z niepowodzeń państwa wydając właśnie kolejną książkę – bo w szaleństwie Ziemkiewicza jest metoda.Czytaj

Lider w strefie zgniotu
Zmęczony, zestresowany, niewyspany, poddany presji z najwyższej półki. Nie, to nie tylko twarz Zełeńskiego, to twarz Ukrainy po trzech latach wojny której wizerunkiem jest dziś jej lider łajany w Białym Domu a potem bezczelnie wyproszony z niego przechodząc obok stołu z poczęstunkiem którego się nie doczekał. Czytaj więcej

Powiało grozą – trzęsą się portki pętakom
Czekam na upadek prezydenta Ukrainy Zelenskiego, czekam także na katastrofalne efekty polskiej dyplomacji i dalszą eskalację rosyjskich żądań, w tym powrotu do koncepcji rosyjskiej sfery wpływów.Czytaj więcej ..

Od Roosevelta do Trumpa – czyli bez kompleksów
Napoleon na białym koniu do nas nie przybędzie. Nie będzie nim ani Trump ani ktokolwiek inny. Potrzeba pracy organicznej w interesie państwa jest tu nadrzędna. Mamy też wystarczająco zdolne elity by pokierować tą pracą. Postrzegajmy nasze interesy bez kompleksów. Jesteśmy u siebie, w kraju z tysiącletnią tradycją.Czytaj więcej

Pakt migracyjny czyli Koń Trojański
Mamy alternatywy na zagrożenia “paktem migracyjnym”. Gwarancją skutecznej recepty na gangrenę może być dzisiaj wyłącznie majestat polskiego prezydenta, obecnego czy przyszłego skoro nie ma wśród elity politycznej państwa tych z instynktem samozachowawczym.Czytaj więcej ..
© 2023 Copyright: Grupa Medialna Gruszka